Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

NPR jest OK?

18081838586141

Komentarz

  • Poezje to ja lubię a raczej lubiłam ...
    Jak się tak zagłebić w interpretacje poszczególnych linijek to te przeze mnie wyżej zacytowane wyglądają jakby ten "ulubiony" pożarł wszystko co na lubą wylał

    więc ponawiam zeby lepiej samemu nie interpretowac :wink:
  • No właśnie!
  • Aż przeczytałam jeszcze raz. I nie da się Pieśni nad pieśniami NIE odnieść do seksu. I to dość urozmaiconego.
    Ale:
    Czytałam kiedyś interpretację autorstwa słowackiego księdza, Jana Augustyna Beno, pisaną zresztą w komunistycznym więzieniu. I on widzi tam TRZY postaci, nie dwie. Szulamitkę, jej ukochanego - pasterza ("Wskaż, gdzie pasiesz swe stada") i króla Salomona, który wabi ją i chce wziąć do pałacu. Te najbardziej "ekscytujace" opisy wypowiada właśnie Salomon, ogarnięty namiętnością. Pasterz czeka, Szulamitka się waha, a w końcu wybiera Pasterza. Kiedy Salomon proponuje, ze zabierze ją do pałacu, i wespnie się na palmę oraz pochwyci gałązki, ona odmawia: "Jam miłego mego/i ku mnie zwraca się jego pożądanie".
    Hymn"Bo jak śmierć potężna jest miłość" Szulamitka mówi do Pasterza.
  • edytowano czerwca 2012
    <P>.</P>
  • Z drugiej strony tylko krowa poglądów nie zmienia.

    Jak ustalimy coś przed ślubem to bardziej po to, żeby znać poglądy drugiego człowieka jak to sobie wyobraża. A przecież może tyle rzeczy trzeba będzie pozmieniać, zaakceptować.

    Jeśli ktoś się w małżeństwie np. załamie, nie będzie chciał mieć więcej dzieci czy żona która powie dość, czy mąż który będzie się bał że nie wyżywi gromady to też nie należy trzasnąć drzwiami (ekstremalnie rozwód i jeszcze z pełną świadomością wszystko zwalić na drugą stronę). Taką sytuację znam z opowieści znajomych znajomych. Raczej chyba starać się wspierać drugą stronę i razem przeczekać kryzys.

    Ja jestem normalnie ciekawa, co mi się zmieni, co powiem za 20 lat na ten sam temat. Chociaż fajnie jakby się obyło bez wielkich rewolucji.
  • Ponieważ licznik nam się przekręcił i mamy już ponad 3000 postów, i większość czytających nie da rady przeczytać wszystkich postów, to ja przypomnę naukę Kościoła na temat płodności i dopuszczalności NPR (było już o tym ileś set postów wyżej). Żaden dokument Kościoła nie neguje istoty NPR, choć pierwsze z nich (np. Arcanum divinae sapientiae czy Casti Connubi) jeszcze nie określają takiego postępowania jako metody. Wszystkie dokumenty wskazują jednak jasno â?? jedność małżeńska, wspólna decyzja uzgodniona wobec Boga, dobro nie tylko rodu ludzkiego (który trzeba powiększać) ale również dobro małżeństwa i zrodzonych już dzieci (a także kilka innych przesłanek) to przesłanki podjęcia decyzji o dalszej prokreacji lub jej zaniechaniu. Płodzenie dzieci, choć jest jednym z celów małżeństwa i jego owocem, nie jest celem jedynym, a owce mogą być też inne. Kiedy więc rozeznamy, że nie jest wolą Boga byśmy płodzili dzieci (teraz lub w ogóle), to stosowanie NPR jest po prostu dostosowaniem swojego postępowania do rozeznanej woli Boga.

    Wklejone poniżej cytaty są oczywiście drobnym wycinkiem całości dokumentów â?? kto chce w Internecie znajdzie całość.

    Jeszcze Sobór Trydencki coś wspomniał o małżeństwie i wstrzemięźliwości ale czytałem w obcym języku, więc nie chciałbym się powoływać ze względu na ryzyko pomyłki w tłumaczeniu. Jeśli ktoś ma po polsku, to proszę o linka lub wklejenie.



