Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

KOBIETY PO CESARSKIM CIĘCIU

11718202223117

Komentarz

  • Napisałam wiadomość do Ciebie ProMamo.
  • Katarzyno - moze napisz wprost, ktory oddzial w W-wie uwazasz za najlepszy/ ja trzy razy rodzilam na Kasprzaka i raz na Żelaznej (drugi poród), na kasprzaka mialam tez zabieg po poronieniu i lezalam na patologi w trzeciej ciazy. Znam wiec mniej wiecej wady tego oddzialu, ale tez tak jak Agnieszka w sumie mam do niego zaufanie, choc bywali i lekarze i polozne nie do konca w porzadku. Na Zelaznej niby wszystko bylo ok, warunki tez lepsze, ale po pierwsze, przy przyjeciu musielismy sie zdecydowac, czy wykupimy pojedyncza sale (nie bylo w tym momencie jasne, co jesli nie, a byl to drugi szpital, bo z Karowej nas odeslali - Kasprzak mial remont), podwojna byla zajeta, po drugie, maz musial pomagac na koniec przy porodzie, podawac narzedzia itp. bo polozna nie mogla sie dokrzyczec o pomoc drugiej osoby z personelu. Teraz to fajne wspomnienie, ale sytuacja tak naprawde nie byla chyba prawidlowa? Potem Łukasz lezal troche pod kroplówka, bo mial za gesta krew, w sumie chyba byla to sprawa "przelewania" krwi z lozyska, choc moze innym dzieciom to nie przeszkadza. Niefajna byla sytuacja z sali - jeden dzidzis urodzil sie z wada serca i potem byl w specjalnym inkubaorze karetka przewozony do innego szpitala, bo ten nie byl w stanie zapewnic mu wlasciwej opieki, a mama oczywiscie zostala sama na oddziale. Nie twierdze, ze generalnei bylo zle, ale tak samo nie byl to oddzial w moim odczuciu idealny. Na Kasprzaka wiadomo, jakie sa warunki w salach, jedzenie, saniariaty i nei dlatego sie wybiera ten szpital, ale np. dlatego, ze raczej nie bedzie tam takiej sytuacji z wozeniem dziecka. Acha - i moje trzy porody na potrojnej sali byly jak najbardziej z mezem.
  • ula.
    to zalezy czego oczekujesz od szpitala i na co sie nastawiasz.
    ja wychodzedze z zalozenia ze jednak poród jest fizjologią, dzieci na ogół rodza sie zdrowe i chce je urodzic w mozliwie ludzkich, rodzinnych warunkach. najchetniej w domu, ale skoro nie bylo takiej mozliwosci to w szpitalu mozliwie zblizonym do warunków domowych.
    zakladajac rodzione tez nie zakladasz najgorszych scenariuszy, w koncu w razie czego dziecko zostanie przewiezione do innego szpitala a nie polozone na parapecie...
  • Jesli w 37 wyglada na 37 tc, ale jesli wyglada na 34/35 tc to nie jest donoszone...
  • 34/35 to wcześniak, przynajmniej tak moja Justyna została sklasyfikowana.
    Ale z drugiej strony pielęgniarki i położne aż nie raz nie mogą w to uwierzyć jak zważą. Moja córka miała 53 cm dł 3150 wagi i wydawała mi się strasznie drobniutka bo byłam przyzwyczajona do nieco większych i grubszych dzieci ale one pukały się w głowę i mówiły ,, jaki tam wcześniak ? " Nie chciała pić mleka dla wcześniaków tylko bebiko 1. Właściwie gdyby nie jej zapalenie płuc ( zaraziła się ode mnie w brzuchu) i zamartwica nie leżałaby w żadnym inkubatorze tylko ze mną na sali.
  • [cite] ProMama:[/cite]Jesli w 37 wyglada na 37 tc, ale jesli wyglada na 34/35 tc to nie jest donoszone...

