Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

16162646667141

Komentarz

  • W każdym razie zdecydowanie odradzam stosowanie pianki montażowej.
  • Dlatego maz i ja mowilismy przysiege sami "z pamieci" :wink:
  • [cite] ruda megi:[/cite]Maryniu, dziękuję za poradę. Badania hormonów oraz tarczycy robiłam i to nie raz.
    Właściwie wszystko zawsze w normie, prolaktyny poniżej,w zasadzie mało nawet po porodzie ( robiłam to badanie dawno) dolna norma estrogenów a jazdy z okresami miałam od zawsze. Może o swoich dolegliwościach pisać publicznie nie wypada, ale mogę przysiąc, że to nie jest wymysł panienek z lemingowych forów. Dlatego zalecono mi tabletki anty, żeby ,, się unormowało". O konsekwencjach stosowania tychże nie będę pisać bo to niemoralne i niezdrowe- na tym forum to jasne.
    Nie piszę tego, żeby się wyśmiewać z NPR i osób zmuszonych to stosować ze wzgl. na stan zdrowia.Denerwuje mnie tylko czasami nietolerancja nprowców wobec ludzi, którzy chcą mieć nieprzeciętną ilość dzieci. Ja nie mam na razie wykrytych żadnych chorób metabolicznych nawet cukrzycy choć jestem gruba. Moją przeszkodą w rodzeniu dużej ilości dzieci są 4 cesarki a żyjemy w kraju raczej niesprzyjającym tego typu operacjom.
    Po za tym żaden npr nie jest czynnikiem scalającym i cementującym małżeństwo, bez akceptacji i otwartości na drugiego człowieka, wzajemnego zrozumienia i miłości ( także w razie kryzysów modlitwy i pomocy Bożej ) żadne małżeństwo nie przetrwa, niezależnie od ilości dzieci czy stosowania lub nie npru.
    No to nie wiem w tej chwili co Ci poradzić...
    Powiem tylko, że mnie lekarze też wcisnęli tabletki anty na te problemy na tzw. "unormowanie". Bez żadnych badań i bez postawienia diagnozy... Oczywiście skutek był odwrotny. Mój cykl został totalnie rozwalony, było gorzej niż przed "leczeniem". Gdybym się nie zawięła i nie szukała prawdziwego lekarza, to dzisiaj prawdopodobnie nie miałabym dzieci. Znalazłam taką ginekolożkę, która na pierwszej wizycie dała mi skierowanie na szereg badań do swojej kliniki, żeby postawić diagnozę zanim zacznie mnie leczyć.

    Chyba źle mnie zrozumiałaś, ja nie mam nietolerancji wobec ludzi, którzy chcą mieć nieprzeciętną ilość dzieci. Wręcz przeciwnie - mnie się taka postawa bardzo podoba.

    Masz rację, bez wzajemnej miłości i zrozumienia żadne małżeństwo nie przetrwa.
  • [cite] marynia:[/cite]ludzi, którzy chcą mieć nieprzeciętną ilość dzieci.

    Tzn ile właściwie? Zastanawiam się czy się zaliczam.
  • [cite] ProMama:[/cite]Dlatego maz i ja mowilismy przysiege sami "z pamieci" :wink:

    My też
  • Casti Connubi
    Aby juz, Czcigodni Bracia, przejść do omówienia spraw, sprzeciwiających się poszczególnym dobrom małżeństwa, zacznijmy od potomstwa. Wielu ośmiela sie nazywać je przykrym ciężarem małżeństwa i poleca wystrzegać sie go starannie, nie przez uczciwą wstrzemięźliwość (która za zgoda obojga małżonków także w małżeństwie jest dozwolona), lecz gwałceniem aktu naturalnego. Na te zbrodnicze czyny pozwalają sobie jedni dlatego, ze sprzykrzywszy sobie dzieci, zażywać pragną samej rozkoszy bez ciężarów, inni tym sie zasłaniają, ze ani wstrzemięźliwości zachować, ani tez potomstwem obarczyć sie nie mogą, albo ze względu na siebie, albo na małżonkę, albo na swój stan majątkowy.

    Humanae Vitae
    Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego dziecka.

    Gaudium et Spes
    Przeto mają wypełniać zadanie swoje w poczuciu ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności oraz z szacunkiem pełnym uległości wobec Boga; zgodną radą i wspólnym wysiłkiem wyrobią sobie słuszny pogląd w tej sprawie, uwzględniając zarówno swoje własne dobro, jak i dobro dzieci czy to już urodzonych, czy przewidywanych i rozeznając też warunki czasu oraz sytuacji życiowej tak materialnej, jak i duchowej; a w końcu, licząc się z dobrem wspólnoty rodzinnej, społeczeństwa i samego Kościoła. Pogląd ten winni małżonkowie ustalać ostatecznie wobec Boga.

