Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

KOBIETY PO CESARSKIM CIĘCIU

16566687071117

Komentarz

  • potwierdzam słowa Katarzyny, dodatkowo można sobie jeszcze wyobrazić, że termin wg OM nie jest zawsze tym "prawdziwym" terminem, bo przecież nie u każdej kobiety cykl trwa 28-29 dni...
  • Peeem tak, idac tropem ,ze dzieci po cc to chore i gorsze [zdrowotnie i intelektualnie] - to najlepszy krok by namieszac. Istnieja wszak kobiety, ktore nie maja mozliwosci urodzic naczej, bo fizycznie nie moga [ o ile sa takie przypadki] lub tez mentalnie [kraj, miasto, szpital]. Jesli wiec sa "skazane" na cc, to co ? Wnioskowac by mozna, ze maja przestac rodzic? Nie wiem, ale za bardzo to do mnie nie przemawia.

    Kto mnie zna chociaz troche z forum, ten wie, ze jestem przeciwniczka cc, ale... to ale tyczy sie tego, ze to nie my jestem Stworca i pamietac nie tylko nalezy, ale i trzeba!, ze Bog naprawde jest ponad wszystkim.

    Z tym co bylo tu napisane zgadzam sie, dzieci moga byc slabsze itd, ale nie musza. Nie jest to pewnik na 100 %.
  • [cite] ProMama:[/cite]Peeem tak, idac tropem ,ze dzieci po cc to chore i gorsze [zdrowotnie i intelektualnie] - to najlepszy krok by namieszac. Istnieja wszak kobiety, ktore nie maja mozliwosci urodzic naczej, bo fizycznie nie moga [ o ile sa takie przypadki] lub tez mentalnie [kraj, miasto, szpital]. Jesli wiec sa "skazane" na cc, to co ? Wnioskowac by mozna, ze maja przestac rodzic? Nie wiem, ale za bardzo to do mnie nie przemawia.
    .
    to znaczy co? mamy o tym nie mowic bo sa kobiety ktore tylko tak moga urodzic?
    mamy nie mowic o ryzyku zwiazanym z podaniem mm bo sa kobiety ktore nie moga karmic?
    mamy nie mowic o tym ze dzieci w fotelikach sa bezpieczniejsza bo sa ludzie ktorych nie stac na pradziwy fotelik?
    mysle ze to wazne zeby mowic, zeby ludzie mieli swiadomosc. bo teraz slyszy sie golwnie o wyborze. o wyborze sposobu rodzeni, sposobu karmienia. co to za wybor kiedy zamiast prawdziwych informacji na temat plusow, minusow, ryzyka i szans mamy mieszanke mitow, legend ludowych i informacji z reklam producentow?
  • Honorato, mysle, ze napisalam w tym watku juz tyle za tym by edukowac kobiety, by je wspierac i dawac realne szanse, ze naprawde jestem usprawiedliwiona na odpowiadanie na Twojego posta.
  • Czyli tylko czekać, aż rozpocznie się poród i jechać na cc?
  • A ja powiem jak to było u mnie :

    Szymon : o 2 w nocy odeszły mi wody , zero skurczy , nic poza cieknącą wodą po nogach bez opamietania. To był 39, 5 tc. Cesarka ze względu na operację oczu i dużą wadę wzroku. Znieczulenie od pasa w dół ( wiem mało medycznie to brzmi ;) ) Czułam się po nim OKROPNIE . Szymek urodził się z zapaleniem płuc , zachłysnął się wodami płodowymi . Inkubator , niedotlenieni , antybiotyki. Teraz zdrowy , wesoły , nadpobudliwy psychoruchowo. Urodził się 3850 i 56 cm

    Karolina : w 36 tc przestałam czuć ruchy , ciąża bez problemów , w szpitalu diagnoza : brak akcji serca. CC z tych samych względów co pierwsze cięcie. Znieczulenie ogólne. Samopoczucie fizyczne ok , bardzo szybko doszłam do siebie ale mozę dlatego też że chciałam jak najszybciej wyjść ze szpitala.Sekcja nie wskazała nic . Zdrowa dziewczynka , nie udusiła się , brak wad genetycznych. Miała 3100 i 55 cm.

