Agnieszko Barbaro , ja w pierwszej ciąży miałam pesar założony , wytrwałam do ukończenia 38 tygodnia ciąży a szyjka już ok. półtora miesiąca wcześniej była zgładzona.
Ja w pierwszej i drugiej miałam, od około 30 tc do 38 tc. , tydzień później urodziłam.
Jak dla mnie super, ale chętnie poczytam o nieoczywistościach, więc Katarzyno jakbyś mogła w wolnej chwili napisać coś na forum... tzn. jakie są tego wady?
Dla mnie to była wyraźna ulga, lepiej się czułam, mniej bolał mnie brzuch jak stałam, czy chodziłam... wcześniej to czułam się tak jakby mi miało dziecko zaraz wypaść...
Mój mnie nie straszył, za to go lubię. On po prostu mówi że coś trzeba zrobić i że jak to zrobię/zrobimy, to "proszę się nie martwić, wszystko będzie dobrze "
[cite] ProMama:[/cite]ostatnio wlasnie uslyszalam od jednej znajomej, ze aby przestac rodzic dzieci, musialaby stracic macice...
dla mnie to bohaterstwo! to droga swietosci... :whorship::whorship::whorship:
Mi by wycięli gdyby się do niej dostali. Nie boję zachodzenia w ciążę ze wzgl. na swoją śmierć zresztą ostatnim razem byłam na to przygotowana jednak tak się nie stało,a umierałam na wszytkich cesarkach, boję się tylko, że może mi umrzeć dziecko gdy macica pęknie na początku lub w połowie ciąży.I to by był najgorsze.
Mąż jest ładny, znalazłby nową matkę moim dzieciom, zresztą za nim na pewno oglądają się jakieś lachony a czasy złych macoch już minęły.Teściowie też by wreszcie mieli młodszą synową i wiecie mogli by sobie ją układać
Ruda, Ty jesteś wariatka (pozytywna)!!!
Gratuluje podejścia do męża...
Ja nawet teoretycznie sobie nie wyobrażam męża w ramionach innej, nawet po śmierci (zaborcze babsko :shamed:)
Ja miałam szew w trzeciej ciąży. Z powodu zagrażającego porodu przedwczesnego. Kiedy w końcu zdjęto mi ten szew, lekarze prorokowali, że natychmiast urodzę. A w efekcie przenosiłam ciążę:bigsmile:
A znacie jakiegoś prolife lekarza z okolic Wrocławia ( na NFZ), który mi tak naprawdę powie ile mogę mieć jeszcze cesarek a nie zwyzywa lub trzaśnie drzwiami przed nosem albo nie daj Boże odeśle do psychiatry za fanatyzm religijny oraz zapyta ,,czy jakiś ksiądz zrobi tą operację lub pójdzie siedzieć jak pani zejdzie razem z dzieciakiem?"
Żeby jeszcze nie zrobił ze mnie wariatki jak z mamy Róży i nie doprowadził do zabrania dzieci do sierocińca...
[cite] Nika6 (Monia6):[/cite]Jak już podbity wątek, to powiem Wam, ze tą moją rane po cc dłuuugo leczyłam.... aż odkryłam Octenisept.
To jest cudo!!!!
Pieć dni psikania raz-dwa na dzien i sie zagoiło :shocked::shocked::shocked:
potwierdzam, mi poleciła położna....ja używałam też do przemywania pępka małej...i na różne skaleczenia dla starszych...ma szerokie zastosowanie :bigsmile:
[cite] ruda megi:[/cite]A znacie jakiegoś prolife lekarza z okolic Wrocławia ( na NFZ), który mi tak naprawdę powie ile mogę mieć jeszcze cesarek a nie zwyzywa lub trzaśnie drzwiami przed nosem albo nie daj Boże odeśle do psychiatry za fanatyzm religijny oraz zapyta ,,czy jakiś ksiądz zrobi tą operację lub pójdzie siedzieć jak pani zejdzie razem z dzieciakiem?"
Żeby jeszcze nie zrobił ze mnie wariatki jak z mamy Róży i nie doprowadził do zabrania dzieci do sierocińca...
Rudzielcu kiedyś pisałem o naszej wspaniałej katolickiej gin, przyjmuje we Wwiu na NFZ (okolice "Kredki i Ołówka") zaraz spróbuję Ci na priv podesłać namiary
dostalam od Agnieszki na gg i mam pytanie. Jak ta kobieta urodzila ???
Nawet jesli ciecie, co obstawiam, to ciecie po 20 [a mozze mniej] tygodniach od ostatniego ciecia ????????????????????????????
a ciecie w przypadku ciazy rok po roku to zabojstwo? Ok, tu lozysko juz znalazlo sobie miescje bez ryzyka wrosniecia, ale lozysko to jedno z zagrozen...
Komentarz
Jak dla mnie super, ale chętnie poczytam o nieoczywistościach, więc Katarzyno jakbyś mogła w wolnej chwili napisać coś na forum... tzn. jakie są tego wady?
Dla mnie to była wyraźna ulga, lepiej się czułam, mniej bolał mnie brzuch jak stałam, czy chodziłam... wcześniej to czułam się tak jakby mi miało dziecko zaraz wypaść...
Ruda, Ty jesteś wariatka (pozytywna)!!!
Gratuluje podejścia do męża...
Ja nawet teoretycznie sobie nie wyobrażam męża w ramionach innej, nawet po śmierci (zaborcze babsko :shamed:)
Bez komplikacji, ale jeden raz jej spadł.... udało się poprawić :bigsmile:
Może ktoś wklei link.
Ala namiar plizzzzzzzz!!!!!!!!!!!!!!!!!
Reportaż był pół godziny temu.
To malzenstwo jest z Warszawy, sa w neo, poszukuje kontaktu z nimi.
ktokolwiek ich zna, prosze o wiadomosc na priv.
To jest cudo!!!!
Pieć dni psikania raz-dwa na dzien i sie zagoiło :shocked::shocked::shocked:
Żeby jeszcze nie zrobił ze mnie wariatki jak z mamy Róży i nie doprowadził do zabrania dzieci do sierocińca...
potwierdzam, mi poleciła położna....ja używałam też do przemywania pępka małej...i na różne skaleczenia dla starszych...ma szerokie zastosowanie :bigsmile:
dostalam od Agnieszki na gg i mam pytanie. Jak ta kobieta urodzila ???
Nawet jesli ciecie, co obstawiam, to ciecie po 20 [a mozze mniej] tygodniach od ostatniego ciecia ????????????????????????????
a ciecie w przypadku ciazy rok po roku to zabojstwo? Ok, tu lozysko juz znalazlo sobie miescje bez ryzyka wrosniecia, ale lozysko to jedno z zagrozen...
Urodziła ok 15,5 tygodnia po operacji. Planowe cc w 37 tc.