Słyszałam niedawno od znajomej (zresztą może poczytuje to forum bo jest mamą 5 dzieci). że dzieci po CC są znacznie bardziej wrażliwe, co ona mogła zaobserwować bo jej syn pierwszy jest po CC, a kolejne SN.
Czy macie podobne doświadczenie?
Ja mam dwóch delikwentów po CC i faktycznie wydają mi się wręcz "nadwrażliwi". Po mniejszym - to o reakcje na bodzce, nawet lekarz neurolog zauważyła, a po starszym - ogolnie nerwowość, wrażliwość w każdym centymetrze:) nawet taka po prostu większa potrzeba przutulania. Moje wnioski są na podstawie obserwacji i rozmow z mamami dzieci rodzacych się SN.
dzieci te z samego faktu nie przeciskania się prze kanał rodny, nie są "odwrażliwione" na całym ciele. Więc potrzebują więcej otulania, masowania, nawet turlania w kocach - jak starsze.
W sumie to logiczne, choć wielu lekarzy i zwolennikow CC, neguje te różnice u dzieci.
Nie to że nasze dzieci są poszkodowane:) choć poniekąd tak jest niestety, ale chodzi o to aby wiedzieć że jakoś inaczej do nich trzeba podchodzić. No i pytanie...jak?
mam dwoje dzieci z cc. Oba cięcia zrobiono po wielu godzinach skurczy i próbach sn. I oboje są inni - jedno nie ma większych potrzeb przytulania, drugie nie schodziłoby z rąk.
po cc jest nieco wieksza szansa na zaburzenia SI a te moga sie objawiac własnie wieksza wrazliwoscia na dotyk albo wieksza potrzeba bycia dotykanym. moze ale nie musi
Nasz ten bardziej nadwrażliwy też jest jaśniutki, taki blondas i bladzioch że hej. Ciekawe czy to też ma jakiś związek.
Wiecie..tak się doszukuję, bo z tym starszym 2 latkiem mamy waśnie taki czas kiedy ta nadwrażliwość wychodzi. Nieustannie, bez żadnych przyczyn chorobowych, budzi się po 6 razy w nocy, żeby się przytulić, napić kaszy albo poprostu pomarudzić bo mu się coś sniło.
No i tak się zastanawiam jak do takich nadwrażliwców podchodzić. Na uspokojenie mu nić nie dam przecież, poza melisą. No a to nie uspokoi jego emocji i uczuć, które się kształtują. Zastanawiam się czy to tak do końca jego życie będzie.
@Ojejuju a te dwie nadwrażliwe istoty, jak idą przez życie?
Karolka, ale powodów budzenia się nocy mogą być dziesiątki, to nie musi oznaczać nadwrażliwości. A śpi sam czy z Wami? Może jeszcze wychodzą mu jakieś zęby, może ma pasożyty, a może jeszcze coś innego (za gorąco itp.). Im starsze dziecko, tym lepiej śpi.
Dwoje z nich jest nadwrażliwych, ale jedno z tych wrażliwców sn, drugie cc. Skłaniam się więc ku stwierdzeniu, że to taka cecha osobnicza, niezależna od sposobu przyjścia na świat. Te dzieci nawet podobne są do siebie bardziej niż reszta rodzeństwa- bardzo jasna karnacja.
Jasna karnacja to sprawa genów, jeśli w rodzinie jakiś przodek 5 pokoleń do tyłu miał jasna to może to wyjść. Co do pomysłu Karoliny...hm pewnie ktoś się zdenerwuje ale ja np. nie zauważam nic szczególnego czy niepokojącego z powodu sposobu urodzenia u swoich dzieci. Owszem najmłodsze mogło mieć większą potrzebę niańczenia czy przytulania i przede wszystkim wymagało wyższej temperatury bo urodziło się za wcześnie ( 34/35 tydz) zakażone zapaleniem płuc ode mnie, niedotlenione, prawie nieżywe i w zimnej porze roku a my mieliśmy piece kaflowe w dodatku do nie powiem czego. Tak samo wysokiej temp. wymagało 2 dziecko urodzone pod koniec listopada choć w 40 tyg. Było jej zimno to chowała się w futrzany becik. Syn ur w czerwcu się rozkopywał ur. 43 tydz. przez cc, a córka ur na początku września ( 38 tydz. ) też nie lubiła przegrzewania. Potrzeby żywieniowe hm no cóż mieli trochę inne synek był potwornym żarłokiem i pochłaniał mleko w ilościach rzekomo nieprzeciętnych. adhd nikt nie ma, problemów psychicznych też nie stwierdzono, inteligencja ok, otyłości nie ma, brzydoty też czy jakichś widocznych wad więc nie wiem czy jest się o co czepiać. Sprawność fizyczna wg. wuefistów ponadprzeciętna. Są tylko u 2 młodszych wady wzroku - dziedziczne po mnie i po mężu a myśmy się urodzili sn. W czasach gdy cesarek unikano a aborcja była trendy. Co do nadwrażliwości- to chyba raczej sposób wychowania, moje dziewczyny nie lubią patrzeć jak sąsiad ładuje świnie do rzeźnickiego samochodu. Przykro im się robi i są bliskie płaczu. Ale skoro ja sama nie umiem wziąć wałka do ręki i grzmotnąć karpia w łeb ( choć potrafię go złowić) to co się czepiam .