    Jaś : w 36 tc z planowanego cc na zimno. Lekarz stwierdził że nie możemy dłuzej czekać ( duża waga dziecka - wiem błędy w usg się zdarzają często , skóra na brzuchy nie dawała już rady , pękała i moje paniczne lęki , że dziecko umrze) . Znieczulenie ogólne po którym czułam się bardzo dobrze , szybko wstałam. Jaś urodził się z wagą 4280 i 60 cm , miał problemy z oddychaniem , leżał w inkubatorze na dotlenianiu w karcie ma wpisane wcześniak. Mimo to jestem wdzięczna lekarzowi prowadzącemu , zdaję sobie sprawę oczywiśćie z tego ,że gdyby stało się coś złego to obwiniałabym siebie i lekarza na dzień dzisiejszy jednak podjęłabym taką samą decyzję. Nie dawałam już rady naprawdę psychicznie .. nie spałam , nie jadłam , płakałam , miałam lęki i napady histerii ( w dodatku okolicznośći - pora roku i inne były takie same jak u Karoliny)


    No a poza tym to zwolenniczką cc nie jestem ale jestem wdzięczna za postęp w medycynie ( Panu Bogu) bo gdyby nie to dziś mogłabym nie słyszeć tego chrapania z drugiego pokoju ... i jak najbardziej trzeba edukować i uświadamiać kobiety. Brakuje nam mądrych lekarzy któzy doradzą a nie będą straszyć .... na stole przed uśpieniem lekarz próbował wymusić na mnie podpis na oświadczeniu dotyczącym podwiązania jajników z racji mojego bezpieczeństwa .... porażka
  • Dokładnie.
    W moim przypadku gdyby nie możliwość takich operacji swoją czwórkę odwiedzałabym na cmentarzu. O ile sama bym przeżyła. A chyba nie ma dla matki nic gorszego.
    Nie ma również nic przyjemnego w wysłuchiwaniu pretensji ze strony różnych domorosłych eugenistów - higienistów ( nie mam na myśli NIKOGO Z TEGO FORUM), których zdaniem lepiej było się podwiązać po pierwszym cc albo profilaktycznie żreć tabletki a czasem wręcz się wyskrobać niż powielać takie ,,bachory z cesarki".Albo nie dać się kroić a pozwolić się wyeliminować przez naturę..Niektórzy są jeszcze bardziej dosadni niż Honorata i ja sie przyzwyczaiłam wolałabym jednak aby moje dzieci tego nie słyszały bo po co mają wpadać w kompleksy. Mnie też już się znudziło tłumaczenie dlaczego miałam cesarki i słuchanie komentarzy w rodzaju ,, gdzie ty jesteś za wąska w biodrach dziewczyno, dupa jak stodoła a urodzić nie potrafisz co za słabe pokolenie teraz..." itp.podejrzenia, że nie wiem jakim cudem ale wymusiłam na biednych lekarzach. Trudno nie mieć manii prześladowczej i depresji poporodowej. Zwłaszcza jak tak nastawieni teście przychodzili mi na porodówkę. Co prawda ja jeszcze jestem na tyle bezczelna, że potrafię komuś w oczy powiedzieć iż ,,g.....mnie to obchodzi co mówisz na mój temat" bo taki mam charakter i potrafię być chamska. Ale istnieją kobiety subtelne, które przez takie czepianie się będą do końca życia cierpiały , że zafundowały swoim dzieciom na pewno wszystkie najgorsze choroby cywilizacyjne i lepiej było w ogóle w ciążę nie zachodzić....
    Albo znosić żal rodziny , która sie nasłuchała jakichś nawiedzonych audycji, że jakaś pani po cc urodziła dołem , że dzieci cesarkowe nie są normalne i potem trują ,, widzisz ta pani potrafi a ty ?" Jednakowoż przy obcych czasem wolę sie nie chwalić jaką droga na świat przyszły moje dzieci i wtedy nikt żadnych wad się w nich nie dopatruje. Mało też komu przychodzi do głowy, że dzieci z rodziny wielodzietnej są cesarkowe....Ciekawe też dla mnie jest to, że osoby , które twierdzą iż cesarek nie powinno sie robić, lecz ubezpładniać takie kobiety lub skazać je na śmierć przez nieudzielenie pomocy sami sie nad sobą roztkliwiają jak im sie zrobi byle ziaziu...:tongue: Może niech sami sie nie leczą i pozwolą naturze ,żeby ich wyeliminowała.
    Oczywiście , że tak jak przy każdej innej operacji jakieś ryzyko jest ( łacznie ze śmiercią matki ) i o tym należy kobiety informować szczególnie te które CHCĄ CESARKI NA ŻYCZENIE bo boją się , że przy porodzie im się pochwa rozciągnie albo trzeba będzie spotkanie biznesowe przełożyć....Wtedy uświadomienie matce, że dla zdrowego dziecka jeśli ona ma do tego warunki anatomiczne jest lepiej urodzić się sn , bo się pozbędzie naturalnie wydzieliny z płuc itd, jest wskazane.
