Namor, to przytoczone zdanie brzmi mocno antykoncepcyjnie. Potwierdzam.
Jakkolwiek temat NPR jest bardziej złożony i nie widzę powodu by o nim nie rozmawiać, byle spokojnie.
[cite] Monia6:[/cite]a nie potępianie bez zapytania o szczegóły (osąd i pomsta do Boga należą) czy też ostentacyjne udawanie, ze wszystko jest ok,
Monia, to ja już nic nie rozumiem...
Wiemy, jak jest Twoja sytuacja. Masz ważny powód, żeby stosować npr. Ale czujesz, że ktoś Cię osądza. Powiedz mi, skąd Ci się to wzięło? Czy ktoś Cię atakuje? Czy ktoś Cię tutaj sądzi, czy też Ty czujesz się osądzona i atakowana bezpodstawnie?
To nie jest tak, że ci hardkorowcy się nie boją. Boję się o mój kręgosłup, bo wiem, jak to jest leżeć i nie móc wstać przez miesiąc wijąc się z bólu, boję się, że mi się siatkówki poodklejają, boję się, bo mam 42 lata i ryzyko uszkodzeń genetycznych ewentualnego kolejnego dziecka jest duże.
Ale mam tak silne doświadczenie Bożej Opieki, że na dziś jestem otwarta na życie, które chciałby mi dać Bóg. Jego wola, nie moja. Bo kto powiedział, że dziecko z Zespołem Downa nie ma się urodzić właśnie nam? Kto powiedział, że nie mam kolejny raz mieć operowanego kręgosłupa i ofiarować to cierpienie za kogoś, kto tego potrzebuje bardziej ode mnie?
Maryja powiedziała fiat na wszystko, co jej Bóg dał.
Dlaczego ja nie miałabym iść w Jej ślady?
Serdecznie Cię pozdrawiam i naprawdę Cię rozumiem.
Odwagi!
C&P - napisałam już to, co mnie dotknęło. Zacytowałam. Tawa nie cytowałam, ale też nie było miłe czytać jak ironizuje na temat słabości.
Od kilku lat każdego dnia musze sie godzic z faktem, ze jestem słabsza niż bym chciała - nie jest to łatwe, bo moja pycha mi przeszkadza ......
Zauwazylam tez wspomnianą tu wczesniej prawidłowosc - MOC W SŁABOŚCI SIE DOSKONALI - gdybym w to nie wierzyła to bym zamiast brac kolejną dwójkę z DD - swoje własne dzieci do DD bym odddała. W przekonaniu, ze wszedzie bedą szczesliwsze niz ze mną (tak, takie myslenie przejawialam).
Widze kazdego dnia jak Bog na moją prosbe wypełnia moje braki i tworzy historię mojej rodziny.
Tam gdzie ja mam braki - On ma okazję pokazać swoją moc
[cite] ProMama:[/cite]Monia6 przeciez nikt tu Cie nie traktuje zle, ze popierasz npr - masz powody i pisalam o nich, a Goska mowila ze kleka przed takimi. Wiec w czym rzecz?
Mialas 3 cc , przed Toba 4 - wszystko jasne.
Pomijam ze klamie sie i zastrasza mamy po licznych cc... ale to juz osobny temat
Jakos moje cesarki mnie tak bardzo nie przerazają jak moje problemy z zylami.
Napisałam post o samobójstwie.
Samobójstwie także z powodu nadmiernych wyrzutów sumienia z powodu własnej ułomności. Potem usłyszałam "słabości są po to, żeby je pokonywać, a nie jęczeć całe życie jaka to ja słaba/y jestem , Boże nie obciążaj mnie zbytnio!!!!!!!!!!"...... dotknęło mnie to, przywaliło. No to napisałam.
Monia, ile razy pisałam, że npr jest dla niektórych!
Dla ludzi w trudnej sytuacji zdrowotnej tak jak Ty.( bo z tego co piszesz tak wynika).
Mi chodzi tylko o problem narzucania myslenia antykoncepcyjnego przez instruktorów na kursach przedmałżeńkich, ludziom, którzy nie mają żadnych przeciwskazań do rodzenia, lub do któregoś tam dziecka nie mają ale 3 , 4 to tak spokojnie mogą sobie urodzić. Większość młodych małżonków jednak nie będzie miała takich problemów a już na pewno w młodym wieku. Ale nastraszeni efektami ,,braku odpowiedzialności" mogą to odkładać ( bo mieszkanie, bo pensja bo brak samochodu )do czasu aż faktycznie zajście będzie nie możliwe lub zwiększy się ryzyko wad genetycznych. Małżeństwo to nie jest hodowla, żeby ktoś za nas decydował czy mamy mieć dzieci czy nie bo nie ma na nie chętnych.