    ProMamusiu, to różnie bywa, naprawdę... nie martw się. Moja Faustyna według miesiączki miała się rodzić 14 stycznia. Pani konsultant wojewódzka ds. położnictwa i ginekologii (SIC!!! :confused:) w 36 tygodniu (od miesiączki) termin porodu na podstawie wczesnych wyników USG ustaliła na... 6 lutego!!! :shocked: Fałda wyglądała na dziecko z 42 tygodnia a pan ordynator po odczytaniu pisemka wspomnianej pani, na moje intenstywne dopytywania na co my czekamy, skoro to 4 ciąża, stan po 3 cięciach, z czego ostatnie było rok temu a dzieć jest olbrzymi, stwierdził że nie chce wyjąć niedojrzałego dziecka! :smile::bigsmile::shocked: No. To się nadenerwowałam. Fałd urodził się wreszcie, a właściwie został wyjęty przy akompaniamencie wrzasku pełnego niezadowolenia, 25 stycznia. Ważyła dokładnie 5 kilogramów i 410 gramów :neutral::bigsmile: Rozpisałam się, ale chodziło mi o to, że czasem lepiej jest wcześniej urodzić niż później, nawet jeśli dziecko wygląda na mniejsze, to nie musi oznaczać komplikacji... 37 tygodni to jest donoszona ciąża i kropka.
  • Sun mialas 4 cc ? :) szukam mam takich i powyzej 4 cc :) Wiec ogromnie dzieki za odzew.

    Moj maly jest malutki... wazyl 2 tyg temu 2,5 kg... .
  • A moje zawsze na USg wyglądały na mniejsze niż w rzeczywistości. Były malutkie. Karolka urodziła się w 41 tc i ważyła 2540, Klara urodziła się w 39 tc i ważyła 2860, Zosia była najcięższa i ważyła 3100. Wszystkie były donoszone i zdrowe. :bigsmile:
  • Dziewczyny, przeciez kazdy wie, ze jesli dziecko rodzi sie SAMO to robi to wtedy kiedy jest GOTOWE ! [wykluczamy patologie]
    Jesli jest wyciagane na sile bez wczesniejszej akcji, trudno mowic o gotowosci...


    Odrobinko jestes filigranowa, wiec dziewczyny tez :wink: trudno uwierzyc ze Zosia byla najwieksza skoro wykryta w 28 ... :wink::wink::wink:
  • Pro Mamo, jeśli dziecko będzie ważyło nieco mniej od 3kg, to nie powód do zmartwień.Ważne by było zdrowe,Moi chłopcy w 35 tyg.mieli poniżej 2 kg,żyją i nie widać różnicy pod względem fizycznym.Wiktor z hipotrofią i do tego chory,stad pewnie mikrouszkodzenia.Ignacy -1970g zdrowy-wcześniaki.Spokojnie,miej cierpliwość do tego całego stresu,za chwilę się skończy wszystko, jak dzidziuś będzie na świecie wszelkie wątpliwości odejdą i stwierdzisz, że niepotrzebne były nerwy,bo ono i tak ma już swoją drogę życia.Moi chłopcy pierwsi, a jednak nie zamknęłam się na życie.
  • Moi panowie (Kuba i Antek-blizniacy) wazyli 2390 i 2750),bylo bardzo kiepsko z Kuba(odma ,zaspól podkradania z lożyska,zespół blon szklistych 3 st),urodzili sie w 34 tyg,ale sn.Są zdowi,silni,inteligentni...tylko mają ADHD...obydwaj...
  • [cite] Sun:[/cite]
    [cite] ProMama:[/cite]Jesli w 37 wyglada na 37 tc, ale jesli wyglada na 34/35 tc to nie jest donoszone...

