Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

KOBIETY PO CESARSKIM CIĘCIU

13738404243117

Komentarz

  • Mamo Laury +++

    Kasiu, dziekuje za szczegóły na temat mojego syna z 41 tyg.
    Myśle ze masz dużo racji.
    Co do niedożywienia to ja sama zauważyłam po wystającej przez skórę przy pępku rączce (celowo przez niego wystawianej do głaskania) że to kosteczki powleczone cieniutką skórką... Ale jako pierworódka.... cóż mogłam wiedzieć?....

    Syn nie był za mały - 56cm, 3200g... ale chudy strasznie.....
    Moze dlatego nie wszeli wielkiego halo, choc bylam dośc mocno obserwowana - ktg co 2 godz przez pół godziny..... Potem na porodówce 3 razy dziennie zapis po pół godziny plus tradycyjne trąbkowanie.
    No i olej trzeci dzień plus oksytocyna drugi dzien.....
    Skórcze byle jakie..... rozwarcie "na opuszek" równiez, czyli prawie nic...
  • Mamo Laury Faustyny,
    przytulam,
    wyrazy współczucia...

    +++
  • Witajcie,
    Ogromnie się cieszę że znalazłam tak interesujący mnie wątek. Wiedza doświadczonych kobiet (wielokrotne cc to już spore doświadczenie :wink: ) jest dla mnie równie ważna jak dobry lekarz prowadzący.

    Mam 30 lat, dwoje dzieci, 2 cc. Teraz dojrzałam psychicznie do 3 dziecka, choć w głębi serca cały czas tego pragnełam. Ale właśnie podejście lekarzy, a nawet rodziny sprawiły że teraz kryję się z tym że się staramy, bo wiem że napotkałabym wiele krytycznych słów, że po co mi to, że to niebezpieczne, nieodpowiedzialne..:sad:

    Wiedzie nam się dobrze, kochamy się, jako rodzina czujemy się szczęśliwi, wiem że sobie poradzimy... ale boję się reakcji otoczenia.
  • U mnie w dalszej rodzinie tez mało kto się ucieszył z 3 dziecka po 2 cc...

    Ale co to za dziecię!!!!!!!!!
    Sama radość.
    I wraz z nią wielki przełom w życiu i wciąż nowe zmiany :bigsmile:

    Nie wyobrażam sobie życia bez niej!!!!!!!


    To Wasza rodzina Dorota! Wy decydujecie!

    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
  • Mamo Laury - również +++

    U mnie pierwsze cc przymusowe (dokładnie 6 lat temu, dziś o 15:00 mamy z córcią rocznicę :bigsmile:), z powodu ułożenia dzieciątka pupą do świata.

    W 7 miesięcy później miałam już następną Fasolkę. Lekarz prowadzący kazał się nie przejmować i obiecał że spróbujemy porodu naturalnego, choć inni lekarze w szpitalu nie byli już tacy mili. Na dwa tygodnie przed planowanym terminem przyjęto mnie do szpitala, żeby mnie mieć na oku, jak coś się zacznie. Niestety tuż po terminie porodu okazało się na USG, że moja blizna nie wygląda najlepiej, a dzieciątko jest prawdopodobnie owinięte pępowiną, bo przy małych skurczach zanikało jej tętno. Nawet nie zdążyłam zadzwonić po męża, a już byłam pocięta. Dzieciątko na szczęście zdrowe.

    Kolejne 7 miesięcy później pojawił się nasz syn :bigsmile: i tu już nikt nie czarował, że będę mogła rodzić naturalnie, ale za to klimat w szpitalu też się zmienił na cieplejszy. Pocięto mnie na niecały tydzień przed terminem.

    Teraz mam 3 letnią przerwę od ostatniego cc i (muszę się pochwalić :bigsmile:) na niedawnej wizycie u mojego lekarza nieśmiale zapytałam o możliwość kolejnego cc... A on na to - OCZYWIŚCIE, nie widzę żadnych przeciwskazań, z radością poprowadzę kolejną ciążę, ale musi Pani być świadoma, że są to ciąże wysokiego ryzyka, choć na szczęście przy dzisiejszych technikach medycznych, powikłania są niezwykle rzadkie...

    Ech...
  • Ale rzeczywiście - reakcja rodziny na trzecie dziecko była tak dołująca, że szkoda gadać :cry:
  • MonikaMa no właśnie takiej reakcji się spodziewam, dla tego będziemy im dopiero oznajmiać dobrą nowinę, a nie zdradzać się z naszymi planami :cool:
    Wszystkiegoi najlepszego dla córci w dniu urodzin.

