Dziękuję Wam za wsparcie i modlitwę.
Wiem, że są tu matki, które oddały już w ręce Pana Boga niejedno swoje dziecko.
Dzięki Wam może było mi lżej, dowiedziałam się więcej o tej trudnej sytuacji, ale też o możliwościach i kwestiach prawnych z tym związanych.
Co to porodu cc - szczerze życzę Ci ProMamo naturalnego porodu.
Jestem przekonana, że wszelkie rady wielodzietnych mam, żeby się pogodzić z sytuacją wypływają z dobrej woli, jednak wiem też, że ProMamie potrzebne jest teraz wsparcie i wiara, że poród sn jest możliwy. Bo jest!
Módlmy się o poród sn - a to czy to możliwe i co jest lepsze, zostawmy Panu Bogu.
Promamo,pamietam.No I mam nadzieje,Ze w PL ta sytuacja sie zmieni,moja znajoma wczoraj urodzila 6 dziecko (Irlandka) I jej Maz mowil,Ze w szpitalu wszyscy gratulowali Bo w sierpniu to juz 3 kobieta rodzaca tam 6 Dziecko:-)
Ja myślę, że jak kobieta rodzi nawet 12 dziecko naturalnie, znosi dobrze ciąże i poród, to lekarz może swoje pomyśli, ale machnie na to ręką. Za to przy cesarce, tak mniej więcej od trzeciej, czasem drugiej, zaczyna się panika, że to świadome narażanie życia, skrajna nieodpowiedzialność. Nikt nie pomyśli, że ktoś gotów jest ponieść to ryzyko, żeby dać życie kolejnemu dziecku... No ale mnóstwo panów ginekologów w prl mocno pracowało w gabinetach nad swoją pogardą dla życia, więc co tu się dziwić, że patrzą na takie kobiety, jak na wariatki...
No I niestety w PL jakos za czesto robi sie cc,tak mysle.Jak opowiedzialam I swoim porodzie mojej polskiej ginekolog to stwierdzila,Ze juz trzy razy by mi cc w PL zrobili.Tutaj bardzo walczy sie o to by kobieta jesli tylko to mozliwe rodzila sn.Moja Polska kolezanka po zawale,z wada ostra wzroku I b duzej nadwadze I wieku 42 lat urodzila naturalnie.Pytalam sie tu na wizycie lekarza czemu tak sie walczy o sn a on,Ze to wazne by dac kobiecie szanse na taka ilosc dzieci jaka chce.Bardzo mi sie to spodobalo.
@Kerima - mi się akurat bardzo nie podoba nadużywanie próżnociągu ani tym bardziej kleszczy - to nie jest bezpieczne. Za to przemawia do mnie podejście Michela Odenta, czyli, żeby każdej kobiecie u której jest szansa na psn pozwolić na spontaniczne rozpoczęcie porodu ale w przypadku obciążonego wywiadu otoczyć szczególną opieką i być stale gotowym do wykonania cc jeśli pojawią się sygnały wskazujące na to, że kontynuowanie porodu drogą naturalną jest niemożliwe albo niebezpieczne dla matki lub dziecka. W swoim francuskim szpitalu kleszczy nie używał wcale, z rzadka próżnociągu (i to w wertykalnych pozycjach!) i nie wahał się przed wykonaniem cc jeśli dostrzegał do tego wskazania. Odsetek cięć miał na poziomie 6-7%. Przy czym kobiety trafiały tam do porodu bez żadnej uprzedniej selekcji, więc bywały i takie z bezwzględnymi przeciwwskazaniami do próby psn (np. łożysko centralnie przodujące).
ProMama urodziła swojego Michasia. Jest duży i śliczny. Mam nadzieję, że się nie obrazi, że to ujawniam, ale pomyślałam, że dobrze, żebyście wiedzieli, bo wiele osób zaangażowało się w modlitwę za nią. Można już więc dziękować!
Szczegółów nie znam.
