Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

16465676970141

Komentarz

  • NPR jest DOPUSZCZANE przez kościół a nie zalecane.
    Podziękowali 1Katia
  • ty chyba naprawdę nie masz pojęcia o npr

    npr nie jest zalecane - jest dozwolone, w bardzo konkretnych przypadkach
    Podziękowali 1Katia
  • Nie ucz ojca dzieci robić.
    Nie wiem ile masz lat drogi chłopcze ale ja jestem za stara mężatka, żebym nie wiedziała co to jest npr.
    Sam napisałeś , że jest przez kościół zalecane a ja twierdzę , że nie. Jest dopuszczane, dozwolone ale w życiu nie słyszałam od żadnego księdza, że kościół to zaleca.
    To na co spowiednik ,, pozwala " ludziom w różnych dramatycznych życiowych i zdrowotnych sytuacjach" nie oznacza, że wszyscy chrześcijanie muszą ograniczać liczbę poczęć.
  • Mnie NPR nudzi nie jestem dość zdyscyplinowana, żeby go wprowadzać w życie i chyba zbyt leniwa na te wszystkie mierzenia temperatury i obserwacje, zresztą wydaje mi się to być obrzydliwe. Dlatego działamy z mężem jak działamy.
    Na naukach przedmałżeńskich nauka o NPR jest obowiązkowa. Szkoda, że wcześniej nikt nic nie mówi o otworzeniu się na życie, a o NPR są trzy spotkania z Panią z poradni.
  • No cóż Marsjanko i Ruda megi polecam Evangelium Vitae, Familiaris Consortio i KKK np 2370, który mówi o "okresowej wstzrmiezliwosci" i zgodności z moralnoscia. Ew zobaczcie mój wpis nr 2377.
    Wyraźnie jest tam mowa o promowaniu NPR.
  • Dobrze Mateuszu to dlaczego czasem npr nie działa?
    nadal twierdzę że takie szczegółowe rozeznawanie jest próbą kontrolowania swojego życia, nie Boga. Boga nie da sie kontrolować ani ograniczyć.
    NPR jest dopuszczane, bo Kościól zdaje sobie sprawę, że ludzie są słabi i nie potrafia ufać Bogu na 100%. Że niewiele jest osób których wiara jest wielkości ziarenka gorczycy.
    Bóg współpracuje z człowiekiem, ale to Bóg wyznacza kurs zycia. Nie człowiek ze swoimi śmiesznymi wynalazkami.
    Ufam Bogu na tyle że nie musze rozeznawać woli Bożej na każdym kroku. Po prostu wierzę że daje mi różne sytuacje, żebym mogła się doskonalić. Pozwalam mu wybierać za siebie, bo moje widzenie jest ograniczone: strachem, grzechem, rozpaczą... Wybrałam raz. A że potrafię rozróżniać dobro od zła to staram się stawać po stronie dobra i nie potrzbuję do tego rozeznawać woli Bożej.
  • NPR miało być w zamyśle promowane jako alternatywa dla antykoncepcji. Stąd tyle pochwał i pień dla jego skuteczności oraz działania związkotwórczego również w dokumentach, które (ad nauseam) przytaczasz. Zapewne para, która dotychczas stosowała piguły, dostrzeże korzystną różnicę. Ale to powinien być tylko krok na drodze, a nie jej cel.
    Podziękowali 1Katia
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    [cite] staranowakowa:[/cite]
    [cite] Malgorzata:[/cite]@staranowakowa, i dlaczego ciągle mam wrażenie, że próbujesz znaleźć dla siebie usprawiedliwienie stosowania tej metody:bigsmile:
    A nie wiem, czemu ludziom się pojawiaja projekcje odległe od rzeczywistości. nigdy nie studiowałam psychologii, nawet robiąc fakultet nauczycielski lekko poziewywałam na tym przedmiocie ...
    ;)))