    Arcanum divinae sapientiae

    Poniżenie żony nie miało sobie nic równego, gdy w miarę wzrostu rozpasania męża zeszła ona do roli sprzętu, nabytego dla zaspokajania lubieżnych popędów albo dla rodzenia potomstwa.

    CELE MAŁŻEŃSTWA
    26. Jeżeli zważymy dla jakiego celu ustanowione zostały małżeństwa, to z całą oczywistością staje przed nami ta prawda, że w nich Pan Bóg zawarł przebogate źródła pożytku i dobra ogólnego. Nie tylko bowiem służą one do utrzymania rodu ludzkiego, lecz nadto zapewniają małżonkom byt spokojny i możliwe na ziemi szczęście; a to w wieloraki sposób, mianowicie: przez wzajemną pomoc w potrzebach, przez stałą i wierną miłość, przez wspólność dóbr wszystkich, przez łaskę Boską, która płynie z Sakramentu. Małżeństwa przy tym służą dobru rodzin - o ile bowiem odpowiadają swemu naturalnemu założeniu i odpowiadają zamiarom Bożym, zdolne są utrwalić zgodne pożycie rodziców, zapewniają dobre wychowanie dzieci, miarkują wykonywanie władzy ojcowskiej przez przykład Bożej władzy - zapewniają uległość dzieci względem rodziców i sług względem swych panów.

    Casti ConnubiAby juz, Czcigodni Bracia, przejść do omówienia spraw, sprzeciwiających się poszczególnym dobrom małżeństwa, zacznijmy od potomstwa. Wielu ośmiela sie nazywać je przykrym ciężarem małżeństwa i poleca wystrzegać sie go starannie, nie przez uczciwą wstrzemięźliwość (która za zgoda obojga małżonków także w małżeństwie jest dozwolona), lecz gwałceniem aktu naturalnego. Na te zbrodnicze czyny pozwalają sobie jedni dlatego, ze sprzykrzywszy sobie dzieci, zażywać pragną samej rozkoszy bez ciężarów, inni tym sie zasłaniają, ze ani wstrzemięźliwości zachować, ani tez potomstwem obarczyć sie nie mogą, albo ze względu na siebie, albo na małżonkę, albo na swój stan majątkowy.

    Humanae Vitae
    Jeżeli zaś z kolei uwzględnimy warunki fizyczne, ekonomiczne, psychologiczne i społeczne, należy uznać, że ci małżonkowie realizują odpowiedzialne rodzicielstwo, którzy kierując się roztropnym namysłem i wielkodusznością, decydują się na przyjęcie liczniejszego potomstwa, albo też, dla ważnych przyczyn i przy poszanowaniu nakazów moralnych, postanawiają okresowo lub nawet na czas nieograniczony, unikać zrodzenia dalszego dziecka.

    Gaudium et Spes(Płodność małżeńska) Przeto mają wypełniać zadanie swoje w poczuciu ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności oraz z szacunkiem pełnym uległości wobec Boga; zgodną radą i wspólnym wysiłkiem wyrobią sobie słuszny pogląd w tej sprawie, uwzględniając zarówno swoje własne dobro, jak i dobro dzieci czy to już urodzonych, czy przewidywanych i rozeznając też warunki czasu oraz sytuacji życiowej tak materialnej, jak i duchowej; a w końcu, licząc się z dobrem wspólnoty rodzinnej, społeczeństwa i samego Kościoła. Pogląd ten winni małżonkowie ustalać ostatecznie wobec Boga.
    Spośród małżonków, co w ten sposób czynią zadość powierzonemu im przez Boga zadaniu, szczególnie trzeba wspomnieć o tych, którzy wedle roztropnego wspólnego zamysłu podejmują się wielkodusznie wychować należycie także liczniejsze potomstwo.

