Na pewno to sobier szpan :bigsmile::bigsmile: i najgorsze, że nie można własnych kupić, trzeba urodzić i wychować. Bardzo drogie gadżety zwłaszcza w takiej ilości.
A może Ty Małgorzato właśnie tym wkurzasz ludzi, że taka bogata we wszystko? Skoro tyle dzieci, to i pewnie mnóstwo kasy, a że dzieci są bogactwem, to Ty podwójnie bogata jesteś, ale musisz drażnić :ag:.
[cite] MonikaN:[/cite]A czy to jest ważne czy rodzice Cię wystarczająco kochali? Zupełnie nieistotne Ty pokaż swoim dzieciom i daj mi mnóstwo miłości, zainteresowania i zaangażowania od siebie.
Nie można ciągle się z sobą "cackać". Nie wiem ile masz lat Doroto76 (chyba, że przy niku to data urodzenia), ale jesteś zdecydowanie infantylna i egoistyczna zresztą patrząc na moją siostrę i znajome (roczniki między 79, a 89), to naprawdę zdumiewające jest ich podejście do życia.
Jasne już mnie zdiagnozowałaś,
niezła jesteś
Czytaj ze zrozumieniem,
Jest ważne, czy rodzice kochają bo będąc rozpieszczaną (czyt,. wyręczaną )osobą , z którą nikt nie rozmawiał (mąż podobnie) wyrasta się na człowieka, któremu wydaje się że mu się należy i nieumiejącego kochać. Chociaż wtedy (10 lat temu jako młoda zona- tak zgadza się -byłam infantylna) o tym nie wiedziałam. I dziękuję Bogu że pomógł mi to zobaczyć uczy mnie kochać.
Po prostu chodzi o to że wielodzietność to nie cud miód i orzeszki, jak mnie próbuje przekonać Małgorzata, ale TRUD, tak wiem i wierze że piękny dający wiele radości, i spełnienia.
@Dorota: chciałem zauważyć, iż dyskusja rozgorzała po stwierdzeniu, że wielodzietność jest krzyżem.
Czy ktoś tu pisał że wielodzietność to tylko cud, miód i orzeszki?
Ciężko się Was czyta, więc chyba czas się pożegnać. Myślę, że Bóg daje nam inne życie niż sobie wymarzyliśmy. Znam bezdzietne szczęśliwe małżeństwa, które są światłem dla innych, pomocą dla bliźnich, świadczą sobą...
Ufajmy Panu
Nie diagnozowałam Cię, ale weź Dorota 76 mnie wyręczali rodzice i starsza siostra, ale chyba każdy się powinien usamodzielnić już zwłaszcza jak się wydaje za mąż.
[cite] AgaMaria:[/cite]Ciężko się Was czyta, więc chyba czas się pożegnać. Myślę, że Bóg daje nam inne życie niż sobie wymarzyliśmy. Znam bezdzietne szczęśliwe małżeństwa, które są światłem dla innych, pomocą dla bliźnich, świadczą sobą...
Ufajmy Panu
AgaMaria a Ty gdzie się wybierasz???
weś zostań kobito:hugging:
Ech ludzie, powiem Wam ze to Wasze szczesliwe wielodzietne, błogosławione zycie to Was bardzo wyobcowalo.
Zero zrozumienia i empatii dla ludzi którzy moze poźniej dojrzeli, może więcej przeszli, moze mają doły.... nie ważne, ważne, ze po łbie dostaja za szczerosć. Ech.
Tak Aga Maria, cieżko sie czyta i coraz cieżej sie otwiera, za dużo tego gadania było
- podpisano:
Infantylna, Egoistyczna NPRówa (Dorota, jestesmy podobne, ja tez czekalam na ksiecia i zycie jak w bajce)
Pro Mamo- to jakiś psycholog mondry inaczej
Jak ktoś miał trudne dzieciństwo to może sobie pewne rzeczy przemyśleć i z Bożą pomocą sobie poradzi i z traumą i z własną rodziną. Nie ma ludzi idealnych i idealnych małżonków, rodziców, gdyby tak wszyscy myśleli, że ślub mogą brać tylko ludzie wychowani w idealnych rodzinach o żadnymi troskami niezakłóconym dzieciństwie to by już dawno ludzi nie było...