    a widzisz ja z psychologii miałam 5, i nie ziewałam:bigsmile:
    A to chylę głowę. Ja co prawda miałam też piątkę, ale tu wybitnie ziewałam.
    To może Ty wiesz dlaczego ludzie snują wizje dalekie od rzeczywistości i wiedzą lepiej co myśli drugi człowiek (lepiej nawet niż on sam)?
  • [cite] staranowakowa:[/cite] Pan Bóg widząc wasz strach nie będzie na siłę wam nikogo przysyłał. Ale jeśli wy się nie postaracie - będziecie niechlujni i niedokładni, to będziecie sie denerwować czy metody zadziałają. I ten strach będzie z waszej winy.
    (...)
    Jeśli w takim momencie pocznie się dziecko (np. matka była na tyle chora, że uniemożliwiło to wiarygodny odczyt wskaźników) można przejść do planu B (akceptacja woli Bożej), a czasem nawet do planu C (heroizm).

    cz.1. Me human - me do baby when me want. God no disturb.

    cz.2. Jakieś totalne odwrócenie wartości. Plan "A" dla nas to najprostsza droga do zbawienia. Jeśli weźmiemy sprawy w swoje ręce i coś spierniczymy w planie Boga wobec nas to On daje nam plan B, C, D, E itd... Ale - jak to już było pisane wielokrotnie - nie to powinno być stawiane za cel katolika.
  • Jak to dobrze , że jestem niechlujna...Gdyby nie to nie mielibyśmy 4 dzieci.
  • [cite] ruda megi:[/cite]Jak to dobrze , że jestem niechlujna...Gdyby nie to nie mielibyśmy 4 dzieci.
    Łączę się we spólnym podejściu :)))))
  • [cite] Odrobinka Leśna:[/cite] A że potrafię rozróżniać dobro od zła to staram się stawać po stronie dobra i nie potrzbuję do tego rozeznawać woli Bożej.
    to zdanie jest niezgodne z nauka Kosciola. Dobre jest tylko to co jest zgodne z wola Boga. Jeżeli jej nie rozeznajesz, nie możesz wiedzieć czy czynisz dobrze.
  • Mateusz, ja Cię przepraszam, ale jak Ty rozeznajesz wolę Bożą> idziesz do lasu pomedytować? otwierasz Pismo św. na chybił trafił? Wola Boża objawia się w przykazaniach i nauce Kościoła. Swój prywatny namysł musisz odnieść do obiektywnych norm, inaczej pozostanie prywatnym namysłem. Odróżniamy dobro od zła właśnie na podstawie obiektywnych norm.
    Podziękowali 1Katia
  • To nie jest wątek o metodach rozeznawania woli Bozej, wiec napisze tylko tyle, ze godnym polecenia jest np metoda I. Loyoli, ćwiczenia duchowe tak w okolicach P. 313.
    Do lasu niestety nie mam czasu chodzić ...;)
  • No widzisz Staranowakowo moi teściowie też zażarci nprowcy , siedzący zawsze w pierwszej ławce w kościółku, ( te ich gadki o moralności) to mnie po nocach się śnią, jakoś mi nie potrafią tego ,, niechlujstwa temperaturowo i śluzowego" do tej pory wybaczyć, choć to nie oni utrzymują moje dzieci. Wzdychając boleśnie, że powinnam się cieszyć z faktu, że jeszcze mnie tolerują.
    Tak tak, oni chyba naprawdę są przekonani, że ,, wpadając " w te 4 ciąże wyrządziłam krzywdę im i ich synowi, nie mogąc się z tym pogodzić lubią mi wypomnieć bezmyślność i dziwią się, że mój mąż nie pogonił mnie do diabła...
    To jest gdzieś głęboko zakodowany strach i wstyd nprowca, że nawet jak jemu udało się ograniczyć do przepisowej dwójeczki to jego dziecko przynosi mu hańbę w towarzystwie przez to , że zmajstruje swojej zonie niecenzuralną liczbę potomstwa...Bo co ludzie powiedzą...
    Nie oni jedni tacy są, wielu npr -owców ględzi , gdy ktoś z ich rodziny urodzi dziecko.
    To jest otwartość na życie ?
  • [cite] Marcelina:[/cite]NPR miało być w zamyśle promowane jako alternatywa dla antykoncepcji. Stąd tyle pochwał i pień dla jego skuteczności oraz działania związkotwórczego również w dokumentach, które (ad nauseam) przytaczasz. Zapewne para, która dotychczas stosowała piguły, dostrzeże korzystną różnicę. Ale to powinien być tylko krok na drodze, a nie jej cel.
    O promowaniu Npr świadczy chociażby obowiązek przejścia kursu przedmalzenskiego, który m.in o Npr naucza pozytywnie.
  • W temacie: http://pismo.christianitas.pl/2010/11/milcarek-seks-i-antykoncepcja/

