Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

16263656768141

Komentarz

  • Nie mam czasu pisać, więc w skrócie:
    1. Nam na katechezach przedmałżeńskich (10 lat temu, Dominikanie !!!) mówiono, że im więcej dzieci tym się je lepiej wychowuje. Z tym, że każdy musi odpowiedzieć na pytanie: ile sam jest w stanie wytrzymać. Dla kogoś wynikiem będzie drużyna piłki nożnej, dla innego koszykówki, jeszcze inna osoba da radę zawodnika szachowego. Im więcej tym lepiej, ale szanując dary Boga â?? swój romum i swoje możliwości. Tak to przynajmniej pamiętamâ??
    2. NPR uczy pokory i poszanowania żony/męża. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach nastawionych na konsumpcjonizm. Wiadomo, że lepiej nauczyć się tych cech na drodze neokatechumenalnej (w Kościele Domowym etc.). Nie dla każdego są one jednakowo dostępne. Niektórym facetom to właśnie npr uświadomi, że żona nie jest na każde gwizdnięcie, a przy współżyciu trzeba się liczyć z poczęciem potomstwa. Npr uczy odpowiedzialności â?? żona przechodzi w tym miesiącu poważne leczenie, współżyjemy tylko w okresie niepłodności bezwzględnej. Tu można bardzo dużo opisywać - ja muszę teraz galopować do dzieci.
    3. Każdy człowiek jest na indywidualnej ścieżce prowadzącej do Pana Boga. To tak jak z podróżami po Polce. Aby dojechać do Łodzi gdańszczanin skieruje się na południe, a krakowianin na północ. Od tego mamy sumienie, możliwość modlitwy i spowiedników, aby wytyczać swoje drogi. I tak dla niektórych pełne otwarcie sie na działanie Pana Boga będzie współżyciem bez ograniczeń dotyczących liczby potomstwa. Innym obiektywne warunki zewnętrzne (choroba, totalny krach finansowy itd.) będą kazały podjąć krzyż wstrzemięźliwości i stosowania npru. Obie sytuacje są dobre - w obu kształtuje sie charakter, w obu zwracamy się do Boga z pytaniem "Boże, co teraz", w obu zgadzamy się na wolę Boga (m.in. wszystkie dzieci, które się poczną). Różnice? Jedna zasadnicza. Niektórzy rozumowo zdecydują: Boże tyle dzieci ile da radę, nawet dziś. Inni powiedzą: czuje, że teraz jeszcze nie, ale niech będzie Wola Twoja...
  • [cite] Bogna:[/cite]
    [cite] Monia6:[/cite]

    Nie trudno w tej dyskusji zawuważyć, ze nprowcy mają wiecej pokory i łagodności do innych, a to są owoce Ducha, który w nich trwa, w tym wielkim trudzie i zmaganiu z własnymi pragnieniami.... Bez Boga to zmaganie się nie udaje.y


    ???? Jakiś cytat, bo jakoś pokory i łagodności w żadnym z nrp-owskich postów nie zauważyłam, raczej ciągłe narzekanie na pychę wielodzietnych.
    Może chodzi o to, że nprowcy są zachwyceni pełnym otwarciem na multiwielodzietność, ale uważaja że nie jest to jedyna opcja...
  • Cytat na łagodność nprowca: "Kochanie, jeszcze posprzątaj te kredki pod stołem..." (kiedy ciśnie się na usta coś mniej cenzuralnego).
    Cytat pochodzi z mojej aktualnej działalności - sprzątania pokoju z gromadą dzieci.
    :wink::wink::wink::wink::wink:
  • Z tym, że NPR nie jest formą wstrzemięźliwości. Jego celem nie jest ćwiczenie się w umiarkowaniu, ale uniknięcie zajścia w ciążę. Kiedy tylko to niebezpieczeństwo mija, seks jest nie tylko dozwolony, ale wręcz zalecany. I to nawet w dość rozpustnych formach, jak wynika z książek o. Knotza.

    A tu ciekawe kazanie o wstrzemięźliwości: http://www.bibula.com/?p=18437
    Podziękowali 1Katia
  • Wstrzemięźliwość niejedno ma imię (można to sprawdzić w słowniku poprawnej polszczyzny).
    I jako przypomnienie co o wstrzemięźliwości i nprze sądzi KOŚCI??Ł KATOLICKI:

