Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

12425272930141

Komentarz

  • @Małgorzata.

    Pamiętam jak pierwszy raz poruszyłam na tym forum sprawę npr-u (broniąc go oczywiście bardzo), napisałaś w tym samym tonie, co kilka postów wyżej (czyli ton: "już :devil: nie daję rady, trzymajcie mnie bo mam ochotę kogoś pochlastać").

    Pamiętam, że mnie zszokowało ("dlaczego tak ostro, co ja zrobiłam?").

    Ale wystarczyło spytać wujka gugle o npr na forum i gdy poczytałam ile razy temat był wałkowany, w jaki sposób i jakie argumenty za nprem padały, zrozumiałam Twoje zirytowanie i uznałam za całkwicie uzasadnione.

    staranowakowa, Monia6, Aśka - może naprawdę warto poczytać stare wątki?
  • Dobra. A więc po raz ostatni.
    Jedyne co mi pozostaje to ubolewać, że jesteście tacy zamknięci. Nie chodzi mi tu o stopień otwarcia na argumenty. Macie pełne prawo uważać się za posiadaczy jedynej racji, jak każdy. Jesteście zamknięci na ludzi. To syndrom zwartej grupy bardzo różniącej się od otoczenia. Nie wpuszczać innych, bo nam dokopią. Zamiast słuchać co mają nowi do powiedzenia (może mają mniej postów, ale żyją równie długo), wytykacie kto ile razy tu się pojawiał. Ważne jest tylko zdanie osób z dużym stażem oraz tych, którzy się z nimi zgadzają. Ktoś ma inne zdanie to "niech się odwali", "może spadać, nikt za nim tęsknić nie będzie" itd.
    Może dlatego było tu wielu, którzy żądali poziomu, ale odeszli. Zamiast ich przekonać do wielodzietności, zraziliscie ich pogardą (np do npr, na który się z wielką boleścią nawrócili ze spirali). Gratuluję apostolskiego otwarcia.
    Do widzenia.
    PS. Wątek założył Namor. I to ten wyświetlał się jako stale aktualny. Chyba nie oczekujecie, że matka wielodzietna będzie przeszukiwać ponad 6tyś wątków w poszukiwaniu danych o npr... Więc nie dziwcie się, że to tu trafiają nowi. Jeśli czujecie sie zmęczeni tematem (bo chcecie np. pogadać tylko o jednym jego aspekcie), to na samym wstępie odsyłajcie do wcześniejszych wątków. A nie że po 32 stronach dowiaduję się, że pałacie agresją ze względu na powtarzalność argumentów.
  • [cite] staranowakowa:[/cite]Nie wpuszczać innych, bo nam dokopią.
    Czy ktoś Cię nie wpuścił? Sama chcesz się pożegnać, nikt Cię nie zamierza wyrzucać. A dokopania nie boję się wcale. Życie mnie już kilka razy kopnęło i żyję, to i Ty możesz.:wink:
    I taki wniosek mi wraca jak bumerang- jak brakuje Wam argumentów, to wytaczacie cięzkie działa, żeśmy niewychowane chamy bez kultury. A ja taki kulturalny człowiek jestem.:cool:
  • Ja mam jeden argument. Po dziewięciu latach małżeństwa mamy czwórkę dzieci. I nie mówimy stanowczo dosyć (płodności zostało mi jeszcze jakieś 15 lat, może dłużej). Mówię do Boga "Na razie nie chcę, ale niech będzie wola Twoja". Ale i tak wg was jestem zamknięta na życie i działanie Boga. Acha i jestem jednym z nprowców, którzy mają narąbane w głowach jak w ruskim czołgu (wybacz Taw, ale nie chce mi się przebijać przez wątek, aby szukać obelg w moim kierunku).