[cite] Malgorzata:[/cite]może wystarczy jak kupimy termometry i zeszyty
Mam ze 20 sztuk w zapasie. Kiedy jeszcze kilka lat temu chodziły słuchy, że wycofają ze sprzedaży rtęciowe (a te wiadomo- najlepsze) znajoma aptekarka zostawiła mi całe opakowanie. Teraz leżą nieprzytatne
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
[cite] ruda megi:[/cite]
Monia, ile razy pisałam, że npr jest dla niektórych!
Dla ludzi w trudnej sytuacji zdrowotnej tak jak Ty.( bo z tego co piszesz tak wynika).
Mi chodzi tylko o problem narzucania myslenia antykoncepcyjnego przez instruktorów na kursach przedmałżeńkich, ludziom, którzy nie mają żadnych przeciwskazań do rodzenia, lub do któregoś tam dziecka nie mają ale 3 , 4 to tak spokojnie mogą sobie urodzić. Większość młodych małżonków jednak nie będzie miała takich problemów a już na pewno w młodym wieku. Ale nastraszeni efektami ,,braku odpowiedzialności" mogą to odkładać ( bo mieszkanie, bo pensja bo brak samochodu )do czasu aż faktycznie zajście będzie nie możliwe lub zwiększy się ryzyko wad genetycznych. Małżeństwo to nie jest hodowla, żeby ktoś za nas decydował czy mamy mieć dzieci czy nie bo nie ma na nie chętnych.
To bardzo chore podejście i oby tacy zamknęli swe buzie.
No niestety my na kursie spotkaliśmy takie panie instruktorki. Gdzie dowiedzieliśmy się , że wielodzietność jest odzwierciedleniem braku kultury i opanowania prymitywnych instynktów.:devil: Oraz, ze npr sprawdza się zawsze i nie ma sytuacji niestandardowych.
Co prawda było to dawno i mam nadzieję, że już się od tego odchodzi.
Monia6 - tu spokojnie nie podyskutujesz niestety.... Sama zachodzę w głowę, że ludzie, którzy są tak blisko Boga są jednocześnie tak daleko od drugiego człowieka. I nie chodzi mi o to, żeby pochwalać ludzi za stosowanie NPR, tylko żeby wysłuchać co kto ma do powiedzenia, doradzić mu, przedstawić swoje zdanie ale w sposób kulturalny co najmniej. Bo chwilami to strasznie chamsko tutaj. A Taw to po prostu prym wiedzie
Dziewczyny, litości!
Każdy jest inny, ja sobie nie wyobrażam innego Tawa.
Jak któregoś dnia Taw zmieni sposób pisania, to stwierdzę, że czas zmienić forum.
[cite] Aśka:[/cite]Monia6 - tu spokojnie nie podyskutujesz niestety.... Sama zachodzę w głowę, że ludzie, którzy są tak blisko Boga są jednocześnie tak daleko od drugiego człowieka. I nie chodzi mi o to, żeby pochwalać ludzi za stosowanie NPR, tylko żeby wysłuchać co kto ma do powiedzenia, doradzić mu, przedstawić swoje zdanie ale w sposób kulturalny co najmniej. Bo chwilami to strasznie chamsko tutaj. A Taw to po prostu prym wiedzie
Trzeba na to spojrzeć z drugiej strony...
Czy nie pomyślałaś, że te słowa też mogą kogoś urazić?
Czy byłoby Ci miło, gdybyś usłyszała, że tłumaczysz dziecku jak debilowi? Można to chyba powiedzieć w inny sposób. Ale skoro na tym polega urok osobisty Tawa to zachwycajcie się nim dalej, bo ja nie zamierzam.
[cite] Aśka:[/cite]Monia6 - tu spokojnie nie podyskutujesz niestety.... Sama zachodzę w głowę, że ludzie, którzy są tak blisko Boga są jednocześnie tak daleko od drugiego człowieka. I nie chodzi mi o to, żeby pochwalać ludzi za stosowanie NPR, tylko żeby wysłuchać co kto ma do powiedzenia, doradzić mu, przedstawić swoje zdanie ale w sposób kulturalny co najmniej. Bo chwilami to strasznie chamsko tutaj. A Taw to po prostu prym wiedzie
Trzeba na to spojrzeć z drugiej strony...