    Evangelium VitaeRodzącemu się życiu służą ośrodki upowszechniania naturalnych metod regulacji płodności: należy je rozwijać, ponieważ skutecznie pomagają one w stosowaniu zasad odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyństwa, dzięki którym każda osoba - poczynając od dziecka - jest uznawana i szanowana ze względu na swą samoistną wartość, zaś kryterium wszelkich decyzji jest bezinteresowny dar z siebie. Także pracownicy poradnictwa małżeńskiego i rodzinnego, którzy pełnią właściwą sobie misję doradzania i prewencji, kierując się antropologią zgodną z chrześcijańską wizją osoby, małżeństwa i płciowości, oddają cenną przysługę wszystkim rodzinom, pomagając im na nowo odkryć sens życia i miłości, wspomagając je i towarzysząc w ich misji jako "sanktuarium życia".

    KKK2368 Szczególny aspekt tej odpowiedzialności dotyczy regulacji poczęć. Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa.
    2370 Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności.

    Karta Praw RodzinyArt. 3 Małżonkowie mają niezbywalne prawo do zaÂ?łożenia rodziny i decydowania o czasie narodzin i liczbie dzieci, uwzględniając w pełni obowiązki wobec siebie samych, wobec dzieci już narodzoÂ?nych, rodziny i społeczeństwa, we właściwej hieÂ?rarchii wartości i zgodnie z naturalnym porządÂ?kiem moralnym, który wyklucza uciekanie się do antykoncepcji, sterylizacji, spędzania płodu.

    Familiaris ConsortioKościół uważa jednak, że pogłębione rozważenie wszystkich aspektów tych problemów da nowe i silniejsze potwierdzenie ważności autentycznej doktryny odnośnie do regulacji urodzin, na nowo przedstawionej na Soborze Watykańskim II i w Encyklice Humanae vitae
    Dlatego też, wraz z Ojcami Synodu, uważam za mój obowiązek zwrócić się z usilnym wezwaniem do teologów, aby jednocząc swoje wysiłki we współpracy z hierarchicznym Magisterium, starali się coraz lepiej naświetlać podstawy biblijne tej nauki, jej motywacje etyczne i racje personalistyczne.

    Wobec problemu godziwej regulacji urodzin wspólnota kościelna musi w obecnym czasie
    podjąć zadanie budzenia przekonań i ofiarowania konkretnej pomocy tym, którzy pragną przeżywać ojcostwo i macierzyństwo w sposób prawdziwie odpowiedzialny.
    W tej dziedzinie Kościół, ciesząc się osiągnięciami badań naukowych pozwalających określić
    dokładniej rytm płodności kobiety i popierając intensywniejszy i szerszy zakres takich studiów, nie może nie rozbudzać ze wzmożoną energią poczucia odpowiedzialności tych, którzy â?? jak lekarze, eksperci, doradcy małżeństw, wychowawcy i same małżeństwa â?? mogą skutecznie pomóc małżeństwom w przeżywaniu ich miłości tak, ażeby uszanowane były struktura i cel aktu małżeńskiego, który ją wyraża. Oznacza to szerszy, bardziej zdecydowany i systematyczny wysiłek idący w kierunku poznania, oceny i stosowania naturalnych metod regulacji płodności.
  • jak antykoncepcja, to nie "dawać" wcale
    Małgorzato powiedz,że żartujesz?
  • [cite] Malgorzata:[/cite]@Mateusz,

    no jak ktoś zasunie takim postem, jak Twój i to tak przez 3 tysiaki, to daruj
    ale ja też tego nie jestem w stanie czytać
    zwłaszcza , że akurat WIEM, co te dokumenty zawierają
    no chyba , że chodzi, o to , kto zasunie najdłuższego posta, w tych 8 tysiącach

    No cóż Małgorzato, Ty pewnie napisałaś najwiecej postów w tym wątku (w końcu masz najwiecej dzieci:)) ale w każdym ciągle to samo. To ja juz wole raz a porządnie...
    To że wiesz co w nich jest nie oznacza że je znasz, co przebija z Twoich postów.
    A skoro wiesz, to myśle że punkty sobie znajdziesz
  • Jak chcesz to wklej inne fragmenty - ja twierdze, że Kościół dopuszcza i popiera NPR i przedstawiam na te okolicznosc fragmenty dokumentów.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    to od kiedy to NPR daje dzieci,
    od HV???? czyli do tego czasu był Bóg,
    od HV NPR

