Czyli kto?
Nie znaczy by o tym nie mówić, ale na litość, przemódl swoje decyzje a jestem pewna, że Bóg da ci rozeznanie, nawet jeśli świat nie zaakceptuje.Rozumiem Cię doskonale, codziennie doświadczałam tych samych znaków zapytania, w końcu zaczęłam sie w tym dusić,
...dziś wiem,że gdybanie nic mi nie dało, rozmowy ??? dialog z Bogiem przerabiam codziennie i tam szukam oparcia.Nikt ci nie powie rodz ile chcesz,nikt/
Pisałam wcześniej wcale nie mam odwagi,wcale nie chce mi sie wchodzić w kolejne cc i patrzec na swoj finał-ale jeszcze bardziej nie mam ochoty sie zadręczać.
Ja marzę o fuzji szpitala brytyjskiego z polskim, gdzie będą polscy specjaliści, ale brytyjska uprzejmość, kawa i tosty dla męża, pani z kawą/herbatą/gorącą czekoladą co godzinę, obiad z menu i łóżka na pilota. O. Zażyłam jednego i drugiego systemu, i żaden mi w pełni nie odpowiada, ale taka fuzyjka to by było coś...
Czyli kto?
Nie znaczy by o tym nie mówić, ale na litość, przemódl swoje decyzje a jestem pewna, że Bóg da ci rozeznanie, nawet jeśli świat nie zaakceptuje.Rozumiem Cię doskonale, codziennie doświadczałam tych samych znaków zapytania, w końcu zaczęłam sie w tym dusić,
...dziś wiem,że gdybanie nic mi nie dało, rozmowy ??? dialog z Bogiem przerabiam codziennie i tam szukam oparcia.Nikt ci nie powie rodz ile chcesz,nikt/
Pisałam wcześniej wcale nie mam odwagi,wcale nie chce mi sie wchodzić w kolejne cc i patrzec na swoj finał-ale jeszcze bardziej nie mam ochoty sie zadręczać.
Wy, którzy nie "planujecie".
Wiadomo, ze ostatecznie z Bogiem będę rozeznawać, ale jeszcze potrzebuję o tym rozmawiać. Potrzebuję samą siebie przekonać do jakiegoś stanowiska.....
Piszę, by Was nie zamykać, ale by dać tym wszystkim babkom co sie lękają odwagi, że nie jest tak przesrane jak to mówią.Nie chodzi o wyczyn, ale o wiarę i światło najpierw dla siebie a potem jak Bóg zechce dla innych.
Moje ciąze tez są ciulowe- strach o macice, opinie innych i o własne zdrowie-dzieci żyjące, a nade wszystko o męża
Czyli kto?
Nie znaczy by o tym nie mówić, ale na litość, przemódl swoje decyzje a jestem pewna, że Bóg da ci rozeznanie, nawet jeśli świat nie zaakceptuje.Rozumiem Cię doskonale, codziennie doświadczałam tych samych znaków zapytania, w końcu zaczęłam sie w tym dusić,
...dziś wiem,że gdybanie nic mi nie dało, rozmowy ??? dialog z Bogiem przerabiam codziennie i tam szukam oparcia.Nikt ci nie powie rodz ile chcesz,nikt/
Pisałam wcześniej wcale nie mam odwagi,wcale nie chce mi sie wchodzić w kolejne cc i patrzec na swoj finał-ale jeszcze bardziej nie mam ochoty sie zadręczać.
Wy, którzy nie "planujecie".
Wiadomo, ze ostatecznie z Bogiem będę rozeznawać, ale jeszcze potrzebuję o tym rozmawiać. Potrzebuję samą siebie przekonać do jakiegoś stanowiska.....
Ależ ja do tej pory planuje!!!Ale właśnie piszę, że mnie to męczy i mam to gdzieś nie chce mi się juz.Cholera trochę póżno
Monia rozumiem, ale nie spodziewaj sie wielkiej rzeczy.My wszystkie chcemy usłyszeć: możesz!!!nic ci nie będzie!!
ale sorry, nikt ci tej gwarancji nie da.
zreszta Monia jesteś w ciązy daj sobie czas do porodu, czas pokaże jaka będzie sytuacja.