    Evangelium Vitae
    Istnieją liczne metody tej pracy, które należy stosować w sposób kompetentny i z głębokim zaangażowaniem. Rodzącemu się życiu służą ośrodki upowszechniania naturalnych metod regulacji płodności: należy je rozwijać, ponieważ skutecznie pomagają one w stosowaniu zasad odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyństwa, dzięki którym każda osoba - poczynając od dziecka - jest uznawana i szanowana ze względu na swą samoistną wartość, zaś kryterium wszelkich decyzji jest bezinteresowny dar z siebie. Także pracownicy poradnictwa małżeńskiego i rodzinnego, którzy pełnią właściwą sobie misję doradzania i prewencji, kierując się antropologią zgodną z chrześcijańską wizją osoby, małżeństwa i płciowości, oddają cenną przysługę wszystkim rodzinom, pomagając im na nowo odkryć sens życia i miłości, wspomagając je i towarzysząc w ich misji jako "sanktuarium życia".

    KKK
    2368 Szczególny aspekt tej odpowiedzialności dotyczy regulacji poczęć. Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa.

    2370 Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności.

    Karta Praw Rodziny
    Art. 3 Małżonkowie mają niezbywalne prawo do założenia rodziny i decydowania o czasie narodzin i liczbie dzieci, uwzględniając w pełni obowiązki wobec siebie samych, wobec dzieci już narodzoÂ?nych, rodziny i społeczeństwa, we właściwej hierarchii wartości i zgodnie z naturalnym porządkiem moralnym, który wyklucza uciekanie się do antykoncepcji, sterylizacji, spędzania płodu.

    Familiaris Consortio
    Kościół uważa jednak, że pogłębione rozważenie wszystkich aspektów tych problemów da nowe i silniejsze potwierdzenie ważności autentycznej doktryny odnośnie do regulacji urodzin, na nowo przedstawionej na Soborze Watykańskim II i w Encyklice Humanae vitae
    Dlatego też, wraz z Ojcami Synodu, uważam za mój obowiązek zwrócić się z usilnym wezwaniem do teologów, aby jednocząc swoje wysiłki we współpracy z hierarchicznym Magisterium, starali się coraz lepiej naświetlać podstawy biblijne tej nauki, jej motywacje etyczne i racje personalistyczne.

    Wobec problemu godziwej regulacji urodzin wspólnota kościelna musi w obecnym czasie podjąć zadanie budzenia przekonań i ofiarowania konkretnej pomocy tym, którzy pragną przeżywać ojcostwo i macierzyństwo w sposób prawdziwie odpowiedzialny.
    W tej dziedzinie Kościół, ciesząc się osiągnięciami badań naukowych pozwalających określić dokładniej rytm płodności kobiety i popierając intensywniejszy i szerszy zakres takich studiów, nie może nie rozbudzać ze wzmożoną energią poczucia odpowiedzialności tych, którzy â?? jak lekarze, eksperci, doradcy małżeństw, wychowawcy i same małżeństwa â?? mogą skutecznie pomóc małżeństwom w przeżywaniu ich miłości tak, ażeby uszanowane były struktura i cel aktu małżeńskiego, który ją wyraża. Oznacza to szerszy, bardziej zdecydowany i systematyczny wysiłek idący w kierunku poznania, oceny i stosowania naturalnych metod regulacji płodności.
    Niektóre z takich stowarzyszeń zajmują się ochroną, przekazywaniem i pielęgnowaniem zdrowych wartości etycznych i kulturowych danych ludów, rozwojem osoby ludzkiej, opieką lekarską, prawną i socjalną matki i dziecka, słusznym awansem kobiety i walką z tym, co ubliża jej godności, wzrostem wzajemnej solidarności, poznaniem problemów związanych z odpowiedzialną regulacją płodności według metod naturalnych, odpowiadających godności ludzkiej i nauce Kościoła.

    Co do przysięgi małżeńskiej â?? ponieważ Małgorzata ileś tam postów wyżej znowu się na nią powołuję, to przypomnę
    Przysięga brzmi: Ja, N., biorę ciebie. N., za żonę (męża) i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
    Przysięga nie mówi więc o nieograniczonym płodzeniu. Inną rzeczą jest jednak, że przed przysięgą wypowiadana jest odpowiedź na pytanie: "Czy chcecie przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym was Bóg obdarzy?", które bynajmniej nie wyklucza stosowania NPR â?? NPR nie zachęca ani nawet nie sugeruje by nie przyjmować dzieci, którymi Bóg obdarzył małżeństwo. NPR jest po prostu stosowane wcześniej.

