[cite] Agnieszka&5:[/cite]No i co teraz powiesz Małgorzato?
moge Ci napisać
że jestem pierwszą osobą, z tego forum,. która się o tym dowiedziała od Aśki
prywatnie
wyobraż sobie, że nie jestem aż taka ostra jak się Wam tu wszystkim wydaje
Aśka zwróciła się akurat do mnie
i czułam się zaszczycona
no, że juz nie wspomnę, że tę tajemnice "musiałam " tryzmać do tej chwili , kiedy Aśka sam sie tu pochwaliła
i powtórzę za Cart,
zresztą sama też to wiele razy pisałam
WARTO było tyle pisać
złośliwie, ostro, śmiesznie, poważnie
mur NPR-u, jak widać po komentarzach pod artykułami jest mocny
i trzeba w niego walić w sensie każdym, ile wlezie
i jak widać
ze skutkiem
ŻYCIOWYM
jakoś nie widzę
przejść na stronę NPR-U
więc WARTO próbować ze wszystkich sił
rozwalać mur strachu, i meteorologii w małżeństwie katolickim
Małgorzato, zadałam to pytanie w związku z wpisem "dzieci z tego nie będzie".
Malgorzata dzieki !!! jesli idzie o chrzestnych, bo ja juz raczej bez szans rodzinno - znajomych.
Asiao - warto chrzestych szukac na poczatku ciazy, wtedy modla sie jeszcze przed narodzinami dziecka - my tak zrobilismy :bigsmile:
Ja tez tak zrobiłam :bigsmile:
Tzn sami sie znaleźli, bardzo mi z tym dobrze było, zawsze mogłam liczyć na modlitwę :bigsmile:
Aśka!!!! Gratulacje!!!!!!!
... Ja w temacie nieśmiało...... na początku lutego do chirurga umówić sie na krojenie zył...... (wczesniej nie było możliwe) co bym miała nózie jak nowe, kiedy mnie Małgorzata przekona
I dla mnie jesteś dowodem na to, że ta cała pisanina ma sens!!!
:clap::clap::clap:
I tak mi się nasunęło: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia
i przyznam się, że od znajomej (bliskiej) zwolenniczki NPR usłyszałam, że pewnie to był zły czas (wiedzieliśmy już o chorobie męża), i pewnie źle rozeznaliśmy wolę Bożą wystawiając go na próbę...
to tak w kontekście tych komentarzy pod art Kingi, że czasem dziecko poczyna się wbrew woli Boga, załamka normalnie do jakich wynaturzeń prowadzi myślenie NPR-owe :sad:
Npr od zawsze było dla mnie nieporozumieniem. Termometr, śluzy wykresy to nie dla mnie. Dlatego też nie zabierałam głosu w tym wątku. Dziś Czuję się jednak że muszę coś napisac.
Po pierwsze GRATULACJE DLA AŚKI:iw:
Po drugie chcę jej i wam bardzo podziękowac za świadectwa, które dajecie.
Sama od dłuższego czasu nie jestem otwarta na życie, ze strachu przez wielkie SSSSS, bo co to będzie dalej???Trzecie dziecko??? Koniec świata!!!!
Przeanalizowałam wypowiedzi Aśki i muszę przyznac, że jestem Jej dokładnym odzwierciedlaniem. Jestem dokładanie w tym samym momencie co Ona kiedyś, że moje małżeństwo i moja płodnośc nie tak powinna wyglądac... Póki co jest Moje życie, Mój strach Moje plany,Moja wola....a na końcu tego wszystkiego Mój płacz i tęsknota za prawdziwą Miłością i Ufnością Bogu.....i JEGO PLANOM
[cite] Madika:[/cite]ja też mam forumowe dziecko, w niebie
i przyznam się, że od znajomej (bliskiej) zwolenniczki NPR usłyszałam, że pewnie to był zły czas (wiedzieliśmy już o chorobie męża), i pewnie źle rozeznaliśmy wolę Bożą wystawiając go na próbę...
to tak w kontekście tych komentarzy pod art Kingi, że czasem dziecko poczyna się wbrew woli Boga, załamka normalnie do jakich wynaturzeń prowadzi myślenie NPR-owe :sad:
A jak wytłumaczycie to, ze po poronieniu mielismy zamiar czekac pol roku tak jak mowil lekarz.... ale po jednej z konwiwencji otwarlismy sie..... po trzech miesiacach.....
I tak, jak wczesniej okres byl co 27-29 dni....... To po tym otwarciu trzy razy pod rzad zaczal byc po 18-20 dniach.
W koncu pomyslalam ze to moze poronienia i postanowilismy jednak poczekac jeszcze choc trzy miesiace ze wspolzyciem w dni plodne.......
Madiko, ja mam kilkoro dzieci po tamtej stronie...
I za każdym razem słyszałam to samo- że to Pan Bóg przez te doświadczenia daje mi jasny dowód na to, aby nie mieć więcej dzieci...
A w spornej kwestii NPR cały czas zastanawiam się nad tym, jak żyli ludzie w czasach przed HV i NPR???
