Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

13839414344141

Komentarz

  • [cite] Namor:[/cite]Ja nie wykluczam NPRu jako działania, na które katolik może się zgodzić ze względu na "zatwardziałość karku" (mówi Bóg wtedy: jak już nie chcesz tego co najlepsze dla ciebie przygotowałem, to zawsze mam dla ciebie plan B)
    Typowy przykład: ktoś się spowiada z antykoncepcji, spowiednik mu sugeruje NPR.
  • Proszę o ustosunkowanie się do cytatu z dokumentu "Służyć prawdzie o małżeństwie i rodzinie"
    to tak:
    jak nie chcemy począć to bzykamy się tylko w dni niepłodne, a jak chcemy począć to tylko raz w dzień płodny i czekamy w razie konieczności proces powtarzamy... do skutku
  • Powtórzę się: Zawsze za obopólną zgodą można praktykować całkowitą wstrzemięźliwość. Odsunięcie poczęcia w czasie wydaje się w takim przypadku całkowicie pewne.
    Podziękowali 1Katia
  • [cite] Taw:[/cite]Proszę o ustosunkowanie się do cytatu z dokumentu "Służyć prawdzie o małżeństwie i rodzinie"
    to tak:
    jak nie chcemy począć to bzykamy się tylko w dni niepłodne, a jak chcemy począć to tylko raz w dzień płodny i czekamy w razie konieczności proces powtarzamy... do skutku

    Myślę, że trochę to spłyciłeś
  • A mi się wydaje, że i tak nie warto dyskutować. Bo jedna i druga grupa (pro i anty npr) powołują się na dokładnie to samo - Pismo Święte i dokumenty Kościoła, tylko inaczej to interpretują - podobnie jak szeregowi księża i biskupi. I każdy forumowicz wie swoje i nie ma tak na prawdę ochoty zmieniać swojego zdania, bo uważa że to reszta jest w błędzie.
    Kończę już pieprzyć (cytat, ja sama z siebie tak się nie wyrażam - nie jestem aż tak oddana Bogu) i do widzenia w lepszym świecie .
  • zostań jeszcze choć na 514 wpisów :tongue:
  • ja bym zmienił... ale Taw'owa nie pozwala... może przemówisz jej do rozumu..?
  • [cite] Namor:[/cite]zostań jeszcze choć na 514 wpisów :tongue:
    mnie jakoś stać na subtelność
  • zauważyłeś że ć mi zaczęło działać...? samo nic nie robiłem
  • "Droga do prawdziwie głębokiego szczęścia w małżeństwie prowadzi przez wychowanie do czystości. Wielkim i pomocnym darem w tym względzie jest codzienne życie małżonków zgodne z naturalnym rytmem cyklu płodności. Tak bowiem zostaliśmy stworzeni, że życie małżeńskie jest wpisane w cykliczny rytm płodności i niepłodności, a znajomość tego rytmu i branie go pod uwagę pomaga żyć według planu Boga i w konsekwencji służy szczęściu w małżeństwie"

    To dość oczywiste. Życie zgodnie z naturalnym rytmem cyklu płodności oznacza kierowanie się rytmem płodności w pożyciu małżeńskim. Jak wiadomo, faza płodna sprawia, że zbliżenia są najbardziej satysfakcjonujące. Dlatego nie powinniśmy wtedy akurat decydować się na abstynencję seksualną. Biorąc pod uwagę, że w fazie płodnej możemy powołać na świat nowe życie, możliwa jest wtedy realizacja planu Boga i obdarowanie rodziny nowym szczęściem.
    Podziękowali 1Katia
  • To może kolega jeszcze mi wyjaśni co znaczy codzienne życie zgodne z rytmem cyklu płodności...?
  • Mam jeszcze trzy cytaty ks. prof. Nagórnego, myślę że ciekawe:

    Prawdziwie odpowiedzialni rodzice są nastawieni pozytywnie na dar przekazywania życia, odrzucają więc negatywne i minimalistyczne nastawienie w podejmowaniu decyzji. Analizując swoją sytuację życiową małżonkowie nie tyle
    szukają w niej "usprawiedliwienia", co raczej wspaniałomyślnie i wielkodusznie pytają siebie o Boże plany względem swojej rodziny. Naturalnie, roztropna miłość małżonków i roztropny osąd sytuacji mogą doprowadzić ich do wniosku, że odpowiedzialne rodzicielstwo oznacza dla nich odłożenie decyzji o poczęciu dziecka lub nawet o całkowitej rezygnacji z dalszego przekazywania życia.

    Jeśli bowiem nawet rodzice posługując się naturalnym rytmem płodności, zachowując wstrzemięźliwość okresową i odwołując się w sposób uczciwy do warunków fizyczno-psychicznych i ekonomiczno-społecznych zamkną
    się w swoich wyborach moralnych na wielkoduszną realizację planu Bożej miłości, to ich postawa odpowiedzialnego rodzicielstwa nie będzie nigdy w pełni dojrzała.