    Tak więc â?? wszystkie te dokumenty przewidują możliwość podjęcia decyzji o odsunięciu w czasie lub nawet zrezygnowaniu z potomstwa w małżeństwie. Nawet Casti Connubi, które tu jest przywoływane jako dokument to wykluczający, mówi że można "wystrzegać się" potomstwa poprzez wstrzemięźliwość.
    Dokumenty te traktują na równi wielodzietność jak również decyzję o odlożeniu poczęcia potomstwa (o ile są ku temu podstawy), a co wiecej Jan Paweł II zachęca nawet do promowania NPR (Familiaris Consortio).
  • To ja się znowu zapytam, czemu Jan Paweł II powołuje się wciąż na "racje personalistyczne"? Rozumiem, że personalizm był jego ulubionym prądem filozoficznym, ale to jeszcze nie powód, aby narzucać go wszystkim.
  • Co zaś się tyczy Castii Connubi, to mowa tam o UCZCIWEJ wstrzemięźliwości. Bez cwaniakowania.
  • Swoją drogą zestaw cytatów zapodany przez Mateusza jest bardzo ciekawy - pokazuje taką ewolucję - od jednoznacznego
    - potomstwo jest największym darem, unikanie potomstwa jest grzechem
    przez
    - czasem, wyjątkowo, z uzasadnionych powodów można ograniczyć liczbę potomstwa
    do
    - regulacji urodzin - pojęcie wprowadzone i używane nagminnie przez zwolenników aborcji.
  • Ta regulacja urodzin też przykuła moja uwagę :shocked:
    Jednak trzeba oddać sprawiedliwość polskim (przynajmniej mi znanym) specom od metod naturalnych, że od takowego terminu się odcinają mówiąc o regulacji poczęć.
  • Ciekawi mnie czy za ileśtam lat w dokumentach Kościoła pojawi się pojęcie regulacji zgonów.
    Podziękowali 1Katia
  • Dobre, choć smutne.
  • Zmieniam wpis, bo pomyliłam wątki :shamed:
  • Bogna - wątki pomyliłaś :bl:
  • Śledzę ten wątek z wielką uwagą...
    Oczywiście dla mnie ideałem jest całkowite zaufanie Bogu w kwestii naszej dzietności i otwarcie się na wolę Najwyższego.
    Nie neguję również nauki KK nt npr-u i jego dopuszczalności w bardzo wyjątkowych przypadkach...

    To teoria. Ale jest jeczcze życie, które czasami pisze własny scenariusz.
    Załużmy, że z małżonkom (albo tylko jednemu z nich) brakuje tego całkowitego zaufania Panu Bogu. A jają ma problem z otwarciem się. Nie ufają też npr-owi, który może zawieść, a oni nie są psychicznie gotowi na kolejne dziecko. Nie ufają sami sobie. Ze względów światopoglądowych odrzucają antykoncepcję... Co im wtedy zostaje?
    Całkowita abstynencja? I czy w ogóle jest ona dopuszczalna w takim przypadku?

    Interesuje mnie co konkretnie KK ma do powiedzienia w kwestii całkowitej abstynescji w małżeństwie katolickim...Czy gdzieś na ten temat jest coś więcej w oficjalnych dokumentach (poza fragmentem zdania w HV)?
    Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego dziecka.

    Czy unikanie zrodzenia dalszego dziecka może być jednoznaczne z rezygnacją ze współżycia w ogóle?
  • Całkowita abstynencja jest akceptowana, jeśli podejmowana za zgodą obojga małżonków dla umartwienia albo ze względu na "npr-owe" kwestie zdrowotno-majątkowe. Witek wklejał taki świetny artykuł, zaraz poszukam.
    Podziękowali 1Katia
  • A co jeśli tej zgody brakuje? A są poważne przesłanki za tym przemawiające?
  • Nie wyobrażam sobie całkowitej abstynencji w przypadku npr-owym. Jakoś bardziej mi "przechodzi" abstynencja jako asceza, za obopólna zgodą, np. w jakiejś intencji.
  • Jeśli zgody w małżeństwie brakuje niezależnie z jakiej przyczyny to jest w tym grzech. Post (wstrzemięźliwość w tym wypadku) może być ofiarowany w intencji polepszenia stosunków:wink:. Tylko że wtedy niech to nie będzie post tylko w dni płodne...
  • Chcialam powiadomic zacne forum:wink: iz wlasnie otrzymalam nagrode za 2000 post od Admina!

    Jestem bardzo z tej nagrody zadowolona, bardzo wdzieczna. Wlasnie tego szukalam, po totalnym zmeczeniu Knotzem na kazdej polce w Katolickich ksiegarniach.