Słyszałam niedawno od znajomej (zresztą może poczytuje to forum bo jest mamą 5 dzieci). że dzieci po CC są znacznie bardziej wrażliwe, co ona mogła zaobserwować bo jej syn pierwszy jest po CC, a kolejne SN.
Przy pierwszym dziecku człowiek ( rodzic- matka czy ojciec) najczęściej przesadza ze wszystkim i przedobrza. Panikuje z powodów mało istotnych i wyszukuje problemy,, które przy kolejnych dzieciach nawet gotów już bagatelizować czy nie zauważyć. Natomiast kłopoty, których nie będę tu wymieniać mają kobiety po cesarkach, rekonwalescencja jest z oczywistych względów cięższa niż po sn i człowiek dłużej dochodzi do siebie - dlatego lepiej aby zastanowiły się nad sensem cc na życzenie osoby, które nie muszą poddawać się operacji, dla ratowania życia dziecka.
@karolkakostrzewa ja muszę poczekać ze 2 lata aż najmłodszy podrośnie to powiem Ci czy widzę różnicę.
Najstarsi są trochę wrażliwi. Średni jest bardzo emocjonalny. Uwielbia się tulić. Oni byli przez cc. Najmłodsze ur, sn ale ma dopiero 8mcy więc ciężko ocenić.
Piszę priv do Ciebie, bo na kawę się wpraszam w marcu
Natomiast kłopoty, których nie będę tu wymieniać mają kobiety po cesarkach, rekonwalescencja jest z oczywistych względów cięższa niż po sn i człowiek dłużej dochodzi do siebie - dlatego lepiej aby zastanowiły się nad sensem cc na życzenie osoby, które nie muszą poddawać się operacji, dla ratowania życia dziecka.
I to jest kwestią względną, bo ja na przykład odbiegam od przyjętej normy i poród sn wspominam jako koszmar, rzeźnię niemalże, po której dochodziłam do siebie (i tu właśnie liczne problemy oddolne) pół roku; natomiast drugi poród - cc - pod względem dochodzenia do siebie - cud malina, najbardziej byłam szczęśliwa, jak mnie posadzono 12h po cc, że mnie d...a nie boli
daleka jestem od twierdzenia że cc jest lepsza dla każdego, taka po prostu moja uroda - mama i babcia też miały masakry przy porodach
No fakt, ja tak trochę rzuciłam sloganem, bo trudno mi określić jak jest po sn. Strasznie pamiętam zazdrościłam, tym normalnym matkom, że chodzą a nie leżą jak kłoda ze sparaliżowanym ciałem od szyi w dół i nie muszą być obsługiwane. A potem nie cierpią przemykając się korytarzem zgięte w paragraf. Ale może to kwestia osobnicza ? Acha moje dzieci raczej przytulały sie z umiarem i to zależy do kogo, już przed urodzeniem ( nie wiem jak to wytłumaczyć racjonalnie) bardzo lgnęły do swojego ojca. Jako noworodki a potem niemowlaki uwielbiały być przez niego głaskane i drapane po pleckach, przeciągały się jak kotki i uśmiechały. Uspokajały sie też jak je brał na ręce. Z czułaościami do mnie do babć , ciotek to tak raczej synek nie przesadzał, bardziej go interesował świat a teraz jest już 15 latkiem, jakimś strasznym przytulakiem nie był, i nie jest, wymuszanie na nim to było by łamanie charakteru, Dziewczynki to dziewczynki twiększe przylepy. Może to jest cecha płci ( niezgodna z gender hi hi), one lubią złapać za szyję mnie czy męża tak po prostu jak ich najdzie ochota. Miętoszą też psy i koty, które mają święta cierpliwość. Są na pewno większymi przylepkami niż byłam ja urodzona sn, ale taki mam charakter nie lubię poufałości.
Ja mam troje z cc,niestety nie mam porównania bo żadnego z sn.Ale bardzo ciekawe jest to że moja autystyczna córka uwielbia przytulanie a autyści nie przytulają się raczej.Syn przytulasny,przychodził do naszego łóżka długo po skończeniu okresu niemowlęcego.Niemowlaska-przytulaska,uwielbia być noszona,całowana,przytulana.
Komentarz
na pewno będzie dobrze! :-*
jak dobrze nie przeżywać poprzednich katuszy i obsesyjnego strachu przed ciążą
Dzięki wam prawie przestałam się bać.Trochę głupio się przyznać,bo ja dopiero po 2cc.