Wszystkich ich trzeba by nazwać bezrozumnymi, bo nie planowali???
Mieli po kilkoro a nawet kilkanaścioro dzieci i byli szczęśliwi. Co więcej- widzieli w tym Boże błogosławieństwo!
Ciekawe co obrońcy npr maja na ten temat do powiedzenia?
Ja dzięki Wam bardzo zradykalizowałam swoje poglądy, a cudowne świadectwa tutaj spisywane, ogromnie mnie umacniają i wzuszają.
Nie mam wątpliwości, że ten wątek jest bardzo dobry...!
Ja już kompletnie nie mam kandydatów na Chrzestnych. Ostatni z najbliższej rodziny wstapili do jakiejś sekty i uznali, że wogóle im Kościól do niczego nie potrzebny ..chociaż do modlenia się za moje dzieci bardzo chętni ..ale ja ryzykować nie będe ..oni sami nie wiedzą do kogo się modlą i za przeproszeniem idiotów z siebie robią.
Komentarz
Małgorzato, zadałam to pytanie w związku z wpisem "dzieci z tego nie będzie".
w sensie ze w przyjaznej gadatliwej atmosferze wyrasta
Asiao - warto chrzestych szukac na poczatku ciazy, wtedy modla sie jeszcze przed narodzinami dziecka - my tak zrobilismy :bigsmile:
Tzn sami sie znaleźli, bardzo mi z tym dobrze było, zawsze mogłam liczyć na modlitwę :bigsmile:
Aśka!!!! Gratulacje!!!!!!!
... Ja w temacie nieśmiało...... na początku lutego do chirurga umówić sie na krojenie zył...... (wczesniej nie było możliwe) co bym miała nózie jak nowe, kiedy mnie Małgorzata przekona
idź no kobieto pod artykuł Kingowy dać tam świadectwo:crazy:to im tam kapcie z nóg pospadają
ja tyż mam forumowe dziecko Maryśkę :thumbup:
ja tez powtórzę warto było ludzie tyle pisać (choć ja w sumie niewiele pisałam tutaj ale to dzięki Wam mamy Maryśkę)
i się wzruszyłam no.
I ja gratuluję z całego serca!
I dla mnie jesteś dowodem na to, że ta cała pisanina ma sens!!!
:clap::clap::clap:
I tak mi się nasunęło:
Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia
i przyznam się, że od znajomej (bliskiej) zwolenniczki NPR usłyszałam, że pewnie to był zły czas (wiedzieliśmy już o chorobie męża), i pewnie źle rozeznaliśmy wolę Bożą wystawiając go na próbę...
to tak w kontekście tych komentarzy pod art Kingi, że czasem dziecko poczyna się wbrew woli Boga, załamka normalnie do jakich wynaturzeń prowadzi myślenie NPR-owe :sad:
Po pierwsze GRATULACJE DLA AŚKI:iw:
Po drugie chcę jej i wam bardzo podziękowac za świadectwa, które dajecie.
Sama od dłuższego czasu nie jestem otwarta na życie, ze strachu przez wielkie SSSSS, bo co to będzie dalej???Trzecie dziecko??? Koniec świata!!!!
Przeanalizowałam wypowiedzi Aśki i muszę przyznac, że jestem Jej dokładnym odzwierciedlaniem. Jestem dokładanie w tym samym momencie co Ona kiedyś, że moje małżeństwo i moja płodnośc nie tak powinna wyglądac... Póki co jest Moje życie, Mój strach Moje plany,Moja wola....a na końcu tego wszystkiego Mój płacz i tęsknota za prawdziwą Miłością i Ufnością Bogu.....i JEGO PLANOM
I tak, jak wczesniej okres byl co 27-29 dni....... To po tym otwarciu trzy razy pod rzad zaczal byc po 18-20 dniach.
W koncu pomyslalam ze to moze poronienia i postanowilismy jednak poczekac jeszcze choc trzy miesiace ze wspolzyciem w dni plodne.......
Katarzyna? Mozesz mi to wytłumaczyc?
I za każdym razem słyszałam to samo- że to Pan Bóg przez te doświadczenia daje mi jasny dowód na to, aby nie mieć więcej dzieci...
Ech, szkoda konentować!
Wszystkich ich trzeba by nazwać bezrozumnymi, bo nie planowali???
Mieli po kilkoro a nawet kilkanaścioro dzieci i byli szczęśliwi. Co więcej- widzieli w tym Boże błogosławieństwo!
Ciekawe co obrońcy npr maja na ten temat do powiedzenia?
MSPANC
Pamiętacie...? "Człowiek sieje, Pan Bóg zbiera."
Tak trzymać!
Ja dzięki Wam bardzo zradykalizowałam swoje poglądy, a cudowne świadectwa tutaj spisywane, ogromnie mnie umacniają i wzuszają.
Nie mam wątpliwości, że ten wątek jest bardzo dobry...!
:bigsmile:
Ja tak zrobiłem. :cool:
Ja mam tak w przypadku całej czwórki moich dzieci .
A rodzinę jak dalej będzie anty... no w każdym razie nie stawajcie pod wiatr .
Kto chce?? Kto??