Czy nie pomyślałaś, że te słowa też mogą kogoś urazić?
Napiszę tak jak niektórzy mi pisali - wyluzujcie, jeśli kogoś uraziły to widocznie miał coś na sumieniu
Zresztą każda dyskusja służy wymianie poglądów. To, że ktoś nie przyjmyje argumentów tej drugiej strony jest całkiem normalne...I to, że czasami komuś puszczają nerwy, gdy po raz nie wiadomo który przedstawia swoje racje trafiając nimi jak przysłowiowym "grochem o ścianę" też mnie specjalnie nie dziwi...
Pytam, bo nasuwają mi się pewne wnioski.
Wśród uczestników tego forum jest sporo osób, które są rodzicami znacznie większej liczby pociech. Wraz z pojawieniem się kolejnego dziecka ich podejście do prokreacji się zmieniało i zaufanie Bogu stopniowo się pogłębiało... Za to coraz bardziej obrywali od otoczenia za swoją bezmyślność i nieodpowiedzialność. Naturalną więc reakcją była obrona. Nie dziw się więc, że życie nauczyło nas asertwności, którą niektórzy odbierają jako chamstwo czy brak zrozumienia...
A to tylko postawa obronna, zresztą wymuszona przez życie właśnie brakiem tolerancji...
Aska zueplnie nie o to chodzi, napisalam raz i napisze znow
Nie wiem kto jest Twoim natchnieniem, ale budzisz moj niepokoj.
Sledzac Twoje wpisy od poczatku,
Czy ja zarzuciłam komuś bezmyślność i nieodpowiedzialność.
Sama przyznałam, że zmieniło się moje podejście do NPR po tej dyskusji.
Po prostu nie lubię takiego poziomu wymiany zdań i tyle
I nie zapominaj, że każdy z nas też był kiedyś rodzicem jednego, dwójki czy trójki dzieci...I też wielu z nas stosowało npr, do czego się przyznajemy. Ale kiedyś w końcu przyszedł taki momnt, że trzeba się było rzucić w przepaść....A raczej w ramiona miłującego Boga. I każdy, kto zdecydował się na ten krok jakoś tego nie żałuje...
Nie dziw się, że kiedy przychodzi ktoś nowy, z mniejszym doświadczeniem i próbuje przekonać nas do swojej racji zostaje potraktowany tak a nie inaczej...Bo my to już wszystko przerobiliśmy na sobie. Często metodą prób i błędów...
Komentarz
Jakkolwiek temat NPR jest bardziej złożony i nie widzę powodu by o nim nie rozmawiać, byle spokojnie.
Wiemy, jak jest Twoja sytuacja. Masz ważny powód, żeby stosować npr. Ale czujesz, że ktoś Cię osądza. Powiedz mi, skąd Ci się to wzięło? Czy ktoś Cię atakuje? Czy ktoś Cię tutaj sądzi, czy też Ty czujesz się osądzona i atakowana bezpodstawnie?
To nie jest tak, że ci hardkorowcy się nie boją. Boję się o mój kręgosłup, bo wiem, jak to jest leżeć i nie móc wstać przez miesiąc wijąc się z bólu, boję się, że mi się siatkówki poodklejają, boję się, bo mam 42 lata i ryzyko uszkodzeń genetycznych ewentualnego kolejnego dziecka jest duże.
Ale mam tak silne doświadczenie Bożej Opieki, że na dziś jestem otwarta na życie, które chciałby mi dać Bóg. Jego wola, nie moja. Bo kto powiedział, że dziecko z Zespołem Downa nie ma się urodzić właśnie nam? Kto powiedział, że nie mam kolejny raz mieć operowanego kręgosłupa i ofiarować to cierpienie za kogoś, kto tego potrzebuje bardziej ode mnie?
Maryja powiedziała fiat na wszystko, co jej Bóg dał.
Dlaczego ja nie miałabym iść w Jej ślady?
Serdecznie Cię pozdrawiam i naprawdę Cię rozumiem.
Odwagi!
