Tak, blizne bada się przez usg. W końcówce ciąży. Mi teraz ( po 2cc) oglądali ja w 35tc a potem po terminie dopiero. Badanie usg dopochwowo chyba jest dokładniejsze. Sprawdzają grubość i ciągłość blizny. Jest to ważne jesli ktoś chce rodzic sn, tak mi się wydaje, choć słyszałam, rownież od lekarza ze nie zawsze badają blizne. Jesli coś z blizna jest nie tak- to zazwyczaj jest to odczuwalne przez kobietę..? Chociaż z drugiej strony jak jest zachowana ale bardzo cienka to przecież kobieta nic nie odczuje niepokojącego?
Ja wiem, ze za każdym razem będę chciała badać blizne dla komfortu psychicznego, jak juz wiem ze się bada. Choć to i tak indywidualne i zawsze ryzyko pęknięcia jakieś jest..
Ja bym uciekała, gdzie pieprz rośnie... tylko niech się nie da sprowokować, że niby jest słaba psychicznie, czy jakieś inne pseudo naukowe teorie, żeby jej dzieci nie zabrali...
Mnie również i tym razem podczas przyjmowania do szpitala straszyli pęknięciem blizny ( miała 2mm), a potem ponad tydzień nikt się tym w ogóle nie interesował.
Super, że urodziłaś naturalnie, gratulacje i wyrazy podziwu ale nie każdy się do tego nadaje serio. Są takie osoby co pomimo dobrych chęci muszą mieć tą 4 czy 7 cesarkę z kolei i nie są one mile widziane ani przez lekarzy pro life ani przez tych zmedykalizowanych ani tym bardziej przez położne. Ojejuju, ta koleżanka nie może czuć się osamotniona i zdana na łaskę i niełaskę szpitala, nie może być też zaszczuta bo stres szkodzi dziecku. Jak ma sytuację taką, że dzieciarnia sama w domu to ten stres w szpitalu się powiększa. Dlatego dobrze by było znaleźć kogoś znajomego w szpitalu a w ogóle, zeby miała poparcie kogoś prywatnego. Smutne to ale taka jest rzeczywistość cyniczna. Mi się wydaje, że powinni ją wypuścić tylko potrzebuje ona kogoś do pomocy w domu, żeby za ciężkich prac nie wykonywała.
@Pro, ja myślę, że ważna ogólna kondycja organizmu, rozciągliwość tkanek, to, czy macica "ćwiczyła" się wcześniej w kurczeniu, czyli czynniki, poza ostatnim, dość trudne do jednoznacznego określenia, stąd -nie brane pod uwagę.
dla mnie to pierwsze powinny byc zwiazane z samopoczuciem i intuicja rodzacej - tak jak w porodzie domowym - jesli kobieta mowi ze chce jednak do szpitala to sie jedzie (chyba ze jest akurat na 8 centymetrze, bo wtedy kazda gada głupoty jak słyszałam)
Mam pytanie. Po jednej z cesarek zbieral mi sie krwiak czy płyn pomiędzy warstwami skóry nad blizną, mialam tam reoperację i dreny..
Teraz mam tam balon, nie wygląda to jak przepuklina, myslalam ze mam tam tylko sadło, taki fałd tłuszczowy, bom gruba... Ale juz sama nie wiem.... Od kilku dni chodze w spodniach i pasku w tym miejscu (takie niby półbiodrówki) i dosłownie czuję coś jak ruchy kilkunastodygodniowego dziecka w tym fałdzie, tylko mocniej.
Komentarz
Ja wiem, ze za każdym razem będę chciała badać blizne dla komfortu psychicznego, jak juz wiem ze się bada.
Choć to i tak indywidualne i zawsze ryzyko pęknięcia jakieś jest..
Mnie również i tym razem podczas przyjmowania do szpitala straszyli pęknięciem blizny ( miała 2mm), a potem ponad tydzień nikt się tym w ogóle nie interesował.
Ojejuju, ta koleżanka nie może czuć się osamotniona i zdana na łaskę i niełaskę szpitala, nie może być też zaszczuta bo stres szkodzi dziecku. Jak ma sytuację taką, że dzieciarnia sama w domu to ten stres w szpitalu się powiększa. Dlatego dobrze by było znaleźć kogoś znajomego w szpitalu a w ogóle, zeby miała poparcie kogoś prywatnego. Smutne to ale taka jest rzeczywistość cyniczna. Mi się wydaje, że powinni ją wypuścić tylko potrzebuje ona kogoś do pomocy w domu, żeby za ciężkich prac nie wykonywała.