Nie czytałam całego wątku 243 wpisów od ostatniego logowanie ponad moje siły. Ale mam jedno jedyne spostrzeżenie Monia123 już w jednym wątku mówila w kółko to samo i wszyscy Jej odpowiadali i tłumaczyli, a ona znów używała tych samych argumentów i dyskusja się toczyła i toczyła, że jałowa to swoją drogą.
A teraz to samo dzieje się tutaj, ciągle te same argumenty, ciągle są odpierane, a Monia123 znów swoje. Nie rozumiem Twojego postępowania i toku myślenia Monia123. Chcesz kogoś przekonać do swoich poglądów czy jak?
Łukasz gratuluję ikony (gdy wątek się prężnie rozwijał ja ucinałam sobie drzemkę w towarzystwie maluszka).
@Tymka, mnie też zastanawia jak to jest z tą duszą? Jeżeli tak często dochodzi do poronień zaraz po poczęciu... Ale jeżeli nie ma się pewności, to należy działać jak by ta dusza była od początku, dla mnie to też argument przeciw IV.
Moniu, mam wrażenie, że mieszasz kilka rzeczy, wartość życia jednostki dla innych ludzi i dla Boga. To, że istota ludzka w formie zygoty ma małą wartość dla wielu, to niestety wszyscy wiemy, nie zmienia to jednak faktu, że dla Boga nie ma różnicy...
Kolejna sprawa, choć dla mnie osobiśćie wartość człowieka nie zależy od jego stadium rozwoju, to niewątpliwie z różnych powodów czuję odmienną więź z poszczególnymi osobami. To dotyczy też etapu życia, niewątpliwie mam mniej silną więź z moim dzieckiem, które jest zarodkiem, niż z tym urodzonym... Tyle, że jakie to ma znaczenie? Z sąsiadem mam jeszcze słąbszą więź, a ten spod czwórki do tego mnie jeszcze wpienia, i co jak go sieknę siekierą, to będę się tłumaczyć, że to ochlejus, prostak i cham, a do tego ledwo go znam?
Kolejna sprawa, choć dla mnie osobiśćie wartość człowieka nie zależy od jego stadium rozwoju, to niewątpliwie z różnych powodów czuję odmienną więź z poszczególnymi osobami. To dotyczy też etapu życia, niewątpliwie mam mniej silną więź z moim dzieckiem, które jest zarodkiem, niż z tym urodzonym...
a to tez nie tak latwo ocenic. w koncu takie zmarłe przed urodzeniem dziecko to cale mnostwo mrzen nigdy nie spełnionych oczekiwań, usmiechów ktorych sie nigdy nie zobaczylo. kiedy umiera niemowle matka pamieta kazdy usmiech, kazde kwekniecie, kiedy umira nastolatek, nie pamieta wprawdzie kazdego usmiechu ale ma duzo wiecej do pamietania. chodzi mi o to ze milosc jest tak samo silna, tyle ze inna, bo starsze dziecko zdazylismy troche poznac...
O czym my mówimy? Mam wrażenie, że jedni koncentrują się na ofierze i wartości życia a drudzy na sprawcy i poziomach winy. To choć dwa ze sobą powiązane acz różne tematy.
Temat zeszedł z NPRu na aborcję i antykoncepcję.I czy antykoncepcja- każda jest równocześnie aborcją. Nie wiem po co się kłócić. Chociaż dla osób o ultrakatolickich poglądach nawet npr już nie wspomnę o gumach jest duchową aborcją bo nie pozwala się powstać nowemu życiu.Niezależnie od sytuacji a jak mąż się dobiera tonic tylko wezwać policje i nakłamać , że jest on pedofilem , na bank go przymkną i finito. W pewnym momencie dojdziemy do absurdu i trole z forum o NPRze będą mieli z nas ubaw nieziemski ,oraz powód do dalszych jaj. Choć może niektórzy wyciągną z tego konstruktywne wnioski i przestaną truć niechcąco swoje ewentualne, niedoszłe dzieci estrogenem i progesteronem.
[cite] Monia123:[/cite]Tak śmierć śmierci nierówna. Kościół też różnicuje antykoncepcje od aborcji i to jest fakt.
To jest fakt wyimaginowany, który powstał w Twej głowie. + o światło Ducha Świętego dla Twego rozumu, bo się mi wydaje, iż bluźnisz przeciw Bogu, który dał Ci rozum aby go używać właściwie.
HV:
Moralna dopuszczalność stosowania środków leczniczych
15. Kościół natomiast uważa za moralnie dopuszczalne stosowanie środków leczniczych, niezbędnych do leczenia chorób, choćby wynikać stąd miała przeszkoda, nawet przewidywana, dla prokreacji, byleby ta przeszkoda nie była z jakichś motywów bezpośrednio zamierzona.
