Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

1122123125127128141

Komentarz

  • [cite] Nika6 (Monia6):[/cite]97% i Krzyż Wielodzietności
    â?žBądźcie płodni i rozmnażajcie się i napełniajcie ziemięâ?. Tego przykazania nie wolno zamieniać na receptę wygodnego i przyjemnego życia."
    Jaki, kurka, krzyż?! Na pewno istnieją przypadki, dla których wielodzietność może być krzyżem, ale dlaczego piszesz, że wszyscy, że całe 97% nosi swą wielodzietność jako krzyż?!
    Toż to jest dopiero dialektyka npr-owska!

    Dla mnie wielodzietność jest błogosławieństwem, bo dzięki niej mogę się w pełni realizować jako kobieta, jako żona i matka! I niech sobie trąbią sfrustrowane feministki do spółki ze sfrustrowanymi miłośniczkami termometrów że jest inaczej.
    Ich problem, nie ludzi wielodzietnych!

    No. Toś mi ciśnienie podniosła od rana...:cool:
  • Pewnie że nikomu, ale dla tych, którzy sie pozbawiają Bozego wsparcia - zdaje sie że wykorkują z nadmiaru doswiadczeń
  • Co wy tak z tym swoim stereotypowym Krzyżem Cierpiętnictwa.

    Dla mnie Krzyż nie wyklucza szczęścia, nie słyszycie mnie?
  • Postepujecie zgodnie z Ewangelią i zeście nawet nie zauważyli że nosicie Krzyż właściwy dla tej Ewangelii, bo on jest Słodki...

    Słyszycie mnie?

    Moze mi wytłumaczcie jak rozumiecie słowo Krzyż, bo chyba tu sie różnimy
  • No to dlaczego nie napisałaś :
    97% i Błogosławieństwo wielodzietności
    ???
    Podziękowali 1Katia
  • Bo błogosławieństwo też nie wyklucza cierpienia przecież, ale akcenty są inaczej rozłożone, prawda?

    To, co masz w głowie rzutuje na to, co piszesz!
  • Wypowiadam się:

    Ale ozzochozi?

    :shocked::shocked::shocked:
  • poczytaj :tongue:
  • O niefortunne sformułowanie, jakiego użyła Nika pisząc o wielodzietności.
  • Cart, ja wiem. Ale dla mnie od jakiegoś czasu Krzyż = Błogosławieństwo.

    Moja [neokatechumenalna] definicja Krzyża

    http://www.angelus.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1486:chwalebny-krzyi-zmartwychwstasego-pana&catid=136:tytusy-piepni-i-piosenek-c&Itemid=676
  • Nika6 - obowiazki moga byc Krzyzem, Twoje zniweczone plany - moga byc Krzyzem, itd itd itd

    ALE KOBIETO, NIE DZIECKO, NIE NOWE ZYCIE !!!

    no chrzany opowiadasz
    Podziękowali 1Katia
  • PRO MAMO
    KRZYŻ NIE MA ZNACZENIA WYŁĄCZNIE NEGATYWNEGO
  • Nika, kolejność!
    Sama piszesz: "od jakiegoś czasu" no to sobie odpowiedziałaś.
    Do Krzyża Chwalebnego się dorasta, to nie jest tak, że od razu krzyż może być chwalebny- Najpierw jest Getsemani, potem Ukrzyżowanie a potem Zmartwychwstanie.
    Żeby móc nosić Krzyż chwalebny trzeba doświadczyć zmartwychwstania. Ale wcześniej jest umieranie...

    Jeśli dla Ciebie wielodzietność jest Krzyżem Chwalebnym- chwała Bogu na wysokości!
    Ale używaj nazewnictwa zrozumiałego dla ogółu, ok?
  • [cite] ProMama:[/cite]Nika6 - ...no chrzany opowiadasz
    Po prostu mam wyprany mózg :tongue:

    Pro Mamo.

    Jest tak, ze kiedyś pewne rzeczy byłyby dla Ciebie nie do zniesienia a teraz robisz je z przyjemnością?

    No o tym mówię: ze Bóg nas przemienia tak, że to, co dla innych jest nie do wytrzymania my robimy z pasją
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Nika, kolejność!
    Sama piszesz: "od jakiegoś czasu" no to sobie odpowiedziałaś.
    Do Krzyża Chwalebnego się dorasta, to nie jest tak, że od razu krzyż może być chwalebny- Najpierw jest Getsemani, potem Ukrzyżowanie a potem Zmartwychwstanie.
    Żeby móc nosić Krzyż chwalebny trzeba doświadczyć zmartwychwstania. Ale wcześniej jest umieranie...

