Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

KOBIETY PO CESARSKIM CIĘCIU

11112141617117

Komentarz

  • Arletta znalazlam kiedys opracowanie o kobiecie po 11 CC, zyjacej, majacej sie dobrze, z macica wciaz... ale nie wiem zy bym teraz to znalazla
  • Zapewne nie w Polsce?
  • Dokladnie. Oczywiscie UK lub USA
  • Lekarz proponuję, abym na razie brała hormony na uspokojenie sytuacji, a potem do wycięcia. Ale póki, co karmie piersią, hormonów nie mogę brać, po za tym jakoś nie jestem przekonana, co do takiej perspektywy.
    wg. doradców laktacyjnych branie hormonów nie przeszkadza w karmieniu piersia. w sensie ze ilosc hormonów przedostajacych sie do mleka nie ma wpływu na dziecko, moze jedynie, a wcale nie musi, wpłynac na ilosc mleka, ale to chyba nie jest jakis dramat w przypadku prawie rocznego dziecka ktore juz stale jedzenie tez pochłania.
  • Nie wszystkie dziewczyny po cc z forum odpisaly co ile mialy cesarki, ale to zapewne przez wakacje :wink:

    dla tych po 2 cc mam filmik - dla mnie niesamowite...

  • [cite] ProMama:[/cite]Arletta znalazlam kiedys opracowanie o kobiecie po 11 CC, zyjacej, majacej sie dobrze, z macica wciaz... ale nie wiem zy bym teraz to znalazla
    Poproszę numer do jej lekarza.
  • mieszka w UK, ale... czy ktos jest z Lublina? Ponoc ginekolog z neo w Lublinie, zna kobiete po 9 cc - ktora nie konczy otwartosci
  • Wiecie co, to wszystko indywidualna sprawa z tymi , kto ile miał cięć.Jakoś poprzestaje zapatrywać się na kobiety po wielu cięciach niż ja.Patrzę na swoją historię, próbując nabrać odwagi, skoro serce nie mówi dość.Może mnie Bóg wyprzedzi w moim zwątpieniu, by pokazać, że JEST naprawdę też w Tej sytuacji?Depcząc moją niewiarę?
  • Ale, jak nie ma telefonu, to może komuś uda się taką mamę cc z tyloma dziećmi zaprosić na forum,by opowiedziała swoją historię:wink:
  • Arletta ogladalas filmik - ten co podalam link?
  • Nie,bo to dotyczyło mam po dwóch cięciach:wink:
  • Widziałam film.Żałuję, że nie przeżyję naturalnego porodu, patrząc na cc tej kobiety,to ja nigdy podczas cięcia nie byłam taka uśmiechnięta.Nie wiem, czy to dla filmu?czy dlatego, że był z nią jej mąż?
  • chyba ze byl maz! Ja bylam zawsze zalamana i mialam uczucie porazki...:sad:
  • dlaczego??
  • Dziewczyny, ktora cesarka byla przez Was przebyta najznosniej?
  • Druga i trzecia.
  • Monia, dlaczego z nia byl maz?
    dlaczego ze mna nie byl?
    czy dlaczego mialam poczucie porazki?
  • [cite] ruda megi:[/cite]Druga i trzecia.
    to tak jak u mnie
  • Czwarta to już był prawie mój koniec, z Justysią też było źle bo lekarz ( a zrządzeniem opatrzności był to ordynator podobno jeden z najlepszych chirurgów w mieście ) nie mógł się do niej dostać a ona się dusiła...
  • [cite] ProMama:[/cite]Monia, dlaczego z nia byl maz?
    dlaczego ze mna nie byl?
    czy dlaczego mialam poczucie porazki?
    Nie każdy mąż nadaje się do tego aby patrzeć jak kroją jego żonę.
  • Megi nigdy maz tego nie widzi!!! siedzi przy glowie zony, a operacja jest za parawanem
  • Ale słyszy jak żonie spada tętno , jak lekarze się denerwują,robią reanimacje, pompują tlen po co ma chłopak zejść na zawał przy porodzie własnego dziecka ? Tym bardziej gdy jest przekonany, że męka, którą musi przejść jego żona jest ,, jego winą "
  • Moze sie przyda komus... warto chociaz zobaczyc...

    http://www.ican-online.org/
  • [cite] Agnieszka Barbara:[/cite]ProMama- bo u nas są dzikie przepisy dot. "czystych sal operacyjnych"... I nie tylko cesarek to dotyczy... i samowolka szpitali. Nigdy nie pojme, dlaczego np. w bydgoskiej klinice mogłam odprowadzić dziecko na sale operacyjna i przytulac, aż zasnie, a w toruńskim szpitalu nie moge byc w gabinecie zabiegowym przy pobieraniu krwi...

    :shocked::shocked::shocked: paranoja:shocked::shocked::shocked:
  • Megi to samo moze byc przy naturalnym - zadnej roznicy nie ma. Sn - kleszcze, wyciskanie itd... przyjemniejsze?
  • @Agnieszka Barbara, bo u nas, jak za dawnych lat, panuje klasyczne polskie "sobiepaństwo" :-( Innymi słowy "ordynator na oddziale, równy wojewodzie" - parafrazując starą mądrość ludową. A nawet "oddziałowa na oddziale równa wojewodzie". A jak się postawisz, to jesteś "ta, co robi problemy" i nie ufa w kompetencję personelu. A do tego brak ogólnokrajowych wytycznych, więc można sobie na takie "sobiepaństwo" pozwalać.
    Pamiętam, jak jako studentki dostałyśmy kiedyś na oddziale intensywnej opieki neonatologicznej wyraźną instrukcję, żeby z pewną mamą nie rozmawiać, bo ona robi problemy i jest trudna i każdemu patrzy na ręce. Mój niepokorny charakter zagonił mnie oczywiście zaraz do tej mamy i jej synka, który na przełomie szóstego i siódmego miesiąca ciąży niespodziewanie przyszedł na świat w domu i przed przybyciem karetki był resuscytowany przez swoich rodziców. Mama okazała się cudowną kobietą, tylko tyle, że miała potrzebę rozumienia tego, co personel robi z jej dzieckiem i wspólnego podejmowania ważnych decyzji. Dla personelu było to nie do przyjęcia :-(
    Tak @ProMamo - paranoja
  • No właściwie macie rację. tylko, że to zależy od charakteru męża. Ja nie chcialam męża przy porodzie, nawet gdy jeszcze nie wiedziałam, że będę mieć cc. Dla jego dobra. Wolałam aby w tym czasie był w kościele i modlił się aby z naszym maleństwem było w porządku. Prz 1 operacji on jednak wrócił z kościoła i siedział na korytarzu, obgryzając paznokcie ktoś z personelu powiedział , ze on tam jest ale źle wygląda, rzeczywiście o mało mi się mąż nie przekręcił. Nabrał sił dopiero gdy pediatra wyniosła Dominika i Wojtek musiał się nim zająć.
  • U mnie tak bylo z 1cc, przeludnienie, kilka porodow na raz, kolejka do przyjecia... wiec pach, pach kilka cc po sobie poszlo tego dnia - bez szczegolnych wskazan. Ot brak postepu i tyle... nie wazne ze porod sam sie nie zaczal... wiec jaki brak postepu??? chyba brak postepu wywolywania!!!
  • Arletta - po 3


    po 4 -
  • Dzięki Promamo,potem zobaczę sobie filmy,teraz jestem takim duchem umysłu, że nie myślę o porodzie w ogóle, a co dopiero o porodzie naturalnym,za dużo mam za sobą, i powoli akceptuję te moje życie porodowe.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.