    ProMamusiu, to różnie bywa, naprawdę... nie martw się. Moja Faustyna według miesiączki miała się rodzić 14 stycznia. Pani konsultant wojewódzka ds. położnictwa i ginekologii (SIC!!! :confused:) w 36 tygodniu (od miesiączki) termin porodu na podstawie wczesnych wyników USG ustaliła na... 6 lutego!!! :shocked: Fałda wyglądała na dziecko z 42 tygodnia a pan ordynator po odczytaniu pisemka wspomnianej pani, na moje intenstywne dopytywania na co my czekamy, skoro to 4 ciąża, stan po 3 cięciach, z czego ostatnie było rok temu a dzieć jest olbrzymi, stwierdził że nie chce wyjąć niedojrzałego dziecka! :smile::bigsmile::shocked: No. To się nadenerwowałam. Fałd urodził się wreszcie, a właściwie został wyjęty przy akompaniamencie wrzasku pełnego niezadowolenia, 25 stycznia. Ważyła dokładnie 5 kilogramów i 410 gramów :neutral::bigsmile: Rozpisałam się, ale chodziło mi o to, że czasem lepiej jest wcześniej urodzić niż później, nawet jeśli dziecko wygląda na mniejsze, to nie musi oznaczać komplikacji... 37 tygodni to jest donoszona ciąża i kropka.

    Gratulacje big bobasa!
  • [cite] ProMama:[/cite]Dziewczyny, przeciez kazdy wie, ze jesli dziecko rodzi sie SAMO to robi to wtedy kiedy jest GOTOWE ! [wykluczamy patologie]
    Jesli jest wyciagane na sile bez wczesniejszej akcji, trudno mowic o gotowosci...


    Odrobinko jestes filigranowa, wiec dziewczyny tez :wink: trudno uwierzyc ze Zosia byla najwieksza skoro wykryta w 28 ... :wink::wink::wink:

    PRO MAMO, TRZYMAM KCIUKI ZA WAS!
    NIE MARTW SIE!!
    Moja córa urodziła się bez żadnej akcji w 39tyg (i dzięki Bogu), bo była ogromna, pewnie bym pękła.
    Poszłam do szpitala, bo już mnie cały kadłub bolał. Nie miałam już sił.
    Takie były moje objawy.

    A córa prawie 5 kilo, 10 punktów, tak jak juz Wam pisałam i ssała jak smok :bigsmile:

    Acha, ja nie chciałam znieczulenia od pasa w dół, bałam sie, bo miałam przekręty przy pierwszym cc, potem drugie w narkozie (wspaniale), a anestezjolog mnie prawie zmusiła. Poddałam się...

    I to była wola Boga, córci nie mogli wyciągnąć jakieś 20min... gdyby to była narkoza to by mi ją połamali, albo zatruła by się....

    Nie opieraj się tak mocno lekarzom, Bóg też przez nich działa, trzymaj się
    +++
  • Mądrość Syracha, 38:

