[cite] Marcelina:[/cite]Konfitury z dyni mi się kojarzą z "Anią z Szumiących Topoli", kiedy chodziła odwiedzać swoich uczniów i raz się przyznała, że jej smakują. Potem wszyscy rodzice podawali na podwieczorek, i nawet jej dali słoik do domu, w nocy go zakopywały w ogrodzie z Rebeką Dew. :bigsmile:
Moje dziecko je uwielbia. Kiedyś mówiła: mamo chcę jeszcze jednego nioka :bigsmile:
Ale podaliście tyle przepisów na dynię, że chyba się skuszę na coś nowego
Bea, ja ten przepis trochę jeszcze usprawniam.
Otóż zmiksowany miąższ odsączam na sitku drucianym. Wtedy potrzebujesz mniej mąki i gnocchi wychodzą bardziej dyniowe
No i z tym gotowaniem: ja robię jak kluski kładzione - teściowa mi pokazała. Kładziesz kawał ciasta na desce, deskę nad wrzątkiem i widelcem lub nożykiem oddzielasz kawałki i zrzucasz do garnka.
A tradycjonaliści mogą zrobić jak kopytka, tylko wtedy naprawdę trza odsączyć miąższ i dodać więcej mąki.
@Malia - OT - sorry, że tu ale może tu zajrzysz - tak mi przyszło do głowy, że dziś to świetny dzień na znalezienie pracy. Czy Tobie się aby nie udało? :bigsmile:
[cite] Katarzyna:[/cite]@Malia - OT - sorry, że tu ale może tu zajrzysz - tak mi przyszło do głowy, że dziś to świetny dzień na znalezienie pracy. Czy Tobie się aby nie udało? :bigsmile:
He he, następna która mnie przejrzała, że do żarcia zajrzę na pewno. Żeby do modlitewnego zajrzeć i podziękować za modlitwę: a w życiu! ale do dyni i owszem :bigsmile:
No widzisz Katarzyno, taka zarobiona jestem tą pracą :bigsmile:, że nie ma kiedy zajrzeć i podziękować za te wszystkie modlitwy forumowiczów no i wynikłe z nich interwencje tylu wspaniałych ludzi :bigsmile:
Jestem w szoku, że już nie jestem bezrobotną :shocked:
Ja zupełny laik dyniowy jestem:shamed: Właśnie po raz pierwszy w zyciu zabieram sie za gotowanie zupy dyniowej. W związku z tym mam kilka pytań: 1 Czy na zupę nadaje się każda dynia? Czy też może są jakieś specjalne gatunki? 2 Czy uzywa się tylko twardego miąższu spod skórki, czy również tych "farfocli", w których znajdowały sie pestki? 3 Czy soli się tę zupę przed gotowaniem? 4 Czy po zmiksowaniu zaprawia sie np śmietaną?
Poza tym słyszałam, że można jeśc dynię na surowo (podobno najlepsza do tego celu jest dynia "migdałowa"). Oczywiście zrobiłam takie oczy:shocked:. Jak taką dynię przyrządzać?
Na zupę teoretycznie nadaje się każda dynia, ale nie z każdej dyni zupa będzie smaczna. Odmian dyni jest ogrom, różnice są między nimi czasami spore. To tak, jak z jabłkami - nie każda odmiana nadaje się każdej potrawy. Nie gotowałabym zupy z dyni słodkiej, delikatnej oraz z makaronowej - jesli miałabym wybór. dobre na zupę są dynie suche, typu Hokkaido, one mają też posmak orzeszkowy. Zupa wyjdzie z każdej dyni, ale im delikatniejsza dynia, tym zupa będzie delikatniejsza, taka nawet bez wyraźnego smaku. Oczywiście przyprawy nadadzą zupie smak, ale sucha dynia da też fajną, kremową konsystencję. Przy delikatnych dyniach warto dodać do zupy ziemniaka.
2. Ja używam tylko miąższu, farfocle wyrzucam.
3. Nie ma znaczenia, kiedy posoli się zupę, można przed, można po gotowaniu.
4. Można dodać śmietanę, jak kto lubi. My dodajemy na talerz trochę oleju rzepakowego tłoczonego na zimno, ale ze śmietaną też na pewno jest smaczna.