HV:
Kościół jest zgodny z samym sobą i ze swoją nauką zarówno wtedy, gdy uznaje za dozwolone uwzględnianie przez małżonków okresów niepłodności, jak i wtedy, gdy potępia, jako zawsze zabronione, stosowanie środków bezpośrednio zapobiegających poczęciu, choćby nawet ten ostatni sposób postępowania usprawiedliwiano racjami, które mogłyby się wydawać uczciwe i poważne.
Żeby nie było. Nie zamierzam tu nikogo namawiać do NPR a tym bardziej gumiarstwa, do perfidnego pozbywania się małżonka przy pomocy wymiaru sprawiedliwości aby samej osiągnąć doskonałość i zbawienie również nie.
[cite] Monia123:[/cite]No tak jak chcę wyleczyć swój trądzik bądź uregulować miesiączkę czy coś nawet bardziej poważnego wyleczyć hormonami to mogę nawet zabić
Kobieto, skąd taki wniosek? Ty udajesz czy na prawdę nie potrafisz używać rozumu?
Dobra rada powodowana miłością bliźniego: zanim coś napiszesz zastanów się.
[cite] Monia123:[/cite]No tak jak chcę wyleczyć swój trądzik bądź uregulować miesiączkę czy coś nawet bardziej poważnego wyleczyć hormonami to mogę nawet zabić? Przecież to się kupy nie trzyma
Moniu, raczej postaraj się porozmawiać z księdzem i poradnią rodzinną jeśli masz jakiś problem.Bo czytając wszystkie wypowiedzi i biorąc je do siebie albo zwariujesz albo odwrotne utwierdzisz się w błędnym przekonaniu, że tabletki to nic złego a my tu jesteśmy oszołomy.
Mi dużo dało to forum i jestem wdzięczna pewnym osobom , za to , że nie czuję się szmatą, jednak niektórzy lubią sprowadzać owieczki nie do końca znające stanowisko Watykanu na manowce w jedną lub drugą stronę. I nie broń antykoncepcji tabletkowej za wszelką cenę bo nie jest ona dobrem.
[cite] Monia123:[/cite]No tak jak chcę wyleczyć swój trądzik bądź uregulować miesiączkę
Uff... Tylko uregulować miesiączkę, a już w pierwszej chwili przeczytałem "przywrócić".
Dlaczego wiedziałem, ze zaraz będzie gadka o trądziku??
Dlatego Łukaszu, że kobietom się wmawia konieczność stosowania tychże ,, leków" przy trądziku i nieregularnych okresach. A że one przy okazji mogą choć nie muszą spowodować bardzo wczesne poronienie to już się nie mówi, wręcz kobiety okłamuje , że to jest zabobon. jeśli po porodzie szczególnie trudnym lub , którymś tam z kolei cesarkowym słyszysz to po raz enty a nie masz konkretnej wiedzy medycznej na ten temat oraz przyzwolenie od spowiednika na ,,coś tam ale nie wczesnoporonnego " to uwierzysz lekarzom.
[cite] Honorata:[/cite]tylko koniecznie z madrym ksiedzem.
najlepiej pomodlic sie o dobrego kierownika duchowego.
Nie zawsze wiadomo, który ksiądz jest mądry a który głupi i ciężko jest zwykłemu człowiekowi to oceniać, osoba ,,nieduchowna"zawsze jest w gorszej sytuacji, że mniej wie od księdza.
i to jest bład bo ulotki i etykiety nalezy czytac
potem wielka afera bo w słoiczkach gerbera z kurczaczkiem i indycczkiem jest MOM, a napisane na opakowaniu wcale nie tak drobnym drukiem, przeczytalam, odlozylam
co do tradziku, to owszem zdarzaja sie przypadki gdzie hormony pomagaja, jesli oczywiscie tradzik spowodowany jest przez zaburzenia gospodarki hormonalnej. tylko jakos tak mi sie zdaje ze nalezaloby poszukac przyczyn tych zaburzen, bo tabletki to tylko maskowanie problemu i pomoc dorazna, jak ibubrom przy bolu zeba...
chyba, że ktoś chce "przy okazji" leczenia trądziku załatwić sobie "ochronę" antykoncepcyjną, i szuka tylko usprawiedliwienia ...
U koleżanki (ma chłopaka) mojej córki tak jest i temat antykoncepcyjny u tej koleżanki to temat tabu: udaje, że nie wie o sso chodzi...
Moniu123, pozwól, że zadam Ci jheszcze jedno pytanie...
