Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

1113114116118119141

Komentarz

  • Marcelina - bardzo jasno i porządnie.:bigsmile:
  • [cite] Marcelina:[/cite]Twierdzę, że primo: jesteśmy tu u siebie i możemy wyrażać opinie również ostre w sposób (w pewnych granicach) dowolny.
    Secundo: biorę odpowiedzialność za swoje i tylko swoje wypowiedzi, i ich formy nie zamierzam zmieniać (choć się domyślam, że nie o mnie i moje wpisy tu chodzi).
    Tertio: Jak będę chciała docierać z misją, to wejdę na we dwoje albo inny npr jest ok i tam będę pisać w możliwie najlepszej i najprzystępniejszej dla "klienta" formie. Na tym forum - powtarzam - jestem u siebie, jeśli się paniom nie podoba, trudno. Mogą nie czytać albo się zalogować i zacząć dyskusję. Tutaj.

    Po prostu na świecie jest mało miejsc, gdzie możemy się wypowiadać swobodnie. Pewnie, że dla każdego ta swoboda znaczy co innego, że to, co dla jednego normalne - innego razi, ale taki już urok tej piaskownicy.

    Poza tym - uderz w stół, a nożyce się odezwą, mówi stare przysłowie.
    Widzisz Marcelina:
    Kiedy tu przyszłam poczułam sie jak w domu. Wciaz sie tak czuje, bo mam tu wiele przyjaznych duszyczek.... Tymczasem jakos nie przyznaje mi sie prawa do "swobodnej wypowiedzi" tylko mnie sie co rusz ucisza.... Twierdząc ze nie mam prawa czegos robic albo o czyms mam milczec i koniec, albo sobie iść gdzie indziej.

    Pytam - dlaczego nie mam prawa?
    Maciek chyba mnie nie lubi (zgaduje, bo jak pisze mu cos milego to milczy, a jak szczerze go skrytykuje to mi ostro ścina.....) wiec moze na tej podstawie jestem odbierana jako troll? Czyli ktos kto miesza i psuje atmosfere....?

    Jakie tutaj są kryteria?
    Kto ustanawia prawa?
    Kto tu jest u siebie a kto nie?

    Tez jestem wielodzietna. Wielodzietna ale inaczej, bo na jakis innych prawach.... bo nie potepiam NPR i nie ide na całość w dzieciach.....?
    Nie jestem jednak chyba "u siebie", bo nie moge mowic swobodnie, sie mnie ogranicza nie pierwszy raz....

    Jakis tu podobno jest "klub" - nikt mnie do niego nie zaprasza, ok, pewnie jestem podejrzana albo niemile widziana.... Nie będę się burzyć. Panem tu jest Maciek a ja nie zdobylam jego zaufania i tyle.
    (Mam tylko nadzieję ze nie ma w tym klubie miejsca do obmowy za plecami osób, których w klubie nie ma...?)

    Taka moja ostra wypowiedź, do ktorej ponoc mają prawo Ci, co tu "u siebie są".
    "Złapałam byka za rogi", zobaczymy co się podzieje.

    Acha, zaznaczam, ze nie chę nikomu dokopac, tylko pukam do Waszych dobrych serc, gdzies pod pokladami niechęci do NPRu na pewno są jak najbardziej w porządku.
    Dogadac sie zwyczajnie chcę, bo Was lubię.
  • Wlasnie - nie objaśnia, ale obśmiewa.
    Na wiele tematow chce rozmawiac a sie mnie ucisza.....
    Tak jak bym nie miala prawa myslec po swojemu i jakby mi sie nie dowierzalo, ze jestem reformowalna i ze zmieniam zdanie jak uznam.....

    Tekst Gregoriusa mi naprawdę rozjaśnł problem z ktorym sie zmagalam od dawna, rozeslalam go po moich znajomych....
  • No ok, macie prawo się czuć jak czujecie. Trudno mi się odnieść do zarzutów tak ogólnie sformułowanych. Ale jednak śmiem twierdzić, że wątpliwości w kwestii nieszczęsnej antykoncepcji hormonalnej były wyjaśniane pińćset razy, i w sposób merytoryczny. Za pińcset pierwszym może człeka szlag trafić i już.
  • Marcelina, dobrze ze nie wzielas tego do siebie, bo to nie tylko Ciebie dotyczy...