@Katarzyna, dla mnie też kleszcze i vacuum są przerażające, chociaż gdzieś czytałam, że przy dużym doświadczeniu lekarza są względnie bezpieczne... Ja bym już jednak wolała to cc, szczególnie w Polsce. Założenia Odenta są w sumie podobne jak w naszych lepszych szpitalach. Ciekawe dlaczego u nas wychodzi 20-30% cięć
@Kasia, Kupiłam właśnie "Odrodzone narodziny" A co do tych sprzętów, daleka jestem od popierania. W sumie cesarki też niby względnie bezpieczne, ale jakoś nie chciałabym kolejnemu dziecku fundować, bo już jedno się nacierpiało z tego powodu... Zastanawiam się tylko, czy są sytuacje, w których lepszy jest poród zabiegowy niż cc.
[cite] Kerima:[/cite]@Kasia,
Zastanawiam się tylko, czy są sytuacje, w których lepszy jest poród zabiegowy niż cc.
No jasne, że bywają takie sytuacje. Np. jak dziecko jest już na wychodzie, mamie siądą skurcze tudzież ma wszystkiego dość i nie chce przeć, a czynność serca malucha nagle zaczyna bardzo niepokojąco spadać. Wacek to wtedy najszybsza metoda wyciągnięcia malucha. Jak przeczytasz odrodzone narodziny to zobaczysz, że Odent znajduje również w mniej dramatycznych okolicznościach uzasadnienie dla użycia vacuum. Generalnie, jego podejście wydaje mi się bardzo sensowne - wszystko jest dla ludzi ale zanim zaczniemy interweniować, to dajmy szanse fizjologii.
@Bea1 - czy poród sn po 2Xcc jest możliwy to zależy od kilku czynników:
1. Przyczyny wcześniejszych cięć - jeśli przyczyną jest np problem ortopedyczny uniemożliwiający poród drogami natury (deformacje miednicy na przykład) to nie ma o czym gadać. Jeśli jednak przyczyny są z tych, co to nie muszą się powtórzyć w kolejnej ciąży - np. położenie pośladkowe lub poprzeczne, zaburzenie czynności serca u dziecka, brak postępu o nieustalonej etiologii, łożysko przodujące itp) to można myśleć o kolejnym porodzie drogą naturalną.
2. Przebieg obecnej ciąży - jeśli nie dzieje się w niej nic, co wskazywałoby na konieczność wykonania cięcia, w szczególności jeśli nie rozchodzi się blizna, to nie ma przeciwwskazań do próby produ drogami natury.
3. Przychylne nastawienie lekarza prowadzącego - i to jest największy problem, bo w Polsce lekarzy, którzy odważą się pozwolić kobiecie po więcej niż jednym cc na próbę porodu drogami natury nie jest łatwo znaleźć. Choć z badań zachodnich wynika, że przy właściwej kwalifikacji kobieta po 2 lub 3 cc ma nie mniejsze szanse na poród drogami natury, co ta po jednym cięciu.
A mowa o tym była, oj była. Polecam lekturę tego wątku.
Dzis byłam na usg.
Blizna ok... Odetchnęłam z ulgą, bo nastarszyłam sie czytajęc te tutaj wpisy o pęknięciu macicy i wczoraj prawie wpadłam w panikę jak mnie brzuch zabolał.....
No i dziewczę będzie.
Będzie 3:3 :bigsmile::bigsmile:
Nawet nie będę próbować naturalnie - zero rozwarcia mam zawsze, nawet po kilku godzinach bólów co 5 min.... no i te żylaki właściwie od pasa w dół.....
Monia gratuluję.Właśnie ostatnio znajoma pytała mnie czy dłuższe odległości pomiędzy cesarkami np.co 3,4, 5 lat mają znaczenie czy nie?Lekarz mówił mi, że za 1,5 -2 lata można miec kolejne dziecko.Szczerze nie umiałam jej sensownie odpowiedzieć,a ona myślała, ze skoro ja jestem po 4 to wielka znawczyni jestem.Dodam, że niedawno urodziła przez cc i lekarz jej powiedział, ze może miec tylko2 cc.
Mi mówili, że tylko 1 bo nie nadaję się do rodzenia dzieci nawet przez cesarki. Nigdy więcej, pogadanka o odpowiedzialności itp, że nie wszyscy mogą mieć 2, 3 cesarki itp.
