Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

KOBIETY PO CESARSKIM CIĘCIU

14950525455117

Komentarz

  • Arletta Joasia jest cudowna, jak poznasz jej historie to zrozumiesz o co chodzi. Ona nie ma problemu z kolejna cc - nie mam odwagi pisac o niej, bo nie wiem czy sobie zyczy, ale to bohaterka!!! Z prawdziwego zdarzenia!!!
  • [cite]
    @Konrad nie trac wiary - u nas sie pomylili wiec wszystko zawsze jest mozliwe!:wink:
    A kto powiedzial, ze to Wasze ostatnie dziecko :wink:

    Przecież Konrad napisał:
    [cite] knrdsk1:[/cite] Więc póki co wygląda że jednak nie tym razem siostrzyczka........................................
    Ale nie tracimy nadziei - dzisiaj średniaki przy paciorku nagabywali Pana Boga że chcieliby siostrzyczkę (Józio: "a najlepiej dwie!"). Uwierzę jak zobaczę, kiedy wyciągną nam już Dziecinę "Na zewnątrz" :-)

    Też tak myślę!

    A co do tego łożyska- też kiedyś miałam podobnie.

    A jedno z dzieci było ułożone tak, że kręgosłup miało od strony zewnętrznej a kończyny od wewnątrzbrzucha (mojego:bigsmile:).I też wtedy bardzo słabo czułam ruchy.
  • Iga, dziękuję Ci za te ciepłe słowa, aż się zaczerwieniłam :shamed:
    Arletto,
    nie mam poczucia winy i niczego nie żałuję, wręcz przeciwnie, błogosławię Boga za wszystko co mi daje. I za te krzyże najbardziej.
    Nie opisuję swojej historii, bo nie chcę straszyć, spotkały mnie wszystkie z możliwych komplikacji. Na szczęście Pan Bóg się ulitował nad moim mężem i dziećmi i mnie zostawił jeszcze na tym świecie. A miałam już moment "tylko nie idź w stronę światła"
    Jeżeli czegoś żałuję to tylko tego, że to był ostatni raz :sad:
  • ostatnio wlasnie uslyszalam od jednej znajomej, ze aby przestac rodzic dzieci, musialaby stracic macice...

    dla mnie to bohaterstwo! to droga swietosci... :whorship::whorship::whorship:
  • to droga do Swietosci...
    Do czego kazdy z Nas jest Powołany:bigsmile:
  • [cite] ProMama:[/cite]ostatnio wlasnie uslyszalam od jednej znajomej, ze aby przestac rodzic dzieci, musialaby stracic macice...

    dla mnie to bohaterstwo! to droga swietosci... :whorship::whorship::whorship:
    Mi by wycięli gdyby się do niej dostali. Nie boję zachodzenia w ciążę ze wzgl. na swoją śmierć zresztą ostatnim razem byłam na to przygotowana jednak tak się nie stało,a umierałam na wszytkich cesarkach, boję się tylko, że może mi umrzeć dziecko gdy macica pęknie na początku lub w połowie ciąży.I to by był najgorsze.
    Mąż jest ładny, znalazłby nową matkę moim dzieciom, zresztą za nim na pewno oglądają się jakieś lachony a czasy złych macoch już minęły.Teściowie też by wreszcie mieli młodszą synową i wiecie mogli by sobie ją układać:tongue::smile:
  • Ruda naprawde bredzisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    po1 - macica jesli peka to w ostatnich tyg ciazy - rzadko sie rozchodzi po cichu- a jesli juz peka to gdy rozpocznie sie akcja porodowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    I o takich peknieciach mozemy mowic !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Mialam ginke ktora w 2 ciazy straszyla mnie peknieciem macicy w 2 miesiacu ciazy, ale jak zamienilam ja na bardziej uczonego learza, to parsknal smiechem!

    po 2 - jestes swietna matka i zona i Toim tesciom g**** do tego. Nie wazne co oni chca, a co chcesz Ty i Twoj maz, ktorego bardzo kochasz - a to wcale nie jest dzis norma :wink:
    Dzieci chca Ciebie, a nie inna jakas flądrę:wink: mnie na sama mysl, zyc sie chce:wink: i zbieram sie do pionu:wink:

    Dostalas dzieci od Boga ? To wychowuj je- zdasz z tego rachunek, a nie mi sie tu wybierasz na drugi brzeg:wink: nie ma tak łatwo!


