Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

17071737576141

Komentarz

  • Od 17 godzin żadnego wpisu. Ojojoj.:cry:
  • I żadnej awantury :di::di::di:
  • ...jeszcze wcześnie ...
    Myslisz o porze dnia, czy o dobiciu do 4000..?:wink:
  • U mnie sprzyja :bigsmile:

    Zaraz sie zabiorę za skrecanie Łóżeczka [nastołowego]..... Dom pusty do 14
  • Dużo rozmawialiśmy z mężem na ten temat.
    czuliśmy, że coś trzeba zmienić, że nadszedł ten czas.......
    podjęliśmy decyzję
    rozmawiałam o tym wczoraj z księdzem w ISNARze
    pobłogosławił nam
    zamiast strachu czuję wielki spokój......

    żegnaj NPR (mam nadzieję, że na zawsze)


    dziękuję Wam za świadectwa
  • [cite] Maciek:[/cite]A co z przypadkiem, kiedy żona rozeznaje, że wolno współżyć w okresie płodnym, a mąż - że nie wolno?
    To naprawdę niesamowite, jak NPR potrafi zagmatwać coś tak naturalnego, jak spotkania małżonków.
    To było coś naturalnego kiedyś w raju. Obecnie jest często zabarwione egoizmem, porządliwością, strachem, czasem niechęcią lub przymusem. To nie npr skusił kiedyś niewiastę, a obecnie gmatwa spotkania małżonków.
    Pan Bóg wykombinował, aby w okresie płodnym przyciągali się jak magnesy, a tu nici z magnesów - zamiast tego rozważania, negocjacje, kombinowanie.
    To co jest pewne to to, że Bóg daje życie. Po grzechu ludzkość wybrała swą drogę w kierunku samozagłady, a więc śmierci. Wtedy Bóg uczynił ludzi płodnymi, aby część z tej ludzkości uratować.
    Na chwilę obecną uważam, że Bóg pragnie aby małżonkowie byli bardziej świadomi tego jak wielkim darem są dla siebie. Darem który pozwala połączyć w sobie logikę umysłu z uczuciami płynącymi z serca. To magnetyczne przyciąganie, o którym pisałeś nie zawsze działa na korzyść małżonków, dlatego myślę, że może równie dobrze wynikać z grzechu pierworodnego.
    Czy ludziom daje to więcej szczęścia? Głęboko wątpię.
    Przestrzeganie przykazań miłości prędzej, czy później da więcej szczęścia. Głęboko w to wierzę. A że nie jest to łatwe i u różnych ludzi różnie wygląda to już inna sprawa.
  • [cite] Aśka:[/cite]
    żegnaj NPR (mam nadzieję, że na zawsze)

    Jeszcze ok 300 postów do 3000, a Ty już? :wink::bigsmile:
  • [cite] Malgorzata:[/cite]a pisałeś, że nie czytasz tego wątka:tongue:

    ja?
  • Ja :cool:
    Bo nie czytam... Ja zerkam...
  • zabieramy Wam strach przed poczęciem (...)
    a jak stracicie poczucie obecności Boga w Waszym pożyciu
    polecimy Wam, rekolekcje , jak seks jest boski
    :cool:
    Zwykły strach różni się od Bojaźni Bożej, czyli strachu ze względu tylko i wyłącznie dla Miłości Bożej. Bojaźń nie pochodzi od Boga.

    Chociaż niestety trochę racji masz: strach, oto co jest najczęściej najlepszym wskaźnikiem popularności danej metody planowania rodziny. Być może to być także strach przed Bogiem.:sad:
  • Aska dzieki za swiadectwo!

    Odwagi !!!

    Na stale biore Was na modlitewna tace
  • Małgorzato - napisałam, ale coś mi odrzuca :sad:
  • A mnie ciągle zastanawia skąd Mateusz wie, z taką wielką pewnością, jaka jest wola Boga wobec niego - w kwestii ilości dzieci. Bo ja wiem tylko w kwestii świętości:
    "Bądźcie świętymi, bo ja jestem Święty" - a skoro mam się uświęcać przez rodzenie dzieci ...

    Aśka!
    Dzięki za świadectwo! Módlcie się za tych, którzy ciągle jeszcze mają szansę dojrzeć.:wink:
  • Dokladnie!

    Iska swietnie to napisalas.
  • Małgorzato - doszło?
  • Dla mnie ta decyzja zmieniła wszystko.
    Mówię Bogu - bądź wola Twoja
    wtedy, kiedy dasz mi następne dziecko być może zaraz, kiedy wolałabym jeszcze nie
    i wtedy, kiedy nie dasz mi więcej dzieci, choćbym bardzo chciała
    i w każdym innym temacie
    Po prostu wiem, że Bóg da mi to, co najlepsze dla mnie według Niego a nie według mnie.
    Przecież mnie kocha:wink:
  • [cite] Iśka:[/cite] Módlcie się za tych, którzy ciągle jeszcze mają szansę dojrzeć.:wink:

    To i za mnie się módlcie, bo co zrobię krok do przodu, to następnie dwa dotyłu:confused:
    dzięki za Wasze świadectwa.
  • To i za mnie się pomódlcie..... bo mnie diabeł kusi żeby podwiazać jajowody, nie wiem jak będzie cesarka przebiegać i żebym się nie pokusiła.......
    a ja już wolę NPR....

    Mówię strasznie serio.
    Bardzo mi cieżko fizycznie w tej ciazy i boję się ze stchórzę, a taka decyzja to jedna chwila i całe życie sie niesie konsekwencje :neutral:
  • [cite] Malgorzata:[/cite]ja dziękuję za osoby, które przechodzą "burzę mózgów" w podejściu do płodności małżeńskiej, i przechodzą na stronę otwartości
    mamy tu kilka przykładów ,
    dzięki Wam bardzo!! za odwagę, i chęć otwartości!!
    Otwartości?