W sumie zrobili 4 cc bo nie mieli innego wyjścia.
Właśnie, ale czy czas pomiędzy cc ma znaczenie, np.blizna po 4 latach albo po 2 to jaka blizna?Jest jakaś różnica?Co mówili Wam lekarze prowadzący?Chodzi mi o pęknięcie macicy.
Większość lekarzy mówi, że między cc a zajściem w ciążę powinno minąć 12 miesięcy, ale są też tacy, którzy uważają, że już 3 miesiące to ok (nie mówię o kwalifikacji do sn, bo tu różne czynniki wchodzą w grę, ale o spokojną ciążę bez ględzenia o pęknięciach macicy). Oczywiście mowa o najbezpieczniejszym cięciu czyli niskim, poprzecznym (nie wiem, jak jest w innych przypadkach). Moim zdaniem indywidualne czynniki, a nie odległości czasowe między ciążami mają tu decydujące znaczenie (ogólny stan zdrowia, gojenie blizn w ogóle, tryb życia itp.), ale tego za bardzo nie da się zmierzyć, więc lekarze o tym mało mówią...
Najczęściej lekarze zalecają przerwy min 3 lata.
Ale w moim przypadku było tak, ze po Dominiku zabroniono mi zachodzenie w ciążę, tzn powiedzieli, ze część kobiet może mieć 2 dziecko po 3- 4 latach, ale ja powinnam sobie darować.
Jednak zrządzeniem bożym w niecały rok po cc byłam w drugiej ciąży. nasłuchałam się , mój mąż też ale udało się , bez leżenia w szpitalu, jeździlam na rowerze, chodziłam z psem na spacer , robiłam jeszcze jedno studium, i zajmowałam się praktycznie sama Dominikiem bo mąż był ciagle w pracy i jakimś cudem udało mi się dotrwać do 40 tygodnia. Różnica wieku m. Dominikiem i Izą to niecałe 1, 5 roku. Późniejsze 2 cesarki były w odstępach 3 letnich ( tak wyszło) i uważam, że to trochę za duża różnica wieku. A brzuch mnie boli do tej pory choć przecież rany dawno się zagoiły ale chyba źle zrosły. Dlatego przypuszczam, że lekarze tak tylko ludzi straszą.
Kobiety - a tak na chłopski rozum - jak długo rana może się zabliźniać? Nie koniecznie taka na macicy - jakakolwiek rana. Czy na prawdę wierzycie w to, że im dłużej, tym lepiej się zabliźni? Jasne, że potrzebuje trochę czasu do porządnego zagojenia (kilku miesięcy, jeśli nie było żadnych powikłań w gojeniu) ale jak już się zagoi, to ten dodatkowy czas już nic nie zmienia - co się miało zagoić, to się zagoiło, a jak się zagoiło źle (bo na przykład było źle połatane) to już kolejne lata nic nie zmienią.
Poza tym macica nie rozciąga się tak od razu do jakiś niebotycznych rozmiarów... Mi się te 12 miesięcy wydaje ok nie tyle dla macicy, ile dla mamy. No ale mi się akurat tyle czekać nie chciało :cool:
Komentarz
Wiem, że są tu matki, które oddały już w ręce Pana Boga niejedno swoje dziecko.
Dzięki Wam może było mi lżej, dowiedziałam się więcej o tej trudnej sytuacji, ale też o możliwościach i kwestiach prawnych z tym związanych.
Co to porodu cc - szczerze życzę Ci ProMamo naturalnego porodu.
Jestem przekonana, że wszelkie rady wielodzietnych mam, żeby się pogodzić z sytuacją wypływają z dobrej woli, jednak wiem też, że ProMamie potrzebne jest teraz wsparcie i wiara, że poród sn jest możliwy. Bo jest!
Módlmy się o poród sn - a to czy to możliwe i co jest lepsze, zostawmy Panu Bogu.
Co ty, jakbym mogła na ciężarówkę się złościć! :bigsmile:
No ale mnóstwo panów ginekologów w prl mocno pracowało w gabinetach nad swoją pogardą dla życia, więc co tu się dziwić, że patrzą na takie kobiety, jak na wariatki...