    Ale straszyć dziewczynę, której odeszły wody i dziecko odchodzi z tego świata niemalże, nie mieści główki w kanał rodny i dla lekarzy oraz położnych jest pewne, że już natychmiast musi być cesarka , że jej dziecko będzie nienormalne bo tak jest trochę ... bez sensu. W każdym razie gdybym była ginem to bym w tego typu sytuacji nie ględziła już o możliwych i wielce prawdopodobnych wadach u dziecka tylko się wzięła za krojenie.
    Ewentualnie jak matka się nadaje ( stan zdrowia i wymiary jeszcze pozwalające na możliwość urodzenia ) i walczy o poród sn to bym pozwoliła lecz monitorowała co się tam dzieje, żeby w każdej chwili można było ciąć.Nie dziwię się też lekarzom mającym obawy przed procesem i nieczystym sumieniem gdyby im dziecko zmarło bo nie zrobili cięcia na czas.
    Co prawda tez nie jestem zwolenniczką cc na życzenie i bez przyczyny nie sądzę jednak aby w imię poprawy statystyk nalezało powrócić do medycyny położniczej sprzed 40 lat, czyli kobieta po 2 cesarkach , w trzeciej ciąży automatycznie do skrobanki...
  • [cite] Arletta:[/cite]Czyli tylko czekać, aż rozpocznie się poród i jechać na cc?
    No właśnie ja tak robiłam tj. czekałam do ostatniej chwili czyli odejścia wody i bólu całego brzucha. Z tym, że jako poród to się nie kwalifikuje bo nigdy nie miałam ani skurczy, ani rozwarcia.
    W ostatniej ciąży odeszły mi wody za wcześnie ( 35 tygodni), byłam chora i nie brałam antybiotyku ( pora roku też nie była przyjemna) a dziecko mi kaszlało co czułam a potem przestało oddychać. Najgłupszą rzecz jaką mogłam zrobić zrobiłam czyli czekałam bo bałam się, że mi nikt nie uwierzy. No i dziecko było w zamartwicy.Uratowało ją tylko to, że mimo choróbska i wcześniactwa była silną dziewczyną ( 3100 i ok. 53 cm) jednak była strasznie chuda. Na domiar złego lekarze musieli działać szybko a trafili na łożysko...Zresztą ja też nie mogłam znieść tej cesarki bo nieleczone zapalenie tchawicy i oskrzeli już totalnie utrudniało mi oddychanie nawet przy pomocy tlenu.Gdzieś już pisałam i pewnie sie powtarzam. Myślę, że takie przeciąganie aż zacznie się ,, poród" nie zawsze jest dobre.
    No i wbrew podejrzeniom pediatrów szpitalnych córka nie jest umysłowo opóźniona ani chora psychicznie i fizycznie ( podobno z powodu wcześniactwa i właśnie cesarki ), jest najzupełniej normalną 4,5 letnią dziewczynką. Cukrzycy, Adhd i astmy jeszcze nikt nie stwierdził póki co. nie wiem co będzie w przyszłości bo babcia moja miała cukrzycę ale mam cichą nadzieję, że żadno nie jest na to chore. Gdyby ona akurat miała astmę to raczej z powodu nie przyjmowania przeze mnie antybiotyku i wrodzonego zapalenia płuc a nie cesarki samej w sobie.
    Zresztą to nie tylko mój wymysł i brednie bo nawet na tym forum jest parę osób , którym urodziło się przynajmniej 4 a nawet 5 dzieci przez cesarkę i nie mają dzieciaczki żadnej z w/w chorób. Nie wiem , może po prostu jesteśmy nieliczną grupką szczęściarzy nie pasującą do statystyk....
    Może to nieporawne politycznie ale ja nie żałuję, że urodziłam dzieci tak a nie inaczej i nie zamierzam płakać nad rozlanym mlekiem.
  • [cite] Honorata:[/cite]
    [cite] ProMama:[/cite]Peeem tak, idac tropem ,ze dzieci po cc to chore i gorsze [zdrowotnie i intelektualnie] - to najlepszy krok by namieszac. Istnieja wszak kobiety, ktore nie maja mozliwosci urodzic naczej, bo fizycznie nie moga [ o ile sa takie przypadki] lub tez mentalnie [kraj, miasto, szpital]. Jesli wiec sa "skazane" na cc, to co ? Wnioskowac by mozna, ze maja przestac rodzic? Nie wiem, ale za bardzo to do mnie nie przemawia.
    .
    to znaczy co? mamy o tym nie mowic bo sa kobiety ktore tylko tak moga urodzic?
    mamy nie mowic o ryzyku zwiazanym z podaniem mm bo sa kobiety ktore nie moga karmic?
    mamy nie mowic o tym ze dzieci w fotelikach sa bezpieczniejsza bo sa ludzie ktorych nie stac na pradziwy fotelik?
    mysle ze to wazne zeby mowic, zeby ludzie mieli swiadomosc. bo teraz slyszy sie golwnie o wyborze. o wyborze sposobu rodzeni, sposobu karmienia. co to za wybor kiedy zamiast prawdziwych informacji na temat plusow, minusow, ryzyka i szans mamy mieszanke mitow, legend ludowych i informacji z reklam producentow?