    Moje pierwsze cc było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, nie wiedziałam co się dzieje. Wcześniej nawet nie dowiadywałam się specjalnie na ten temat bo miał być poród bezproblemowy, chociaż wywoływany oksytocyną. Ale po kilkunastu godzinach, ze skurczami tak częstymi że już nie zauważałam przerw między nimi lekarz wystraszony spadkiem tętna dziecka kazał mi się "rozluźnić"i nie zaczynać partych tylko błyskawicznie przewieźli mnie na sale operacyją i "szybko" pojawiła się moja śliczna córeczka. Miała pępowinę owiniętą wokół szyjki.

    Przy drugim porodzie też było nastawienie na sn, niestety całkowicie wywoływany ( 43 t.c.). Przy drastycznym spadku tętna w czasie silniejszych skurczów decyzja o cc. Zupełnie inaczej wspominam tą cesarkę. Wiedziałam co się będzie działo, nie trzeba było aż tak się spieszyć, nie było takich nerwów. Synek dostał 10 p, chociaż też miał pępowinę owinięta, ale wokół nóżki.

    Teraz przyzam że mam większe "lęki" przed porodem sn niż przez cc, no ale chciałabym doświadczyć "prawdziwego" porodu.
    Robiłam sobie usg sprawdzające stan macicy i ogólnie układu rodnego i stan idealny. Jestem gotowa :bigsmile:
  • Fakty, badania, procenty.
    Zero wydaje mi sie i zero ukladania zycia przez kogos.

    Robic swoje.

    po 3 cc to moja dewiza
  • Mamo Laury Faustyny - z modlitwą.

    MonikaMa- najlepsze życzenia wszystkiego, co Boże dla Córeczki! Gratuluję wytrwałości i dzielności!

    Dorotta - Tak trzymać i wszystkiego Bożego!

    ProMamo - :ct:



    Jesteście cudownymi, dzielnymi kobietami!:ct:
  • Mamo Laury Faustyny +++
  • [cite] dorotta:[/cite]MonikaMa no właśnie takiej reakcji się spodziewam, dla tego będziemy im dopiero oznajmiać dobrą nowinę, a nie zdradzać się z naszymi planami :cool:
    Wszystkiegoi najlepszego dla córci w dniu urodzin.

    Moje pierwsze cc było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, nie wiedziałam co się dzieje. Wcześniej nawet nie dowiadywałam się specjalnie na ten temat bo miał być poród bezproblemowy, chociaż wywoływany oksytocyną. Ale po kilkunastu godzinach, ze skurczami tak częstymi że już nie zauważałam przerw między nimi lekarz wystraszony spadkiem tętna dziecka kazał mi się "rozluźnić"i nie zaczynać partych tylko błyskawicznie przewieźli mnie na sale operacyją i "szybko" pojawiła się moja śliczna córeczka. Miała pępowinę owiniętą wokół szyjki.

    Przy drugim porodzie też było nastawienie na sn, niestety całkowicie wywoływany ( 43 t.c.). Przy drastycznym spadku tętna w czasie silniejszych skurczów decyzja o cc. Zupełnie inaczej wspominam tą cesarkę. Wiedziałam co się będzie działo, nie trzeba było aż tak się spieszyć, nie było takich nerwów. Synek dostał 10 p, chociaż też miał pępowinę owinięta, ale wokół nóżki.

    Teraz przyzam że mam większe "lęki" przed porodem sn niż przez cc, no ale chciałabym doświadczyć "prawdziwego" porodu.
    Robiłam sobie usg sprawdzające stan macicy i ogólnie układu rodnego i stan idealny. Jestem gotowa :bigsmile:


    no to konkret gdzie robilas badanie ?w ciazy?
  • Lila, tak znam dziewczyne ktora hmmm jak to nazwac :wink: bywa u dr Agrawal. U niej zreszta dziewczyna urodzila po 2 cc - tzn ciaze prowadzila u dr Agrawal i to byla moja jedyna nadzieja po 2 cc, ze mozna, ze ktos taki jest na swiecie. Wtedy myslalam, ze mozna tylko po 1 cc max 2 cc rodzic. Potem znalazlam cale "podziemie" mam cesarkowych licznych ktore rodzily po 2cc, 3cc, 4cc
  • .... ja tez myslalam, ze pozostanie mi miec góra trójkę....
    Pocieszalo mnie, ze chcemy brac dzieci z dd...

