@Katarzyno, od wielu juz lat chcialam zapytac lekarza o jedna rzecz, ale zawsze zapominalam. Jestem ciekawa czy kobieta w 15 tc, lub w 25 tc, gdy zrobi test ciazowy to tez wyjda 2 kreski ???
Witam! Bardzo dlugo mnie tu nie było, pewnie mnie nie pamiętacie,bo także mało się udzielałam.Chciałam podziękować Wam za wsparcie w najtrudniejszych momentach mojego życia i chciałam napisać,że jestem w 27tygodniu ciąży. W ciaze zaszłam 5,5 miesiąca po cc. Najprawdopodobniej będziemy mieli synka i wiem,że w tym jest zasługa także mojej ukochanej córeczki, Laura Faustyna stała się Aniołkiem 27.08.2010, ja termin porodu mam na 27.09.2011. Pozdrawiam serdecznie
Ja 7 miesięcy po pierwszej cesarce zaszłam w drugą ciąże.A po drugiej cesarce 1.5 roku póżniej spodziewałam sie kolejnego potomstwa.Miesiac temu urodziłam syna i juz zaczynam czuc że .... nie wszystkie dzieci mam w domu:bigsmile: ( mimo że ciagle słysze moj "ulubiony" tekst "No teraz to macie już wszystkie dzieci ":id: -dla nie wtajemniczonych mam dwie córki i od miesiaca syna)
Witaj mamoLauryFaustyny ( znamy się z dlaczego) , gratuluję ci serdecznie i ogarniam modlitwą :)
Cięcie cesarkie .... hm dzięki temu tematowi znalazłam to forum :) Miałam 3 cc ( I-2004, II-2007 i III 2009 ) i jestem gotowa na kolejną ....to forum uświadomiło mi właśńie że lekarze naprawde nas straszą zamiast wspierać ( mnie chcieli podwiązać juz po II cc) i mam nadzieję że uda się mieć kolejną w 2012 czekam na gotowość męża aby przyjąć kolejne dziecię :)
No wiesz nie tylko lekarze straszą. Ja znam ludzi, którzy twierdzą, że to grzech mieć cesarkę bo powinno się taką kobietę zrazem z dzieckiem zostawić i jak nie urodzi sama to niech obydwoje umrą. Oraz , że lekarze zgadzający się na operację ratującą dziecko przeciwstawiają się Bogu...Fajnie jak takie uwagi robią ludzie nie mający dzieci i chcący decydować o czyjejś śmierci. Lub tylko 2 dzieci urodzonych normalnie. Ale stosujący NPRek ( i licho ich wie może jeszcze coś skoro tak skutecznie unikają poczęć ) i są cacy. Potem mówią, ci po którejś cesarce ,, no nieładnie, znowu się nie spisałaś". Ciekawe tylko, że jak im się coś dzieje to zaraz wzywają sobie prywatnych lekarzy i się leczą zamiast przeczekać czy umrą czy przeżyją ( zrobić sobie selekcję naturalną skoro tacy z nich ewolucjoniści ).
D-sko, też miałam 4 cesarki i żyję. Przy każdej kolejnej łatwiej było mi się wziąć w garść i poradzić sobie z dyskomfortem pooperacyjnym.
Jesteś bardzo dzielna, że nie dałaś się podwiązać po drugiej cesarce.
Z lekarzami to jest ciężko, nie wiem jak Ty ale ja miałam problemy już z prowadzeniem ciąż, wszyscy się bali. Traktowali jak zgniłe jajo.Ewentualnie niektórzy byli by w stanie się zgodzić ale prywatnie i uprzedzali, że to będzie kosztowało.Nie było mnie stać na wszystkie wymagane prywatne badania i wizyty co miesiąc. Dlatego ja miałam książeczkę prawie pustą czyli ,, ciąże nieprowadzone" .Ale udało mi się donosić 4 do 8 miesiąca.
Myślę, że powodem pęknięcia brzucha wcale nie był stan po 3 cięciach co stres ( przechodziłam fatalny okres w moim życiu) więc to kwestia życia w napięciu i adrenaliny oraz byłam chora na zapalenie tchawicy potem oskrzeli co przeszło mojej córeczce na płuca i wyciągnięto ją w ostatniej chwili.I tak miałam wrazenie, że mimo przeciwności losu i wbrew ludzkiemu zrzędzeniu Pan Bóg ją chronił.Może ma dla niej jakieś zadanie na tym świecie.
Tak naprawde po tym ostatnim przeżyciu trochę się boję kolejnej ciąży i nie chodzi o mnie, że byłabym znowu krojona bo dla mnie cesarka to już chleb powszedni lecz boję się o dziecko.Nie chcę mieć nikogo na sumieniu.