@Katarzyno czy badanie blizny rezonansem magnetycznym miałoby sens?
Co do pomysłu Karoliny...hm pewnie ktoś się zdenerwuje ale ja np. nie zauważam nic szczególnego czy niepokojącego z powodu sposobu urodzenia u swoich dzieci. Owszem najmłodsze mogło mieć większą potrzebę niańczenia czy przytulania i przede wszystkim wymagało wyższej temperatury bo urodziło się za wcześnie ( 34/35 tydz) zakażone zapaleniem płuc ode mnie, niedotlenione, prawie nieżywe i w zimnej porze roku a my mieliśmy piece kaflowe w dodatku do nie powiem czego. Tak samo wysokiej temp. wymagało 2 dziecko urodzone pod koniec listopada choć w 40 tyg. Było jej zimno to chowała się w futrzany becik. Syn ur w czerwcu się rozkopywał ur. 43 tydz. przez cc, a córka ur na początku września ( 38 tydz. ) też nie lubiła przegrzewania.
Potrzeby żywieniowe hm no cóż mieli trochę inne synek był potwornym żarłokiem i pochłaniał mleko w ilościach rzekomo nieprzeciętnych.
adhd nikt nie ma, problemów psychicznych też nie stwierdzono, inteligencja ok, otyłości nie ma, brzydoty też czy jakichś widocznych wad więc nie wiem czy jest się o co czepiać. Sprawność fizyczna wg. wuefistów ponadprzeciętna. Są tylko u 2 młodszych wady wzroku - dziedziczne po mnie i po mężu a myśmy się urodzili sn. W czasach gdy cesarek unikano a aborcja była trendy.
Co do nadwrażliwości- to chyba raczej sposób wychowania, moje dziewczyny nie lubią patrzeć jak sąsiad ładuje świnie do rzeźnickiego samochodu. Przykro im się robi i są bliskie płaczu. Ale skoro ja sama nie umiem wziąć wałka do ręki i grzmotnąć karpia w łeb ( choć potrafię go złowić) to co się czepiam .
mamą 5 dzieci). że dzieci po CC są znacznie bardziej wrażliwe, co ona
mogła zaobserwować bo jej syn pierwszy jest po CC, a kolejne SN.
Przy pierwszym dziecku człowiek ( rodzic- matka czy ojciec) najczęściej przesadza ze wszystkim i przedobrza. Panikuje z powodów mało istotnych i wyszukuje problemy,, które przy kolejnych dzieciach nawet gotów już bagatelizować czy nie zauważyć.
Natomiast kłopoty, których nie będę tu wymieniać mają kobiety po cesarkach, rekonwalescencja jest z oczywistych względów cięższa niż po sn i człowiek dłużej dochodzi do siebie - dlatego lepiej aby zastanowiły się nad sensem cc na życzenie osoby, które nie muszą poddawać się operacji, dla ratowania życia dziecka.
@karolkakostrzewa ja muszę poczekać ze 2 lata aż najmłodszy podrośnie to powiem Ci czy widzę różnicę.
Najstarsi są trochę wrażliwi. Średni jest bardzo emocjonalny. Uwielbia się tulić. Oni byli przez cc. Najmłodsze ur, sn ale ma dopiero 8mcy więc ciężko ocenić.
Piszę priv do Ciebie, bo na kawę się wpraszam w marcu
natomiast drugi poród - cc - pod względem dochodzenia do siebie - cud malina, najbardziej byłam szczęśliwa, jak mnie posadzono 12h po cc, że mnie d...a nie boli
daleka jestem od twierdzenia że cc jest lepsza dla każdego, taka po prostu moja uroda - mama i babcia też miały masakry przy porodach
Ale może to kwestia osobnicza ?
Acha moje dzieci raczej przytulały sie z umiarem i to zależy do kogo, już przed urodzeniem ( nie wiem jak to wytłumaczyć racjonalnie) bardzo lgnęły do swojego ojca. Jako noworodki a potem niemowlaki uwielbiały być przez niego głaskane i drapane po pleckach, przeciągały się jak kotki i uśmiechały. Uspokajały sie też jak je brał na ręce. Z czułaościami do mnie do babć , ciotek to tak raczej synek nie przesadzał, bardziej go interesował świat a teraz jest już 15 latkiem, jakimś strasznym przytulakiem nie był, i nie jest, wymuszanie na nim to było by łamanie charakteru, Dziewczynki to dziewczynki twiększe przylepy. Może to jest cecha płci ( niezgodna z gender hi hi), one lubią złapać za szyję mnie czy męża tak po prostu jak ich najdzie ochota. Miętoszą też psy i koty, które mają święta cierpliwość. Są na pewno większymi przylepkami niż byłam ja urodzona sn, ale taki mam charakter nie lubię poufałości.