[cite] Arletta:[/cite]Piszę, by Was nie zamykać, ale by dać tym wszystkim babkom co sie lękają odwagi, że nie jest tak przesrane jak to mówią.Nie chodzi o wyczyn, ale o wiarę i światło najpierw dla siebie a potem jak Bóg zechce dla innych.
Moje ciąze tez są ciulowe- strach o macice, opinie innych i o własne zdrowie-dzieci żyjące, a nade wszystko o męża
Ja nie widze przeszkód zeby o tym wszystkim mowic.
Widze rowniez wielką potrzebe.
Ale niechże każdy ma mozliwosc swobodnego mowienia bez osądzania (to tez nie jest przytyk do kogokolwiek), prawda?
[cite] Olesia:[/cite]Dziewczyny - przepraszam, że się wcinam, a nic nie wiem o cc, tak mi się nasunęło - nie bójcie się dzieci, których jeszcze nie ma...?
Oj Olesia...... ja sie najbvardziej boję ze bedę niepełnosprawna i że dzieci nie będą miały ze mnie pożytku, albo zemrę i nie dane mi będzie patrzeć na ich kiełbasiane raczki i nózie.. i w te ich oczka... i w ogóle........
Olesiu problem jest taki ze przewaznie lekarze strasza wlasnie kolejna ciaza, zeby nawet nie myslec!!!
Problem jesli juz wynika, to wynika dopiero w zaawansowanej ciazy, ale tego glosno nikt nie mowi.
[cite] ProMama:[/cite]Olesiu problem jest taki ze przewaznie lekarze strasza wlasnie kolejna ciaza, zeby nawet nie myslec!!!
Problem jesli juz wynika, to wynika dopiero w zaawansowanej ciazy, ale tego glosno nikt nie mowi.
[cite] Olesia:[/cite]Dziewczyny - przepraszam, że się wcinam, a nic nie wiem o cc, tak mi się nasunęło - nie bójcie się dzieci, których jeszcze nie ma...?
Oj Olesia...... ja sie najbvardziej boję ze bedę niepełnosprawna i że dzieci nie będą miały ze mnie pożytku, albo zemrę i nie dane mi będzie patrzeć na ich kiełbasiane raczki i nózie.. i w te ich oczka... i w ogóle........
Czyli martwisz się o siebie a nie o kolejne dzieci,ciązę itp.
Tak znowu sobie myślę... (Ech... )
Macie wszystkie prawo do obaw, lęków...
Przecież ja, choć nie po cc, też wielu spraw się lękam... Choćby tego, o czym pisze Monia6 - że nie odchowam moich dzieci, że nie zobaczę jak dorastają, jakie są śliczne i mądre... Aż coś w sercu boli na myśl o tym...
Ale jest Bóg.
Jest nad tym wszystkim.
Chcę Mu ufać.
Wszystko.
Nic (poza jałmużna, postem i modlitwą)im mniej Bogu przeszkadzamy tym , on może wiecej.
Bóg i tak wie, o tym wszystkim, o czym tu wyczytac mozna.Staje przed Nami z cała armią aniołow.
Modlę sie za Ciebie, by ci nikt nie mieszał, nie siał wątpliwości
Moniu jestes niesprawiedliwa dzielac nas na wy czy my, cz one.
Jestesmy po cc. Wszystkie!
Mowie glosno. Macica nie peknie Ci w 14 tc. Problem z macica zaczyna sie przy AKCJI SKURCZOWEJ , GDY MACICA ZACZYNA PRACE. Miejsce gdzie bylo cc jest slabsze. Moze sie rozejsc - nie musi. Dlatego lekarze robia cc w 37 tygodniu ciazy [co jest zwyczajnie dranstwem], by uniknac wysilku macicy w ostatnich tygodniach ciazy.
WYKLUCZENIE RYZYKA? - NIEMOZLIWE!
DLACZEGO? - macica moze peknac przy 1 porodzie! Moze peknac po 1 cc !!!! [o cholera macie to juz za soba!], moze peknac w zaawansowanej ciazy jak kichasz [ tego pewnie nie znala zadna z Was!].
Zycie jest ryzykiem. Od dnia narodzin.
