Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

KOBIETY PO CESARSKIM CIĘCIU

15152545657117

Komentarz

  • Kochane/kochani!

    Bardzo was proszę o modlitwę.

    Jestem w 32 tygodniu pierwszej ciąży i na usg wyszło, że maleństwo jest w ułożeniu miednicowym. Lekarz stwierdził, że szanse na to że się jeszcze obróci są bardzo małe i mam się szykować na cesarkę. Był nawet dość poirytowany kiedy powiedziałam, że nie chcę cc i że mam nadzieję, że się mały jeszcze zdąży obrócić. Usłyszałam że wiele kobiet to wręcz szuka pretekstu do cc a ja tu mam poważny powód i jeszcze się wzbraniam!

    Pomódlcie się proszę za nas, może mały jeszcze fiknie koziołka i obędzie się bez krojenia.
  • @Kotek Mamrotek - a nie dasz rady tego lekarza zmienić? Bo straszne farmazony plecie :sad:
    Po pierwsze - dziecko może się ustawić główką w dół nawet w 39. tygodniu - jak nie wierzysz, to pytaj Honoratę :smile:
    Po drugie - położenie pośladkowe nie wyklucza porodu sn - tylko mądrego lekarza do tego potrzeba.
    Na forum poród domowy znajdziesz porady, co można robić, żeby zachęcić malucha do przyjęcia właściwej pozycji.
    Skąd jesteś? Jeśli to nie tajemnica
    Wierzę, że wszystko się pięknie ułoży.:smile:
  • Katarzyno - muszę to napisać - jesteś prawdziwym aniołem tego forum! :bigsmile:
  • @Katarzyna
    Dzięki za pocieszenie, ja też mam nadzieję, że jednak będzie ok. A propos porodu pośladkowego to usłyszałam, że owszem jest możliwy ale tylko jeśli to kolejne dziecko - a ja jestem w pierwszej ciąży.

    Na szczęście ten typ tylko robił usg pod nieobecność mojego lekarza prowadzącego, ale wcale nie wiem czy moja pani doktór jest taka znowu lepsza
    :confused:
  • [cite] KotekMamrotek:[/cite] A propos porodu pośladkowego to usłyszałam, że owszem jest możliwy ale tylko jeśli to kolejne dziecko - a ja jestem w pierwszej ciąży.
    Przesądy! :bigsmile:
    Niestety, wierzy w nie większość lekarzy :sad:
  • [cite] Katarzyna:[/cite]
    Przesądy! :bigsmile:
    Niestety, wierzy w nie większość lekarzy :sad:

    Katarzynko! Szkoda, że nie trafiłam na Ciebie przed moim pierwszym cc :cry: Moja córa też była pośladkami w dół i dałam się przekonać do cc dla dobra dziecka. Choć przy drugiej córce pewnie i tak by mnie pocięli, bo zawinęła się pępowiną i znikało jej tętno przy każdym mini skurczu.

    A teraz to już nawet boję się pytać o możliwość porodu sn przy stanie po trzech cc :cry:
  • moja 2 dzieci odwracala sie przed porodem. 2 dziecko to w 36 miednicowe, 38 poprzeczne, 40 glowkowe:bigsmile: Odwrocila sie 3 dni przed porodem!