    Jestes matka 4 dzieci, czemu nie nosisz glowy wysoko, zbyt krytycznie sie oceniasz, zobacz swoja wartosc!!!
  • Wanda, myślę, że po 2 psn (przy pierwszym cc) możesz bez większych problemów znaleźć położną do domowego.
  • Wando 2 tygodnie po terminie boja sie czekac, ale ladowac Ci oksy i inne atracje nie??? to jest absurd!!!
  • Wiesz, Wanda, ja rodziłam 3 razy sn.
    I dwa pierwsze porody to była męka, i oxytocyna i parcie i zanik skurczy i bieganina lekarzy i wyciskanie dziecka i krzyki, aby przeć, a ja nie mogłam...
    Trzeci poród - wcale nie parłam, parło się samo, siłą grawitacji.
    I niech Katarzyna powie, gdzie jest większe ryzyko pęknięcia macicy...
  • ProMamo , może się boją czekać bo albo łożysko się oderwie i dziecko się zagłodzi albo mają obawy, że dziecko przenoszone się udusi.
    Widzę , że to się wszystko zmieniło o 180 stopni . Jak rodziłam 1 dziecko 12 lat temu to właśnie kazali czekać do 3 tygodni po terminie.
  • Jak rodziłam przez CC, to była planowana cesarka, to i tak mnie wzięli pod nóż wcześniej, zupełnie nie byłam na to przygotowana. A poszło o zbyt wysokie ciśnienie, miałam coś 150/130, podali lek na obniżenie, a ono poszło do góry. Tylko skoro było ryzyko uduszenia się dziecka, to jeśli badanie ciśnienia zrobili mi ok.11 rano, a cięcie było dopiero o 18:30 nikt mi nie zrobił KTG do wieczora? Podejrzane, moze Katarzyna wyjaśnie, dopiero dziś sobie z tego zdałam sprawę.
  • Moniko, Katarzyna może wiele wyjaśnić. Ale z najmłodszą córką miałam podobnie głupią sytuację. odeszły mi wody w 35 tyg czułam potworny ból i że dziecko się krztusi ( ja sama byłam chora i wstydziłam się jechać na porodówkę bo nie chciałam zarażać matek i dzieci ) ale ryzyko śmierci córki było moim zdanie zbyt wielkie, żeby sobie czekać.
    Rano lekarz na patologii po zbadaniu wysłał mnie na górę do cięcia natychmiast.
    A ponieważ KTG było bez zaburzeń i mieli tego dnia dużo porodów sn i jakieś się skończyły cesarką to odpięli i poleżałam sobie do popołudnia, miałam spać. Jednak jak już mieli mnie kroić wezwali ordynatora bo coś było nie tak. No i dziecko nie oddychało już, było w zamartwicy , fioletowe.
  • Wando mam to samo...
  • @Wando - obawiam się, że położne z św. Zofii nie będą chciały/mogły czekać dłużej niż 14 dni po terminie. Niestety, według obowiązujących w Polsce wytycznych poród 14 dni po terminie to już nie fizjologia. Choć, moim zdaniem, to głupie ale w tej chwili nie będę nad tematem się rozwodzić, bo nie czas i miejsce.
    Co do porodu sn po cc - w badaniach na ten temat zidentyfikowano jeden niezwykle istotny czynnik ryzyka pęknięcia macicy i jest nim indukcja lub stymulacja czynności skurczowej macicy oksytocyną. Nie jest takim czynnikiem ryzyka poród po 40 tygodniu ciąży ani przebycie więcej niż jednego cięcia cesarskiego. Potwierdza to nawet w swoich wytycznych PTG. Dodatkowo, uważa się, że jeśli kobieta po cc urodziła dziecko drogami natury, to można to jej cc "uznać za niebyłe" w kontekście ryzyka powikłań przy kolejnym porodzie drogami natury.
    A Irena Ch. niestety nie ma zabezpieczenie szpitalnego, więc nie podejmuje się przyjmowania porodów w domu, gdy u matki jest GBS :sad: Ale i tak jest najwspanialszą położną jaką znam:bigsmile:

    @MonikaN - trudno mi podjąć się wyjaśnienia postępowania lekarzy w przypadku Twojego porodu, bo bardzo niewiele na ten temat wiem. Nadciśnienie w końcówce ciąży jest przez lekarzy zazwyczaj traktowane bardzo nerwowo, ponieważ w komplecie z obrzękami i białkomoczem jest objawem stanu przedrzucawkowego a to bardzo poważna sprawa, bo gdyby doszło do rzucawki, to ryzyko śmierci dziecka i matki jest ogromne. Oczywiście, samo podwyższone ciśnienie (bez obrzęków i białkomoczu) nie stanowi wielkiego zagrożenia ale lekarze zazwyczaj wolą dmuchać na zimne. A dlaczego nikt Ci nie zrobił KTG i czemu cięcie przeprowadzono o 18.30 - nie podejmuję się prób wyjaśnienia, bo pojęcia nie mam. I nie wiem, skąd pomysł, że było ryzyko uduszenia dziecka?
    [cite] ruda megi:[/cite]może się boją czekać bo albo łożysko się oderwie i dziecko się zagłodzi albo mają obawy, że dziecko przenoszone się udusi.
    @Ruda - że się boją, to pewne, ale nie wiem, co masz na myśli pisząc, że się "łożysko oderwie i dziecko się zagłodzi" - sorry, ale to jakieś bzdury są :confused: Jak się przedwcześnie odklei łożysko (czy to masz na myśli?) to dziecko umiera natychmiast w skutek niedotlenienia (nie zagładza się), a to, czego obawiają się lekarze przy przeterminowaniu ciąży to głównie niewydolność łożyska (nie ma nic wspólnego z odklejeniem), która skutkowałaby, w istocie, pogarszającym się stanem dziecka i mogłaby doprowadzić do jego śmierci. Ale współczesna technika pozwala doskonale monitorować wydolność łożyska, więc w przypadku, gdy kobieta w ciąży "po terminie" regularnie robi badania KTG i USG, to często większe ryzyko niesie ze sobą nieuzasadniona indukcja niż oczekiwanie na spontaniczne rozpoczęcie porodu. Ale to bardzo upierdliwe (dla ciężarnej i dla lekarza) robić codziennie badania i spokojnie czekać, łatwiej podać kroplówkę naskurczową i albo urodzi albo pojedziemy na cięcie z powodu braku postępu porodu lub zagrażającej zamartwicy u dziecka :confused:
  • Ooo właśnie Katarzyno- odklejenie łożyska.
  • Mi powiedzieli, że to wysokie ciśnienie może spowodować odklejenie się łożyska, a w konsekwencji udzuszenie się dziecka. Tylko dziwi mnie, że tak pewnie czekali do 18:30 hehe.
  • To co piszecie to dla mnie rewolucja!!!Można rodzic po wielu cc naturalnie???jestem w szoku!!!
    A jakie mogą być niepowodzenia podczas rodzenia sn kobiety po wielu cc, by przerwać akcję zakończyć kolejnym cc?

    Właściwie boje się, ze na taki argument lekarz powie: ...ale w Pani wypadku to jest niemożliwe.
  • Moja mama rodziła sn po cc (ale była sześcioletnia przerwa), wszystko ok było. I to 15 lat temu.
  • Właściwie czytam te wszystkie warunki, jakie powinny być spełnione-ułożenie dziecka, łożysko itp. do porodu sn i żałuję, ze wcześniej nie miałam pojęcia o tym. Bo dwie ostatnie ciąże przebiegały prawidłowo.Jednak nadzieję należy mieć zawsze...nadal uważam wszystko wola Boga.

    Ilonko po 1 cc- często się z tym spotykam.