    1 Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług,
    albowiem i jego stworzył Pan.
    2 Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie,
    i od Króla dar się otrzymuje.
    3 Wiedza lekarza podnosi mu głowę,
    nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać.
    4 Pan stworzył z ziemi lekarstwa,
    a człowiek mądry nie będzie nimi gardził.
    5 Czyż to nie drzewo wodę uczyniło słodką,
    aby moc Jego poznano?
    6 On dał ludziom wiedzę,
    aby się wsławili dzięki Jego dziwnym dziełom.
    7 Dzięki nim się leczy i ból usuwa,
    z nich aptekarz sporządza leki,
    8 aby się nie kończyło Jego działanie
    i pokój od Niego był po całej ziemi.
    9 Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana,
    ale módl się do Niego, a On cię uleczy.
    10 Usuń przewrotność - wyprostuj ręce
    i oczyść serce z wszelkiego grzechu!
    11 Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki,
    i hojne dary, na jakie cię tylko stać.
    12 Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan,
    nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny.
    13 Jest czas, kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby:
    14 oni sami będą błagać Pana,
    aby dał im moc przyniesienia ulgi
    i uleczenia, celem zachowania życia.
    15 Grzeszący przeciw Stwórcy swemu
    niech wpadnie w ręce lekarza!
  • Najlepszy jest wers 15 :bj:
  • Moj Stas urodzil sie cesarką,wskazanie-wysok waga. wazył5850. Po wszystki cierpialam troche,ale tragedii nie było. Zrobil mi ja najlepszy lekarz na świecie.Bogna wie o kim mowa. problem tylko jeden...Do tej pory nie potrafię powiedzieć,że urodziłam Stasia.
  • Trochę obok tematu (ale tylko trochę):
    Jak Wy to robicie, że rodzicie takie duże dzieci? bierzecie w ciąży jakieś witaminy, albo suplementy, czy co?
  • Przez cala ciażę zjadlam dwa listki Vitaralu(póżniej nie bylo juz kasy)lekarz mi powiedział,że następny(mam nadzieję-NASTĘPNA) bedzie 7kg.
    Joasiu,nic nie bralam .Sama jestem "duża",to i dzieci są większe(na szczęście nie w ta strone,co ja)...
    mam dola,ide sie wyryczeć...
  • Nie brałam nic, wręcz unikałam suplementów, nie miałam cukrzycy, noszę rozmiar 36, mąż waży 60 kg przy 180 cm, a dziecko 4400 g. Co zrobić, żeby urodzić małe, zdrowe dziecko?
  • Ja też do drobnych nie należę - mam 176cm wzrostu, rozmiar 42/44, ale oboje mieli ~3,5kg - może to przez dietę cukrzycową, którą miałam (?) ale to chyba nie powinno mieć wpływu... witamin żadnych nie brałam, bo lekarz mi nie kazał, a koleżanka mówiła że po niektórych właśnie dzieci takie duże się rodzą więc nawet nie nalegałam
  • Ja to bym przeszła na dietę cukrzycową, gdybym wiedziała, że coś da, ale cukier mam na razie poniżej normy i chyba bym padła zupełnie.
  • Może jadłyście dużo amerykańskich kurczaków?
    Nasi cesarze ważyli:
    1) 3500
    2) 3500
    3) 2700 - ale to po nadciśnieniu w ciąży było, więc skoro przy czwartej ciąży go nie było, spodziewaliśmy się godziwej wagi Obywatela, a tu...
    4) 2800
    Może dlatego że my maluchy jesteśmy, ja 168 a Małżonka 158...
  • @Kerima - na diecie cukrzycowej cukry wcale nie muszą być niższe :-) Po czymś słodkim po chwilowym skoku cukier może spadać bardziej niż przy zrównoważonej diecie z dużym ograniczeniem cukrów prostych.
  • [cite] _Joanna _:[/cite]Trochę obok tematu (ale tylko trochę):
    Jak Wy to robicie, że rodzicie takie duże dzieci? bierzecie w ciąży jakieś witaminy, albo suplementy, czy co?

    Mamy cukrzycę w wywiadzie rodzinnym :neutral:
  • Kurczaki z Hameryki????Nie jadłam.Jadlam maade in China..
  • [cite] Ula:[/cite]Katarzyno - może napisz wprost, ktory oddzial w W-wie uwazasz za najlepszy