    Nie daj sie! Zmien lekarza!!!
  • Kotek skąd jesteś??!? zmień lekarza!!
    oni mają pomagać, a nie zastarszać!
  • Mamrotku, ja robiłam specjalne ćwiczenia i mały się przekręcił. U mnie o tyle było słabo z ułożeniem miednicowym, że maluch naciskał bardzo silnie i długo na żyłę główną i strasznie spadało mu tętno.
    Jak już z porodówki przenieśli mnie na patologię (ok 34 tc) to zaczęłam robić te ćwiczenia, lekarze patrzyli trochę jak na wariatkę, ale życzliwie:)))
  • Anka- może je opisz, co?
    może komuś pomogą?
  • glaskałam (polozna pokazała mi w ktora strone - z tego co pamietam powinno sie masowac dziecko po plecach i głowce w strone czoła)
    posiadywalam po pracy na czworaka z rekami na podlodze, tylem na kanapie
    duzo mowilam do brzucha glaskajac smile zeby wiedzial ze mi zalezy smile
    nie wiem co pomoglo czy po prostu tak mialo byc
  • Ja nic nie ćwiczyłam i też się dzieci obracały. W 32 tygodniu ciąży to według mnie jest jeszcze dużo czasu na obrót , miałam dokładnie taką samą sytuację w ostatniej ciązy.
  • Moje trzecie dziecko było ułożone miednicowo i za nic nie chciało się przekręcić. Ciążę prowadził lekarz z Żelaznej i powiedział mi że żadnych wskazań do cesarki u mnie nie widzi, bo jest duża szansa na poród pośladkowy bez komplikacji. Jako alternatywę przedstawił obrót zewnętrzny. Z duszą na ramieniu zgodziłam się i w 37 tc przeprowadził go dr Rodzeń- jeszcze wtedy pracował na Żelaznej. Po krótkiej obserwacji wróciłam do domu. Poród zaczął się 10 dni pózniej i urodziła się zdrowiutka 4kg Agnieszka. Zastanawiam się czy teraz 9 lat pózniej jest to metoda polecana i stosowana, bo zupełnie się o niej nie słyszy.
  • Na Żelaznej nadal obracają. Jednak nie zawsze dziecko się da obrócić, a bywa i tak, że da się obrócić ale za niedługi czas znów odwraca się pupą. Poza tym, sama procedura wymaga doświadczenia i, jak każda procedura medyczna, jest obciążona pewnym ryzykiem, więc w większości ośrodków wolą kobietę ściąć i się niczym nie martwić :sad:
  • Wybaczcie że nie odpisywałam, mała awaria w przedostatnim tygodniu pracy.
    Dzięki za wsparcie i informacje, rozmawiam z maleństwem i staram się mu przemówić do rozumu, spróbuję też powisieć głową w dół :)

    W pierwszej chwili po tych badaniach zryczałam się jak bóbr ale teraz jestem już spokojniejsza, ufam, że wszystko będzie dobrze.

    A co do lekarzy to cóż - albo ja mam wyjątkowego pecha z tymi na których trafiam albo tak mniej więcej połowa przedstawicieli tej profesji minęła się z powołaniem.... :angry:
    (z góry przepraszam jeśli kogoś z forumowiczów uraziłam)
  • z tego co czytalam statystyki swiatowe sa takie ze 50% obrotów sie udaje
    ja byłam zdecydowana próbowac na zelaznej - choc ponoc robia to tez na karowej, ale jakos gdyby w trakcje zaczął sie poród to wolałabym rodzic na zelaznej niz karowej :)

    na posladkowy pierwszy bym sie nie zdecydowala chyba. moze gdyby lekarz czuł sie pewnie i wiedzialabym ze ma sukcesy na tym polu

    widzialam ostatnio na you tubie jakas propagande porodów wodnych i byl tam sliczny poród posladkowy, stópkowy i blizniaczy :)

    tu poród drugiego blizniaka, potem posladkowy oraz stópkami do przodu
  • Hihi, przypomniało mi się, jak oglądaliśmy na zajęciach z dr Kornas-Bielą fragmenty filmów z porodów domowych, wodnych itp. Dziewczyny były zachwycone, a chłopaki lekko zielone :bigsmile:
    Przy czym golizną nie świecono wcale, kobiety były spokojne, nie krzyczały, rodziły dzieci we własne ręce itd. Żaden schiz, wręcz przeciwnie.
  • No to ja za to właśnie po raz pierwszy zobaczyłam poród przez cc na youtube - już mam stracha :sad:
  • mialam 3 cc - nie widzialam, strach nie jest przyjacielem, po co go nakrecac.
    Nie ogladaj
  • hmm. bo niektorzy ludzie w ogole nerwowo reaguja na temat porodów. znajoma oburzal film krecik i narodziny zajaczków
    za to znajomy ogladal ze mna filmiki z porodów domowych i sie razem wzruszalismy. ale on w ogole w szoku byl jako dziecko ze rodzi sie w szpitalu. bo przeciez szpital jest dla chorych
  • to zalezy co komu pomaga - ja wlasnie wole wiedziec maxymalnie duzo - o wszelkich powiklaniach, metodach radzenia sobie z nimi i jak to w ogole wyglada - wtedy czyje sie spokojniejsza
  • Ja też miałam 3 cc, ale przed każdym kolejnym boję się bardziej. Jeśli Bóg da, następny za 8 miesięcy z groszem. Jakoś nie mogłam się powstrzymać przed obejrzeniem - nie tyle sam obraz mnie przeraził, ile pamięć o przeżyciach tych poprzednich :sad:
  • MonikaMa - ale zobacz jaki masz teraz stres... po co?
    jestem typem ktory wraca do przeszlosci, ale wiem ze to tylko szkodzi...