Tu na forum jest jednak mąż pewnej odważnej kobiety, która miała niedawno 5 cesarkę. Nie chciałabym się wtrącać ale... jeśli możesz i bardzo chcesz urodzić 4 dziecko to zorientuj się gdzie przyjmuje jakiś gin, który bez odsyłania od Annasza do Kajfasza, zbędnego moralizatorstwa i wyciągania kasy poprowadzi Ci ciążę , abyś mogła mieć ten komfort, że twoje dziecko będzie ,, w dobrych rękach".Bo może nie wszyscy lekarze są straszni.
Gratuluje mam nadzieje MamoLauryFaustyny, ze urodzisz naturalnie. Sama jestem po cc i zawsze jestem skłonna wierzyć, ze tym mama po cc uda sie urodzić naturalnie.Tego z serca Tobie życzę i wielu dzieci.
Czytałam o dzielnej żonie Kndrada :) Co do znalezienia dobrego lekarza to jeszcze się nie rozglądałam tutaj ....mieszkam obecnie w Anglii ale właśnie może jutro się umówię na wizytę tak do pogadania tylko , może mąż przyspieszy swoje myślenie na ten temat :) Boję się trochę tego, że jak zajdę w ciążę i w niej będę to raczej nie ma tutaj opcji na L4 a praca któą mam do lekkich nie należy :sad:
Komentarz
a test wykrywa poziom 5 mlU/ml.
Cóż za wspaniała nowina.
Bogu niech będą dzięki!
Gratulacje! :flowers:
:flowers::flowers:
Cięcie cesarkie .... hm dzięki temu tematowi znalazłam to forum :) Miałam 3 cc ( I-2004, II-2007 i III 2009 ) i jestem gotowa na kolejną ....to forum uświadomiło mi właśńie że lekarze naprawde nas straszą zamiast wspierać ( mnie chcieli podwiązać juz po II cc) i mam nadzieję że uda się mieć kolejną w 2012 czekam na gotowość męża aby przyjąć kolejne dziecię :)
D-sko, też miałam 4 cesarki i żyję. Przy każdej kolejnej łatwiej było mi się wziąć w garść i poradzić sobie z dyskomfortem pooperacyjnym.
Jesteś bardzo dzielna, że nie dałaś się podwiązać po drugiej cesarce.
Z lekarzami to jest ciężko, nie wiem jak Ty ale ja miałam problemy już z prowadzeniem ciąż, wszyscy się bali. Traktowali jak zgniłe jajo.Ewentualnie niektórzy byli by w stanie się zgodzić ale prywatnie i uprzedzali, że to będzie kosztowało.Nie było mnie stać na wszystkie wymagane prywatne badania i wizyty co miesiąc. Dlatego ja miałam książeczkę prawie pustą czyli ,, ciąże nieprowadzone" .Ale udało mi się donosić 4 do 8 miesiąca.
Myślę, że powodem pęknięcia brzucha wcale nie był stan po 3 cięciach co stres ( przechodziłam fatalny okres w moim życiu) więc to kwestia życia w napięciu i adrenaliny oraz byłam chora na zapalenie tchawicy potem oskrzeli co przeszło mojej córeczce na płuca i wyciągnięto ją w ostatniej chwili.I tak miałam wrazenie, że mimo przeciwności losu i wbrew ludzkiemu zrzędzeniu Pan Bóg ją chronił.Może ma dla niej jakieś zadanie na tym świecie.
Tak naprawde po tym ostatnim przeżyciu trochę się boję kolejnej ciąży i nie chodzi o mnie, że byłabym znowu krojona bo dla mnie cesarka to już chleb powszedni lecz boję się o dziecko.Nie chcę mieć nikogo na sumieniu.
Tu na forum jest jednak mąż pewnej odważnej kobiety, która miała niedawno 5 cesarkę. Nie chciałabym się wtrącać ale... jeśli możesz i bardzo chcesz urodzić 4 dziecko to zorientuj się gdzie przyjmuje jakiś gin, który bez odsyłania od Annasza do Kajfasza, zbędnego moralizatorstwa i wyciągania kasy poprowadzi Ci ciążę , abyś mogła mieć ten komfort, że twoje dziecko będzie ,, w dobrych rękach".Bo może nie wszyscy lekarze są straszni.
Będę pamiętać o was w modlitwie
(mapa mi nie działa)
tam nie znam nikogo
Gratuluję serdecznie Dzieciątka, ogarniam modlitwą.
I gratuluję.