    Czy wielkość dziecka wpływa na poród sn po wcześniejszych cc?
  • no właśnie a odległość między porodami ma znaczenie?
  • z tego co pamiętam to jest 18m od cc do cc
  • Badania pokazują, że ryzyko pęknięcia maleje, jeśli między porodami (cc a próbą psn) mija 18-24 miesiący. I to dla większości lekarzy jest wytyczna, ale z drugiej strony pęknięcia zdarzają się przy planowanym cc (ostatnio czytałam historię dziewczyny, która na próbę sn się nie zdecydowała, a blizna i tak "poszła" na stole operacyjnym, przy 5-letniej przerwie, ktoś pisał tutaj chyba o pęknięciu po 13 latach, a z drugiej strony znam historię dziewczyny, która urodziła sn 12 miesięcy po cc). Inna sprawa, że pęknięcie pęknięciu nierówne - rzadko dochodzi do takiego, które faktycznie zagraża życiu matki i dziecka i kończy się wycięciem macicy albo śmiercią. Czasem dziecko rodzi się sn a potem przy ręcznym badaniu blizny okazuje się, że gdzieś powstało niewielkie pęknięcie, podaje się wtedy lekki naskurczowe (bo macica nie obkurcza się wtedy prawidłowo) i "dziurka" zrasta się sama.
    Nie dziwię się jednak lekarzom, że wolą dmuchać na zimne i i asekurują się ze wszystkich stron: większość pacjentek ma takie nastawienie, że zwala na lekarza całkowicie odpowiedzialność za wszystkie decyzje a w razie problemu idą do sądu. Moje zdanie jest takie, że w medycynie nie wszystko da się przewidzieć - nawet najlepsze usg, najdokładniejsze pomiary, idealna ciąża i warunki mamy do porodu nie gwarantują, że dziecko urodzi się zdrowe a mama świetnie zniesie poród, czy to sn czy cc... Pytanie na ile, w razie wątpliwości, pacjentka jest w stanie wziąć ryzyko na siebie, a na ile woli zaufać lekarzom i zdać się na ich osąd...
  • [cite] Wanda:[/cite] Ja miałam ostatnio 10 dni różnicy między "moim" terminem i tym wg OM (przy czym USG potwierdzało moją wersję) i ciągle musiałam się tłumaczyć. W pewnym momencie zaczęłam żałować, że po prostu nie zafałszowałam od początku daty OM.

    Też tak mam i też się nad tym poważnie zastanawiam, czy by kolejnym razem nie sfałszować... tym bardziej, że u mnie to jest kwestia tej cukrzycy i oni mi każą robić to nieszczęsne ktg od któregośtam tygodnia a potem jeszcze chcą wywoływać w 38 albo 39 - nie pamiętam.
  • [cite] Kerima:[/cite]Badania pokazują, że ryzyko pęknięcia maleje, jeśli między porodami (cc a próbą psn) mija 18-24 miesiący. I to dla większości lekarzy jest wytyczna, ale z drugiej strony pęknięcia zdarzają się przy planowanym cc (ostatnio czytałam historię dziewczyny, która na próbę sn się nie zdecydowała, a blizna i tak "poszła" na stole operacyjnym, przy 5-letniej przerwie, ktoś pisał tutaj chyba o pęknięciu po 13 latach, a z drugiej strony znam historię dziewczyny, która urodziła sn 12 miesięcy po cc). Inna sprawa, że pęknięcie pęknięciu nierówne - rzadko dochodzi do takiego, które faktycznie zagraża życiu matki i dziecka i kończy się wycięciem macicy albo śmiercią. Czasem dziecko rodzi się sn a potem przy ręcznym badaniu blizny okazuje się, że gdzieś powstało niewielkie pęknięcie, podaje się wtedy lekki naskurczowe (bo macica nie obkurcza się wtedy prawidłowo) i "dziurka" zrasta się sama.
    Nie dziwię się jednak lekarzom, że wolą dmuchać na zimne i i asekurują się ze wszystkich stron: większość pacjentek ma takie nastawienie, że zwala na lekarza całkowicie odpowiedzialność za wszystkie decyzje a w razie problemu idą do sądu. Moje zdanie jest takie, że w medycynie nie wszystko da się przewidzieć - nawet najlepsze usg, najdokładniejsze pomiary, idealna ciąża i warunki mamy do porodu nie gwarantują, że dziecko urodzi się zdrowe a mama świetnie zniesie poród, czy to sn czy cc... Pytanie na ile, w razie wątpliwości, pacjentka jest w stanie wziąć ryzyko na siebie, a na ile woli zaufać lekarzom i zdać się na ich osąd...