Malgoska, to sa kwiatki macierzynstwa jak ja to nazwywam.
Pobieram krew w 3 ciazy, pani z corka 17 letnia czeka - z dzieckiem- i tak od pytania do pytania i wyszlo ze mam urodzic za chwile 3 dziecko. No i sie zaczyna ... wyklad do corki-dziecka, na moj temat, obok mnie!:bigsmile:
Na koncu pani z corko-dzieckiem pyta mnie czy mi pomaga mama z tesciowa, bo taka usmiechnieta jestem i umalowana na co ja z prze satysfakcja - Nie, wrecz przeciwnie, radze sobie sama. W telewizji mowia ze 2 dzieci to juz madagaskar, a ja pani mowie - to klamstwo 3 dzieci to sama radosc
Wiecie co? Tak sobie rozważam te wszystkie Wasze wpisy, analizuję, przetwarzam... I nijak mi się wielodzietność z krzyżem nie kojarzy. To rzaczej wybranie, wyróżnienie, znak Bożego błogosławieństwa i miłości... Może ja jakaś dziwna jestem? A może wciąż mam jeszcze za mało tych dzieci?
Może dla niektórych ludzi dzieci to krzyż. Ale chyba tylko dla tych, którzy bardzo nie odnajdują się w swoim rodzicielstwie...
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka gdyby wszyscy byli slini jak konie gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości gdyby każdy mial to samo nikt nikomu nie byłby potrzebny
Dziękuję Ci że sprawiedliwośc Twoja jest nierównością to co mam i to czego nie mam nawet to czego nie mam komu dac zawsze jest komuś potrzebne jest noc żeby był dzień ciemno żeby świeciła gwiazda jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza modlimy się bo inni się nie modlą wierzymy bo inni nie wierzą umieramy za tych co nie chcą umierac kochamy bo innych serce wychłódło list przybliża bo inny oddala nierówni potrzebują siebie im łatwiej zrozumiec że każdy jest dla wszystkich i odczytywac całośc
kazdy ma przeszlosc
kazdy ma terazniejszosc
i kazdy ma przyszlosc
bledem podstawowym jest porownywanie sie, ktoro albo sami sobie robimy, albo ktos na nas wymusza [co??? nie umiesz tego czy tamtego??? a ja umiem i moge i to i jeszcze to ]
pisalam to i bede pisac z uporem maniaka, mamy inne historie zycia, innych mezow i inne zony, inne dzieci i inne macice, mieszkamy w innych krajach/miastach/osiedlach...
kazdy ma obowiazek wypelniac swoje powolanie w tej sytuacji jaka ma
Komentarz
Cholera wie o co chodzi, chyba o wygodnictwo najbardziej i szpanowanie co nowymi gadżetami, wojażami, itd.
A może Ty Małgorzato właśnie tym wkurzasz ludzi, że taka bogata we wszystko? Skoro tyle dzieci, to i pewnie mnóstwo kasy, a że dzieci są bogactwem, to Ty podwójnie bogata jesteś, ale musisz drażnić :ag:.
Jasne już mnie zdiagnozowałaś,
niezła jesteś
Czytaj ze zrozumieniem,
Jest ważne, czy rodzice kochają bo będąc rozpieszczaną (czyt,. wyręczaną )osobą , z którą nikt nie rozmawiał (mąż podobnie) wyrasta się na człowieka, któremu wydaje się że mu się należy i nieumiejącego kochać. Chociaż wtedy (10 lat temu jako młoda zona- tak zgadza się -byłam infantylna) o tym nie wiedziałam. I dziękuję Bogu że pomógł mi to zobaczyć uczy mnie kochać.
Po prostu chodzi o to że wielodzietność to nie cud miód i orzeszki, jak mnie próbuje przekonać Małgorzata, ale TRUD, tak wiem i wierze że piękny dający wiele radości, i spełnienia.
I tu chyba się ze mną zgodzicie
Czy ktoś tu pisał że wielodzietność to tylko cud, miód i orzeszki?
Spadam nakarmić moje bachory, wstrętne głodomory
Do lasu je wygonie
Taki będzie koniec.
(bajki grajki Jaś i Małgosia)
Ufajmy Panu
AgaMaria a Ty gdzie się wybierasz???
weś zostań kobito:hugging:
Kiedyś usłyszałam takie zdanie: "Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia. Trudne dzieciństwo zobowiązuje!"