Pytalam salowej czy byla ostatnio kobieta po 5 cc. Salowa na to, ze nieeeeeeee, po 3 bywaja czasami. Wiec ja :shocked: naprawde, nigdy nie bylo po 5 cc zadnej kobiety? - Aaa kiedys byly, nie jedna , ale teraz 3 cc to malo kiedy.
Interpretacje Wam zostawiam.
Ryzyko i strach to jedno, ale permementne robienie ludzi w balona i oszukiwanie ich to drugie. Tak jak ze szczepionkami. Co w przychodni pediatra mowi jak nie chcesz szczepic dziecka/ czy dac antybiotyku ???????????????????
Jak chcesz miec wiecej niz 3 cc???????????
Brak jest glebokiej i silodnej analizy, szczerej roz mowy.
Obiecuje ze sie kiedys wyprodukuje. Niecierpie tak czesciowo cos napisac...
[cite] ProMama:[/cite]Problem z macica zaczyna sie przy AKCJI SKURCZOWEJ , GDY MACICA ZACZYNA PRACE.
No, z tym się zgodzić nie mogę. Fakt, że to właśnie czynność skurczowa niesie największe ryzyko pęknięcia i im dalej w poród, tym to ryzyko się zwiększa, bo dolny odcinek macicy (ten, w którym było robione cięcie) w czasie porodu bardzo się rozciąga a dodatkowo napiera na niego duża i twarda główka rodzącego się maleństwa. Bywa jednak i tak, że pęknięcie macicy następuje przed rozpoczęciem się czynności skurczowej. Szczególnie jeśli blizna jest kiepska. Nie piszę tego, żeby straszyć, a dlatego, że lubię, żeby wszystko było jasne i zgodne z prawdą. Straszenia nie cierpię ale bagatelizowanie ryzyka bądź zaprzeczanie temu, że takowe istnieje nie jest odpowiedzialnym podejściem.
Nie rozumiem tego zdania o podziale... że świadczy o niesprawiedliwości.
Nie chodziło o podział lepsi-gorsi, tylko o taki jak kobieta-mężczyzna i tyle... Rozumiesz?
Co do kichania.... Mnie POTWORNIE boli blizna przy kichaniu, przy nagłym zrywie z wyra, przy kaszlu..... tak wiec wydaje mi sie możliwe, ze mogę pęc, więc sie kolanem, reką, czym się da podtrzymuję w trakcie.
Poza tym moja znajoma miała tak przy porodzie po chyba trzecim cc okazało sie, że macica była tak rozwalona na bliźnie, ze aż przykro patrzeć, prawie rozerwana.....
@Monia6 - ból blizny przy wysiłku nie musi być związany ze słabością samej blizny, może wynikać z rozciągających się zrostów. Na pewno trzeba być ostrożną - jeśli czujesz, że możesz sobie ulżyć na przykład przytrzymując miejsce blizny ręką, to, oczywiście, warto to robić - ale nie ma powodu by wpadać w panikę z powodu tego bólu. Szczególnie jeśli ustępuje zaraz po ustaniu wysiłku a nie utrzymuje się długo po nim.
W kwestii opowieści lekarzy o tym jak wyglądała blizna w czasie operacji - doradzam ostrożność Przykro to pisać tak wprost, ale takie mrożące krew w żyłach historie często mają na celu postraszenie kobiety i zniechęcenie jej do ewentualnych kolejnych ciąż. BTW, co to znaczy, że blizna była "prawie rozerwana"? Coś może być rozerwane albo nie - różnica jest jakościowa, więc stan pośredni nie występuje. To mi się kojarzy z taką powszechną diagnozą jaką jest "stan przedzawałowy" - żaden poważny lekarz takiej diagnozy nie postawi, bo każdy stan pacjenta jest potencjalnie "przedzawałowy", bo może po nim nastąpić zawał, jednak wciąż są takie głupoty diagnozowane
Katarzyno zgadza sie.
Dlatego napisalam, ze niecierpie skakac po temacie. o rozejsciu blizny bylo chyba w sierpniu.
Nigdy nie twierdzilam ze cc to pestka, sama wiesz...
Walcze z klamstwem, ze cc to koniec swiata.
