czy w pudełkach plastikowych z pokrywką do [przechowywania żywności pierniczki dobrze się przechowują?
tak
A guzik z pętelką. Zapakowałam w plastykowe pojemniki, a gdy dzieci wyciągnęły wczoraj, by skonsumować, okazało się, że wszystkie pierniki mają dodatkową ozdobę w postaci....zielonego mchu. Co zrobiłam nie tak? ( W ubiegłym roku - w tych samych pojemnikach, z tego samego przepisu były idealne.
Musiały być niedopieczone czyli zbyt wilgotne i po prostu zapleśniały.
Czy amoniak jest łatwo dostępny?bo ja nigdy nie używałam. Mam już plan-w tym roku robię te leżakujące, z amoniakiem i jak sił starczy to trochę bezmleczko bezjajecznych,bo pamiętam, że dobre były.
czyli to już czas?????? dopiero były wakacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a już Święta????????????????????????
jesteście szybsi niż wystawy sklepowe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
o ja sobie wypraszam, tu w DE wystawy świąteczne pojawiły się na początku września ) słonce, 28st, my na spacerze a tu święci Mikołajowie, gwiazdki, aniołki i bombki... nie powiem, byłam zaskoczona
no patrz to w Polsce dopiero jak minie 1 listopada i z półek w marketach znicze znikną...to na ich miejsce się pojawią świąteczne ozdoby...no ale jeszcze październik...a tu już o pierniczkach...toż to rok szkolny dopiero ruszył :-B
No coś Ty, w Kauflandzie już jakiś czas temu były mikołaje czekoladowe, a dziś w markecie budowlanym cała gama choinek, bombek itd. No ale wracając do meritum, skoro ciasto ma leżeć 6 tygodni, to jakby już czas faktycznie, żeby zdążyć z pieczeniem i ozdabianiem...
czyli to już czas?????? dopiero były wakacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a już Święta????????????????????????
jesteście szybsi niż wystawy sklepowe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
o ja sobie wypraszam, tu w DE wystawy świąteczne pojawiły się na początku września ) słonce, 28st, my na spacerze a tu święci Mikołajowie, gwiazdki, aniołki i bombki... nie powiem, byłam zaskoczona
no patrz to w Polsce dopiero jak minie 1 listopada i z półek w marketach znicze znikną...to na ich miejsce się pojawią świąteczne ozdoby...no ale jeszcze październik...a tu już o pierniczkach...toż to rok szkolny dopiero ruszył :-B
Nie, nie, nie
Święta w sklepach już są!
Myślałam, że padnę jak zobaczyłam!
Toć "teraz" czas zniczy, a tu mikołaje, renifery, bombki ino kolęd w głośnikach brak
Komentarz
Musiały być niedopieczone czyli zbyt wilgotne i po prostu zapleśniały.
To choinka zgłodniała.Zobacz, nawet ślady igieł zostały.
Agnieszka gratulacje.
=D>
Dziś u nas znikneły ostatnie peirniczki:(
imbirowe aniołki (bardzo je lubimy):
i moje tegoroczne prezenty - świeczniki:
Jeszcze tylko mikołajkowego wątka brakuje
No ale wracając do meritum, skoro ciasto ma leżeć 6 tygodni, to jakby już czas faktycznie, żeby zdążyć z pieczeniem i ozdabianiem...
@katarzynamarta pisze priva
1 kg mąki
1/2 litra miodu
2 szklanki cukru
1 kostka smalcu
1/2 szklanki mleka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
3 jajka
szczypta soli
1 torebka gotowej przyprawy do pierników, ale to nie wystarczy, do tego osobno:
imbir
cynamon
gałka muszkatałowa
kardamon (czasem trudno kupić, więc można opuścić)
mielone goździki
W dużym rondlu na małym ogniu rozpuszczamy miód, smalec i cukier na jednolitą
masę i czekamy.
Kiedy ostygnie dodajemy mieszając i ugniatając rękami mąkę, jajka, sodę
rozpuszczoną w chłodnym mleku, szczyptę soli oraz
przyprawy - do gotowej mieszanki dodajemy oryginalnych przypraw, tak by
wszystkich było pół szklanki.
Zagniatamy na jednolitą masę, odklejamy ręce, po czym
miskę okrywamy ręcznikiem i folią, ale nie
całkiem szczelnie i stawiamy w chłodnym miejscu (balkon, lodówka) na 4-5
tygodni.
Wyjmujemy, wałkujemy itd, piecze się 10-15 minut w 180 stopniach.
Są genialne, a surowe ciasto ma się ochotę wyżerać, właśnie jak Findus.
@Maciejka, na 1szej