    "Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu sie do okresó niepłodnych są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonkó, zachęcają do wzajemnej czulości i sprzyjają wychowaniu do autentyvznej wolności." Katechizm Kościoła Katolickiego 2370, za Humanae Vitae.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]@starnowakowa,
    Ty jednak nie czytasz ze zrozumieniem
    nie chodzi o multiwielodzietność, daruj już sobie tę wędrówkę
    chodzi o otwartosć , jako taką

    a taką 100% pewność o jakiej piszesz, że multiwieloidzietność mają TYLKO NPR-owcy
    rodziny multiwielodzietne nigdy takowej nie miały, bynajmnije ja takiej nie znam
    to sie działo przez wiele lat, u każdej z takich rodzin, z tym , że żadna z nich nie zakładała, że zakończy tak jak zakończyła, to się wie, patrząc te naście dzieci wstecz
    NPr-owcy wiedzą, to zawsze do przodu, tyle, że nie kończą na multi, bo się wstrzymują multimulti,
    nie kumam, możesz jaśniej? :shamed:
  • Staranowakowo- co to jest niepłodność bezwzględna ? Bo moim zdaniem czegoś takiego nie ma, nie można mieć pewności w 100%, że nawet robiąc to w okres ( to trzeba mieć rzeźnickie nerwy) lub przed przewidywanym okresem nie zajdzie się w ciążę. Ja o tym wiem dobrze- przekonałam się i bardzo się z tego cieszę bo gdybym się tak ciągle kierowała w życiu co ludzie powiedzą ( u nas zawsze nie było tzw. warunków) i gdyby npr był skuteczny- byłabym bezdzietna:bigsmile: A jest lepiej jeśli chodzi o warunki choć czarno to widzieliśmy.A jednak Pan Bóg wiedział co robi. Aby być pewnym, że się nie zajdzie w ciążę- gdy jest zagrożenie życia czy coś to trzeba by było niewspółżyć w ogóle czyli białe małżeństwo.
    Ale tu dużo zależy od męża, bo jeśli się trafi niewyrozumiały człowiek to się jeszcze skubany rozwiedzie i w sądzie udowodni, że to z winy żony ,, brak pożycia".Znajdzie sobie inną babę. Zresztą czasem także mężowie wstający do dzieci w nocy ( aby żonie nie skakała temperatura ) i przynoszący jej rano termometr także mają do żon pretensję że ,, wpadły ". Znam takie małżeństwa i gdzie tu jest otwartość na życie ?
    Tak samo jak z gumami nie ma pewności, że jakaś nie pęknie.
  • "Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu sie do okresó niepłodnych"

    No właśnie. Wprowadzone jest rozróżnienie między wstrzemięźliwością, a regulacją poczęć. To jest dokładnie to, o czym pisałem.

    Ciąg dalszy tego punktu to idealistyczna wizja efektów NPR, których niestety Kościół nie gwarantuje. Dobrze, że jeżeli się pojawią, ale może być też dokładnie odwrotnie. Kobieta może czuć się zagrożona własną płodnością (co widać w niektórych wpisach na forum), mąż może zniechęcić się do niej, bo nie każdy lubi się codziennie bawić w ginekologa, a presja, aby unikać ciąży może być zniewoleniem, które zrujnuje relacje małżeńskie.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    [cite] staranowakowa:[/cite]Wstrzemięźliwość niejedno ma imię (można to sprawdzić w słowniku poprawnej polszczyzny).
    I jako przypomnienie co o wstrzemięźliwości i nprze sądzi KOŚCI??Ł KATOLICKI:

    "Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu sie do okresó niepłodnych są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonkó, zachęcają do wzajemnej czulości i sprzyjają wychowaniu do autentyvznej wolności." Katechizm Kościoła Katolickiego 2370, za Humanae Vitae.

    i znajdź coś innego niz HV

    mam już na tę encykilke wstrzemięźliwość, w każdej fazie
    To nie było HV tylko sumaryczne i obecnie obowiązujace stanowisko Kościoła Katolickiego, przedstawione w Katechiźmie KK. Ja sama nie odważyłabym się wartościować poszczególnych encyklik. Polegam na wyborze Najmądrzejszych z KK, w tym na Janie pAwle II, który "zatwierdzał dzieło i nakazywał publikację".
    Spadam podjąć nierówną walkę - ja kontra cały świat, który trzeba umyć, opiżamować, oczytać, omodlić i ululać.
  • Znam co najmniej kilka par, gdzie gdy npr antykoncepcyjny zawiódł mężowie mieli pretensje do żon, że wpadły. OK, dzieci się poczęły, więc je przyjęli i pokochali, ale żal do żon został.
  • Są ludzie i ludziska, pary i parzyska...
    Jak ma się myślenie antykoncepcyjne to nawet npr nie pomoże.
  • No właśnie, ja bym bardziej skupiła uwagę na problemie, bo jest to istotna sprawa, kiedy to żona chce być otwarta, a mąż nie. Albo odwrotnie.Z różnych przyczyn,materialnych, zdrowotnych,niedojrzałości itp.
    Myślę i wiem, że wiele katolickich małżeństw ma duży problem w tej kwestii, a o tym się mało albo w ogóle nie mówi.
  • A mnie jeszcze interesuje brak otwartości wynikający z własnych doświadczeń dziecka z rodziny wielodzietnej.
  • "Jak ma się myślenie antykoncepcyjne to nawet npr nie pomoże"