Liiczby, badania, procenty i realne zagrozenie - to mnie interesuje
Przepraszam, pisze z 3 chorych i skaczacych po mnie bajbusow
PS. Katarzyno, sama wiesz ile kobiet decyduje sie na porod w domu i dlaczego tak malo...
Sa masowo zastraszane!
Czy to znaczy ze porod w domu nie niesie ze soba ryzyka? niesie... kazdy porod niesie. wiesz lepiej niz ja...
@ProMamo - wszystko prawda! Zrobiłam uwagę do Twojego wcześniejszego posta nie po to, żeby podważać Twoją wiedzę i doświadczenie, ale żeby zwrócić uwagę na coś, co pominęłaś - jak sądzę, nie celowo, tylko dlatego, że piszesz z doskoku.
ps bole brzucha jakie mialam w 3 ciazy i walka do 41 tc z OM zasluguja na uwage. Bol mialam tepy, ostry i to w chwilach gdy lezalam - nie w czasie wysilku... bol taki, ze ni moglam wstac. Nie moglam sie ruszyc. Nic wspolnego nie mial z bolem przy skurczach przepowiadajacych.
Komentarz
Pro Mamo, a w czym problem z tymi 4 cc?
Czyli kto?
Nie znaczy by o tym nie mówić, ale na litość, przemódl swoje decyzje a jestem pewna, że Bóg da ci rozeznanie, nawet jeśli świat nie zaakceptuje.Rozumiem Cię doskonale, codziennie doświadczałam tych samych znaków zapytania, w końcu zaczęłam sie w tym dusić,
...dziś wiem,że gdybanie nic mi nie dało, rozmowy ??? dialog z Bogiem przerabiam codziennie i tam szukam oparcia.Nikt ci nie powie rodz ile chcesz,nikt/
Pisałam wcześniej wcale nie mam odwagi,wcale nie chce mi sie wchodzić w kolejne cc i patrzec na swoj finał-ale jeszcze bardziej nie mam ochoty sie zadręczać.
Wy, którzy nie "planujecie".
Wiadomo, ze ostatecznie z Bogiem będę rozeznawać, ale jeszcze potrzebuję o tym rozmawiać. Potrzebuję samą siebie przekonać do jakiegoś stanowiska.....
Moje ciąze tez są ciulowe- strach o macice, opinie innych i o własne zdrowie-dzieci żyjące, a nade wszystko o męża
Wiele razy pisalam tu o strachu i zalu.
chcialabym sie tu wyprodukowac, ale wiecznie jestem z doskoku
Ależ ja do tej pory planuje!!!Ale właśnie piszę, że mnie to męczy i mam to gdzieś nie chce mi się juz.Cholera trochę póżno
Monia rozumiem, ale nie spodziewaj sie wielkiej rzeczy.My wszystkie chcemy usłyszeć: możesz!!!nic ci nie będzie!!
ale sorry, nikt ci tej gwarancji nie da.
zreszta Monia jesteś w ciązy daj sobie czas do porodu, czas pokaże jaka będzie sytuacja.
Ja nie widze przeszkód zeby o tym wszystkim mowic.
Widze rowniez wielką potrzebe.
Ale niechże każdy ma mozliwosc swobodnego mowienia bez osądzania (to tez nie jest przytyk do kogokolwiek), prawda?
W czym jestem niesprawiedliwa? Mozesz przyblizyc?
Oj Olesia...... ja sie najbvardziej boję ze bedę niepełnosprawna i że dzieci nie będą miały ze mnie pożytku, albo zemrę i nie dane mi będzie patrzeć na ich kiełbasiane raczki i nózie.. i w te ich oczka... i w ogóle........
Problem jesli juz wynika, to wynika dopiero w zaawansowanej ciazy, ale tego glosno nikt nie mowi.
Powiedz głośno, proszę
Czyli martwisz się o siebie a nie o kolejne dzieci,ciązę itp.
:shocked:
Tylko co ja mam z tym teraz zrobić?
Macie wszystkie prawo do obaw, lęków...
Przecież ja, choć nie po cc, też wielu spraw się lękam... Choćby tego, o czym pisze Monia6 - że nie odchowam moich dzieci, że nie zobaczę jak dorastają, jakie są śliczne i mądre... Aż coś w sercu boli na myśl o tym...