    @Ula - A co Ci przyjdzie z tego, że będziesz wiedziała, który szpital jest moim zdaniem najlepszy? Jak sama zauważasz, nie ma szpitali idealnych. Każdy z nich jest inny i gdyby były po prostu obiektywnie lepsze i gorsze, to wszystkie kobiety chciałby rodzić w tych lepszych a te gorsze by upadły. Buntuję się przeciwko oskarżeniom rzucanym przeciwko szpitalowi na Żelaznej nie dlatego, że uważam, że to idealne dla każdego miejsce do rodzenia, tylko dlatego, że oskarżenia te mijają się z prawdą i prowadzą do szerzenia się jakiś dziwnych plotek, że niby na Żelaznej to się rodzi tylko za pieniądze a jak nie płacisz, to pies z kulawą nogą do Ciebie nie zajrzy i mężowi nie pozwolą wejść na salę porodową, a najpewniej, to od razu z izby przyjęć odeślą do innego szpitala. A, i jeszcze zmuszą do rodzenia dołem nawet gdyby dziecko miało to przypłacić zdrowiem lub życiem :confused: Stek bzdur bez pokrycia. Widziałam na własne oczy pracę na Żelaznej i to przez wiele tygodni, więc mogę te njusy przyłożyć do rzeczywistości.
    W wyborze szpitala istotne są oczekiwania rodzącej. Żelazna jest dobrze oceniana przede wszystkim przez kobiety, które nastawiają się na naturalny, intymny poród i nie chcą, żeby ktoś urodził za nie. Z tej perspektywy zalety tego szpitala są następujące:
    * można nieodpłatnie urodzić w pozycji fizjologicznej a nie leżąc na łóżku porodowym i uniknąć nacięcia krocza, gdy nie jest ono uzasadnione
    * poród fizjologiczny obsługuje tylko położna lekarz się w to nie miesza nawet w II i III okresie dopóki nie ma żadnych patologii (i stąd może się zdarzyć sytuacja, że położna w II okresie zostaje sama (choć zazwyczaj ma w tym momencie do pomocy koleżankę lub, przy powikłaniach, lekarza), bo nie ma tam normalnej w innych szpitalach "biegunki" związanej z tym, że oto rodzi się dziecko i wszyscy obecni na oddziale mają przyjść i się patrzeć - ja bym wolała, żeby mój mąż podawał narzędzia (gdyby zaszła taka konieczność), niż żeby gapiło się na mnie kilkanaście obcych osób, jak to często bywa w innych szpitalach)
    * na salach porodowych nie ma obchodów, więc nawet lekarz nadzorujący niepotrzebnie nie zakłóca spokoju rodzącej
    * szanuje się intymność rodzącej - personel puka przed wejściem do sali, jest ona pytana o zgodę w każdym przypadku, gdy na sali porodowej ma się znaleźć osoba, której obecność przy porodzie nie jest niezbędna (studenci, osoby towarzyszące innym rodzącym, pracownicy szpitala niezaangażowani w opieką nad rodzącą)
    * bezpośrednio po porodzie nie odbiera się dziecka matce jeśli tylko nie ma ku temu istotnych przyczyn
    * odpępnia się noworodka zazwyczaj dopiero po ustaniu tętnienia pępowiny
    Dla kogoś, dla kogo naturalność i intymność porodu jest mało ważna, przedstawione powyżej aspekty mogą być mało istotne a nawet mogą wydawać się wadami tego szpitala - wiele kobiet (i lekarzy ginekologów) jest zgorszonych faktem, że przy porodzie nie ma lekarza, że dziecko nie jest badane i ważone natychmiast po urodzeniu, że zachęca się kobiety do rodzenia w aktywnych pozycjach itp.
    W wyborze szpitala kobiety kierują się bardzo różnymi motywami. Warto jedynie by kobieta była świadoma, co dla niej jest ważne i by wybierała szpital pod tym kątem, żeby potem nie czuć rozczarowania i żalu o coś, co było do sprawdzenia jeszcze przed porodem.
    A jeśli interesowałoby Cię coś konkretnego na temat zwyczajów okołoporodowych w konkretnych warszawskich szpitalach, to chętnie podzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem :-)
  • [cite] Kerima:[/cite]Ja to bym przeszła na dietę cukrzycową, gdybym wiedziała, że coś da, ale cukier mam na razie poniżej normy i chyba bym padła zupełnie.

    Jest taka dieta która reguluje na stałe bez leków poziom cukru.
    Widziałam na you tube... Jedzenie surowizny....