    Antykoncepcja to przeciwdziałanie poczęciu. NPR stosowany jako środek obrony przed ciążą nie jest lekarstwem na myślenie antykoncepcyjne, tylko katolicką techniką do wyrażania takiego sposobu myślenia.
    Podziękowali 1Katia
  • Ja czytalam kiedys Kippley'ow, tych co to czekali bodaj rok na "skonsumowanie" malzenstwa :crazy: bo nigdy nie mogli na odpowiednia faze natrafic :rolling:

    Wolochowiczow wiec bym sobie poczytala, w ramach slusznego odprezenia :jumping: ale za daleko mieszkam, by mi cokolwiek przeslac :cry:
  • Ja tych Wołochowiczów kiedyś czytałam, pamiętam, że prychałam nad tym nieraz. Lila, weź w wolnej chwili zacytuj ze trzy lepsze teksty, prooooszę... takie krótkie...
  • poszukaj w Tolle - może mają jako ebooka
  • [cite] Lila:[/cite]Odgrzebałam na półce i już się pośmiałam przez dwa wieczory, jak mąż był w delegacji, więc teraz chętnie oddam jako nagrodę pocieszenia - tudzież dla chętnych - "Seks po chrześcijańsku" państwa Wołochowiczów, tam jest więcej takich kwiatków jak ta panterka i czerwona suknia...
    Małgorzato, Tobie nie wyślę, bo jak to poczytasz, to normalnie chyba mi to torpedą odeślesz, nie wiem, czy zdążę otworzyć drzwi kurierowi

    :bigsmile:
    Taak dostałam to od teściów niedługo po ślubie.
    Ale było już za późno. :tongue:
  • W tej książce były jednak pewne pożyteczne kawałki np.wyjaśnienie jak naprawdę działa spirala, środki wczesno- poronne czyli tabletka ,,po".
  • Najbardziej mi się podobało porównanie sexu w gumie do głaskania gumową rękawiczką.
  • Co ? , że robienie dużej ilości dzieci to jak przebieganie na czerwonym świetle- czyli wykroczenie:devil:
    I nie piszą o przypadkach szczególnych, tylko normalnych ludzi , którzy mogą rodzić bez problemu. Więc po co im npr ?
  • W tej książce nie ma zresztą miejsca na przypadki patologiczne ( w znaczeniu niebezpieczeństw związanych z porodem czyli ciężka choroba matki, nie właściwa miednica itp. ) tego nie rozumiem, bo przecież właśnie w takich dziwnych przypadkach zachodzenie w ciążę może być niewskazane a na dodatek npr nie zawsze się sprawdza.
    Jest w niej parę humorystycznych kawałków oraz jak wcześniej wspomniałam obiektywna i rzeczowa ocena działania, niebezpiecznych konsekwencji antykoncepcji ( bez mitów).
    Dziwi mnie też, że autorka ciągle powołuje się i porównuje życiowe sprawy do karmienia piersią - a przecież jeśli książka jest adresowana do narzeczonych to co oni mogą na te tematy wiedzieć ?
  • Nie wiem i nie chcę wiedzieć.:neutral:
  • Styl jest ogólnie taki bardziej protestancki niż katolicki...
    Choć sprawia wrażenie, że p.Mariola jest taką ciepłą i życiową dziewczyną do której załamane kobietki moga się przytulić i wypłakać swoje małżeńskie problemy, no wiecie jak starszej siostrze.
  • Matko kochana, przy dzieciach ?:shocked:
  • Chyba, że ktoś jest nudystą, ale chyba nie powinien podszywać się pod chrześcijaństwo.
  • To jest zwyczajnie śmieszne. :bigsmile:

    Czynienie bożka ze swoich faz płodności nie różni się niczym od "kultu cipki", jaki uprawiają feministki.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]chyba w każdej z takich książek, ja mam taką jedną w piwnicy, gdzie pani zaleca, kobietom, w czasie obserwacji, chodzenie, w czasie płodnym, w koszuli, albo szlafroku, bez bielizny, dolnej,dla "lepszego" zaobserwowania stanu wilgotności,
    brrrrrrrrr.........................................:crazy:
    Nie nie to Wołochowicze aż takich głupot nie piszą. Ale opierają się na obserwacjach takich bezpruderyjnych autorów.
  • No niekoniecznie ktoś musi brak bielizny dolnej zauważyć, ale i tak jest to - dokładnie - zwyczajnie śmieszne.
  • Dzieci widzą wszystko. Dlatego mogą nie zrozumieć , że matka wrzeszczy i krytykuje czyjś ubiór typu ,, wyzywająca " miniówka i bluzka z pępkiem na wierzchu a sama tak lata cały dzień w rozwalonym szlafroku, normalnie- hipokryzja.
Ta dyskusja została zamknięta.