Są dynie, które są pyszne na surowo. W sumie to każdą dynię można jeść na surowo i każdą można jeść gotowaną, ale (jak w przypadku jabłek) niektóre wybitnie nadają się do pieczenia, inne na zupy, inne do gnocci, a jeszcze inne na surowo. Ostatnio jedliśmy dynię Melonette. Pyszna na surowo, kroiłam sobie paseczki i jadłam z chlebem. Dynia lekka, chrupiąca, delikatny posmak owocowy - dla mnie pyszna. Po rozkrojeniu wygląda jak melon. Ale to dynia, która najlepsza jest na surowo, bardzo traci ugotowana, nie jest tak dobra. Są dynie w miarę uniwersalne, jak Hokkaido. Wspaniałe do zup, doskonałe do gotowania na parze, ja bardzo je lubię na surowo. inne mają mniej zastosowań w kuchni.
Aniu, u nas moge tak normalnie dostac tylko dynie pizmowa (Butternut squash), jak na razie wszystko co zrobilam mojej rodzinie 'nie podchodzi'... Jakie potrawy bys polecala z tej odmiany?
MagdaD, ja nie przepadam za Butternut, jest dla mnie za delikatna, taka niezdecydowana . Ale potrawą, która mi z niej smakowała była dynia faszerowana. Połówki dyni Butternut posmarowałam czosnkiem, posoliłam, włożyłam farsz z ryżu i nie pamiętam czego (na pewno cebulka, może soczewica zielona i jakieś warzywa, pomidor) i zapiekłam. Zupa z tej dyni jest dla mnie za mało wyrazista, jeśli bym ją robiła, to bez dodatku ziemniaka lub z małą jego ilością. AB, do pieczenia w sumie nadają się wszystkie, które są suche i zwięzłe i czuje się ich smak. Ale można próbować piec takie, jakie się ma. Na próbę można nową dynie ugotować na parze (pasek lub kilka pasków, na pewno będzie szybciej i łatwiej niż od razu upiec) i ocenić, czy będzie smaczna. My na początku naszej "kariery" dyniowej mieliśmy tylko dynię melonową i ją jedliśmy pieczoną z sosem sojowym. Dynia rozpadała się na kawałki, ale nam wtedy smakowała. Teraz już nie uprawiamy tej dyni.
Jak robiłam piure z dyni, to piekłam, było mi tak najłatwiej. Jak dynia trochę zmiękła, to miksowałam całość i do słoików. Nie gotowałam, bo bałam się, że mi się przypali, zresztą wygodniej było mi robić na raz większą ilość.
Ja z dyni bardzo lubię gnocci, lubię dynię w zupie, w kawałkach jak marchewka. Niektóre odmiany fajnie się rozpływają w zupie dając jej smak i piękny kolor. Lubię jako farsz do pierożków pieczonych (z cebulką, przyprawami, ale tu nie każda dynia się nadaje, musi być sucha i wyrazista), lubię taką najprostszą podduszoną z cebulką i pomidorami, przyprawioną solą i pieprzem. Bardzo lubimy pieczoną dynię, w kawałkach. Dodajemy albo curry, albo zioła, albo słodką i ostrą paprykę z pieprzem ziołowym, może być sos sojowy, zioła. Lubię suche dynie dodawać do surówek, warto łączyć ją z czosnkiem. Z Hokkaido pyszna jest pasta do pieczywa, nawet nie potrzeba specjalnych dodatków, wystarczy sól. Można zrobić ją z dyni pieczonej lub ugotowanej na parze. Jeśli dynia jest delikatna, to można ugotować ją na parze i podać z bułeczką i masłem (np. domiana Chirimem). Tutaj można zobaczyć, jakie są przykładowe potrawy z dyni.
Kurcze - dostałam dynię od teściowej i takiego smaka mi narobiłyście, że jutro z niej coś zrobię. :shocked: Tylko ciekawe co to za odmiana. Z przewagą zielonego Coś takiego:
Może Muscate de Provence, ona jest najpierw zielona, potem się przebarwia na kolor terakoty. Jeśli śliczna, miąższ ma mocno pomarańczowy. Dla mnie za bardzo dyniowa w smaku i zapachu, nie przepadam za nią, ale wielu osobom bardzo odpowiada.