Piszesz, że potępiasz aborcję- nawet tę z gwałtu. A jednak różnicujesz wartość życia. Zaużmy hipotetycznie, że spodziewasz się dziecka. I nagle dowiadujesz się, że to dziecko, które nosisz jest poważnie chore (ZD dla przykładu ze współistniejącą wadą serca) czy uszkodzone. Jak się zachowasz? Urodzisz je?
[cite] Monia123:[/cite]No tak jak chcę wyleczyć swój trądzik bądź uregulować miesiączkę
Uff... Tylko uregulować miesiączkę, a już w pierwszej chwili przeczytałem "przywrócić".
Dlaczego wiedziałem, ze zaraz będzie gadka o trądziku??
Dlatego Łukaszu, że kobietom się wmawia konieczność stosowania tychże ,, leków" przy trądziku i nieregularnych okresach. A że one przy okazji mogą choć nie muszą spowodować bardzo wczesne poronienie to już się nie mówi, wręcz kobiety okłamuje , że to jest zabobon.
To, że się ludzi okłamuje to wiem. Jednak przynajmniej niektórzy chętni do "leczenia trądziku" wiedzą dobrze jakie są skutki pożądane - ups! to znaczy uboczne.
[cite] MonikaN:[/cite]Nie czytałam całego wątku 243 wpisów od ostatniego logowanie ponad moje siły. Ale mam jedno jedyne spostrzeżenie Monia123 już w jednym wątku mówila w kółko to samo i wszyscy Jej odpowiadali i tłumaczyli, a ona znów używała tych samych argumentów i dyskusja się toczyła i toczyła, że jałowa to swoją drogą.
A teraz to samo dzieje się tutaj, ciągle te same argumenty, ciągle są odpierane, a Monia123 znów swoje. Nie rozumiem Twojego postępowania i toku myślenia Monia123. Chcesz kogoś przekonać do swoich poglądów czy jak?
Łukasz gratuluję ikony (gdy wątek się prężnie rozwijał ja ucinałam sobie drzemkę w towarzystwie maluszka).
Tak sobie przypuszczam.... ze moze Monia, jako osoba w przeszlosci stosujaca hormony w trakcie zycia plciowego chce za wszelka cene wyprzec ze swiadomosci potencjalny fakt nieumyslnego uniemozliwienia dalszego rozwoju swojego dziecka/dzieci...... Nie jest to mile zdac sobie w pelni sprawe z tego faktu.... bo jest osoba wrazliwa.
Rozpaczliwe walki na slowa bez konca i nieprzemyslane teksty tu moga miec zrodlo. Tak, Monia?
Napisałysmy juz, ze masz przebaczone a i my cie morderca nie nazywamy, bo o niczym nie wiedzialas (o wczesnoporonnym dzialaniu). Słyszysz?
Skojarzyło mi się jeszcze z przerabianiem konsol z NTSC na PAL z przypadkowym skutkiem ubocznym w postaci możliwości odtwarzania nielegalnie nagranych płyt:devil:
[cite] Anka:[/cite]@Tymka, mnie też zastanawia jak to jest z tą duszą? Jeżeli tak często dochodzi do poronień zaraz po poczęciu... Ale jeżeli nie ma się pewności, to należy działać jak by ta dusza była od początku, dla mnie to też argument przeciw IV.
Moniu, mam wrażenie, że mieszasz kilka rzeczy, wartość życia jednostki dla innych ludzi i dla Boga. To, że istota ludzka w formie zygoty ma małą wartość dla wielu, to niestety wszyscy wiemy, nie zmienia to jednak faktu, że dla Boga nie ma różnicy...
Kolejna sprawa, choć dla mnie osobiśćie wartość człowieka nie zależy od jego stadium rozwoju, to niewątpliwie z różnych powodów czuję odmienną więź z poszczególnymi osobami. To dotyczy też etapu życia, niewątpliwie mam mniej silną więź z moim dzieckiem, które jest zarodkiem, niż z tym urodzonym... Tyle, że jakie to ma znaczenie? Z sąsiadem mam jeszcze słąbszą więź, a ten spod czwórki do tego mnie jeszcze wpienia, i co jak go sieknę siekierą, to będę się tłumaczyć, że to ochlejus, prostak i cham, a do tego ledwo go znam?
Komentarz
A teraz to samo dzieje się tutaj, ciągle te same argumenty, ciągle są odpierane, a Monia123 znów swoje. Nie rozumiem Twojego postępowania i toku myślenia Monia123. Chcesz kogoś przekonać do swoich poglądów czy jak?