    A moje argumenty (których tu podałam kilka) albo były całkiem rzucone w powietrze i bez odpowiedzi, albo skomentowane obok tematu.
    A co do "nikt cię nie zamierza wyrzucać" - czy byłoby ci miło, gdyby co stronę (no powiedzmy co kilka) podkreślano jak mało wartościowym oponentem jesteś? Bo masz mało postów, bo nie pisujesz tu długo, bo nie zgadasz się sie bezapelacyjne z Radą Starszych...
  • [cite] staranowakowa:[/cite]Ja mam jeden argument. Po dziewięciu latach małżeństwa mamy czwórkę dzieci. I nie mówimy stanowczo dosyć (płodności zostało mi jeszcze jakieś 15 lat, może dłużej). Mówię do Boga "Na razie nie chcę, ale niech będzie wola Twoja". Ale i tak wg was jestem zamknięta na życie i działanie Boga. Acha i jestem jednym z nprowców, którzy mają narąbane w głowach jak w ruskim czołgu (wybacz Taw, ale nie chce mi się przebijać przez wątek, aby szukać obelg w moim kierunku).

    A moje argumenty (których tu podałam kilka) albo były całkiem rzucone w powietrze i bez odpowiedzi, albo skomentowane obok tematu.
    A co do "nikt cię nie zamierza wyrzucać" - czy byłoby ci miło, gdyby co stronę (no powiedzmy co kilka) podkreślano jak mało wartościowym oponentem jesteś? Bo masz mało postów, bo nie pisujesz tu długo, bo nie zgadasz się sie bezapelacyjne z Radą Starszych...
    Hallo, opanuj się! Zbyt bierzesz do siebie to, co inni pisza. Oni nie piszą do Ciebie, ale ogólnie o problemach!
  • Wiesz, jakie nudne byłoby to forum, gdyby wszyscy myśleli to samo?

    O npr-rze już mi się nie chce dzisiaj, wybacz, ale powiem tylko, że takie napieprzanki zdarzają się na tym forum cyklicznie. Powód jest dowolny- raz npr, raz tradso-neoni, raz kasza jaglana.:wink:

    Zawsze potem dochodzi do pojednania, z każdej walki wychodzi się jakoś silniejszym, o coś bogatszym... Dalej każdy myśli swoje, ale zaczyna akceptować, że "moja prawda nie jest mojsza niż Twoja".

    Każdy wchodząc w tę społeczność wnosi tu kawałek siebie- ja na początku spalałam się w naparzankach z tradsami, dziś wiele się od nich uczę. Zdania mamy różne, ale miłość do Kościoła jest wspólna.

    Mam nadzieję, że i tu dojdziemy do porozumienia- czasem bowiem zgadzamy się co do zasady, tylko sposób obieramy inny.
    Myślę, że dobrze nam zrobi zawieszenie tego wątku na niedzielę i powrót do niego w poniedziałek. Niech Pan Bóg wpuści tu trochę świeżego powietrza.:wink:

    Błogosławionej niedzieli Ci życzę!
  • @ staranowakowa

    To może ja spróbuję. Abstrahując od meritum wątku - weszłaś do sklepu mięsnego i dziwisz się, że rzodkiewki nie mają. No nie mają, nie ten sklep. Jaki jest, każdy widzi - niewybredne żarty, seks w każdym wątku do którego zajrzy Małgorzata, św pamięci nawalanki tradso-neońskie, styl taki. Ludzie czują się na forum jak w domu. Zanim uznają Cię za domownika, jesteś gościem. Wypada - naprawdę, opłaca się - poczytać trochę ZANIM się zacznie pisać. Zorientować się, czy chcesz uczestniczyć w takich żenujących dyskusjach, na tak żenującym poziomie. Obserwowałam forum ze dwa lata, i za każdym razem kiedy pojawiała się na nim osoba próbująca nawracać uczestników na "jedynie słuszne" treści (dracena i jej sławetne 3% heroicznych małżeństw, Mateusz 1972, że o Natanielli i EwieGramp nie wspomnę) spotyka go ten sam los. Ale uwaga, uwaga - nie dlatego, że ludzie na forum są jakoś specjalnie zamknięci, niekumaci,chamscy czy cokolwiek. Że zamknę kompozycję klamrą - spróbuj wpaść na wegetariańskie forum i namawiać do befsztyczka. Wyluzuj kobieto. I weź przykład chociażby z Klarci. Ma na forum swoich, hm... zagorzałych oponentów. A nie widziałam, żeby się obraziła, chociaż już według co zagorzalszych tradsów ekskomunikę zaciągnęła...:wink:
    Podziękowali 1Katia
  • Jak powiada o. Knotz, jesteśmy bandą erotomanów podpierającymi własną chuć dokumentami papieży z zamierzchłych czasów.

