@Rosea: Ja się obawiam, że nasze poglądy mogłyby nie do końca odpowiadać założeniom kursu. Bo jakbym wyskoczył i powiedział, że najlepszym sposobem na jedność małżeńską jest miłość nieograniczona jakąkolwiek antykoncepcją w tym NPR to raczej prowadzący, przed minutą mówiący, że trzeba odpowiedzialnie zaplanować nie byliby szczęśliwi...
Szczerze mówiąc uważam że prowadzący takie kursy raczej boją się zapraszać naprawdę otwartych na życie, bo nigdy nie wiadomo z czym wyskoczą i im pół kursu przegonią.
Ja sam (się znaczy z żonom kochanom) bym się jeszcze nie podjął. Uważam że za młodzi jesteśmy na prowadzenie szkoleń dla przyszłych małżonków - w przyszłym roku dopiero 10 lat.
Ale za jakiś czas jak ktoś nam zaproponuje - czemu nie?
Cytat roku laureata nagrody Nobla z dziedziny medycyny, brazylijskiego onkologa Drauzio Varella:???" W dzisiejszym świecie wydaje się pięć razy więcej pieniędzy na środki zwiększające potencje i na silikon dla kobiet, niż na lekarstwa przeciw chorobie Alzheimera.?Wynika z tego, że za kilka lat będziemy mieli mnóstwo starych kobiet z dużymi cycami i starych mężczyzn z twardymi ch.....mi. Za to nikt z nich nie będzie w stanie sobie przypomnieć do czego im to jest potrzebne ! "
Ja mam inne doświadczenia w tym względzie. Nie spotkałam się z tym w oazie rodzin i myślę że to takie powierzchowne patrzenie. Byłam ostatnio na rekolekcjach DK i większośc rodzin dzieci miała przynajmniej trójkę, a były to młode małżeństwa. Na 15 par małżeńskich było tam 28 małych dzieci, wiele zostało w domach, pary były w różnym wieku, niektóre już mocno leciwe, więc chyba trochę przesadzasz. W DK wiele się zmieniło pod tym względem i raczej już się nie propaguje NPR.
jestem w lepszej pozycji od Ciebie:bigsmile::bigsmile:
siedzimy na takim kursie z małzonkiem
i się przedstawiamy, .................mamy 12 dzieci, 13 w drodze
po 13 sekundach cała sala pusta:cool:
A czy ja napisałam gdziekolwiek że to jest kurs dla mięczaków?
To kurs prowadzony przez państwa Grabowskich, co roku, na pl. Narutowicza w Warszawie. Nagrania z zeszłego roku dostępne tu, po lewej stronie na dole pod Aktualnościami jest zakładka "nagrania audio", po kliknięciu po prawo na górze "Miłość i narzeczeństwo", spotkanie nr 12 jest właśnie o dzieciach. Jakoś nie zauważyłam, żeby ktokolwiek bał się wielodzietności, wręcz przeciwnie. Piękny i mądry wykład, a potem świadectwo małżonków którzy adoptowali dzieci. Jak byliśmy na tym kursie parę lat temu, to dał nam mocno "po garach". Teraz wydawało mi się, że mam ciut więcej doświadczenia, ale słuchając tego po raz drugi - po prostu świetne.
Nie pisałabym takiej propozycji gdybym miała na myśli byle jaki kurs. :bigsmile:
Kursy chyba zbyt często są prowadzone źle, na poziomie "najsłabszego" ucznia czyli tabletkowiczo-lateksowicza.
Pamiętam jak na naszym kursie Pani prosiła mnie na osobności żebym nie zadawała publicznie trudniejszych pytań dotyczących NPRu. Żeby czasem nie zniechęcić pozostałych uczestników.
Uważam, że małżeństw które mają bardzo poważne powody by stosować NPR jest obecnie dużo więcej niż sądzicie. Właśnie ze względu na chore czasy o których pisał mój mąż. Stosują sztuczną antykoncepcję obciążając sumienie a mogliby NPR.
Każdy klient wyrwany z biznesu antykoncepcyjno-aborcyjnego to wielki sukces.
Przeczytałam całą dyskusję od początku do końca (!!!). Ale - albo coś przeoczyłam, albo faktycznie nikt nie rozważał takiej możliwości.
Fakt jest taki - npr-owcy też są otwarci na życie, a Pan Bóg (jeśli chce) to da dzieci mimo dokładnego przestrzegania metod.