    Ludzie wyjeżdzają na kilka tygodni i na jakiejs farmie jedzą nasiona, warzywa, owoce, orzechy..... i odstawiają insulinę
  • @monia,
    Nie na ciążę taka dieta :(
    @knrdsk1,
    mam 158 cm. Mąż wyższy, ale baaardzo szczupły. Kurczaków nie jem w ogóle od paru dobrych lat.
    @Katarzyna,
    w poprzedniej ciąży byłam na diecie cukrzycowej praktycznie do 26 tc (hiperprolaktynemia, a więc podejrzenie insulinoodporności). Potem też jakoś szczególnie nie nadrabiałam, a jednak waga słuszna i zupełnie nie przystająca ani do moich gabarytów, ani do tego, jakie dzieci rodzą się w mojej rodzinie.
    Pogadam z moją lekarką, co ona na to...
    A ta Żelazna coraz bardziej mi się podoba, bo przyznam, że historie o płaceniu mnie też kiedyś do tego szpitala zniechęciły. Jak z domowym nie wyjdzie, Madalińskiego odmówi próby sn, to pewnie będę tam uderzać.
  • @Kerima - nie z plotek tylko z własnych obserwacji mogę Ci napisać, że na Madalińskiego jednak podstawą jest prywatna położna. Widziałam i przetestowałam na kuzynce (która bała się Żelaznej, "bo stamtąd odsyłają"), że na Madalu jak nie masz umowy z położną, to jesteś pacjentką gorszej kategorii :sad: Problem polega tylko na tym, że te położne świadczą bardzo różny poziom opieki (są i takie, co nie potrafią obsłużyć porodu inaczej niż na wznak i z nacięciem) a dość często przekazują sobie pacjentki, więc nawet jak umowę podpiszesz z jakąś rozsądną, to i tak nie wiesz, z kim skończysz :sad:. No, i jednak szacunek dla intymności nie ten co na Żelaznej - są normalne obchody (nagle włazi rodzącej do sali ordynator z całą świtą, może sobie zażyczyć ją zbadać przy tych wszystkich ludziach), na końcówkę II okresu pojawia się (także przy fizjologicznym porodzie) lekarz ginekolog oraz neonatolog z pielęgniarką do pomocy i często jeszcze dodatkowe osoby (np. salowa, bo przecież zaraz będzie sprzątanie); personel rzadko puka przed wejściem do sali. Na plus dla nich jest to, że przez dwie godziny po porodzie dziecko pozostaje z matką w kontakcie skóra-do skóry a pierwsze oględziny noworodka pediatra ropo po prostu na brzuchu mamy; mierzenie, ważenie i ubieranie dopiero po tych dwóch godzinach następuje. No, i jeść pozwalają w czasie porodu (a nawet na Żelaznej anestezjolodzy się na to nie zgadzają). Ale jak Ty jesteś "stan po cc", to pewnie nie pozwolą :sad:, bo będą stale gotowi do operacji.
    BTW - jeśli nic mi się nie pomerdało, to jesteś po dwóch cc - tak? Jeśli tak, to sama jestem ciekawa, czy na Madalu pozwalają takim na próbę psn. Na Żelaznej dyrektor swoim prywatnym pacjentkom pozwala jeśli nalegają. Choć, przyznam szczerze, położne patrzą na takie pomysły raczej krzywo. Niestety, tym po cc też rąbią oksytocynę i zakładają do tego zzo, chociaż wiadomo z wszelkich możliwych badań, że stan po cc i sztuczna oxytocyna to proszenie się o nieszczęście :sad: a jeszcze zzo do tego może pięknie ukryć wczesne objawy rozchodzenia się blizny.
    A z tą imponującą wagą Twoich dzieci, to zagadka w istocie ciekawa... A robiłaś sobie w ciąży hemoglobinę glikowaną? To badanie bardzo fajnie pokazuje jakie były przeciętne poziomy glukozy przez ostatnie 3 miesiące.
  • Osobiscie uwazam ze waga dzieci w brzuchu to sprawa genetyczna. Przetrstowalam leki lub ziola, diete lub jej brak... nic to!

    dzis rozmawialismy z doswiadczonym lekarzem, ktory jako jedyny zapytal nas, czy termin z om zgadza sie z terminem usg ... ufff - no wlasnie bardzo sie rozni!!!!!!!!! ponad 2 tyg.
    Tez rodze duze dzieci i zapewne MM tez bedzie pulchny :wink:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.