    Watek o NPR powinien, uwazam, miec w sobie i elementy antykoncepcji i otwartosci, bo z oboma tematami sie wiaze.

    Jezus nie przyszedl do zdrowych (otwartych na zycie) ale do chorych (stosujacych antykoncepcje i aborcje), wiec w chrzescijanskim, katolickim forum powinno i dla nich znalezc sie miejsce...
  • A jednak znalazła się redakcja, która od tekstu Kingi nie dostała drgawek:

    http://pismo.christianitas.pl/2011/01/kinga-wenklar-npr-zawsze-ok/
  • :bigsmile:

    Kinga, gratulacje!!!:fi:
  • Gumy same w sobie nie były by złe bo nie powodują poronień.
    Jednak niosą za sobą a właściwie są stosowane w celu podważenia najważniejszego celu małżeństwa- prokreacji. Czyli są używane z powodu braku zaufania do Boga i niechęci rodzenia potomstwa. Dlatego Kościół ich nie akceptuje.
    Myślę , że dla zdrowej idealnej wręcz katoliczki, która może bez żadnych ograniczeń zachodzić w ciążę sprawa jest jasna, że że nie ma co sobie tematem npr ( zresztą mnie też wkurzali nawiedzeni nprowcy dla których 3 dzieci to już patologia) antykoncepcja ( a tu wkurzali mnie lekarze)zawracać głowy. Ani też nie muszą powiedzieć mężom,, won z łóżka raz na zawsze" .Ja podziwiam takich ludzi jak parę dzielnych naprawdę wielodzietnych kobiet na forum i po cichu zazdroszczę.
  • Ciąg dalszy rozważań o antykoncepcji w tym wątku.
  • Dobra, ale skoro w "NPRze" nie ma miejsca na antykoncepcje, to wprowadzmy zakaz nazywania NPRu antykoncepcja :tongue:
  • może wreszcie doczytasz, że większość wypowiadających się w tym wątku jest przeciwnych antykoncepcyjnemu wykorzystaniu NPR

    i za to właśnie krytykujemy autorów tytułowego hasełka - że robią z NPR antykoncepcję
  • [cite] Maciek:[/cite]A jednak znalazła się redakcja, która od tekstu Kingi nie dostała drgawek:

    http://pismo.christianitas.pl/2011/01/kinga-wenklar-npr-zawsze-ok/
    Życzę więcej takich artykułów w prasie katolickiej!
  • Ale dopóki przed narzeczonymi stawać będą ludzie zachwalający metodę, dzięki której przez 20 lat małżeństwa mają tylko dwoje, troje dzieci, a nie małżonkowie wielodzietni mówiący o radości i działaniu Bożym w ich niełatwym życiu, dopóty jako wspólnota tkwić będziemy w nerwowym staccatto współżycia â?ždni płodne-niepłodneâ?, i nie odważymy się na łagodny puls życia â?žpoczęcie-narodziny-opieka nad małym dzieckiemâ?
    Dedykowałabym pewnemu księdzu, byłemu dyrektorowi Duszpasterstwa Rodzin w Krakowie. Ciekawam czy zmienił zdanie.:angry:
  • [cite] Marsjanka:[/cite]może wreszcie doczytasz, że większość wypowiadających się w tym wątku jest przeciwnych antykoncepcyjnemu wykorzystaniu NPR

    i za to właśnie krytykujemy autorów tytułowego hasełka - że robią z NPR antykoncepcję

    Cos chyba nie zrozumialas w mojej wypowiedzi, bo mam takie samo zdanie w tej kwestii jak i Ty
  • Kinga - brawo!
    I brawo dla odważnych publikujących!:wink:
  • [cite] tymka:[/cite]o, na we-dwoje nawet mam konto....
    po przeczytaniu tam postów o tym wątku - smutno mi, że naprawdę z zewnątrz ludzie też zwracają uwagę na złośliwości. smutno - bo można było ich uniknąć i zrobić trochę lepsze warażenie - a nie, że wielodzietni to jacyś urwani z choinki ortodoksi zamknięci na innych i wyrażąjący dość jawną niechęć do osób o innych poglądach w temacie. ważna jest forma i pierwsze wrażenie, niestety.
    To samo sobie pomyślałam
  • dodam gwiazdke, ze chodzilo mi konkretnie o dobre wrazenie w temacie. prosciej sie jest skupic na tresci, gdy forma jest "przyjemniejsza" - szczegolnie, ze zapewne dla wielu i tresc taka nie jest, gdzies tam wierci zamiast "glaskac" - i dobrze, ale po co zamydlac to brzydka formą. HOWK.