    Człowiek musi się narodzić, aby mógł wypełnić swoje miejsce w świecie. Rodzice przekazujący życie swoim dzieciom mocą Boga winni więc pamiętać, że w ten sposób przyczyniają się do wypełnienia Bożego planu miłości. Ten plan jest powszechny i obejmuje całą ludzkość. Ale w Bożych planach
    każdy jest wezwany "po imieniu" i każdy ma swoje jedyne i niepowtarzalne miejsce na tym
    świecie. Tak więc Boży plan miłości nosi zawsze konkretne imiona ludzi: są to najpierw imiona
    małżonków, a potem imiona dzieci. Ludzie czasami zapatrzeni w swoje plany nie dają szansy nie narodzonym dzieciom, aby można było je wezwać po imieniu. Myślę jednak, że Bóg w swojej miłości znajdzie dla tych nie narodzonych swoje imiona i wezwie ich po imieniu. Ale czy Bóg będzie "pamiętał" imiona ich rodziców, aby wezwać ich "po imieniu" do swojego Królestwa?
  • No dobra... przekonaliście mnie... tylko jak mam poznać ten rytm skoro Taw'owa albo w ciąży albo karmi?
  • Możecie wybrać dowolny dzień miesiąca jako początek cyklu. To metoda, która daje profity z obu stron barykady: budujecie jedność wstrzemięźliwością w pewne dni ("Dzięki temu miłość małżeńska może stawać się "na wskroś ludzka", gdyż ugruntowuje się konieczna równowaga między tym, co "zmysłowe" i "duchowe""), z drugiej strony w pełni zdajecie się na łaskę Pana.
  • @Taw: Na tym polega rytm płodności.
  • Namor, Ty ostrzegaj :bigsmile:
  • ? że jeszcze tylko 3 wpisy do 1,5k?
  • [cite] Taw:[/cite]To może kolega jeszcze mi wyjaśni co znaczy codzienne życie zgodne z rytmem cyklu płodności...?

    Małgorzatę pytaj. Domniemywam, że "na śpiocha" się pojawi...
  • jeszcze 2, ale pewnie wszyscy piszą naraz:wink:
  • haha :di:
  • Bogna: ja np. mam problem z npr-em traktowanym prokreacyjnie.
    Bogna, przeszłam to i nie polecam.
    Pół roku na wykresach z leczeniem niepękających pęcherzyków Graffa. Stres nie z tej ziemi. W końcu poronienie...
    Zostałam wyleczona z planowania i obserwowania. Teraz żyję zgodnie z rytmem- ciąża, karmienie, ciąża, karmienie...
  • ja sobie myślę, ze Pan Jezus patrzy z miłością na tych którzy mają dużo dzieci i na tych którzy się jeszcze boją otworzyć i na tych którzy się otwierają i nie maja więcej dzieci. uważam ze MAlGORZATA jest dzielna i jest wielkim swiadectwem, ale krzycząc na tych co się jeszcze boją ich nie przekona. zamiast osądzać mówmy co nam pomaga przestać się lękać. Bez Laski Pana wszyscy nadaL BYŚMY SIĘ BALI. Chwała Panu gdy dzieci daje, chwała gdy zabiera i chwała gdy nie daje.
  • Laska Pana?!:cool:
  • No, taka do walenia po lbach.:wink:
  • Zaplulam monitor !!!
  • Mojżesz taką miał.
  • A na facebooku właśnie zostałam zwyzywana od suk bez serca przez kafeteryjną katoliczkę popierającą in vitro, bo "przecież dla kobiet to jedyna szansa".

    I taka mi tu refleksja przyszła. My tu dyskutujemy czy npr czy otwartość na życie a tam wszędzie aż przelewa się od "katoliczek" w imię współczucia i prawa kobiety do dziecka popierających in vitro.
  • @Bogna
    Dlatego właśnie patrzę z usmiechem na te dyskusje, z których można odnieść wrażenie, że cały świat dzieli się tylko na neo i tradsów, vel dzieci pięcioro czy dziesięcioro. A tu ogół ludożerki żyje zupełnie innymi problemami.

    Osobie, która wyżej mnie poucza z Biblii - no tak, przyłapałeś maluczkiego na niewiedzy, cholera, wprawdzie cytat niekoniecznie ma cokolwiek wspólnego z tym, czego konkretny wątek dyskusyjny dotyczył, ale jak miło się wykazać znajomością copy and paste...:tooth:
  • dobrze, że jest miejsce gdzie możemy sobie jeszcze podyskutować jak się bardziej uświęcać a nie wlić grochem o ścianę, ze zycie zaczyna się od poczęcia
    Podziękowali 1Katia
Ta dyskusja została zamknięta.