    Ile jestes od ostatniego cc??? Czuje ze myslisz o probie sn, czy sie myle???

    Usmiechnij sie dla tego malego rodzynka co sobie zamieszkuje Twoj brzuszek :bigsmile:
  • Ostatnie cc 3 lata temu i chyba za dużym tchórzem jestem na sn. Ale taaaak by mi się marzył naturalny poród, ech... sobie pooglądałam zapodane powyżej filmiki - są takie cudne!

    W każdym razie strasznie się cieszę, że jesteście dziewczyny!!!

    Masz rację, idę upiec coś słodkiego - może mi się humor poprawi :bigsmile:
  • MonikaMa

    Porod naturalny po 3 cc - historie

    http://www.plus-size-pregnancy.org/CSANDVBAC/VBA2Cstories.htm#Personal VBA3C Stories
  • [cite] MonikaMa:[/cite]No to ja za to właśnie po raz pierwszy zobaczyłam poród przez cc na youtube - już mam stracha :sad:
    Czyzbym Cie niechcacy zachecila?? :ah:
  • Eee... Zaciekawiłaś :wink: Musiałam nadrobić zaległości :wink:

    Tak jak pisałam wyżej, nie rusza mnie sama fizjologia, krew, etc. (bo tak jak Ci mówiłam, chętnie bym i na swoje cc popatrzyła - czułabym się pewniej niż za tą szmatą). Wróciły jednak rozżalenia i strach dotyczące całokształtu. Strach, czy tym razem mi się nic nie przypląta, czy nie będzie komplikacji, czy moja arytmia nie będzie się nasilać, no i żale - dlaczego ja nie mogę dziecka po porodzie przytulić!!! Dlaczego szarpią je tymi łapskami i zaraz myją, odsysają, etc, a ja go nie mogę przytulić.... :cry:

    No właśnie, tym bardziej trudno, kiedy najpierw się obejrzało to z linka Honoraty...

    A przy okazji - jeśli w przyszłym tygodniu nadal będę nieprzeziębiona
    :bigsmile: to wpraszam się na herbatkę - muszę dostarczyć com ostatnio zapomniała, bo dziecię Twoje z nich wyrośnie. Dam Ci jeszcze znać kiedy :)
  • kurcze. tak mi przykro. nie wszedzie jest tak ze nie mozna dziecka przytulic i to jest wlasnie najgorsze. sa miejsca gdzie nawet po porodzie silami natury zabieraja dziecko i każą mamie odpoczywac... jak ja nie lubie tych bezsensownych szpitalnych procedur. ech
  • [cite] MonikaMa:[/cite].......
    A przy okazji - jeśli w przyszłym tygodniu nadal będę nieprzeziębiona
    :bigsmile: to wpraszam się na herbatkę - muszę dostarczyć com ostatnio zapomniała, bo dziecię Twoje z nich wyrośnie. Dam Ci jeszcze znać kiedy :)
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    Zapraszam :bigsmile:
    ____________________________________________________

    Mnie raz (mimo cc) dali "przytulic"......

    Do dzis pamieatam........ :confused:
    ..... jego buzia wrzeszczaca, krostki na nosku..... sinienie z krzyku.... maź płodowa.... a na koniec wielka czarna kupa, ktora mi wystrzeliła na piersi...... I najgorsze: narodziny przekonania ze dziecka nie nie umiem uspokoic, nie poznaje mnie.... i strach...... ze cos zlego sie dzieje.... i przerazenie :sad::sad:

    I drugi, trzeci, czwarty porod. Bez porownania......
    Cisza sali i spokojne, cieplutkie i mięciutkie ciałko na piersi...... buzia szukająca cyca i to mruczenie, stekanie....... Cudowne wspomnienia!

    Żałuję że mój pierwszy synus miał takie to pierwsze spotkanie ze mną :cry:

    Nie masz czego żałowac
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.