    Czyli zupełne zrezygnowanie z jakiejkolwiek formy planowania, czy unikania poczęcia?

    Czyli npr to antykoncepcja. Służy tylko i wyłącznie temu samemu co zwykła antykoncepcja i dlatego jej unikacie. Planując samemu cokolwiek można przeszkodzić Bogu w Jego Planach.

    Tak rozumiałem i szczerze podziwiam. Może dlatego że czytam w przerwach to wysnuwam niedobre wnioski.
    czy jest ktoś , kto "przeszedł" tu z otawrtości na NPR??
    bo nikt się nie zgłosił:wink:
    Skoro nikt się nie zgłosił to i ja się nie zgłoszę:sad:
  • Monia6
    Bea1
    będę pamiętać w modlitwie
  • Aśka dzięki za świadectwo. Promyk słońca w dzisiejszej zawierusze. :thumbup:
  • Monia, Bea - pamiętam w modlitwie.
  • Aśka +
    (i po cichu zazdraszczam:shamed:)
    Bea +
  • Ja np. przy nprze zostaje, ale rozmowa i tak dużo mi dała.
    Generalnie w naszych środowiskach (poza Kościołem Domowym i niewielką częścią naszej rodziny) ludzie uważają nas za szaleńców. Spotykam się z opiniami w stylu: "To Wy sie nie zabezpieczacie????", "Kościół to wam na życie nie da!", "Chyba oszaleliście z czwartym dzieckiem na jednym pokoju, podusicie te dzieciaki!", "Jak tak dalej pójdzie to będziecie mieli dziesiątkę".
    I powiem, że po wysłuchiwaniu takich opinii żyło mi się ciężko. Faktycznie czułam się mało odpowiedzialna. Może zbyt niechlujnie interpretowałam obserwacje? Może trzeba było się ograniczyć tylko do fazy 100% niepłodnej, a nie korzystać z dobrodziejstw fazy niepłodności względnej (zwłaszcza, ze my mamy tendencję do zachodzenia właśnie w tym okresie).
    Czytając wypowiedzi ludzi na forum poczułam, że to Dziecko poczęło się, jako wyraz Woli Bożej. A więc - mimo, iż dalej jest mi trudno, - wszystko jest na dobrej drodze. Czuję wielką ulgę, do tego stopnia, że nie boję się kolejnych dzieci (a przygnieciona patrzeniem świata miałam już takie objawy).
    A tak z drugiej beczki. Dalej uważam, że każdy ma swoją ścieżkę i nie można W ŻADEN SPOS??B oceniać innych. A formułowanie myśli, w sposób, jaki tu jest czasem prezentowany jest mało kulturalne (starałam się sie wyrazić eufemistycznie).
  • Dziewczyny - Bea1, Monia6 - włączam Was w modlitwę.
  • Mnie to też dało do myślenia.
    I w sumie nie wiem czy mogę pisać o przejściu "na drugą stronę barykady":wink:, jeśli moje obserwacje od lat sprowadzają się do świadomości, który dzień cyklu, ból owulacyjny i w zasadzie tyle. To już nawet nie NPR, może jakieś po nim popłóczyny:bigsmile:
  • [cite] staranowakowa:[/cite]Dalej uważam, że każdy ma swoją ścieżkę i nie można W ŻADEN SPOS??B oceniać innych. A formułowanie myśli, w sposób, jaki tu jest czasem prezentowany jest mało kulturalne (starałam się sie wyrazić eufemistycznie).
    No właśnie - mało kulturalne formułowanie myśli jest też zazwyczaj mało przekonujące.

    Niestety wpisuje się dobrze w schemat realizowany najpierw w tv mający przygotować grunt pod zmiany w ogólnie pojętej polityce antyrodzinnej. Obecnie ten schemat dość dobrze funkcjonuje nawet na stronie z tytułu obecnego wątku. Chodzi mi o pokazywanie rodzin wielodzietnych, u których szczególnie była podkreślona patologia. Patologia była właśnie oparta o tzw brak odpowiedzialności, czyli jak tu nazwano "otwartość".

    Czytając niektóre posty Małgorzaty, Macieja i innych zwolenników "otwartości" odnoszę wrażenie że nie przestrzegają oni ważnej reguły: Człowiek jest w stanie zaakceptować niewielką ilość zmian swojego światopoglądu (1%).
    Za to dobrze jest ta reguła wykorzystywana przez zwolenników antykoncepcji. Npr zamiast iść w stronę otwartości idzie w stronę antykoncepcji.

    Szkoda, że nie ma dobrze wypracowanej obrony życia w ogóle i na tej grupie (w szczególe).
    Atak personalny, osobisty jest taką bronią która pozwala (w dialektyce) głupszemu pokonać mądrzejszego. Jest ostatecznością i jeżeli prawda jest po stronie "otwartości" i/lub npr to NIGDY nie powinien być przez którekolwiek z nich stosowany. NIE SŁUŻY ON PRAWDZIE.

    Podkreślę jednak, że jest tutaj dużo dobrej woli po obu stronach barykady i dlatego lubię tą grupę. :bigsmile:
  • Pozwól że skorzystam z Twoich słów o ataku personalnym i zadedykuje je kilku osobom na tym forum z Bogną na czele :-)
  • [cite] Bogna:[/cite]Dziewczyny - Bea1, Monia6 - włączam Was w modlitwę.
    Mnie to już nikt tutaj nie włącza. Czemu?:confused:
Ta dyskusja została zamknięta.