Łukasz gratuluję ikony (gdy wątek się prężnie rozwijał ja ucinałam sobie drzemkę w towarzystwie maluszka).
Moniu, mam wrażenie, że mieszasz kilka rzeczy, wartość życia jednostki dla innych ludzi i dla Boga. To, że istota ludzka w formie zygoty ma małą wartość dla wielu, to niestety wszyscy wiemy, nie zmienia to jednak faktu, że dla Boga nie ma różnicy...
Kolejna sprawa, choć dla mnie osobiśćie wartość człowieka nie zależy od jego stadium rozwoju, to niewątpliwie z różnych powodów czuję odmienną więź z poszczególnymi osobami. To dotyczy też etapu życia, niewątpliwie mam mniej silną więź z moim dzieckiem, które jest zarodkiem, niż z tym urodzonym... Tyle, że jakie to ma znaczenie? Z sąsiadem mam jeszcze słąbszą więź, a ten spod czwórki do tego mnie jeszcze wpienia, i co jak go sieknę siekierą, to będę się tłumaczyć, że to ochlejus, prostak i cham, a do tego ledwo go znam?
Moralna dopuszczalność stosowania środków leczniczych
15. Kościół natomiast uważa za moralnie dopuszczalne stosowanie środków leczniczych, niezbędnych do leczenia chorób, choćby wynikać stąd miała przeszkoda, nawet przewidywana, dla prokreacji, byleby ta przeszkoda nie była z jakichś motywów bezpośrednio zamierzona.
Kościół jest zgodny z samym sobą i ze swoją nauką zarówno wtedy, gdy uznaje za dozwolone uwzględnianie przez małżonków okresów niepłodności, jak i wtedy, gdy potępia, jako zawsze zabronione, stosowanie środków bezpośrednio zapobiegających poczęciu, choćby nawet ten ostatni sposób postępowania usprawiedliwiano racjami, które mogłyby się wydawać uczciwe i poważne.
Ten argument w odniesieniu do HV był tu aż za często już podnoszony. Dlatego należy czytać go w świetle całego Magisterium.
Dobra rada powodowana miłością bliźniego: zanim coś napiszesz zastanów się.
Mi dużo dało to forum i jestem wdzięczna pewnym osobom , za to , że nie czuję się szmatą, jednak niektórzy lubią sprowadzać owieczki nie do końca znające stanowisko Watykanu na manowce w jedną lub drugą stronę. I nie broń antykoncepcji tabletkowej za wszelką cenę bo nie jest ona dobrem.
Dlaczego wiedziałem, ze zaraz będzie gadka o trądziku??
najlepiej pomodlic sie o dobrego kierownika duchowego.
potem wielka afera bo w słoiczkach gerbera z kurczaczkiem i indycczkiem jest MOM, a napisane na opakowaniu wcale nie tak drobnym drukiem, przeczytalam, odlozylam
co do tradziku, to owszem zdarzaja sie przypadki gdzie hormony pomagaja, jesli oczywiscie tradzik spowodowany jest przez zaburzenia gospodarki hormonalnej. tylko jakos tak mi sie zdaje ze nalezaloby poszukac przyczyn tych zaburzen, bo tabletki to tylko maskowanie problemu i pomoc dorazna, jak ibubrom przy bolu zeba...
U koleżanki (ma chłopaka) mojej córki tak jest i temat antykoncepcyjny u tej koleżanki to temat tabu: udaje, że nie wie o sso chodzi...
Piszesz, że potępiasz aborcję- nawet tę z gwałtu. A jednak różnicujesz wartość życia. Zaużmy hipotetycznie, że spodziewasz się dziecka. I nagle dowiadujesz się, że to dziecko, które nosisz jest poważnie chore (ZD dla przykładu ze współistniejącą wadą serca) czy uszkodzone. Jak się zachowasz? Urodzisz je?
Tak sobie przypuszczam.... ze moze Monia, jako osoba w przeszlosci stosujaca hormony w trakcie zycia plciowego chce za wszelka cene wyprzec ze swiadomosci potencjalny fakt nieumyslnego uniemozliwienia dalszego rozwoju swojego dziecka/dzieci...... Nie jest to mile zdac sobie w pelni sprawe z tego faktu.... bo jest osoba wrazliwa.
Rozpaczliwe walki na slowa bez konca i nieprzemyslane teksty tu moga miec zrodlo. Tak, Monia?
Napisałysmy juz, ze masz przebaczone a i my cie morderca nie nazywamy, bo o niczym nie wiedzialas (o wczesnoporonnym dzialaniu). Słyszysz?
O co jeszcze chodzi?
Myśle, że świadomy katolik nie bedzie miał problemu z rozwiązaniem tej kwestii...