I tego trzeba się trzymać...
Zero zrozumienia i empatii dla ludzi którzy moze poźniej dojrzeli, może więcej przeszli, moze mają doły.... nie ważne, ważne, ze po łbie dostaja za szczerosć. Ech.
Tak Aga Maria, cieżko sie czyta i coraz cieżej sie otwiera, za dużo tego gadania było
- podpisano:
Infantylna, Egoistyczna NPRówa (Dorota, jestesmy podobne, ja tez czekalam na ksiecia i zycie jak w bajce)
Tylko co Wy sie tak tego słowa Krzyż boicie?
Przecież wszyscy gadamy o tym samym tylko innych słów używamy
http://panna0n.wrzuta.pl/audio/apT9kJBEzmN/krzysztof_krawczyk_-_chcialem_byc
Jak ktoś miał trudne dzieciństwo to może sobie pewne rzeczy przemyśleć i z Bożą pomocą sobie poradzi i z traumą i z własną rodziną. Nie ma ludzi idealnych i idealnych małżonków, rodziców, gdyby tak wszyscy myśleli, że ślub mogą brać tylko ludzie wychowani w idealnych rodzinach o żadnymi troskami niezakłóconym dzieciństwie to by już dawno ludzi nie było...
Pobieram krew w 3 ciazy, pani z corka 17 letnia czeka - z dzieckiem- i tak od pytania do pytania i wyszlo ze mam urodzic za chwile 3 dziecko. No i sie zaczyna ... wyklad do corki-dziecka, na moj temat, obok mnie!:bigsmile:
Na koncu pani z corko-dzieckiem pyta mnie czy mi pomaga mama z tesciowa, bo taka usmiechnieta jestem i umalowana na co ja z prze satysfakcja - Nie, wrecz przeciwnie, radze sobie sama. W telewizji mowia ze 2 dzieci to juz madagaskar, a ja pani mowie - to klamstwo 3 dzieci to sama radosc
i tak, masz racje, ale ktos tej pani psycholog sluchal... nie jeden pewnie
Tak sobie rozważam te wszystkie Wasze wpisy, analizuję, przetwarzam...
I nijak mi się wielodzietność z krzyżem nie kojarzy. To rzaczej wybranie, wyróżnienie, znak Bożego błogosławieństwa i miłości...
Może ja jakaś dziwna jestem? A może wciąż mam jeszcze za mało tych dzieci?
Może dla niektórych ludzi dzieci to krzyż. Ale chyba tylko dla tych, którzy bardzo nie odnajdują się w swoim rodzicielstwie...
`Sprawiedliwośc`
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli slini jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy mial to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny
Dziękuję Ci że sprawiedliwośc Twoja jest nierównością
to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dac
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierac
kochamy bo innych serce wychłódło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im łatwiej zrozumiec że każdy jest dla wszystkich
i odczytywac całośc
Jan Twardowski
a teraz zdecydowanie za dużo czasu spędzam na forum
Wiec idę robić bezy
Potem chwilka na prace
A potem spać
Małgorzata,
Jak ty to robisz że masz czas tyle pisać?
serio pytam.
Bo cholera wszystkie wielodzietne matki jakie znam( a trochę znam) jak rano wstają to są tak zakręcone że dzieciom dobranoc nie zdążą powiedzieć.
Wszystkim, którzy mają problem z zaakceptowaniem swojej trudnej przeszłości polecam tę książkę:
http://sklep.ksj.pl/product_info.php?products_id=131
kazdy ma terazniejszosc
i kazdy ma przyszlosc
bledem podstawowym jest porownywanie sie, ktoro albo sami sobie robimy, albo ktos na nas wymusza [co??? nie umiesz tego czy tamtego??? a ja umiem i moge i to i jeszcze to ]
pisalam to i bede pisac z uporem maniaka, mamy inne historie zycia, innych mezow i inne zony, inne dzieci i inne macice, mieszkamy w innych krajach/miastach/osiedlach...
kazdy ma obowiazek wypelniac swoje powolanie w tej sytuacji jaka ma
http://pastorbonus.pl/uploads/Czytelnia/dla%20rodzic%C3%B3w/Naturalne%20planowanie%20rodziny%20czy%20naturalna%20antykoncepcja.pdf