Od kilku lat każdego dnia musze sie godzic z faktem, ze jestem słabsza niż bym chciała - nie jest to łatwe, bo moja pycha mi przeszkadza ......
Zauwazylam tez wspomnianą tu wczesniej prawidłowosc - MOC W SŁABOŚCI SIE DOSKONALI - gdybym w to nie wierzyła to bym zamiast brac kolejną dwójkę z DD - swoje własne dzieci do DD bym odddała. W przekonaniu, ze wszedzie bedą szczesliwsze niz ze mną (tak, takie myslenie przejawialam).
Widze kazdego dnia jak Bog na moją prosbe wypełnia moje braki i tworzy historię mojej rodziny.
Tam gdzie ja mam braki - On ma okazję pokazać swoją moc
Dla ludzi w trudnej sytuacji zdrowotnej tak jak Ty.( bo z tego co piszesz tak wynika).
Mi chodzi tylko o problem narzucania myslenia antykoncepcyjnego przez instruktorów na kursach przedmałżeńkich, ludziom, którzy nie mają żadnych przeciwskazań do rodzenia, lub do któregoś tam dziecka nie mają ale 3 , 4 to tak spokojnie mogą sobie urodzić. Większość młodych małżonków jednak nie będzie miała takich problemów a już na pewno w młodym wieku. Ale nastraszeni efektami ,,braku odpowiedzialności" mogą to odkładać ( bo mieszkanie, bo pensja bo brak samochodu )do czasu aż faktycznie zajście będzie nie możliwe lub zwiększy się ryzyko wad genetycznych. Małżeństwo to nie jest hodowla, żeby ktoś za nas decydował czy mamy mieć dzieci czy nie bo nie ma na nie chętnych.
Mam ze 20 sztuk w zapasie. Kiedy jeszcze kilka lat temu chodziły słuchy, że wycofają ze sprzedaży rtęciowe (a te wiadomo- najlepsze) znajoma aptekarka zostawiła mi całe opakowanie. Teraz leżą nieprzytatne
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
To bardzo chore podejście i oby tacy zamknęli swe buzie.
Co prawda było to dawno i mam nadzieję, że już się od tego odchodzi.
Każdy jest inny, ja sobie nie wyobrażam innego Tawa.
Jak któregoś dnia Taw zmieni sposób pisania, to stwierdzę, że czas zmienić forum.
Chyba jekieś nadwrażliwe jesteście...
Trzeba na to spojrzeć z drugiej strony...
Czy nie pomyślałaś, że te słowa też mogą kogoś urazić?
Napiszę tak jak niektórzy mi pisali - wyluzujcie, jeśli kogoś uraziły to widocznie miał coś na sumieniu
Budza Twoje wypowiedzi moj niepokoj
Nie oceniaj ludzi własną miarą...
Nie, po co w sumie
zamiast odrobiny kultury poprzywalajmy sobie
Może mi ktoś wytłumaczyć o co chodzi na tym forum?
Jeśli prośba o zachowanie dyskusji na poziomie, bez chamstwa i bez złośliwych docinków jest za duża do przełknięcia .....
Wśród uczestników tego forum jest sporo osób, które są rodzicami znacznie większej liczby pociech. Wraz z pojawieniem się kolejnego dziecka ich podejście do prokreacji się zmieniało i zaufanie Bogu stopniowo się pogłębiało... Za to coraz bardziej obrywali od otoczenia za swoją bezmyślność i nieodpowiedzialność. Naturalną więc reakcją była obrona. Nie dziw się więc, że życie nauczyło nas asertwności, którą niektórzy odbierają jako chamstwo czy brak zrozumienia...
A to tylko postawa obronna, zresztą wymuszona przez życie właśnie brakiem tolerancji...
Nie wiem kto jest Twoim natchnieniem, ale budzisz moj niepokoj.
Sledzac Twoje wpisy od poczatku,
Sama przyznałam, że zmieniło się moje podejście do NPR po tej dyskusji.
Po prostu nie lubię takiego poziomu wymiany zdań i tyle
Nie dziw się, że kiedy przychodzi ktoś nowy, z mniejszym doświadczeniem i próbuje przekonać nas do swojej racji zostaje potraktowany tak a nie inaczej...Bo my to już wszystko przerobiliśmy na sobie. Często metodą prób i błędów...
Bo mi cały czas chodzi o to, żeby traktować innych z szacunkiem
Ale chyba się nie przebiję z tym apelem