    Honorata oczywiście masz rację . Należy informować kobietę wymyślającą sobie, że chce cc bo musi urodzić w 37 tygodniu gdyż w 38 ma konferencję i chce na niej być bez brzucha, o konsekwencjach bardzo niekorzystnych dla dziecka.
    Ale straszyć aby straszyć ryzykiem wszystkie kobiety nie mające innych możliwości wydania na świat dziecka jak tylko drogą operacyjną jest psu na budę. Bo co to da ? Tylko to, że ona na przyszłość zabezpieczy się skutecznie ( jeśl nie jest chrześcijanką a jest podatna na wpływy). Albo się nie zabezpieczy ale będzie miała za każdym razem wyrzuty sumienia, że sprowadza na dziecko nieszczęście.
    Równie dobrze jeśli się tak bardzo chce dbać o zdrowie społeczeństwa powinno sie straszyć wszystkie kobiety mające jakiekolwiek wady typu cukrzyca, nadciśnienie, choroby tarczycy, wiek powyżej 40 lat żeby nie zachodziły w ciążę bo mogą mieć chore dziecko nawet jeśli urodzone sn....I by w ogóle ludzi nie było.
  • Ktoś tutaj straszy wadami po rodzeniu z cc?

    Nie odebrałam tak tego
  • Honorata oczywiście masz rację . Należy informować kobietę wymyślającą sobie, że chce cc bo musi urodzić w 37 tygodniu gdyż w 38 ma konferencję i chce na niej być bez brzucha, o konsekwencjach bardzo niekorzystnych dla dziecka.
    Ale straszyć aby straszyć ryzykiem wszystkie kobiety nie mające innych możliwości wydania na świat dziecka jak tylko drogą operacyjną jest psu na budę. Bo co to da ? Tylko to, że ona na przyszłość zabezpieczy się skutecznie ( jeśl nie jest chrześcijanką a jest podatna na wpływy). Albo się nie zabezpieczy ale będzie miała za każdym razem wyrzuty sumienia, że sprowadza na dziecko nieszczęście..
    chyba nie ma dla dziecka porownania - zycie przy jakims tam ryzyku choroby a nie urodzenie sie w ogole? wiedza jest wartoscia sama w sobie - w koncu jest wiele innych czynnikow ryzyka astmy czy cukrzycy i to takich na ktore mamy wplyw - warto na nie zwrocic uwage i jesli tylko sie da dzialac. ludzie sprowadzaja na swiat dzieci bedac obciazeni dziedzicznymi chorobami. i nic mi do tego. czymze jest w takim swiecie fakt ze ktos rodzi przez cc bo nie moze inaczej czy dlatego ze lekarze pochopnie podjeli decyzje, a kolejne porody to juz z gorki?
    informowanie kobiety ktora chce urodzic przez cc bez wskazan jest owszem zasadne ale malo skuteczne. bo ona wie cos tam, ona jesli tak zdecuydowala to na podstawie przekonan z dotychczasowego zycia, mitow ze dzieci lekarzy najczesciej rodza sie przez cc, dzieci z invitro tez - bo skoro tak dlugo starano sie o dziecko i tak wiele poswiecono to nie mozna ryzykowac. bo powszechnie przenonanie jest takie ze niezalznie od okolicznosci porod cc jest bezpieczniejszy dla dziecka i na ogol lzejszy dla kobiety. jak zmienic to myslenie jesli bedziemy milczec na temat ryzyka zwiazanego z cc?
  • Równie dobrze jeśli się tak bardzo chce dbać o zdrowie społeczeństwa powinno sie straszyć wszystkie kobiety mające jakiekolwiek wady typu cukrzyca, nadciśnienie, choroby tarczycy, wiek powyżej 40 lat żeby nie zachodziły w ciążę bo mogą mieć chore dziecko nawet jeśli urodzone sn....I by w ogóle ludzi nie było.
    mi nie chodzi o zrowie spoleczenstwa a o konkretne dzieci. kazde dziecko rodzi sie z pewnych okolicznosciach ktorych nie mozna zmienic i w takich na ktore mamy wplyw. wazne zeby starac sie aby to konkretne dziecko mialo jak najlepsze szanse na zdrowe i szczsliwe zycie. nie dziecko urodzone przez mlodsza kobiete bo wtedy spoleczenstwo bedzie zdrowsze, ale to konkretne dziecko
  • To może jeszcze odgrzebię ten wątek.