    Jeśli dla Ciebie wielodzietność jest Krzyżem Chwalebnym- chwała Bogu na wysokości!
    Ale używaj nazewnictwa zrozumiałego dla ogółu, ok?
    I jak powiem Wielodzietność to Krzyż Chwalebny to niby to będzie zrozumiałe? :shocked:
  • A mnie się wydaje, że rozbijamy się tu tylko o DEFINICJĘ krzyża właśnie.

    Jeśli mam jedno dziecko (a mam) trudne wychowawczo, jeśli jest moją troską wychować go mądrze i nie poranić przy okazji, jeśli widzę przy okazji, jak atakuje go zło i on sobie z tym nie radzi, to przy całym zaufaniu do Boga jakie na tę chwilę posiadam, jest to moje realne cierpienie i krzyż.

    Co nie zmienia faktu, że bardzo kocham moje dziecko i jest dla mnie błogosławieństwem.
  • AGNIESZKA!!! NIECHZE CIE USCISKAM!!!
  • [cite] Nika6 (Monia6):[/cite]I jak powiem Wielodzietność to Krzyż Chwalebny to niby to będzie zrozumiałe? :shocked:
    No, przynajmniej dla części tutejszych forumowiczów- tak.:cool:
  • ja rozumiem zachwycenie się neonowomową ale nie przesadzajmy.

    Krzyż to Cierpienie. Cierpienie może być chwalebne jeśli się do tego dojrzeje. Ale na miłość boską nie nazywajmy błogosławieństwa wielodzietności chwalebnym cierpieniem!!!
    Podziękowali 1Katia
  • ...ale nie sama wielodzietność jest krzyżem (!).

    Każdy ma swój krzyż, a tak to niektórzy mogą pomyśleć "pakując się w wielodzietność biorę sobie krzyż którego normalnie bym nie miał".
  • [cite] Namor:[/cite]ja rozumiem zachwycenie się neonowomową ale nie przesadzajmy.

    Krzyż to Cierpienie. Cierpienie może być chwalebne jeśli się do tego dojrzeje. Ale na miłość boską nie nazywajmy błogosławieństwa wielodzietności chwalebnym cierpieniem!!!
    CZEMU??

    Czyz wielodzietnosc to uosobienie hedonizmu?
  • [cite] Lukasz:[/cite]...ale nie sama wielodzietność tylko trudy towarzyszące jeśli już (!).

    Każdy ma swój krzyż, a tak to niektórzy mogą pomyśleć "pakując się w wielodzietność biorę sobie krzyż którego normalnie bym nie miał".
    No pewnie, ze tak. Inni normalnie nie maja krzyza wielodzietnosci tylko zgola inny - krzyz nudy i pustki, ktora usiluja zastapic konsumpcjonizmem, ot co.
  • [cite] Ulga:[/cite]Nie, wielodzietność to błogosławieństwo.
    Tak, ale dla tych, co do tego dojrzeli
  • Czas ucieka, wieczność czeka....

    Wracam do roboty..... mojej słodkiej :tooth:

    [nie cierpię pracy, ale ona mnie uszczęśliwia bardziej niż lenistwo]
  • [cite] Nika6 (Monia6):[/cite]
    [cite] Ulga:[/cite]Nie, wielodzietność to błogosławieństwo.
    Tak, ale dla tych, co do tego dojrzeli
    Nie. Jest błogosławieństwem dla wszystkich, tylko niektórzy nie widzą / nie chcą widzieć, że im Bóg błogosławi.
  • wpis 5000 zostawcie dla mnie...

    Łukasz, popierasz, "że idę" czy "to, co mówię"? :dw:
  • Bo cierpienie tylko towarzyszy wielodzietności i to tylko czasem. Więcej cierpienia w samotności czy w zamkniętym na życie małżeństwie niz w błogosławieństwie wielu dzieci.

    Pomyśl nad wydźwiękiem następujących zwrotów:

    "Pan mi błogosławi. Mam 6 dzieci."
    i
    "Pan zesłał mi krzyż. Mam 6 dzieci"

    nie zauważasz różnicy? Który z wypowiadających bardziej cieszy się z posiadania dzieci?
    Podziękowali 1Katia
  • No właśnie, to kwestia podejścia.

    Dla kogoś dla kogo krzyż jest zawsze błogosławieństwem nie ma róznicy. Dla kogoś, kto nie akceptuje krzyża w swoim życiu - krzyż ma wydźwiek tak negatywny, ze nie sposób mu go używac w innym znaczeniu
Ta dyskusja została zamknięta.