    Fragmencik:
    "Powinniśmy sobie zdawać sprawę, że chrześcijańską odpowiedzią na obecnego "ducha tego świata" nie może być proponowanie faryzejskich "prawie-sprzeciwów" wobec jego nacisku â?? lecz pełna swoboda życia dawaną nam łaską. W przypadku antykoncepcji taką odpowiedzią nie jest duma, że się nie używa prezerwatyw i nie zażywa pigułek â?? lecz zgoda na płodność, praktyczna lekcja, że dzieci są błogosławieństwem."
    Podziękowali 1Katia
  • Ja tej! Uprzedziłeś mnie!!!
    A właśnie miałam wklejać.
    Ale i tak wkleję.

    "Ułatwienie i umasowienie sztucznej antykoncepcji spowodowało, że naturalny związek między współżyciem i poczęciem zaciera się w myśleniu wielu ludzi â?? zupełnie jak u prymitywnych plemion, lecz z zupełnie innych powodów. Zaistniało poczucie panowania nad naturą: antykoncepcja jest jednym z najsilniejszych jego przejawów, ale czyż także inne formy "świadomego rodzicielstwa" nie są dotknięte pokusą "zaplanowania" swego życia tak, aby błogosławieństwem było raczej "budowanie związku" niż rodzenie i wychowywanie (licznego) potomstwa, wtedy "gdy Bóg da"? Problemem są bowiem nie tylko sytuacje, gdy używa się sztucznych środków antykoncepcyjnych â?? ale i takie, w których środki naturalne zostają użyte w tym samym lub bardzo podobnym celu.

    Z wyjątków robi się dziś regułę, niestety także w środowiskach katolickich. Dopuszczane przez Kościół "w uzasadnionych przypadkach" unikanie poczęcia â?? oczywiście jedynie z pomocą naturalnych rytmów płodności â?? nie może przekształcać się, tak jak się przekształca, w przyzwolenie na coś w rodzaju "katolickiej antykoncepcji". Regułą dla małżeństwa jest gotowość do przyjęcia dziecka, uznanie w tym racji swego bytu â?? a nie uczenie się permanentnego celebrowania technik, które de facto sprowadza do związku tę samą mentalność antykoncepcyjną, tyle że zaprawioną przekonaniem, iż się jest w porządku, o ile kiedyś, kiedyś "zdecydujemy się na dziecko"."

    Paweł Milcarek

    Chyba idealnie opisał nam mentalność Mateusza, twierdzącego, że Kościół ZALECA npr.
    Podziękowali 1Katia
  • [cite] Mateusz:[/cite]
    [cite] Odrobinka Leśna:[/cite] A że potrafię rozróżniać dobro od zła to staram się stawać po stronie dobra i nie potrzbuję do tego rozeznawać woli Bożej.
    to zdanie jest niezgodne z nauka Kosciola. Dobre jest tylko to co jest zgodne z wola Boga. Jeżeli jej nie rozeznajesz, nie możesz wiedzieć czy czynisz dobrze.