    Jestem po psn i cc. Za miesiąc ma się urodzić nasze trzecie dzieciątko. Mam nadzieję na poród sn, tym razem nie ma przeciwskazań (przybajmniej jak do tej pory).
    Mam trzy pytania do Katarzyny :bigsmile: :

    1. Jakiej grubości powinna być blizna po cc, żeby lekarze nie spanikowali i dopuścili poród sn? I kiedy tę bliznę należy zmierzyć za pomocą usg?

    2. Pierwszy poród sn wspominam b.dobrze, chociaż trwał długo i dlatego był wspomagany oksytocyną. Czy mam bardzo protestować przez podawaniem oksytocyny teraz? Pytam w kontekście pokrojonej macicy

    3. Od kiedy i w jakich ilościach mogę pić herbatkę z malin i łykać olej z wiesiołka?
  • W 29 tygodniu ciąży bliźniaczej trafiłam do szpitala z regularnymi skurczami i krwawieniem. Udało się akcję zatrzymać, ale potem musiałam już leżeć, zero spacerów etc.
    W domu miałam 2,5 latka :wink:
    Kiedy lekarka wyznaczyła mi termin cesarki na 39 tydzień (!!!) myślałam, że się pomyliła.
    Miałam skurcze, bałam się, że nie dociągniemy do tego terminu!
    Ale dzielnie się trzymałam.
    Kiedy zgłosiłam się do szpitala, już na sali anestezjolog spytał mnie, który tydzień i nie bardzo mi uwierzył, bo dopytywał jednak mojej lekarki (która robiła cięcie). Ta ze śmiechem potwierdziła.
    To tak tylko w ramach dyskusji o terminie planowanej cesarki. Nawet w ciąży bliźniaczej można urodzić w 39 tc :)
    ___________
    Co do porównań: oczywiście każdy poród jest inny, ale z moich dwóch porodów lepiej wspominam poród SN. Trochę dłużej się męczyłam, ale urodziłam.
    A podczas CC to za mnie urodzili, a potem wiele godzin przeleżałam bez moich dzieci. A potem ten ból.... nie mogłam się ruszyć, podczas gdy po SN śmigałam jak sarenka (mimo strasznej anemii)
    Jeśli to możliwe, to wybieram SN :)
  • Ja też miałam dwa porody cc. Ułożenie pośladkowe w obydwóch ciążach(ja tez byłam pośladkowo,ale mama rodziła normalnie, bo pierwszy miała SN). W drugiej ciązy dzieciątko odwróciło sie w ostatniej chwili,ale ja nie byłam gotowa rodzić SN(przez to ,że ostatnie tygodnie miałam wpojone CC....DZiś żałuje...ale za póżno! Teraz jestem w trzeciej ciąży i pewnie też bedzie CC, bo strasznie sie boje SN i nie wiem czy w ogóle mogę.. Jeszcze nie miałam spotkania z położną(mieszkam w UK i pierwsze spotkanie bedzie w 8-10 tygodniu).

