21. Etycznie poprawna regulacja poczęć tego najpierw od małżonków wymaga, aby w pełni uznawali i doceniali prawdziwe wartości życia rodziny, oraz by nauczyli się doskonale panować nad sobą i nad swymi popędami. Nie ulega żadnej wątpliwości, że rozumne i wolne kierowanie popędami wymaga ascezy, ażeby znaki miłości, właściwe dla życia małżeńskiego, zgodne były z etycznym porządkiem, co konieczne jest zwłaszcza dla zachowania okresowej wstrzemięźliwości. Jednakże to opanowanie, w którym przejawia się czystość małżeńska, nie tylko nie przynosi szkody miłości małżeńskiej, lecz wyposaża ją w nowe ludzkie wartości. Wymaga ono wprawdzie stałego wysiłku, ale dzięki jego dobroczynnemu wpływowi małżonkowie rozwijają w sposób pełny swoją osobowość, wzbogacając się o wartości duchowe. Opanowanie to przynosi życiu rodzinnemu obfite owoce w postaci harmonii i pokoju oraz pomaga w przezwyciężaniu innych jeszcze trudności, sprzyja trosce o współmałżonka i budzi dla niego szacunek, pomaga także małżonkom wyzbyć się egoizmu, sprzeciwiającego się prawdziwej miłości oraz wzmacnia w nich poczucie odpowiedzialności. A wreszcie dzięki opanowaniu siebie rodzice uzyskują głębszy i skuteczniejszy wpływ wychowawczy na potomstwo; wtedy dzieci i młodzież dorastając właściwie oceniają prawdziwe, ludzkie wartości i spokojnie oraz prawidłowo rozwijają swoje duchowe i fizyczne siły.
A ja czytam i słabo mi sie robi!!! Ile potrzeba czasu, by odkryć się przed Bogiem? Pozwolić mu decydować za nas? I wybaczcie jak dla mnie cc, choroby nie są żadnym wytłumaczeniem, by się usprawiedliwiać npr.-odkryłam to po 9 latach małżeństwa.
Najpierw jest o wartościach życia rodziny, a dopiero potem o opanowaniu - jeśli mówimy o "etycznie poprawnej regulacji poczęć".
To pisałam ja, npr-ówa :cool:
Staranowakowa, bo my ogólnie jesteśmy nieokrzesanymi burakami. Czytujemy jakieś przedsoborowe spróchniałe pisemka najwyżej, do zrozumienia których nie potrzeba doktoratu. Ale i to z rzadka, gdyż generalnie zajmujemy się nieopanowanym seksem w przytomności naszych nieodpowiedzialnie poczętych pociech.
Jeszcze jedno-sama przyjmowałam uznanie z powodu 4 cc, ale teraz przestało mnie to satysfakcjonować,prawie zawsze słyszałam :"to co teraz to już koniec?" albo milczenie oznaczające:mam nadzieje, że koniec z nieodpowiedzialnością i głupotą! Pytanie:mam wskoczyć do worka z npr?skoro mnie to dusi i zagraża naszemu poczuciu bliskości?
[cite] Aśka:[/cite]
Wiecie co, rzygać już mi się chce jak patrzę na ten wątek.
Taki wątek, jakie forum.
Jest wiele innych miejsc w necie o nprze, o planowaniu rodziny, można tam próbować dyskutować.
Każdy ma tu wiele racji, słuszne czy nie - sami się potem będziemy z tego tłumaczyć.
Tylko po prostu nie wciskajcie na siłę npr-u ludziom, którzy doświadczyli radości całkowitego otwarcia na wolę Boga.
I odwrotnie: nie wciskajcie od razu całkowitego otwarcia komuś, kto musi do niego dojrzeć.
Proste.
I łatwiej przechodzi, jak sobie człowiek odpuści obrażanie się i unoszenie honorem, a trochę pośmieje. Wiem co piszę.
To co, ta książka za 2000. post nadal aktualna? :ag:
Komentarz
Panowanie nad sobą
21. Etycznie poprawna regulacja poczęć tego najpierw od małżonków wymaga, aby w pełni uznawali i doceniali prawdziwe wartości życia rodziny, oraz by nauczyli się doskonale panować nad sobą i nad swymi popędami. Nie ulega żadnej wątpliwości, że rozumne i wolne kierowanie popędami wymaga ascezy, ażeby znaki miłości, właściwe dla życia małżeńskiego, zgodne były z etycznym porządkiem, co konieczne jest zwłaszcza dla zachowania okresowej wstrzemięźliwości. Jednakże to opanowanie, w którym przejawia się czystość małżeńska, nie tylko nie przynosi szkody miłości małżeńskiej, lecz wyposaża ją w nowe ludzkie wartości. Wymaga ono wprawdzie stałego wysiłku, ale dzięki jego dobroczynnemu wpływowi małżonkowie rozwijają w sposób pełny swoją osobowość, wzbogacając się o wartości duchowe. Opanowanie to przynosi życiu rodzinnemu obfite owoce w postaci harmonii i pokoju oraz pomaga w przezwyciężaniu innych jeszcze trudności, sprzyja trosce o współmałżonka i budzi dla niego szacunek, pomaga także małżonkom wyzbyć się egoizmu, sprzeciwiającego się prawdziwej miłości oraz wzmacnia w nich poczucie odpowiedzialności. A wreszcie dzięki opanowaniu siebie rodzice uzyskują głębszy i skuteczniejszy wpływ wychowawczy na potomstwo; wtedy dzieci i młodzież dorastając właściwie oceniają prawdziwe, ludzkie wartości i spokojnie oraz prawidłowo rozwijają swoje duchowe i fizyczne siły.
Skoro Wam tak dobrze idzie, to może do 1800?
- To ja już wolę św. Tomasza
czy to znaczy że możemy z nauki Magisterium wybierać sobie to co nam się bardziej podoba a co mniej?
Ile potrzeba czasu, by odkryć się przed Bogiem?
Pozwolić mu decydować za nas?
I wybaczcie jak dla mnie cc, choroby nie są żadnym wytłumaczeniem, by się usprawiedliwiać npr.-odkryłam to po 9 latach małżeństwa.
To pisałam ja, npr-ówa :cool:
I to od kogo?
Ludzie, juz nawet npr-owcy mnie nie lubią, buuuuu
Pytanie:mam wskoczyć do worka z npr?skoro mnie to dusi i zagraża naszemu poczuciu bliskości?
Za kogo się uważasz, żeby walić takimi tekstami?
Wiecie co, rzygać już mi się chce jak patrzę na ten wątek.
w sumie racja
Wyluzujcie.
Jest wiele innych miejsc w necie o nprze, o planowaniu rodziny, można tam próbować dyskutować.
Każdy ma tu wiele racji, słuszne czy nie - sami się potem będziemy z tego tłumaczyć.
Tylko po prostu nie wciskajcie na siłę npr-u ludziom, którzy doświadczyli radości całkowitego otwarcia na wolę Boga.
I odwrotnie: nie wciskajcie od razu całkowitego otwarcia komuś, kto musi do niego dojrzeć.
Proste.
I łatwiej przechodzi, jak sobie człowiek odpuści obrażanie się i unoszenie honorem, a trochę pośmieje. Wiem co piszę.
To co, ta książka za 2000. post nadal aktualna? :ag:
od początku pobytu na tym forum dowiedziałam się, że tłumaczę dziecku jak debilowi, mam nawalone we łbie, badziew w głowie ...... itp.
katolickie forum......