Namor - jak pisałam - jest zasadnicza różnica między prezerwatywami a innymi środkami antykoncepcyjnymi - spirala zabija poczęte życie.
Prezerwatywa i npr zapobiega poczęciu.
JAk czytam zwolenników npr to mi się wydaje że oni myślą że przeciwnicy bzykaja się na okrągło. Z rozmów i z przemyśleń wynika, że mam więcej okresów abstynencji niż oni choćby ze względu na zwykłe zmęczenie.
Skoro płodność kobiety trwa bardzo krótko, bo czasem jest to sprawa godzin, to moim zdaniem lepiej oddać to Bogu a nie męczyć się nprem. Trafić w płodny dzień kobiety wydaje mi sie trudną sprawą.
Słuchajcie,
rozmawiałam dzisiaj z księdzem na temat NPR i dowiedziałam się ciekawych rzeczy.
np. że jeśli się nie ma dzieci i stosuje NPR to źle, jak się ma dzieci i stosuje NPR to jest OK i współżycie tylko w okresie niepłodnym nie powinno być utożsamiane z antykoncepcją (jak mu zasugerowałam) bo to przecież jest naturalne a nie chemiczne..
Poza tym powiedział, że w planowaniu nie ma nic złego, bo jak Pan Bóg będzie chciał nam dać dziecko to da. A poza tym - co rozwaliło mnie najbardziej - NIE WIADOMO CZY KOLEJNE ŻYCIE JEST ..................... P O T R Z E B N E!!!!!:shocked:
i ogólnie na moje teksty o pełnym zaufaniu do Boga, powtarzał z uporem maniaka, że trzeba odpowiedzialnie - czyli, czy damy radę wykształcić, utrzymać itp.
To ja w takim wypadku już po dwójce powinnam dać sobie spokój
No, takich rozmów to ja tez mam już za sobą kilka :sad:
Na przykład, opowiadalam kiedyś znajomemu księdzu o tym, jak to dobrze mieć kilkoro dzieci a nie tylko ta klasyczną dwojeczkę, a on na to, ze łatwo mi mówić, bo mój mąż na dobra prace, a jak ktoś mniej zarabia to już bardziej się pieniadzem musi liczyć i na wiecej dzieci nie może sobie pozwolić. Zamurowalo mnie wtedy.
Albo inny przykład: zwierzam się innemu księdzu, ze mam kryzys dzietnosci i nie jestem otwarta na życie, licząc na jakieś wsparcie (Odwagi siostro! Bóg was kocha! Zaufaj Jego woli! ))) - a on na to: ale nie musisz się tak napinać i przejmować, macie już 3 dzieci, już wam wystarczy, kobieta musi tez do swiata trochę wyjść, do pracy; nie rób sobie wyrzutów bo troje to już Bardzo dużo :shocked:
Takie opinie wśród księży na pewno nie są mniejszoscią
Aż wierszydło znowu popełniłam... Tak dla złagodzenia nastroju... Ale to o czym w wierszu, to tylko czubek góry lodowej...
Dobrze, że mam różaniec i mogę modlić się za Was (za siebie też)... Od razu robi się jaśniej na duszy... Serio...
tak sobie myślałam o tym wątku, jak robiliśmy zatowarowanie w moim nowym miejscu pracy
my tu o npr i otwarciu na życie, a tam stosy prezerwatyw i pigułek anty
i może nam mniej dyskusji i pyskówek trzeba, a więcej modlitwy i dobrego świadectwa, bo niby 90% ludzi w Polsce to katolicy, a założę się o co chcecie, że te towary beda schodzić jak świeże bułeczki
Kiedyś próbowalam rozmawiać z księdzem o prezerwatywach, dlaczego one be, anpr ok (on tak twierdził), gdzie tu sens i logika? Żadnych zatysfakcjonujacych odpowiedzi nie uzyskałam. Mi takie pełne otwarcie na życie tez się podoba, bo jest konsekwentne, zreszta ja mam słabość do radykałów. Nie znaczy, to, że rozumiem już, że Bóg wymaga tego od nas, ale może jest dla mnie jeszcze szansa;)))
I naprawdę chciąłabym, żeby jakiś wyedukowany nprowiec wytłumaczył mi, dlaczego npr jest ok, a wspomagane prezerwatywami już nie? Ja widzę jedną podstawową różnicę, flam (fam? juka zna nazwę) jest na pewno mniej frustrujący;)
Postawa całkowitego otwarcia jest spójna i przekonująca.
Na ile npr jest ok- trudno powiedzieć.
Ale szczerze boli mnie takie nieświadome (?) reklamowanie prezerwatyw w wielu miejscach na forum, przynajmniej z 3 powodów.