    Nie rozumiem w którym miejscu jest niezgodne z nauczaniem Kościoła. Wola Boża została objawiona w Piśmie Świętym. Mamy przykazania i naukę Jezusa i nauczanie Kościoła. Nie rozumiem co mam jeszcze rozeznawać? Mam żyć zgodnie z wolą Bożą a nie komplikować sobie zycie pytaniami o kazdą pierdułkę.
    Wierzę że jeśli oddałam się Bogu to On mnie prowadzi swoją drogą niezależnie od moich wyborów.
  • Gdyby ktoś się zdziwił, dlaczego podziękowałam Mateuszowi, to tłumaczę: łapka się mnie omskła i zamiast podziękować Gregowi, podziękowałam komu innemu.

    Ale niech to będzie symboliczny gest- dziękuję mu za jałową dyskusję, albowiem gdyż po wklejonym przez Grega i Bognę tekście Milcarka jakakolwiek polemika z Mateuszem traci sens.:cool:
    Podziękowali 1Katia
  • ...lecz choćby któryś z Proroków przyszedł do niego - nie uwierzy!...:confused:
  • Zagadka: kto na rozeznaniu doradził Mateuszowi, aby w dyskusjach w internecie namawiał ludzi do popełnienia samobójstwa? Bo jeżeli ten sam duch wtłacza mu do głowy te wszystkie mądrości, to sprawa jest dla mnie całkowicie jasna.
    Podziękowali 1Katia
  • [cite] Maciek:[/cite]Zagadka: kto na rozeznaniu doradził Mateuszowi, aby w dyskusjach w internecie namawiał ludzi do popełnienia samobójstwa? Bo jeżeli ten sam duch wtłacza mu do głowy te wszystkie mądrości, to sprawa jest dla mnie całkowicie jasna.
    Nie zauważyłam, aby ktokolwiek kogokowiek namawiał do popełniania samobójstwa. To rozumowanie i wysnuty wniosek jest na poziomie dziecka z przedszkola...
  • Wiesz co, nie wiesz, do kogo piszesz.
    To po pierwsze. Po drugie, porównywanie przyjmowania dzieci do rzucenia się pod pociąg jest podejrzanej proweniencji.
  • Mateusz napisał: "skoro ufasz Bogu, że Bóg chce abyś żył, to wejdź pod pędzący pociąg". Siarą jedzie na kilometr, ale Staranowakowa nic złego nie zauważa. Gratulacje!
  • Pewien dominikanin powiedział mi, że nie można tak całego zła od razu na Szatana zrzucać:be:
  • [cite] Marcelina:[/cite]Wiesz co, nie wiesz, do kogo piszesz.
    To po pierwsze. Po drugie, porównywanie przyjmowania dzieci do rzucenia się pod pociąg jest podejrzanej proweniencji.
    No, to oświeć mnie (Maciek- Papież, Maciek - Noblista, Maciek - prezydent??).:wink::wink::wink:
    W sieci jest tylko informacja, że to Maciek i jest administratorem. Czyli wiem mniej więcej tyle samo co o wszystkich innych uczestnikach dyskusji, co do których żywię taki sam szacunek (jeszcze raz - a bliźniego swego jak siebie samego).:bigsmile:
  • [cite] Maciek:[/cite]Mateusz napisał: "skoro ufasz Bogu, że Bóg chce abyś żył, to wejdź pod pędzący pociąg". Siarą jedzie na kilometr, ale Staranowakowa nic złego nie zauważa. Gratulacje!
    Wręcz przeciwnie. Mi tam siarką jedzie nawet wtedy, kiedy wącham paczkę zapałek.
    A Mateusz - z tego co zrozumiałam - napisał, że to jest tylko przykład i ilustruje on wystawianie Pana Boga na próbę (a nie nadmierne zaufanie)*

    * wiem: nie ma czegoś takiego, jak nadmierne zaufanie, a Ty nie wierzysz Ksieżom mówiacym o wystawianiu Pana Boga na próbę (dodaje to bo nie chcę wracać znowu do tej samej dyskusji).
  • Mateusz napisał to co napisał i odwracanie kota ogonem na niewiele się zda. Pytanie, co go do tego skłoniło. Lub - kto.
Ta dyskusja została zamknięta.