Dzięki za wyrozumiałość. Szybki są, co prawda trochę się gdzieniegdzie rozpłynęły. A zdjęcie już i tak nieaktualne, jako że synek wyjadł część lukru - tu trochę skubnął, tam trochę - niby żeby nie było widać, ale przede mną i tak się nic nie ukryje.
u mnie tez nie bylo... a teraz wsiaklam i irenowe sa na etapie sznureczkow doczepiania a marcelinowe na balkonie w formie jednolitej i nie wiem czy zdaza opuscic tenze do swiat
problem ciasta zażegnany. Zrobiliśmy z niego szopkę- nawet dwie! Teraz dajcie mi na szybko jakiś dobry przepis na lukier, który nada się do sklejenia, bo to musi się jakoś trzymać.
Ciekawe zjawisko zaobserwowałam. Pierwszy raz robiłam w tym roku pierniczki z szybką z landrynek, ostatnia sztuka wisi na choince i co widzę? Od jakiegoś czasu szybka znika w wyniku działania siły grawitacji - po prostu spływa w dół po pierniku. Też tak macie?
U mnie szybki landrynkowe skapywały w miarę upływu czasu. Może to przez wilgoć w powietrzu? Dlatego w tym roku szybek w choinkowych pierniczkach nie było
My lubimy oszukane pierniczki. Czyli kruche miodowe ciasteczka z przyprawami. Są idealne na 3ci dzień. Pierniki zawsze wychodziły mi za twarde i bez porównania z kruchymi.
Wymieszać mąkę z miodem, sodą i przyprawami. Potem dodać cukier, ciepłe masło i jajka. Długo i dokładnie zagniatać, im lepiej zagniecione tym lepiej. Uwaga, rosną. Piec w 175'C po 5 minut.
I ważna rada: gdy stygną lepiej nie kłaść ich na talerzu bo dół się zrobi niefajnie wilgotny. Najlepiej na szmatce. Druga sprawa że gdy leżą w trakcie schnięcia jedno na drugim to się wyginają. Najlepiej na 5 minut zostawić je na blasze i dopiero zdjąć. Potem są bezproblemowe. Czasem dodaje więcej masła. Do zbyt lejącego się ciasta można śmiało dodać sporo mąki, i tak będą dobre.
Komentarz
Szybki są, co prawda trochę się gdzieniegdzie rozpłynęły.
A zdjęcie już i tak nieaktualne, jako że synek wyjadł część lukru - tu trochę skubnął, tam trochę - niby żeby nie było widać, ale przede mną i tak się nic nie ukryje.
I jeszcze jakiś dobry przepis na keks poproszę!
I na makowiec. Kurde, był chyba nawet taki wątek...
Wyciągnijcie, proszę!!!
200 g mąki bezglutenowej
200 g maki kukurydzianej
2 jajka
1/2 kostki masła
3 łyżki miodu
1/2 szklanki cukru pudru
1 łyżeczka sody oczyszczonej
przyprawy wg uznania
Masło roztopić z miodem. Gdy nieco przestygnie, dodajemy resztę. Zagniatamy ciasto.
Wyszło gładkie, nie rozsypuje się, jest mało słodkie.
U mnie w domu rodzinnym nie było tej tradycji..
nasze tegoroczne pierniczki
Bo chyba przesadziliśmy z ilością...
Teraz dajcie mi na szybko jakiś dobry przepis na lukier, który nada się do sklejenia, bo to musi się jakoś trzymać.
jestem na w-o
kysz!
Bez przesady!
2szkl mąki
2 jajka
1 kopiasta łyżka masła
pół szkl cukru
6/7 łyżek miodu
1 płaska łyżeczka sody
Przyprawy: 1łyż cynamonu,1łyż piernikowej mieszanki, pół łyż kawy
Wymieszać mąkę z miodem, sodą i przyprawami. Potem dodać cukier, ciepłe masło i jajka. Długo i dokładnie zagniatać, im lepiej zagniecione tym lepiej. Uwaga, rosną.
Piec w 175'C po 5 minut.
I ważna rada: gdy stygną lepiej nie kłaść ich na talerzu bo dół się zrobi niefajnie wilgotny. Najlepiej na szmatce. Druga sprawa że gdy leżą w trakcie schnięcia jedno na drugim to się wyginają. Najlepiej na 5 minut zostawić je na blasze i dopiero zdjąć. Potem są bezproblemowe. Czasem dodaje więcej masła. Do zbyt lejącego się ciasta można śmiało dodać sporo mąki, i tak będą dobre.