    a tak bardziej w temacie, w koncu niedlugo sie wybieramy na zajecia w poradni, wiec zdam relacje, jak nam sprawe npr-u przedstawią. Sama jestem ciekawa i gotowa do dyskusji i "walki" :P
  • Komentsy:

    http://pismo.christianitas.pl/2011/01/kinga-wenklar-npr-zawsze-ok/#comments

    Może wesprzyjcie Kingę.
  • A u nas na kursie (2005 rok) jakoś tak nie pamiętam w ogóle wątku npr. Nawet byłam zdziwiona. I nikt od nas zaliczeń nie wymagał :shocked:. Może z racji wieku :tongue:. Życiowo doświadczeni...taa :wink:
    Owszem było o karmieniu, jakiś taki wykres laktacyjny był i o porodach domowych :shocked:. Przede wszystkim było o komunikacji, o psychologii. Nawet ok. Pamięta się po latach przykłady. Np porada, żeby panowie też umieli gotować - nie byli bezradni życiowo, gdy na przykład żona wyjedzie. Do dziś pamiętam zwrot użyty przez instruktora na kursie - lepiej niech zniszczy 10 kg wołowiny, ale gotować się nauczy :smile:
    Ogólnie kurs ciekawy, bo elementy warsztatów z komunikacji itp.
    Nie wiem, może od nas nie wymagali zaliczenia npr, bo to taki kurs przy jezuitach był nie w parafii. My też nie we wszsytkich zajęciach uczestniczyliśmy, bo trzy miesiące przed ślubem złamałam nogę i nie byliśmy mobilni :cry:
    Padła tylko uwaga, że tu gdzie jesteśmy będą polecane tylko Boże rozwiązania czy jakoś tak...
    To jakby przeciwwaga wobec nachalnego NPR na kursach.
    Ale jak pisałam sporo opuszczaliśmy. Mieliśmy przerażenie w oczach, żeby z organizacją ślubu się wyrobić. Bo tu praca, tu noga... itd.
  • Angel mówi:"...wcale nie mam choty utożsamiac się z Wami (wielodzietni.org) bo już czytając Wasze komentarze pod tymże artykułem, mozna zwątpić czy Wy wogóle jesteście wierzący?????"

    ...No właśnie...
    Z tym sie zgadzam....

    Chętnie wesprę Kingę jutro, dziś jestem dość ograniczona umysłowo z tytułu zmęczenia. Prędzej ją pogrążę swym przejściowo tępym umysłem, dobranoc
  • Cóż, najwidoczniej ów Angel sam nie jest wierzący.
  • ale tam się sekta wyroiła
  • [cite] Maciek:[/cite]A jednak znalazła się redakcja, która od tekstu Kingi nie dostała drgawek:

    http://pismo.christianitas.pl/2011/01/kinga-wenklar-npr-zawsze-ok/

    Drgawek dostali czytający. Kinga wsadziłaś kij w mrowisko. :ay:
  • A linka tam zapodać można? :bigsmile:
  • A czemu nie?
  • O, proszę bardzo - odpowiedź dla Tymki i innych zatroskanych o formę. Formie artykułu Kingi nic nie można zarzucić. Żadnych personalnych przytyków, żadnej agresji czy czego tam. A efekt? Spieniona wściekłość tak czy inaczej.
    Podziękowali 1Katia
  • Mi się artykuł Kingi bardzo podoba.
    Ludzie po prostu są "uczuleni" na ten temat. Widać co ideologia NPR zrobiła w Kościele. Bo to chyba o katolikach mówimy - inni sobie NPRem głowy nie zawracają.

    Za 10-20 lat będziemy podobne dyskusje prowadzić tylko nie NPR będzie tematem, ale aborcja i eutanazja, taka po "katolicku".
  • @szcurzysko: wtedy katolickie to beda nawet kremowki wojtylianskie
  • Te kremówki to już są katolickie.
Ta dyskusja została zamknięta.