1. Jest to kryptoreklama i zwiększanie zysków producentom bynajmniej tego niegodnym.
2. Jeśli ktoś już ma ważne powody do odłożenia w czasie poczęcia to powinien robić to skutecznie i godziwie. Prezerwatywy co najmniej nie są skuteczne .
3. Poczęcie niezamierzone przy metodach naturalnych następuje z pełnej puli zdrowych plemników, przy prezerwatywie- tylko z ograniczonej ilości z przecieku, tj nie ma naturalnej selekcji słabszych plemników. Jest natomiast znacznie większe prawdopodobieństwo patologii u dziecka (zawinionej przez rodziców).
@ Barbara - no widzisz, ile mnie to forum uczy? Nie przyszedł mi ten argument do głowy, a mam wrażenie, że dla moich znajomych byłby przekonujący. Już nadrabiam zaległość i do nich dzwonię!!!
Przywitam się , bo to pierwszy mój wpis, wielodzietna jestem mało bo na razie mam tylko trójeczkę, a przy pierwszym myślałam ze to będzie ostatni. Według mnie jest szeroka droga pomiędzy ortodoksyjnym NPR, a pełna spontanicznością i bezgranicznym zaufaniu Panu Bogu. Miałam tyko kilka cyklów w czasie mojego 9 -letniego małżeństwa gdzie prowadziłam npr-we obserwacje, i więcej nie widziałam sensu. Może ja jestem w bardzo komfortowej sytuacji bo po pierwszym porodzie przy prawie każdym cyklu odczuwam ból owulacyjny- nie do pomylenia, więc wiem kiedy mam owulację , poza jednym przypadkiem gdzie miała w odstępie 48 godzi dwie owulacje i stąd właśnie jest nasz najmłodszy skarb za który dziękuję Bogu. Więc naprawdę nie trzeba wielkich wykresów, termometrów i takich tam jeżeli się rozeznaje że nieroztropnym było by współżycie w czasie płodnym . I troszkę więcej pokory Wielodzietni, bo przecież to nie waszą mocą dostąpiliście łaski otwarcie na życie i wychowania potomstwa. Pisze to bo wiem co to znaczy chęć bliskości z mężem w okresie płodny i cudowność tego współżycia, ale tez wiem co to znaczy odmawianie sobie i mężowi i jak bardzo to boli gdy z ważnych przyczyn ( u nas akurat wszystko na raz- zaostrzenie się ciężkiej choroby męża utrudniającej mu pracę i utrzymywanie nas, później moja choroba ciężka i wymagającą leczenia , którą można przekazać dziecku przez łożysko i karmienie piersią, wreszcie tragiczna sytuacja finansowa spowodowana chorobami bez prawa do zasiłku. I widziałam tez zwycięstwo Boga nad ty wszystkim że mimo wszystko najmłodsza córa jest zdrowa, a my mieliśmy co jeść, mimo ze było ciężko. Ze mogłam podjąć pracę w domu i pogodzić opiekę nad kilkomiesięcznym dzieckiem i starszymi. Bo choroby i trudności nie są kara ,a le były potrzebne ,żeby nauczyć nas choć trochę pokory, ze na sobie to i własnymi siłami nie zbudujemy nic. A pycha jest cięższym grzechem niż antykoncepcja....
[cite] Bogna:[/cite]A pycha jest cięższym grzechem niż antykoncepcja....
__________________
Hm, poza prezerwatywami każdy inny rodzaj antykoncepcji zabija poczęte życie.
Czyli - brak pokory jest gorszy niż dzieciobójstwo.
MSPANC
Siedem grzechów głównych (w kolejnosci "ciężkości")
1. Pycha.
2. Chciwość.
3. Nieczystość.
4. Zazdrość.
5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
6. Gniew.
7. Lenistwo.
MSPANC
[cite] Barbara:[/cite]
2. Jeśli ktoś już ma ważne powody do odłożenia w czasie poczęcia to powinien robić to skutecznie i godziwie. Prezerwatywy co najmniej nie są skuteczne .
Z czego wynika, że powinien to robić skutecznie? Jeżeli sie robi nieskutecznie, to pomijając sensowność takiego działania, jaki nakaz moralny sie łamie?
Co do "godziwości" - problem w tym, że brak jakiś przekonujących przesłanek, że powstrzymywanie sie w okresach płodnych jest godziwe, a seks z prezerwatywą godziwy nie jest.
Komentarz
Prezerwatywa i npr zapobiega poczęciu.
Skoro płodność kobiety trwa bardzo krótko, bo czasem jest to sprawa godzin, to moim zdaniem lepiej oddać to Bogu a nie męczyć się nprem. Trafić w płodny dzień kobiety wydaje mi sie trudną sprawą.