Jesli komus jeszcze sie przyda, wklepuje moj sprawdzony od lat przepis na ciasto marchewkowe (musze sprobowac z dynia!):
2 szklanki maki 1 i 1/2 szklanki cukru (moze byc tez miod, albo szklanka cuku i pol szklanki miodu) 2 lyzeczki sody 2 lyzeczki cynamonu (dodaje jeszcze inne korzenne przyprawy jak np. kardamon, imbir) 1 szklanka oleju 3 jajka 3 szklanki tartej marchwii 1/2 szklanki grubo siekanych orzechow (wloskie albo laskowe) ------------------------------------------------------
wymieszac suche, pozniej dodac mokre skladniki, piec ok. 1h w 175* po wystudzeniu mozna polac czekolada (roztapiam gorzka czekolade z kilkoma lyzkami smietany). To przepis na okragla foremke o srednicy 26 cm.
dzieki juka!
cos mnie ostatnio od dyni odrzuca, szczegolnie takiej na sposob indyjski (czyli z curry i tym podobne), a mam jedna kupiona i tak sie zastanawialam co z na zrobic. W takiej wersji powinnam dac rade zjesc :bigsmile:
Ja z dyni robie ciasto na podsawie przepisu na slodkiego rudzielca, ktory byl tutaj. Butternut zrobilam zapiekana - pokrojona na kawalkie 2x2 cm, (mniej wiecej), posypana sola, pieprzem, tymiankiem i upieczona, na koniec posypana serem plesniowym i orzechami - wyszla bardzo dobra. (to wg. przepisu Nagielli). A zupe robie mniej wiecej z przepisow np. Ani, czyli podsmazona celula lub por, dynie pokrojona w kawaly wstepnie podpiekam (posypana sola, pieprzem i czosnkiem), potem obieram, a potem wszystko gotuje z dodatkiem wody, ew. rosolu, przypraw (np. curry), potem miksowanie i juz na talerzu mozna np. posypac tartym parmezanem, lub wczesniej dodac serek plesniowy, albo troche jogurtu lub gesr=tej smietany na talerz.
Za namową syna, zrobiłam ciasto dyniowe.
Przepis, z grubsza, taki: Składniki:
500 g cukru
500 g miodu
1 kg mąki mieszanej (kukurydziana+żytnia+ziemniaczana)
1 kg starkowanej drobno dyni
600 ml oleju
12 jaj
1 łyżka starkowanego drobno świeżego imbiru
2 czubate łyżeczki proszku
3 płaskie łyżeczki sody
0,5 płaskiej łyżeczki soli
1 łyżka łyżeczki cynamonu
3 łyżki kakao
200 g orzechów Przygotowanie:
1. Miąższ z dyni zetrzeć na tarce i zostawić na sitku do obcieknięcia. (Sok zbierać - bardzo smaczny do wypicia. Można zmieszać z innymi sokami.)
2. Całe jaja zmiksować z cukrem i miodem na gęsty biały puch.
3. Mąkę wymieszać z sodą, proszkiem, przyprawami i kakao.
4. Stopniowo dodawać mąkę wymieszaną z proszkiem, sodą, solą oraz przyprawami korzennymi i mieszać masę.
5. Masę połączyć z olejem i tartą dynią
6. Dodać pokruszone orzechy.
7. Niezbyt gęste ciasto przelać do blach nasmarowanych masłem i obsypanych mąką. Zostawić miejsce, bo urośnie!
8. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec ok. godziny. Pod koniec pieczenia sprawdzaj drewnianym patyczkiem, czy gotowe.
Mi to nasze bardzo smakuje! Jest puszyste, lekko wilgotne, nie ma zakalca. Można by je przełożyć dżemem albo zalać czekoladą ale raczej żaden z dwóch egzemplarzy nie doczeka takich fanaberii.
EDIT: zapomniałam dodać, że to jest porcja na rodzinę wielodzietną. Jak kto małodzietny, to może robić z 1/3 składników, to mu wyjdą dwie keksówki. :bigsmile:
@AB - moje dynie suche nie są. Może Tobie się jakieś stare i sparciałe przytrafiają? Wysłałabym Ci jedną ale one trochę ciężkie i chyba przesyłka drogo wyjdzie...
Jak się taki świeżo utarty miąższ położy na sitku (nie na durszlaku) i trochę dociśnie z góry, to nie ma siły - sok polecieć musi. Mi z 1 kg tartej dyni wyleciało coś ze szklanka soku. A nie wyciskałam jakoś szczególnie mocno.
Dynie mogą być suche i mokre. Z mokrych, typu Melonowa, Musquee de Provence będzie sporo soku, z takich typu Hokkaido raczej nie. Zwykle duże dynie mają sporo soku, małe odmiany mogą mieć go mniej.
@AB - moja ta na ciasto ważyła 1,8 kg. Ale ona była z tych dużych odmian, tylko niewyrośnięta jeszcze, więc soczysta była bardzo. Niektóre są znacznie mniej soczyste. Ale sok, to mi obcieka nawet z wiórów marchewkowych, a to przy dyniowych całkiem trociny są. Może cała tajemnica w tym zostawieniu na sitku, żeby dać mu szanse odcieknąć?
