Ale to co się dzieje w komentarzach - koniec swiata :sad:
I to piszą zaangażowani katolicy, nie letni bo ci to nawet nie wiedza co to Christianitas, widać wyraźnie że to co jest w artykule, to jakiś kosmos, coś zupełnie dla nich niezrozumialego - dlatego oskarżają Kinge o zniesławienie, czy tez o brak czytania ze zrozumieniem.
Załamalam się normalnie :sad:
Masz racje szczurzysko, to tylko kwestia czasu - a bedą się toczyć takie same duskusje dot in vitro (już słychać pierwsze głosy), aborcji, eutanazji....
Małgorzato w 100% sie z Tobą zgadzam!
Tylko, widzisz, spotkałam się też z takim zarzutem, że nietórzy (tzn my wielodzietni) z wielodzietności robia sobie bożka!
A komentarze pod artykułem Kingi rzeczywiście bardzo przykre...
[cite] Marcelina:[/cite]O, proszę bardzo - odpowiedź dla Tymki i innych zatroskanych o formę. Formie artykułu Kingi nic nie można zarzucić. Żadnych personalnych przytyków, żadnej agresji czy czego tam. A efekt? Spieniona wściekłość tak czy inaczej.
Mnie ta forma jeszcze "nie zadowala"... :shamed: ale z innych względów, powiedzmy, że bardziej subiektywnych - MI ta forma nie odpowiada, rozumiem pewne przytyki do tego artykułu w komentarzach, ale formy tych komentarzy też rozumiem.......;) zbyt wymagajaca jestem pewnie, musze sie troche "uniewrazliwic" widocznie.
ps. nie dociagnelam z czytaniem komenatrzy powyzej podajrze 25.... patrzac, ile ich jest, troche sie odechcialo....
Małgorzata, dlaczego tak bierzesz wszystko do siebie?
Cokolwiek nie napisze, to to atak na Twoją wielodzietność jest?
Weź proszę troche dystansu i daj mi żyć, bo ja wcale nie o sobie mowilam.
Z NPR nikomu nie jest łatwo, nie tylko mnie.
Dlatego trzeba wierzyc w sens tego trudu.
Ty wierzysz w sens Twojego trudu i my wierzymy w sens swojego.
I my znajdujemy radosc w tym trudzie (a moze trud w tej radosci...?) - jak wolisz - i Ty.
Mowilas, ze cie nie wkurzam i nie wnerwiam, to skąd ta piana co tylko sie odezwę?
Weźże przestań, proszę
"Biadole"...
Jakos nie zauwazasz postow w ktorych szczesciem emanuje.....
Moglabym nazwac cie hipokrytka bo tez masz problemy jak wszyscy a milczysz na ich temat jak zakleta..... Ale tego nie zrobie, bo wiem, ze pozory myla.
Wiesz co? Im wiecej z ciebie frustracji wychodzi na ludzi, tym mniej wierze, ze jestes tutaj szczera.....
Dziwi mnie natomiast Twoja pewnosc w osądach, ktore wyglaszasz.
Właśnie, wielodzietność jak sie komuś odwidzi, albo przydarzy nieproszona, to moze prowadzić do alkoholizmu... i dzieci sobie pójdą..... do dd (dlatego cholera rozumiem tych, co to ostrozni sa w dzieciach..... a nie z motyka na slonce).
"Nie wlewa sie mlodego wina do starych buklakow" - jak Bog łaske daje i ufnosc..... otworzyc sie warto..... ale bez wiary?
Bez wiary mozna umrzec ze strachu, spatologizowac sie lub zgłupiec od nadmiaru dzieci.
Dlatego ja sie nie dziwie ludziom mniej doswiadczajacym Boga, ze sie dzieci boja miec.....
Dobra skończmy tą kłótnię, zwłaszcza, że my tzn. Nika i ja jesteśmy tak raczej średnio- wielodzietne, Małgorzacie i większości do pięt nie dorastamy....A skoro panuje demokracja to jest raczej ich forum.
Nie, nie zostałaś z motyką.
Zostałaś z dziećmi - trzynaściorgiem, jeśli zapomniałaś. :cool:
A to więcej, niż jakikolwiek majątek pod słońcem. :bigsmile:
Monia123 - Nikt nikomu nie każe od razu planować:bigsmile: kilkanaściorga dzieci.
Ale niech też nikt nie wmawia, że NPR i dwoje, max troje dzieci to jedyny sposób na życie dany od Pana Boga...
Poza tym skąd wiesz, że nie dasz rady, skoro nie spróbowałaś...?