    Jak usłyszałam, ze są kobiety po 8 cc i zyją, to poczułam ulgę :bigsmile:
  • Promamo, nie wierzę, że ciężko znaleźć lekarza do prowadzenia trzeciej ciąż po 2 cc. A jeżeli tak (wyobrażam sobie, że to raczej skutkiem jakichś komplikacji czy dodatkowych schorzeń), to jeszcze są szpitale kliniczne, gdzie prowadzą ciąże wysokiego ryzyka. I tam nie ma, że się nie podejmują, nie mają wyboru.
  • Mamo Laury Faustyny +++
    :hugging:
  • Nie chodzi chyba o samo prowadzenie ciąży, ale o podejście do próby sn po kilku cc albo chociaż zgodę na czekanie na skurcze porodowe, a o to już bardzo trudno...
  • A to tak, tu u mnie nie lepiej. Aczkolwiek jeżeli nic się nie będzie złego działo, mam plan postawić lekarzy przed faktem dokonanym, czyli stawic się do cięcia ze skurczami.
  • I tak wlasnie sie zastanawiam, od ktorego momentu zaczyna sie glupota i nieodpowiedzialnosc...
    Aga, ktore to twoje cc?
  • @Arletta - dla większości lekarzy głupota i nieodpowiedzialność zaczyna się już w momencie, gdy z dwoma cc na koncie "niefrasobliwie" zachodzisz w kolejną ciążę :confused:
  • Arletta, najpierw muszę zajść, a jak się szczęśliwie uda, to będzie trzecie.
    Jak napisałam - warunkowo taki scenariusz biorę pod uwagę, jeżeli się nic nie będzie działo. Jeżeli trzeba będzie ciąć wcześniej, to wiadomo, że się na to zgodzę. Zobaczymy, już jak dotąd dwukrotnie miałam okazję się przekonać, że swoje porody to mogę sobie planować, że hoho:wink:
    Osobiście, na ile mi wiedzy starcza, nie uważam, żeby czekanie na skurcze było nieodpowiedzialne, jeżeli nie ma przesłanek przeciwko temu. Ostatecznie są porody sn po kilku cc, gdzie czeka się nie tylko na rozpoczęcie akcji, ale na jej finał. Oczywiście zależy to od kondycji kobiet, malucha i paru innych przesłanek (u mnie poród naturalny dużego dziecka, a takie są moje dzieciaki, nie jest możliwy ze względów obiektywnych, więc wiadomo, że się nań nie porwę).
  • [cite] Katarzyna:[/cite]@Arletta - dla większości lekarzy głupota i nieodpowiedzialność zaczyna się już w momencie, gdy z dwoma cc na koncie "niefrasobliwie" zachodzisz w kolejną ciążę :confused:

    Hm....doswiadczylam tego-na szczescie moglam widziec to na twarzach co poniektorych lekarzy,poki co nic nie mowili, ale laska, z brzuchem do kolejnego cc budzi strach niestety.
  • @Katarzyna
    A wiesz, że w DE nie robią z tego żadnego problemu? Tzn. może jacys pojedynczy robią, ja się nie spotkałam (a jak wiesz, mam takie jazdy w ciąży, że mam aż za dużo okazji sobie gawędzić z najróżniejszymi lekarzami).
    Fakt, że jak rozmawiałam z moją lekarką prowadzącą, to nie widziała najmniejszego problemu, opowiedziała o pacjentkach po 4 cc i się roześmiała, że na piąte też mnie poprowadzi, jeśli reflektuję. Lekarzy w klinice widziałam zdenerwowanych po cc raz, jakieś trojaczki poniżej kilograma i się denerwowali stanem dzieci. W kwestii ilości cc byli bardzo wyluzowani (jeden opowiadał o siedmiu jako "swoim rekordzie"). Lekarz, który mnie ostatecznie kroił, potem zapraszał do siebie w kolejnej ciąży i stwierdził, że jak będę zadowolona, to mam do niego przyjść na cięcie, bo dla niego to czysta przyjemnosć. Także strasznie mnie dziwią polskie opowieści, niby lekarze mają dostęp do tej samej literatury, jakieś kongresy, staże itd., wydawałoby się, że jakaś wymiana poglądów ma miejsce. A tu gucio, jakby żelazna kurtyna ciągle miała się dobrze.
  • [cite] Aga:[/cite]@Katarzyna
    niby lekarze mają dostęp do tej samej literatury, jakieś kongresy, staże itd., wydawałoby się, że jakaś wymiana poglądów ma miejsce. A tu gucio, jakby żelazna kurtyna ciągle miała się dobrze.