    PS. Jak się podpiera chuć dokumentem? :cool:
    Podziękowali 1Katia
  • [cite] Maciek:[/cite]Jak się podpiera chuć dokumentem? :cool:
    Sorry, ale jak mi ruszyła wyobraźnia z kopyta, to chichram się do monitora, jak głupia.:crazy:
  • Tak samo, jak marchew wzmaga potencję. Tylko trudno ją przymocować.
  • Autora tekstu zapytaj, widocznie ma doświadczenie w temacie, skoro się wypowiada:cool:
  • [cite] staranowakowa:[/cite]Jczy byłoby ci miło, gdyby co stronę (no powiedzmy co kilka) podkreślano jak mało wartościowym oponentem jesteś? (...) bo nie zgadasz się sie bezapelacyjne z Radą Starszych...
    niestety odniosłem podobne wrażenie, moja żona mówi że też...
    a z praktyki i z logiki wynika, że jeśli wiele osób czyni to samo spostrzeżenie, to "coś w tym musi być" jak to ludzie mawiają...

    staranowakowa - Serdecznie Panią pozdrawiamy z żoną (AleksandraB).
  • Racja, nie ma się co denerwować. Ja trafiłam na to forum bo się zbulwersowałam wątkiem "klaps czy nie", pogadała, pogadałam, uzyskałam informację od niezastąpionego Tawa że jestem starą panną i zostałam odesłana do "Dumy i uprzedzenia" (chyba rzeczywiście będę musiała przeczytać). I teraz uważam że nie tacy wielodzietni straszni jak ich malują, czasami naprawdę jest ostro, ale np. jestem bardzo zbudowana wątkiem że jedna ma do odstąpienia buciki, inna ciuch ciążowy, z radością obserwuję jak się kobiety spotykają (koleżanka z małym dzieckiem właśnie narzekała na samotność), podziwiam jakie trudności znoszą od tzw. opieki społecznej. Nie ze wszystkimi rzeczami się zgadzam, ale dużo radości dostarczaja mi bon moty dziecięce, yeti w łóżku, pralka koło kominka.
  • niestety odniosłem podobne wrażenie, moja żona mówi że też...

    Że Staranowakowa jest mało wartościowa? :shocked:
  • [cite] Cart:[/cite]raz kasza jaglana.:wink:

    już któryś raz z rzędu trafiam na informację o wątku z kaszą i czuję się zaintrygowana.