Jestem npr-owcem. Spodziewam się czwartego dziecka, przy czym jest to trzecie nieplanowane. Dodam, że staraliśmy się odłożyć kolejne poczęcie i stosowaliśmy się bardzo ściśle do metody (o której wiemy dużo z racji przebytych kursów i studiów). Podkreślę - kierowały nami ważne powody. Ja jestem po rocznej ciężkiej chorobie, opiekuję się przy tym trójką maluchów i dziadkiem. Mieszkamy w szóstkę w dwupokojowym mieszkaniu, a mąż stracił kilka miesiecy temu pracę.
I co? Pan Bóg uznał, że mimo wszystko mamy mieć kolejne dziecko. I fajnie.
A teraz wniosek końcowy. Dla Boga stosowanie npr-u nie jest taką przeszkodą, jak niektórzy tu sądzą...
Komentarz
taaa
Szczerze mówiąc uważam że prowadzący takie kursy raczej boją się zapraszać naprawdę otwartych na życie, bo nigdy nie wiadomo z czym wyskoczą i im pół kursu przegonią.
Ja sam (się znaczy z żonom kochanom) bym się jeszcze nie podjął. Uważam że za młodzi jesteśmy na prowadzenie szkoleń dla przyszłych małżonków - w przyszłym roku dopiero 10 lat.
Ale za jakiś czas jak ktoś nam zaproponuje - czemu nie?
Się domyślam że pozycje masz opanowane
O ile dobrze pamiętam to wątek jest o tym że prowadzący chcą oduczać wielodzietności, więc na pewno...
Nie śmiem sobie wyobrażać, bo Knotzem zalatuje.
:bigsmile: przeczytałem "oazowych"...
Na jedno wychodzi, oaza promuje knotzenie
A czy ja mogę zgadnąć?
o. Knotz?
Zaliczyles rekolekcje u Knotza i się nie chwalisz? :bigsmile:
To kurs prowadzony przez państwa Grabowskich, co roku, na pl. Narutowicza w Warszawie. Nagrania z zeszłego roku dostępne tu, po lewej stronie na dole pod Aktualnościami jest zakładka "nagrania audio", po kliknięciu po prawo na górze "Miłość i narzeczeństwo", spotkanie nr 12 jest właśnie o dzieciach. Jakoś nie zauważyłam, żeby ktokolwiek bał się wielodzietności, wręcz przeciwnie. Piękny i mądry wykład, a potem świadectwo małżonków którzy adoptowali dzieci. Jak byliśmy na tym kursie parę lat temu, to dał nam mocno "po garach". Teraz wydawało mi się, że mam ciut więcej doświadczenia, ale słuchając tego po raz drugi - po prostu świetne.
Nie pisałabym takiej propozycji gdybym miała na myśli byle jaki kurs. :bigsmile:
Pamiętam jak na naszym kursie Pani prosiła mnie na osobności żebym nie zadawała publicznie trudniejszych pytań dotyczących NPRu. Żeby czasem nie zniechęcić pozostałych uczestników.
Uważam, że małżeństw które mają bardzo poważne powody by stosować NPR jest obecnie dużo więcej niż sądzicie. Właśnie ze względu na chore czasy o których pisał mój mąż. Stosują sztuczną antykoncepcję obciążając sumienie a mogliby NPR.
Każdy klient wyrwany z biznesu antykoncepcyjno-aborcyjnego to wielki sukces.
Fakt jest taki - npr-owcy też są otwarci na życie, a Pan Bóg (jeśli chce) to da dzieci mimo dokładnego przestrzegania metod.
Jestem npr-owcem. Spodziewam się czwartego dziecka, przy czym jest to trzecie nieplanowane. Dodam, że staraliśmy się odłożyć kolejne poczęcie i stosowaliśmy się bardzo ściśle do metody (o której wiemy dużo z racji przebytych kursów i studiów). Podkreślę - kierowały nami ważne powody. Ja jestem po rocznej ciężkiej chorobie, opiekuję się przy tym trójką maluchów i dziadkiem. Mieszkamy w szóstkę w dwupokojowym mieszkaniu, a mąż stracił kilka miesiecy temu pracę.
I co? Pan Bóg uznał, że mimo wszystko mamy mieć kolejne dziecko. I fajnie.
A teraz wniosek końcowy. Dla Boga stosowanie npr-u nie jest taką przeszkodą, jak niektórzy tu sądzą...