Kochane czy mogę dynię pogotować z jakimś jabłkiem (antonówką np.?) i potem do słoiczków dla Łuśki? ALe bez cukru. Nie zepsuje się? Ona lubi taki mix z kaszą - czasem daję do tego jeszcze marchewkę.
ALbo samą dynię pogotować i do słoików? Można tak czy to marnowanie dyni?
Komentarz
Mam Hokkaido od AniD i jedną "zwykłą".
http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/2,87561,,Gnocchi_z_dyni,,5500915,9495.html
Moje dziecko je uwielbia. Kiedyś mówiła: mamo chcę jeszcze jednego nioka :bigsmile:
Ale podaliście tyle przepisów na dynię, że chyba się skuszę na coś nowego
Otóż zmiksowany miąższ odsączam na sitku drucianym. Wtedy potrzebujesz mniej mąki i gnocchi wychodzą bardziej dyniowe
No i z tym gotowaniem: ja robię jak kluski kładzione - teściowa mi pokazała. Kładziesz kawał ciasta na desce, deskę nad wrzątkiem i widelcem lub nożykiem oddzielasz kawałki i zrzucasz do garnka.
A tradycjonaliści mogą zrobić jak kopytka, tylko wtedy naprawdę trza odsączyć miąższ i dodać więcej mąki.
Polecam wszystkim!
He he, następna która mnie przejrzała, że do żarcia zajrzę na pewno. Żeby do modlitewnego zajrzeć i podziękować za modlitwę: a w życiu! ale do dyni i owszem :bigsmile:
No widzisz Katarzyno, taka zarobiona jestem tą pracą :bigsmile:, że nie ma kiedy zajrzeć i podziękować za te wszystkie modlitwy forumowiczów no i wynikłe z nich interwencje tylu wspaniałych ludzi :bigsmile:
Jestem w szoku, że już nie jestem bezrobotną :shocked:
Właśnie po raz pierwszy w zyciu zabieram sie za gotowanie zupy dyniowej. W związku z tym mam kilka pytań:
1 Czy na zupę nadaje się każda dynia? Czy też może są jakieś specjalne gatunki?
2 Czy uzywa się tylko twardego miąższu spod skórki, czy również tych "farfocli", w których znajdowały sie pestki?
3 Czy soli się tę zupę przed gotowaniem?
4 Czy po zmiksowaniu zaprawia sie np śmietaną?
Poza tym słyszałam, że można jeśc dynię na surowo (podobno najlepsza do tego celu jest dynia "migdałowa"). Oczywiście zrobiłam takie oczy:shocked:.
Jak taką dynię przyrządzać?
2. Ja używam tylko miąższu, farfocle wyrzucam.
3. Nie ma znaczenia, kiedy posoli się zupę, można przed, można po gotowaniu.
4. Można dodać śmietanę, jak kto lubi. My dodajemy na talerz trochę oleju rzepakowego tłoczonego na zimno, ale ze śmietaną też na pewno jest smaczna.
Są dynie, które są pyszne na surowo. W sumie to każdą dynię można jeść na surowo i każdą można jeść gotowaną, ale (jak w przypadku jabłek) niektóre wybitnie nadają się do pieczenia, inne na zupy, inne do gnocci, a jeszcze inne na surowo. Ostatnio jedliśmy dynię Melonette. Pyszna na surowo, kroiłam sobie paseczki i jadłam z chlebem. Dynia lekka, chrupiąca, delikatny posmak owocowy - dla mnie pyszna. Po rozkrojeniu wygląda jak melon. Ale to dynia, która najlepsza jest na surowo, bardzo traci ugotowana, nie jest tak dobra. Są dynie w miarę uniwersalne, jak Hokkaido. Wspaniałe do zup, doskonałe do gotowania na parze, ja bardzo je lubię na surowo. inne mają mniej zastosowań w kuchni.
AB, do pieczenia w sumie nadają się wszystkie, które są suche i zwięzłe i czuje się ich smak. Ale można próbować piec takie, jakie się ma. Na próbę można nową dynie ugotować na parze (pasek lub kilka pasków, na pewno będzie szybciej i łatwiej niż od razu upiec) i ocenić, czy będzie smaczna. My na początku naszej "kariery" dyniowej mieliśmy tylko dynię melonową i ją jedliśmy pieczoną z sosem sojowym. Dynia rozpadała się na kawałki, ale nam wtedy smakowała. Teraz już nie uprawiamy tej dyni.
Jak robiłam piure z dyni, to piekłam, było mi tak najłatwiej. Jak dynia trochę zmiękła, to miksowałam całość i do słoików. Nie gotowałam, bo bałam się, że mi się przypali, zresztą wygodniej było mi robić na raz większą ilość.