    Czy można go jeszcze podczytać czy odszedł był w niebyt?
  • No dobra, przyznajmy szczerze, to forum dla ludzi mających duży luz do własnej osoby i nie biorących każdej zaczepki personalnie. To raz. :bj: Jak ktoś jest wrażliwy na swoim punkcie to się raczej szybko żegna. :cp: A potem obsmarowuje nas na blogach i innych forach :bm: No i lepiej już pójdę spać.
    :hz:
    MSPANC
    Podziękowali 1Katia
  • duzy luz i mega poped seksualny:bm: chwilami masochistyczny [tyle razy rodzic?]
  • [cite] ruda megi:[/cite]Maryniu, widać skoro jesteś po 3 cc, to w Twoim przypadku sytuacja jest wyjątkowa ( miałam 4 ) i przez lekarzy byłam uważana za niepoczytalną ofiarę a mój mąż za perwersyjnego sadystę.
    Jednak większość kobiet nie ma takich problemów, że ciąża czy poród jest zagrożeniem zdrowia, więc po co narzucać im npr ?
    Źle mnie zrozumiałś. Nie chcę nikomu narzucać NPR. Każdy wybiera to, co uważa dla siebie za najlepsze...
    Chciałam tylko pokazać, że stosując NPR można być jak najbardziej otwartym na nowe życie i można pragnąć ich więcej i ufać, że Pan Bóg nie da ponad siłę, ponad zrowie, czy możliwości finansowe.

    Ja raz spróbowałam zignowrować mojego męża, to że on nie potrafi się zdobyć na takie bezgraniczne zawierzenie Panu Bogu, jak ja. Pragnęłam dziecka, i nie umiałam się pogodzić z tym, że mój mąż zastanawiał się, co będzie jak po 2 cesarkach pęknie macica, że stracę pracę, itp. ..., że nie potrafił tego wszystkiego po prostu oddać Pany Bogu i zaufać. Więc go zignorowałam... dziecko się poczęło, ale swoją ignorancję przypłaciłam kryzysem małżeńskim, na tyle dużym, że zastanawiałam się czy go przetrzymamy i pokonamy.
    Dzięki Panu Bogu udało się nam wyjść z tego kryzysu.

    Nadal mampragnienie, aby poczynały się kolejne dzieci. Ale nauczyłam się, żeby nie ignorować męża i tego, że nie potrafić tak zaufać Bogu jak ja.
    Mówię o tym wszystkim Bogu, i oddaję Mu moją otwartość na dzieci oraz zawierzam Mu mojego męża.
  • [cite] Odrobinka Leśna:[/cite]Alkoholik w każdym stadium picia zagraża rodzinie. I zawsze przede wszystkim trzeba go odizolować od rodziny jeśli nie chce się leczyć. Inaczej nie uwierzy że jest chory. Żaden npr tutaj nie pomoże, bo nie chodzi o to zeby alkoholika głaskać po głowie i się z nim dogadywać ale żeby mu pomóc. Uzależnienia zwłaszcza od środków chemicznych wymagają drastycznych cięć, bo tylko tak można uświadomić komuś że jest chory.

    :shocked::shocked::shocked:

    Co innego uczą w Al anon
  • [cite] Bogna:[/cite]@Małgorzata.

    Pamiętam jak pierwszy raz poruszyłam na tym forum sprawę npr-u (broniąc go oczywiście bardzo), napisałaś w tym samym tonie, co kilka postów wyżej (czyli ton: "już :devil: nie daję rady, trzymajcie mnie bo mam ochotę kogoś pochlastać").

    Pamiętam, że mnie zszokowało ("dlaczego tak ostro, co ja zrobiłam?").

    Ale wystarczyło spytać wujka gugle o npr na forum i gdy poczytałam ile razy temat był wałkowany, w jaki sposób i jakie argumenty za nprem padały, zrozumiałam Twoje zirytowanie i uznałam za całkwicie uzasadnione.

    staranowakowa, Monia6, Aśka - może naprawdę warto poczytać stare wątki?
    Dobrze, załóżmy ze Ci zaufam i zrozumiem agresywna postawę Małgosi bez czytania starych watków. Nie mam na to czasu, wybacz, ledwo nadążam być na bieżąco w około sześciu wątkach.