Szczegółów nie znam.
dla mnie też kleszcze i vacuum są przerażające, chociaż gdzieś czytałam, że przy dużym doświadczeniu lekarza są względnie bezpieczne... Ja bym już jednak wolała to cc, szczególnie w Polsce.
Założenia Odenta są w sumie podobne jak w naszych lepszych szpitalach. Ciekawe dlaczego u nas wychodzi 20-30% cięć
Względność bywa bardzo zwodnicza...
Kupiłam właśnie "Odrodzone narodziny"
A co do tych sprzętów, daleka jestem od popierania. W sumie cesarki też niby względnie bezpieczne, ale jakoś nie chciałabym kolejnemu dziecku fundować, bo już jedno się nacierpiało z tego powodu... Zastanawiam się tylko, czy są sytuacje, w których lepszy jest poród zabiegowy niż cc.
Ps. Przepraszam jeśli była już o tym mowa, nie doczytałam wszystkiego do końca.
1. Przyczyny wcześniejszych cięć - jeśli przyczyną jest np problem ortopedyczny uniemożliwiający poród drogami natury (deformacje miednicy na przykład) to nie ma o czym gadać. Jeśli jednak przyczyny są z tych, co to nie muszą się powtórzyć w kolejnej ciąży - np. położenie pośladkowe lub poprzeczne, zaburzenie czynności serca u dziecka, brak postępu o nieustalonej etiologii, łożysko przodujące itp) to można myśleć o kolejnym porodzie drogą naturalną.
2. Przebieg obecnej ciąży - jeśli nie dzieje się w niej nic, co wskazywałoby na konieczność wykonania cięcia, w szczególności jeśli nie rozchodzi się blizna, to nie ma przeciwwskazań do próby produ drogami natury.
3. Przychylne nastawienie lekarza prowadzącego - i to jest największy problem, bo w Polsce lekarzy, którzy odważą się pozwolić kobiecie po więcej niż jednym cc na próbę porodu drogami natury nie jest łatwo znaleźć. Choć z badań zachodnich wynika, że przy właściwej kwalifikacji kobieta po 2 lub 3 cc ma nie mniejsze szanse na poród drogami natury, co ta po jednym cięciu.
A mowa o tym była, oj była. Polecam lekturę tego wątku.
W wolnej chwili przeczytam cały wątek
pozdrawiam wszystkich
Blizna ok... Odetchnęłam z ulgą, bo nastarszyłam sie czytajęc te tutaj wpisy o pęknięciu macicy i wczoraj prawie wpadłam w panikę jak mnie brzuch zabolał.....
No i dziewczę będzie.
Będzie 3:3 :bigsmile::bigsmile:
Nawet nie będę próbować naturalnie - zero rozwarcia mam zawsze, nawet po kilku godzinach bólów co 5 min.... no i te żylaki właściwie od pasa w dół.....
W sumie zrobili 4 cc bo nie mieli innego wyjścia.
Ale w moim przypadku było tak, ze po Dominiku zabroniono mi zachodzenie w ciążę, tzn powiedzieli, ze część kobiet może mieć 2 dziecko po 3- 4 latach, ale ja powinnam sobie darować.
Jednak zrządzeniem bożym w niecały rok po cc byłam w drugiej ciąży. nasłuchałam się , mój mąż też ale udało się , bez leżenia w szpitalu, jeździlam na rowerze, chodziłam z psem na spacer , robiłam jeszcze jedno studium, i zajmowałam się praktycznie sama Dominikiem bo mąż był ciagle w pracy i jakimś cudem udało mi się dotrwać do 40 tygodnia. Różnica wieku m. Dominikiem i Izą to niecałe 1, 5 roku. Późniejsze 2 cesarki były w odstępach 3 letnich ( tak wyszło) i uważam, że to trochę za duża różnica wieku. A brzuch mnie boli do tej pory choć przecież rany dawno się zagoiły ale chyba źle zrosły. Dlatego przypuszczam, że lekarze tak tylko ludzi straszą.