"Moc bowiem w słabości się doskonali"... (2 Kor. 12,9b)
Komentarz
A my na to przyzwalamy...
No tak...
Uwaga OT - dygresje tradsów na temat kremówek
Ale to co się dzieje w komentarzach - koniec swiata :sad:
I to piszą zaangażowani katolicy, nie letni bo ci to nawet nie wiedza co to Christianitas, widać wyraźnie że to co jest w artykule, to jakiś kosmos, coś zupełnie dla nich niezrozumialego - dlatego oskarżają Kinge o zniesławienie, czy tez o brak czytania ze zrozumieniem.
Załamalam się normalnie :sad:
Masz racje szczurzysko, to tylko kwestia czasu - a bedą się toczyć takie same duskusje dot in vitro (już słychać pierwsze głosy), aborcji, eutanazji....
Tylko, widzisz, spotkałam się też z takim zarzutem, że nietórzy (tzn my wielodzietni) z wielodzietności robia sobie bożka!
A komentarze pod artykułem Kingi rzeczywiście bardzo przykre...
Wielodzietni nie musza biegać ze sztandarem. Swoją liczebnością i tak rzucają się w oczy...
1. To Bóg daje dzieci. Można być bardzo otwartym i czekać... jak już niektórzy zwracali uwagę.
2. Jak dzieci w liczbie mnogiej dadzą popalić to chyba każdemu by taka "religia" przeszła. :bigsmile:
Upomnij się aby podali autora przynajmniej.
ps. nie dociagnelam z czytaniem komenatrzy powyzej podajrze 25.... patrzac, ile ich jest, troche sie odechcialo....
Z NPRu religia zrobiona bo NPR to tez ciezki orzech do zgryzienia. I bez ideologii niełatwo przetrwać.
Żeby wytrzymać z głową w górze teksty otoczenia w kwestii wielodzietności też trzeba mocnej ideologii
Cokolwiek nie napisze, to to atak na Twoją wielodzietność jest?
Weź proszę troche dystansu i daj mi żyć, bo ja wcale nie o sobie mowilam.
Z NPR nikomu nie jest łatwo, nie tylko mnie.
Dlatego trzeba wierzyc w sens tego trudu.
Ty wierzysz w sens Twojego trudu i my wierzymy w sens swojego.
I my znajdujemy radosc w tym trudzie (a moze trud w tej radosci...?) - jak wolisz - i Ty.
Mowilas, ze cie nie wkurzam i nie wnerwiam, to skąd ta piana co tylko sie odezwę?
Weźże przestań, proszę
Jakos nie zauwazasz postow w ktorych szczesciem emanuje.....
Moglabym nazwac cie hipokrytka bo tez masz problemy jak wszyscy a milczysz na ich temat jak zakleta..... Ale tego nie zrobie, bo wiem, ze pozory myla.
Wiesz co? Im wiecej z ciebie frustracji wychodzi na ludzi, tym mniej wierze, ze jestes tutaj szczera.....
Dziwi mnie natomiast Twoja pewnosc w osądach, ktore wyglaszasz.
To se nagrabiłam......
Jak się wielodzietność odwidzi (ideologie mogą się odwidzieć), to co - pozbyć się dzieci?
"Nie wlewa sie mlodego wina do starych buklakow" - jak Bog łaske daje i ufnosc..... otworzyc sie warto..... ale bez wiary?
Bez wiary mozna umrzec ze strachu, spatologizowac sie lub zgłupiec od nadmiaru dzieci.
Dlatego ja sie nie dziwie ludziom mniej doswiadczajacym Boga, ze sie dzieci boja miec.....
i dlatego tak polubiłam to forum, bo wielodzietność tu promowana jest naturalną konsekwencją wiary w Boga, i zaufania mu i Jego woli.
przeczytałem: grzech
No właśnie, a mnie dziś tu znów wessało, obowiazki odłogiem legły
Zostałaś z dziećmi - trzynaściorgiem, jeśli zapomniałaś. :cool:
A to więcej, niż jakikolwiek majątek pod słońcem. :bigsmile:
Monia123 - Nikt nikomu nie każe od razu planować:bigsmile: kilkanaściorga dzieci.
Ale niech też nikt nie wmawia, że NPR i dwoje, max troje dzieci to jedyny sposób na życie dany od Pana Boga...
Poza tym skąd wiesz, że nie dasz rady, skoro nie spróbowałaś...?
"Moc bowiem w słabości się doskonali"... (2 Kor. 12,9b)