    Dlaczego my jako nowe nie mozemy o tym spokojnie tu porozmawiac, skoro Małgosia już ma dosc tematu to nie musi sie włączać.
    Ja nie jestem tą osobą, która ją doprowadziła do takiej furii w przeszłości, dlaczego nie mozemy tutaj pogadac, skoro to forum?
    Mnie to pomaga.
    Nie zaplanowalam sobie cesarek, bo chcialam miec duzo dzieci.
    Teraz rozwazam calkowitą otwartosc i szukam dla niej u siebie na tyle duzo argumentow, zeby mi nikt nigdy nic nie dal rady wmówić. Na razie mam tyle dzieci ile jestem w stanie wybronic przed wmawianiem mi, ze Kosciół mnie zmusił.
    Nie, nie zmusił mnie, ja sama chciałam, nawet jesli to ostatnie bylo planowane po operacjach na nogi a nie przed.....

    Co innego czytac a co innego porozmawiac.
    Jakis zwiezly artykul lub ksiazke chetnie czytam, ale nie mam czasu na wczytywanie sie w stare rozmowy, zwlaszcza jesli to byly awantury
  • [cite] Malgorzata:[/cite] ........idealnie by było , żeby to była jaks forma informacji, że coś takiego jest
    a nie narzucanie wszystkim dookoła........

    Ależ ja sie z tym od poczatku zgadzam i juz wiele razy to mowilam
  • Nie sztuką jest zachować poziom i miłą atmosferę w temacie, w którym wszyscy się zgadzają.

    ja np. nie przekonywałam nikogo do swoich poglądów, prosiłam o zwykły szacunek dla drugiego człowieka.

    i nie fajnie jest dowiedzieć się, że jak jestem bardziej wrażliwa to źle, że lepiej zmienić forum

    nie mam zamiaru przepraszać za to, że nie jestem gruboskórną babą z jajami
  • Ja tez.

    Aska, ale też nie bierzmy do siebie wyganiania nas stąd, co się będziemy obrażać.

    Ja też miłej niedzieli wszystkim zycze
    :bigsmile:
  • Moim zdaniem nie sztuką jest postawić "+" przy czyjejś prośbie o modlitwę. Sztuką jest panowanie nad swoimi emocjami, szczególnie gdy Cię ktoś wkurzy
  • tak na serio proponuję inne forum - bo nasze to nie jedyne np. wielodzietni z wyboru, dużerodziny.pl, wielodzietni.net

    jak tu nie brać do siebie?
  • Ogolnie życie to nie bułka z masłem.

    Małgosia na pewno o tym wie, zwlaszcza przy tylu dzieciach :bigsmile:
    Kazdy ma slabe strony, Asia

    Mnie tez sąsiedzi znają niestety jaką tę, co to nie pasuje do określenia "nie da słyszeć swego krzyku na dworze"...... W słowie pisanym łatwiej mi zachowac spokój, no chyba że mailuję z mężem..... :devil:
  • [cite] Aśka:[/cite]tak na serio proponuję inne forum - bo nasze to nie jedyne np. wielodzietni z wyboru, dużerodziny.pl, wielodzietni.net

    jak tu nie brać do siebie?

    Na koniec to my same decydujemy gdzie rozmawiamy.

    Osobiście uważam ze problemy są po to,by je pokonywac a nie uciekac przed nimi.
    Tego mnie zycie nauczylo i to sie sprawdza.

    Wiecej sie mozna nauczyc w trudnych warunkach.
  • ja nie nawiązałam broń Boże do Małgosi.
  • Wiecej sie mozna nauczyc w trudnych warunkach.

    Tak ale nie zamierzam pokornie chylić głowy, gdy ktoś mnie obraża i cieszyć się, że więcej w ten sposób się nauczę
  • Nie chyl głowy, Asia.

    W Alanon wyczytalam: "cóż mi mogą zrobić słowa jeśli nie wezmę ich sobie do serca?"

    Święta prawda.
    Tylko to nas boli na co pozwalamy by nas dotknęło.
    Uczę się stawiać swoim uszom granicę, której nigdy nie miałam, chwała Bogu za AlAnon!
Ta dyskusja została zamknięta.