P.
rozmawiałam dzisiaj z księdzem na temat NPR i dowiedziałam się ciekawych rzeczy.
np. że jeśli się nie ma dzieci i stosuje NPR to źle, jak się ma dzieci i stosuje NPR to jest OK i współżycie tylko w okresie niepłodnym nie powinno być utożsamiane z antykoncepcją (jak mu zasugerowałam) bo to przecież jest naturalne a nie chemiczne..
Poza tym powiedział, że w planowaniu nie ma nic złego, bo jak Pan Bóg będzie chciał nam dać dziecko to da. A poza tym - co rozwaliło mnie najbardziej - NIE WIADOMO CZY KOLEJNE ŻYCIE JEST ..................... P O T R Z E B N E!!!!!:shocked:
i ogólnie na moje teksty o pełnym zaufaniu do Boga, powtarzał z uporem maniaka, że trzeba odpowiedzialnie - czyli, czy damy radę wykształcić, utrzymać itp.
To ja w takim wypadku już po dwójce powinnam dać sobie spokój
Na przykład, opowiadalam kiedyś znajomemu księdzu o tym, jak to dobrze mieć kilkoro dzieci a nie tylko ta klasyczną dwojeczkę, a on na to, ze łatwo mi mówić, bo mój mąż na dobra prace, a jak ktoś mniej zarabia to już bardziej się pieniadzem musi liczyć i na wiecej dzieci nie może sobie pozwolić. Zamurowalo mnie wtedy.
Albo inny przykład: zwierzam się innemu księdzu, ze mam kryzys dzietnosci i nie jestem otwarta na życie, licząc na jakieś wsparcie (Odwagi siostro! Bóg was kocha! Zaufaj Jego woli! ))) - a on na to: ale nie musisz się tak napinać i przejmować, macie już 3 dzieci, już wam wystarczy, kobieta musi tez do swiata trochę wyjść, do pracy; nie rób sobie wyrzutów bo troje to już Bardzo dużo :shocked:
Takie opinie wśród księży na pewno nie są mniejszoscią
Przepraszam za smętny ton, ale dziś świat mnie cholernie boli...
:sad:
Olesia po nocy zawsze jest lepszy, nowy dzień.
Dobrze, że mam różaniec i mogę modlić się za Was (za siebie też)... Od razu robi się jaśniej na duszy... Serio...
Ha! Ha! Udało się!!! :cheer:
my tu o npr i otwarciu na życie, a tam stosy prezerwatyw i pigułek anty
i może nam mniej dyskusji i pyskówek trzeba, a więcej modlitwy i dobrego świadectwa, bo niby 90% ludzi w Polsce to katolicy, a założę się o co chcecie, że te towary beda schodzić jak świeże bułeczki
I naprawdę chciąłabym, żeby jakiś wyedukowany nprowiec wytłumaczył mi, dlaczego npr jest ok, a wspomagane prezerwatywami już nie? Ja widzę jedną podstawową różnicę, flam (fam? juka zna nazwę) jest na pewno mniej frustrujący;)
Na ile npr jest ok- trudno powiedzieć.
Ale szczerze boli mnie takie nieświadome (?) reklamowanie prezerwatyw w wielu miejscach na forum, przynajmniej z 3 powodów.
1. Jest to kryptoreklama i zwiększanie zysków producentom bynajmniej tego niegodnym.
2. Jeśli ktoś już ma ważne powody do odłożenia w czasie poczęcia to powinien robić to skutecznie i godziwie. Prezerwatywy co najmniej nie są skuteczne .
3. Poczęcie niezamierzone przy metodach naturalnych następuje z pełnej puli zdrowych plemników, przy prezerwatywie- tylko z ograniczonej ilości z przecieku, tj nie ma naturalnej selekcji słabszych plemników. Jest natomiast znacznie większe prawdopodobieństwo patologii u dziecka (zawinionej przez rodziców).
"Celne spostrzeżenie!"
-Jasiu, jesteś wykapany tata!
-Może tata jest wykapany, ja jestem z pełnego trysku!
:crazy:
__________________
Hm, poza prezerwatywami każdy inny rodzaj antykoncepcji zabija poczęte życie.
Czyli - brak pokory jest gorszy niż dzieciobójstwo.
MSPANC
Siedem grzechów głównych (w kolejnosci "ciężkości")
1. Pycha.
2. Chciwość.
3. Nieczystość.
4. Zazdrość.
5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
6. Gniew.
7. Lenistwo.
MSPANC
Z czego wynika, że powinien to robić skutecznie? Jeżeli sie robi nieskutecznie, to pomijając sensowność takiego działania, jaki nakaz moralny sie łamie?
Co do "godziwości" - problem w tym, że brak jakiś przekonujących przesłanek, że powstrzymywanie sie w okresach płodnych jest godziwe, a seks z prezerwatywą godziwy nie jest.