    Chcialabym wiec zobowaizac sie, ze autor 4000 posta otrzyma nagrode ode mnie:bigsmile:
  • A za 3000 jest przewidziana nagroda?
    I kto w razie czego jest sponsorem?

    :ag:
  • Pro Mama pochwal się szerzej nagrodą.
  • Może ten kto proponuje?:tongue:
  • Dostalam:

    1)- encyklike papieza Leona XIII "O sakramencie malzenstwa"
    2)- "Malzenstwo Chrzescijanskie' dziela zebrane biskupa Tihamera Totha


    Miod na serce :bigsmile:

    Za 4000 post sponsoruje nagrode - Ikone! Za 3000 nie zglaszalam sie:bigsmile:
  • Macku, wlasnie corka znalazla jeszcze cos w kopercie! :bigsmile:
    Dziekujemy
  • [cite] Malgorzata:[/cite]dobra, tyle lat tu piszę o tym NPR,
    zgarniam, zamawiam nagrodę za 8000 postów

    jak to było z tym sprawdzaniem swoich wpisów, może już jestem choć w połowie

    gdzie jest Witek???
    Melduję się. Masz obecnie ogółem 8538 wpisów. Wystarczy, gdy klikniesz w swoje imię nad wpisem albo w profil w głównym menu, tam jest info.

    Ale jeśli Ci chodzi o NPR, to trochę trudniejsza sprawa, trzeba by najpierw wyselekcjonować wątki.
  • [cite] Cart:[/cite]Bogna, dochodzimy do podobnych wniosków różnymi drogami.
    Ja od wczoraj myślę o tej wstrzemięźliwości w aspekcie tego, czego uczą na Drodze- trzy ołtarze małżeńskie- stół, łoże i Eucharystia.
    Nikt nie zaleca wstrzemięźliwości od Eucharystii. wręcz przeciwnie- zaleca się przystępowanie do Stołu Pańskiego codziennie, lub jak najczęściej.
    Codziennie też zasiadamy do stołu i posilamy się. Wstrzemięźliwość od pokarmów stosujemy tylko w okresach postów, lub z przyczyn duchowych.
    To dlaczegóż by miało się zalecać wstrzemięźliwość seksualną poza okresami, w której jest ona w sposób naturalny oczywista? Jeśli zaś wstrzemięźliwość ta miałaby na celu umartwienie, wtedy wszystko jedno, kiedy - czy w okresie płodnym, czy niepłodnym.
    W takim ujęciu wstrzemięźliwość jedynie w okresie płodnym to ewidentne działanie antykoncepcyjne.`

    A jak ktoś jest na diecie z powodu choroby i przy wspólnym stole unika pewnych pokarmów to też nie ma ołtarza o nazwie "stół"?
    A jak unika znaczy że boi się śmierci?
    A moze po prostu troszczy sie o zdrowie, postepuje zgodnie z przykazaniem "nie zabijaj"?

    Przecież "wspólne łoże" to nie tylko akt prokreacyjny, to wspólny sen i jednosć duchowa nawet wtedy, gdy jedność cielesna nie jest możliwa.
    A antykoncepcyjny charakter owego postu jest środkiem do troski o zdrowie tak samo jak unikanie smażonek jest dbałością o wątrobę.

    Wiecie.... im dłużej sie zastanawiam..... i modlę w tym temacie - tym mocniej sie utwierdzam w przekonaniu, ze mam po porodzie wrócic do npru.
    Że Bóg mnie wzywa do tej walki... do powstrzymywania sie......
    Nie woła mnie Bóg do podwiązania jajowodów (choć będę to miała na wyciągnięcie ręki), ale do tego trudu.

    Nie trudno w tej dyskusji zawuważyć, ze nprowcy mają wiecej pokory i łagodności do innych, a to są owoce Ducha, który w nich trwa, w tym wielkim trudzie i zmaganiu z własnymi pragnieniami.... Bez Boga to zmaganie się nie udaje.

    Nie podoba mi sie to, uwielbiam te sferę życia przezywac w pełni, prokreacyjnie..... ale trza to będzie tłumić :sad:
    Wcale mnie to nie cieszy
  • [cite] Monia6:[/cite]

    Nie trudno w tej dyskusji zawuważyć, ze nprowcy mają wiecej pokory i łagodności do innych, a to są owoce Ducha, który w nich trwa, w tym wielkim trudzie i zmaganiu z własnymi pragnieniami.... Bez Boga to zmaganie się nie udaje.y


    ???? Jakiś cytat, bo jakoś pokory i łagodności w żadnym z nrp-owskich postów nie zauważyłam, raczej ciągłe narzekanie na pychę wielodzietnych.
    Podziękowali 1Katia
Ta dyskusja została zamknięta.