Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

14142444647141

Komentarz

  • [cite] Paweł i Ola:[/cite]
    Strzał w stopę.
    bo?
  • [cite] Aśka:[/cite]
    Jeśli w swoim sumieniu, po przemodleniu tej sprawy, decydują, że teraz nie jest dobry czas na to, aby poczęło się kolejne maleństwo
    Wspólnie decydują: znaczy żona się podporządkowuje mężowi czy na odwrót?
  • [cite] Gregorius:[/cite]
    [cite] Aśka:[/cite]
    Jeśli w swoim sumieniu, po przemodleniu tej sprawy, decydują, że teraz nie jest dobry czas na to, aby poczęło się kolejne maleństwo
    Wspólnie decydują: znaczy żona się podporządkowuje mężowi czy na odwrót?

    nie rozumiem

    nikt się nikomu nie podporządkowuje
  • @Greg: Bo w normalnym NPR, wstrzemięźliwość jest za wspólną zgodą i zamiast seksu można np. się dłużej wspólnie pomodlić, Biblię poczytać, różaniec zmówić. Więc cytat jest podparciem dla normalnego NPRu.
  • [cite] Gregorius:[/cite]
    [cite] Aśka:[/cite]
    Jeśli w swoim sumieniu, po przemodleniu tej sprawy, decydują, że teraz nie jest dobry czas na to, aby poczęło się kolejne maleństwo
    Wspólnie decydują: znaczy żona się podporządkowuje mężowi czy na odwrót?
    Jeśli żona seksu nie chce, a mąż na to, że ma się mu podporządkować, po czym jest seks, to możemy mówić nawet i o gwałcie.
  • Ile znasz par w których wstrzemięźliwość jest na prawdę za obopólna zgodą?
  • I to jest właśnie to, co napisała Marynia: NPR wzmacnia relacje małżeńskie, uczy szacunku dla współmałżonka i jego płodności
    no ale dalej nie rozumiem... w aki sposób brak współżycia w okresie płodnym uczy szacunku do współmałżonka?
  • [cite] Paweł i Ola:[/cite]
    Jeśli żona seksu nie chce, a mąż na to, że ma się mu podporządkować, po czym jest seks, to możemy mówić nawet i o gwałcie.
    Owszem, masz rację. ale z drugiej strony: czyli jednak "i Cię nie dopuszczę aż do śmierci"
  • tzn. że chcąc stosowac NPR muszę się budowac... ale ja nie chcę
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    i nie bardzo rozumiem, dlaczego mąż ma proponować żonie seks w dni płodne, skoro akurat żona , ma podwyższone "chcenie", w sposób bardzo naturalny przecież, a w ogóle co to za małżeństwo , gdzie tylko mąż proponuje, a żona - postawa bierna
    masakra jakaś
    :cu::av::an:

    Z przekory się czepię nawet Malgorzaty:
    Hipolibidemia - słyszałaś o czymś takim? Ponoć 20-30% kobiet na to cierpi.
  • wujek google Ci odpowie
  • [cite] Gregorius:[/cite]Ile znasz par w których wstrzemięźliwość jest na prawdę za obopólna zgodą?
    Nie znam wielu par stosujących NPR. Z dwoma takimi małżeństwami się przyjaźnimy. Tam jest obopólna zgoda.
    [cite]Gutka[/cite]O matko, to był tylko przykład wziety sobie ot tak z powietrza, może dzałać zarówno w jedną jak i w druga stronę... Wiadomo, że w dobrym małżeństwie mąż wię kiedy żona ma dni plodne, a jeśli jej, lub jemu akurat wtedy się chce to co mają zrobić? Czekać cierpliwie i modlić się? masakra jakaś.
    I wiadomo, że żona też może zaproponować.
    Dla jednych masakra, dla drugich nie.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]jest taka jedna z pozycji, piszesz na forum,
    najczęściej tylko jedna połowa:cool:

    Hehe, ale niech nie pisze facet na lapku bo przegrzeje jajka.
  • Cytat z Doroty Kornas-Biela:
    "Dojrzała psychicznie osoba jest zdolna do panowania nad pobudkami instynktownymi, do sterowania popędami, do odraczania w czasie zaspokojenia potrzeb lub rezygnacji z nich w imię zinternalizowanych wartości. NPR wymaga, by oboje partnerzy rozwinęli w sobie zdolność do panowania nad sobą i dostosowania się do potrzeb współmałżonka. Samosterowność w dziedzinie seksualnej związana z podporządkowaniem działania seksualnego realizacji wyższej wartości jest szansą ich osobistego rozwoju, podwyższa poczucie samodzielności w radzeniu sobie z własną płodnością i osobistej autonomii. Oboje uzyskują poczucie wewnętrznej wolności od doznań seksualnych (nie są od nich uzależnieni), przeciwnie potrafią sobą sterować nawet w tak popędowej sferze życia"
  • @Juka
    myślę, że ta różnica nie odnosi się do "seksujących się na okrągło", tylko do stosowania anty.
    Jedna z moich koleżanek jako zaletę mireny podała, że nie ma okresu (swoją drogą, zdrowa trzydziestoletnia kobieta, nie miesiączkuje kilka lat i się nie boi, że taka przewałka hormonalna się zemści...), więc mogą uprawiać seks, kiedy chcą. Inna sprawa, że po kieliszku skarżyła się, że ma libido w piwnicy. Więc jak rozumiem, cieszy się, że jest dla męża zawsze dostępna, za to seks jej nie sprawia przyjemności. Naprawdę wielkie porozumienie mają, bliskość i szacunek:confused:
  • Jesli się ciągle seksują, to jak znajdują czas na pisanie na forum? ciekawe, zaiste bardzo ciekawe....
    Można robic jedno i drugie...
  • bo Ty masz nieograniczoną plodnosc... ja takiej nie mam
  • No i co z tym moim pytaniem odnośnie umacniającej małżonków roli braku współżycia w okresie płodnym...?
  • Cytat z Doroty Kornas-Biela:
    "Dojrzała psychicznie osoba jest zdolna do panowania nad pobudkami instynktownymi, do sterowania popędami, do odraczania w czasie zaspokojenia potrzeb lub rezygnacji z nich w imię zinternalizowanych wartości. NPR wymaga, by oboje partnerzy rozwinęli w sobie zdolność do panowania nad sobą i dostosowania się do potrzeb współmałżonka. Samosterowność w dziedzinie seksualnej związana z podporządkowaniem działania seksualnego realizacji wyższej wartości jest szansą ich osobistego rozwoju, podwyższa poczucie samodzielności w radzeniu sobie z własną płodnością i osobistej autonomii. Oboje uzyskują poczucie wewnętrznej wolności od doznań seksualnych (nie są od nich uzależnieni), przeciwnie potrafią sobą sterować nawet w tak popędowej sferze życia"
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    [cite] Taw:[/cite]bo Ty masz nieograniczoną plodnosc... ja takiej nie mam

    brałeś kurs u tej pani, co takie głupoty gada, o płodności kobiety:cool:
    nie... oglądałem reklamę... to coś jak z czyszczeniem kuchenki... zapamiętuję że szorują szczotką ale nigdy tego cudownego środka... i tak robię
  • Aśka to dla mnie odpowiedź?
  • Zawsze jak nie ma kontrargumentów, można wyśmiać przeciwnika...
  • nikt nie mówi że stosujący NPR mają nie być wielodzietni
  • Tak od tego się zaczął, ale to nie znaczy, żeby wszystkich NPRowców wrzucać do jednego wora
  • ona zresztą też jest wielodzietna
    ---------------------------

    tzn?
  • No nadal przebija przekonanie, ze ludzie, którzy npr-u nie stosują, to seksoholicy. Którzy sobie nic nie zinternalizowali i nad niczym nie panują. Norki/króliczki czy inne futerkowce. Pani Kornas-bieli wysmiewać nie zamierzam, znam ją dobrze, miałam z nią wykłady przez dwa lata, i wiem, ze jest kapitalną pro-liferką również w sensie wielodzietności. NPR przedstawiała nam w zestawieniu z antykoncepcją, wykazując, czym się różni. Niekoniecznie jako jeden-jedyny-słuszny sposób na życie katolickiego malżeństwa. Stanowila chlubny wyjątek, bo pozostali "specjaliści" od NPR-u byli już lekko obsesyjni i tłumaczyli mi niewypowiedziane piękno śluzu w kształcie liści paproci.
  • Cytat jest po to, żeby wyjaśnić, dlaczego wstrzemięźliwość w małżeństwie ma swoje dobre strony

    Nic nie chcę nikomu udowadniać
  • [cite] Marcelina:[/cite] tłumaczyli mi niewypowiedziane piękno śluzu w kształcie liści paproci.

    o mogliby mi zrobić zdjęcie? Walnąłbym se na tapetę w biurze:bigsmile:
    Podziękowali 1Katia
  • [cite] Aśka:[/cite]Cytat jest po to, żeby wyjaśnić, dlaczego wstrzemięźliwość w małżeństwie ma swoje dobre strony

    Nic nie chcę nikomu udowadniać
    Ale ja nie pytałem o wstrzemięźliwośc tylko o brak współżycia w okresie płodnym...?
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    [cite] staranowakowa:[/cite]Zawsze jak nie ma kontrargumentów, można wyśmiać przeciwnika...

    z Tobą nie dyskutuję, nie jesteś wiarygodną wyznawczynią argumentów NPR-u
    u Ciebie nieskuteczność metody wynosi 75%,
    więc daruj sobie złośliwości
    A co to znaczy wiarygodna wyznawczyni argumentów npru, bo nie kapuję? Jestem zbyt otwarta na dzieci, czy zbyt zamknięta? Wg ciebie npr-owiec ma tylko planowane dzieci z założenia? A jeśli sytosuje npr, ale nie boi się panicznie zajścia w kolejną ciążę, wspóżyje też w okresach o potencjalnie niewielkiej płodności? Albo tak jak ja choruje? To co? Wali się definicja zaciętego i zamkniętego nprowca i brakuje argumentów w dyskusji?
    PS. Skuteczność tudzież nieskuteczność metody można ewentualnie zmierzyć biorąc pod uwagę stosunek współżycia zakończonego ciążą do wszystkich współżyć. Ja ewidentnie mam drugi parametr powyżej 4.
    PPS. Nie zauważyłam Małgorzato abyś ze mną dyskutowała. Raczej opieprzasz mnie z punktu widzenia osoby wszechwiedzącej.
Ta dyskusja została zamknięta.