Ale jest Bóg.
Jest nad tym wszystkim.
Chcę Mu ufać.
Wszystko.
Bóg i tak wie, o tym wszystkim, o czym tu wyczytac mozna.Staje przed Nami z cała armią aniołow.
Modlę sie za Ciebie, by ci nikt nie mieszał, nie siał wątpliwości
Jestesmy po cc. Wszystkie!
Mowie glosno. Macica nie peknie Ci w 14 tc. Problem z macica zaczyna sie przy AKCJI SKURCZOWEJ , GDY MACICA ZACZYNA PRACE. Miejsce gdzie bylo cc jest slabsze. Moze sie rozejsc - nie musi. Dlatego lekarze robia cc w 37 tygodniu ciazy [co jest zwyczajnie dranstwem], by uniknac wysilku macicy w ostatnich tygodniach ciazy.
WYKLUCZENIE RYZYKA? - NIEMOZLIWE!
DLACZEGO? - macica moze peknac przy 1 porodzie! Moze peknac po 1 cc !!!! [o cholera macie to juz za soba!], moze peknac w zaawansowanej ciazy jak kichasz [ tego pewnie nie znala zadna z Was!].
Zycie jest ryzykiem. Od dnia narodzin.
Pytalam salowej czy byla ostatnio kobieta po 5 cc. Salowa na to, ze nieeeeeeee, po 3 bywaja czasami. Wiec ja :shocked: naprawde, nigdy nie bylo po 5 cc zadnej kobiety? - Aaa kiedys byly, nie jedna , ale teraz 3 cc to malo kiedy.
Interpretacje Wam zostawiam.
Ryzyko i strach to jedno, ale permementne robienie ludzi w balona i oszukiwanie ich to drugie. Tak jak ze szczepionkami. Co w przychodni pediatra mowi jak nie chcesz szczepic dziecka/ czy dac antybiotyku ???????????????????
Jak chcesz miec wiecej niz 3 cc???????????
Brak jest glebokiej i silodnej analizy, szczerej roz mowy.
Obiecuje ze sie kiedys wyprodukuje. Niecierpie tak czesciowo cos napisac...
Nie rozumiem tego zdania o podziale... że świadczy o niesprawiedliwości.
Nie chodziło o podział lepsi-gorsi, tylko o taki jak kobieta-mężczyzna i tyle... Rozumiesz?
Co do kichania.... Mnie POTWORNIE boli blizna przy kichaniu, przy nagłym zrywie z wyra, przy kaszlu..... tak wiec wydaje mi sie możliwe, ze mogę pęc, więc sie kolanem, reką, czym się da podtrzymuję w trakcie.
Poza tym moja znajoma miała tak przy porodzie po chyba trzecim cc okazało sie, że macica była tak rozwalona na bliźnie, ze aż przykro patrzeć, prawie rozerwana.....
W kwestii opowieści lekarzy o tym jak wyglądała blizna w czasie operacji - doradzam ostrożność Przykro to pisać tak wprost, ale takie mrożące krew w żyłach historie często mają na celu postraszenie kobiety i zniechęcenie jej do ewentualnych kolejnych ciąż. BTW, co to znaczy, że blizna była "prawie rozerwana"? Coś może być rozerwane albo nie - różnica jest jakościowa, więc stan pośredni nie występuje. To mi się kojarzy z taką powszechną diagnozą jaką jest "stan przedzawałowy" - żaden poważny lekarz takiej diagnozy nie postawi, bo każdy stan pacjenta jest potencjalnie "przedzawałowy", bo może po nim nastąpić zawał, jednak wciąż są takie głupoty diagnozowane
Dlatego napisalam, ze niecierpie skakac po temacie. o rozejsciu blizny bylo chyba w sierpniu.
Nigdy nie twierdzilam ze cc to pestka, sama wiesz...
Walcze z klamstwem, ze cc to koniec swiata.
Liiczby, badania, procenty i realne zagrozenie - to mnie interesuje
Przepraszam, pisze z 3 chorych i skaczacych po mnie bajbusow
Sa masowo zastraszane!
Czy to znaczy ze porod w domu nie niesie ze soba ryzyka? niesie... kazdy porod niesie. wiesz lepiej niz ja...