    CZy ktoś rodził SN po dwóch pierwszych CC?
  • [cite] macierzanka:[/cite]
    1. Jakiej grubości powinna być blizna po cc, żeby lekarze nie spanikowali i dopuścili poród sn? I kiedy tę bliznę należy zmierzyć za pomocą usg?

    2. Pierwszy poród sn wspominam b.dobrze, chociaż trwał długo i dlatego był wspomagany oksytocyną. Czy mam bardzo protestować przez podawaniem oksytocyny teraz? Pytam w kontekście pokrojonej macicy

    3. Od kiedy i w jakich ilościach mogę pić herbatkę z malin i łykać olej z wiesiołka?

    1. >2mm. Oceniać w końcówce ciąży
    2. Ja bym się broniła, bo sztuczna oxy to podstawowy czynnik ryzyka pęknięcia macicy. Poród sn po cc ma prawo rozwijać się bardzo powoli.
    3. Od 35 tc. W ilościach rozsądnych :wink: - maliny można popijać wedle chęci,a wiesiołka 2 kaps. dziennie.
    [cite] Ania i Adam:[/cite]CZy ktoś rodził SN po dwóch pierwszych CC?
    Znam kilka takich przypadków. W Pl to rzadkość (lekarze się boją). Na zachodzie częściej to się zdarza.
  • Katarzyno ja też poproszę na priv namiary na tego lekarza, który nie zniechęca do porodu sn po cc!!!
  • I jeszcze mam pytanie odnośnie blizny po cięciu.
    Minęło już 7 miesięcy a moja dalej czerwona, gruba i wypukła. Czasem swędzi, czasem (rzadko) coś podkłuwa.

    Dziwi mnie to bo z reguły się na mnie wszystko goi jak na psie. Po operacji kolana po pół roku nie było śladu i teraz trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć żeby zlokalizować miejsce.

    Więc nie wiem czy z szyciem na brzuchu to po prostu tak ma być czy coś nie halo???
  • a byłaś na kontroli?
  • 8 tygodni po porodzie. Owszem wszystko było OK ale wtedy to jeszcze było za wcześnie żeby się zastanawiać co z blizną nie tak.
  • Moja blizna po 1 cc byla bardziej widoczna niz po 3 cc
  • Wiesz, ja jestem też 8 mies. po cc i od kilku miesięcy praktycznie nie pamiętam o bliźnie, ale czerwona nadal jest, i owszem. Poza tym zaczyna jakby lekko piec czy swędzieć w okolicach @. Byłam w sierpniu u gin.- zero zrostów, wewnątrz blizna super zagojona-uspokoiłam się. Jeśli się denerwujesz, to może warto się zbadać i będzie święty spokój:wink:
  • No dobra to teraz dawajcie namiary na przyzwoitego gina w Warszawie :bigsmile: bo u tej co prowadziła moją ciążę noga moja więcej nie postanie :devil::devil::devil:
  • Ja nie z Warszawy, nie pomogę.
  • @KotekMamrotek - a nie masz Ty endometriozy w tej bliźnie? W sprawie namiaru napisz mi priva, to Ci podeślę.
    @gnieszkamamaani - jak z blizną coś się dzieje w okolicach miesiączki, to bardzo bym podejrzewała endometriozę w bliźnie.
  • Katarzyno dzięki, już wysyłam priv!

    A jak można stwierdzić endometriozę w bliźnie? Przed ciążą nie miałam nigdy żadnych symptomów które na endometriozę by mogły wskazywać.
  • katarzyna, a ona może się pojawić dopiero po takim czasie? bo byłam u gin. w sierpniu, praktycznie po badaniu tego dnia dostałam @, miałam dokładne USG i nic nie było.
  • KotekMamrotek,
    ja mogę polecić dr Baryłę z Madalińskiego. Jest też kilku przyzwoitych lekarzy w św. Zofii czy Piasecznie.
    Ale jeśli jesteś w ciąży i zależy Ci na sn po cc, to radziłabym skontaktować się jak najszybciej z położną (wg mnie najlepiej z którąś z polecanych tu wielokrotnie zośkowych położnych).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.