Ja z dyni bardzo lubię gnocci, lubię dynię w zupie, w kawałkach jak marchewka. Niektóre odmiany fajnie się rozpływają w zupie dając jej smak i piękny kolor. Lubię jako farsz do pierożków pieczonych (z cebulką, przyprawami, ale tu nie każda dynia się nadaje, musi być sucha i wyrazista), lubię taką najprostszą podduszoną z cebulką i pomidorami, przyprawioną solą i pieprzem. Bardzo lubimy pieczoną dynię, w kawałkach. Dodajemy albo curry, albo zioła, albo słodką i ostrą paprykę z pieprzem ziołowym, może być sos sojowy, zioła. Lubię suche dynie dodawać do surówek, warto łączyć ją z czosnkiem. Z Hokkaido pyszna jest pasta do pieczywa, nawet nie potrzeba specjalnych dodatków, wystarczy sól. Można zrobić ją z dyni pieczonej lub ugotowanej na parze. Jeśli dynia jest delikatna, to można ugotować ją na parze i podać z bułeczką i masłem (np. domiana Chirimem). Tutaj można zobaczyć, jakie są przykładowe potrawy z dyni.
Tylko ciekawe co to za odmiana. Z przewagą zielonego
Coś takiego:
2 szklanki maki
1 i 1/2 szklanki cukru (moze byc tez miod, albo szklanka cuku i pol szklanki miodu)
2 lyzeczki sody
2 lyzeczki cynamonu (dodaje jeszcze inne korzenne przyprawy jak np. kardamon, imbir)
1 szklanka oleju
3 jajka
3 szklanki tartej marchwii
1/2 szklanki grubo siekanych orzechow (wloskie albo laskowe)
------------------------------------------------------
wymieszac suche, pozniej dodac mokre skladniki, piec ok. 1h w 175*
po wystudzeniu mozna polac czekolada (roztapiam gorzka czekolade z kilkoma lyzkami smietany). To przepis na okragla foremke o srednicy 26 cm.
cos mnie ostatnio od dyni odrzuca, szczegolnie takiej na sposob indyjski (czyli z curry i tym podobne), a mam jedna kupiona i tak sie zastanawialam co z na zrobic. W takiej wersji powinnam dac rade zjesc :bigsmile:
Przepis, z grubsza, taki:
Składniki:
500 g cukru
500 g miodu
1 kg mąki mieszanej (kukurydziana+żytnia+ziemniaczana)
1 kg starkowanej drobno dyni
600 ml oleju
12 jaj
1 łyżka starkowanego drobno świeżego imbiru
2 czubate łyżeczki proszku
3 płaskie łyżeczki sody
0,5 płaskiej łyżeczki soli
1 łyżka łyżeczki cynamonu
3 łyżki kakao
200 g orzechów
Przygotowanie:
1. Miąższ z dyni zetrzeć na tarce i zostawić na sitku do obcieknięcia. (Sok zbierać - bardzo smaczny do wypicia. Można zmieszać z innymi sokami.)
2. Całe jaja zmiksować z cukrem i miodem na gęsty biały puch.
3. Mąkę wymieszać z sodą, proszkiem, przyprawami i kakao.
4. Stopniowo dodawać mąkę wymieszaną z proszkiem, sodą, solą oraz przyprawami korzennymi i mieszać masę.
5. Masę połączyć z olejem i tartą dynią
6. Dodać pokruszone orzechy.
7. Niezbyt gęste ciasto przelać do blach nasmarowanych masłem i obsypanych mąką. Zostawić miejsce, bo urośnie!
8. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec ok. godziny. Pod koniec pieczenia sprawdzaj drewnianym patyczkiem, czy gotowe.
Mi to nasze bardzo smakuje! Jest puszyste, lekko wilgotne, nie ma zakalca. Można by je przełożyć dżemem albo zalać czekoladą ale raczej żaden z dwóch egzemplarzy nie doczeka takich fanaberii.
EDIT: zapomniałam dodać, że to jest porcja na rodzinę wielodzietną. Jak kto małodzietny, to może robić z 1/3 składników, to mu wyjdą dwie keksówki. :bigsmile:
Jak się taki świeżo utarty miąższ położy na sitku (nie na durszlaku) i trochę dociśnie z góry, to nie ma siły - sok polecieć musi. Mi z 1 kg tartej dyni wyleciało coś ze szklanka soku. A nie wyciskałam jakoś szczególnie mocno.
=D>
ps.też bez cukru.....
edit:dodałam