    Lenistwo i pogoń za kasą jako główna motywacja do "rozwoju" skuteczniej odcinają lekarzy od aktualnej wiedzy niż żelazna kurtyna. :sad: Lekarze bardzo często poprzestają na tym czego ich na studiach uczono (a ci, co uczyli też nie zawsze byli douczeni) oraz na tym, co sami widzieli. A jak mogli widzieć kobietę po więcej niż 3 cc skoro wielu już po pierwszym straszy, że kolejna ciąża będzie obarczona dużym ryzykiem, a po dwóch, to już w ogóle jazda bez trzymanki :confused:
  • Pewnie jest dokładnie tak, jak piszesz. I jeszcze pewnie słynna wieloetatowość, no bo w sumie kiedy ma się dokształcac lekarz, który pracuje w dwóch szpitalach państwowych, trzech prywatnych, jeszcze ma własny gabinet i jest biegłym sądowym. nawet na dopalaczach doby nie rozciągnie, a w końcu spać (i przepraszam, srać) też musi.
  • Katarzyna, marzy mi sie porod z Toba! Uwielbiam Cie czytac!!!

    Ago, chodzilo mi zdecydowanie o prowadzenie ciazy po 2, 3 cesarkach do porodu naturalnego.:bigsmile:
    Teraz mam nauczke nr 3 - nie ufaj lekarzowi, gdy mowi ze poprowadzi taka ciaze [ku naturalnemu rozwiazaniu] na koncu powie, ze blizna jest cienka! Ze dziecko chore, ze lozysko na wyjsciu itp
    Dzis kobiety naprawde maja internet i posiadaja wiedze, nie sa glupie do bolu, ale lekarze wciaz tak nas traktuja...
  • kochane mamy opisałam całą swoją historie, ale wyrzuciło mnie z internetu i się nie dodało. Dziękuję wam za przyjęcie. Na razie nie jestem w stanie, żeby znów to opisać, bo za bardzo to wszystko przeżywam. Dziś napiszę tylko, że nie mamy z mężem w otaczającym nas środowisku wsparcia. Czuję się z tym źle z domu nie wychodzę, bo jestem wytykana palcami jakbym to ja zrobiła coś złego. Kżdy robi ze śmierci mojego dziecka sensację, a to tak bardzo boli.
  • [cite] ProMama:[/cite]Katarzyna, marzy mi sie porod z Toba! Uwielbiam Cie czytac!!!

    Kochana! Czytać kogoś a z tym kimś urodzić, to całkiem różne kwestie :wink: Ja z tych "mocnych w gębie" jestem ale naprawdę daleko mi do przekonania, że rodząca i jej rodzące się dziecko mieliby rzetelne podstawy by czuć się bezpieczni gdyby byli skazani na moje wyłączne towarzystwo. No, chyba, że masz na myśli poród w jakimś życzliwym szpitalu w moim towarzystwie - w takiej sytuacji - polecam się do usług :bigsmile: Problem jest jedynie taki, że, póki co, mogę występować jedynie w charakterze osoby towarzyszącej :sad:
  • @mamo Laury Faustyny - bardzo mi przykro z powodu tego, co przeżyliście :sad: Śmierć waszej córeczki z pewnością była doświadczeniem ponad siły normalnego człowieka. W takiej sytuacji warto dać sobie szanse przeżycia żałoby i pozwolić sobie na różne reakcje - każdy taką tragedię przeżywa inaczej. Dla Waszego otoczenia to zapewne też bardzo trudne i wiele osób nie potrafiąc sobie z tym doświadczeniem poradzić rani Was, bo nie ma pojęcia, jak się zachować. Jeśli masz pomysł, co mogłoby Wam pomóc, to pisz śmiało - wierzę, że na forum znajdzie się wiele osób gotowych do udzielenia Wam wsparcia w tych trudnych chwilach.
  • Przypomniałam sobie o mojej kuzynce... Po dwóch porodach sn urodziła jeszcze czwórkę przez cc. Jest z okolic Warszawy. Oczywiście lekarze straszyli. Ale nie miała problemu z wykonaniem cc. Wszystkie ciąże prowadziła ta sama lekarka...
  • MamoLauryFaustyny - zapewniam raz jeszcze o modlitwie. Wierzę, że nic nie dzieje się na darmo i choć moje słowa nie mają mocy pomóc, to Bóg jest w stanie to zrobić i jest w stanie przeprowadzić Was przez to bolesne doświadczenie...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.