    Czy cc z rzędu któreś tam nie pierwsze nie drugie ma znaczenie do decyzji porodu sn?Mam wrażenie, że piszecie o porodzie sn po 1 cc-mogę się mylić?
    Skoro badania wskazują, że blizna nie pęka przez poród sn- to dlaczego od trzech lekarzy usłyszałam, że przy kolejnym porodzie nie możemy dopuścić do skurczy macicy????
    Rozumiem, że nie ma chętnych do porodu przez wzgląd na oskarżania, ale dlaczego ta furtka jest zamknięta. Dlaczego mało który lekarz nie chce podjąć próby?

    Dlaczego nie pozawalają na poród sn a jeśli coś idzie nie tak nie są w gotowości wykorzystac cc?
    Dlaczego za granica są możliwe porody po cieciach a w Polsce nie!



    Nie rozumiem tego???


    Zdać sie na osąd lekarza to:
    -unikać ciąży
    - iść na cc
    - wyciąć macicę
    to moje zdanie
  • IwonaGo witaj
    współczuję strachu o zdrowie dziecka bólu i ogólnie całej traumy.
    Serdecznie gratuluję trzeciego maluszka. Będziecie mieli bardzo fajną różnicę wieku między młodszymi. Życzę, żeby jak najszybciej udało Ci się uznać to za dobrą wiadomość. Ja już bym chciała oczekiwać trzeciego...

    Różnie może być... ja raczej miałam traumę po cc a ogólną euforię po sn, który też był szybki, bo wywoływany oksytocyną (bez komplikacji). Widzę też zasadnicze różnice w tym jak dzieci się rozwijają, choć być może jest to raczej kwestia indywidualna ich charakterów i nastawienia do świata.

    Racjonalnie do tego podchodząc prawdopodobieństwo, że kolejne Twoje dziecko rodzone sn będzie miało wylew jest chyba maleńkie, no a cc to jednak operacja i różnie być może...
  • IwonoGo - zapraszamy do wątku powitalnego.


    na górze strony


    napisz o sobie kilka słów, tu nie każdy zagląda :bigsmile:
  • Fajny wątek Iwonko, ale my tutaj nie zachęcamy do cc, jeszcze masz sporo czasu-zachęcam do porodu sn, nie lękaj się!!!
  • @Lila - tak pomijając konkretne wskazania u konkretnej osoby, bardziej korzystne (u zdrowej kobiety, która ma mieć planowe cc) jest znieczulenie przewodowe. Minusy ogólnego do cc to:
    * większa porcja leków znieczulających trafiająca do dziecka - może to mieć na malucha niekorzystny wpływ - od "drobiazgów" typu ospałość, niechęć do ssania, aż po poważne problemy typu bezdech.
    * matka nie ma możliwości nawiązania wczesnego kontaktu z dzieckiem, ponieważ jest uśpiona - w większości szpitali to nie ma większego znaczenia, bo i tak uniemożliwiają matce kontakt z dzieckiem zaraz po cc :sad:.
    * większe ryzyko dla organizmu matki (np. możliwość zachłyśnięcia się treścią żołądka, zaburzenia kardiologiczne, nieprawidłowa reakcja na podane leki).
    Jednak w sytuacji, gdy są przeciwwskazania do znieczulenia przewodowego (a te najlepiej rozpozna doświadczony anestezjolog) lub w przypadku gdy wskazany jest duży pośpiech robi się cc w znieczuleniu ogólnym. Wcale nie rzadko się to zdarza.
  • Dobrze, że tu trafiłaś i o tym piszesz. Wiele z nas będzie Ci wdzięcznych, bo dajesz nadzieję swoim świadectwem. :bigsmile:
    Może napiszesz coś więcej...?:smile:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.