    No tak własnie m.in. ten fragment pokazuje, że nie rozumiesz tych dokumentów.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]życie na smyczy mnie nie interesuje
    Wielu ateistów twierdzi, że nauka KOścioła jest smyczą - ale to nie prawda. Tak samo jak nieprawdziwy jest Twój wpis.
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    [cite] Mateusz:[/cite]Jak chcesz to wklej inne fragmenty - ja twierdze, że Kościół dopuszcza i popiera NPR i przedstawiam na te okolicznosc fragmenty dokumentów.

    no i co
    ja jestem poza Kościołem bo nie stosuję NPR??????

    ciekawa rzecz na taką okoliczność
    NIe wiem, czy jesteś poza Kościołem ale na pewno nie akceptujesz w tym zakresie jego nauki.
  • Zmuszając innych do zaniechania NPR w sytuacji gdy nie są na to gotowi, lub nie jest to dla nich dobre, nakładasz na nich zbyt duże ciężary. Przeczytaj w Biblii co Bóg o tym "myśli"...
  • #3108
    Tak Małgosiu wklej wiecej emotikonów a argument bedzie silniejszy:)
    Rozumiem, że to Twoje cytaty - ja wole swoje jednak...
  • [cite] Malgorzata:[/cite]
    [cite] Mateusz:[/cite]Zmuszając innych do zaniechania NPR w sytuacji gdy nie są na to gotowi, lub nie jest to dla nich dobre, nakładasz na nich zbyt duże ciężary. Przeczytaj w Biblii co Bóg o tym "myśli"...

    ja nakładam ciężary, a kimże ja jestem ???
    ja piszę tu czasem swoje świadectwo życia
    gdybyś na tym poprzestała, szacun
    ale kiedy piszesz o mieczakach (to o dzisiejszych młodych), ze nie przemysleli przed slubem, że zona ma nie "dawać", itd, sorry ale własnie kim Ty jestes...
  • Znalazł się obrońca godności kobiecej i wszelakiej....

    tej, co ją Małgorzata zszargała...
  • edytowano maja 2013
    <p> </p>
  • Cóż, Mateo ... z powodów czysto demograficznych jakiekolwiek planowanie skazuje nas chrześcijan na porażkę vs. muzułmanie.
  • Kosciół w Europie wiele razy zmuszony był iść na kompromis, NPR do takich zaliczam.
  • Trudno w dzisiejszych czasach żyć bez antykoncepcji, NPR jest już wbrew opinii większości, całkowite otwarcie to bohaterstwo.
  • Dodam, że całkowite otwarcie jest bohaterstwem niezależnie od statusu materialnego. Po prostu kobieta, która rodzi dzieci zgodnie z naturalnym cyklem traktowana jest jak bezmyślne zwierze rozpłodowe. Takie podejście nie dość, że nienaturalne (co powtarzam) to jeszcze zabójcze dla naszej cywilizacji. Nie ważna jest argumentacja: Bóg,natura, demografia liczy się skutek.
  • NPR jest propagowany przez Kościół. Lepsze to niż antykoncepcja. Większa szansa, że ktoś stosujący NPR motywowany religijnie otworzy się niż ktoś kto stosuje antykoncepcję. Problemem są stosujący NPR dogmatycznie - wbrew zdrowemu rozsądkowi, dla idei, sztuka dla sztuki.
  • Czy trzeba się ścigać z muzułmanami...?
    Chińczyków i tak nie przegonimy. Upadek cywilizacji zachodniej nie jest związany JEDYNIE z małą dzietnością.
  • Właśnie Mateuszu te osoby, które tu piszą o otwarciu się na życie dają dużo do myślenia takim jak ja (nowym użytkownikom). Nie chciałam tego mówić, ale dzięki podczytywaniu tutaj różnych wątków stwierdziliśmy z mężem, że postawa otwartości na życie jest genialna i zdajemy się na Boga.
    Oboje wierzymy, że Bóg da nam jeszcze kilkoro dzieci.
    p.s. nigdy nie korzystaliśmy z NPR
  • [cite] Prayboy:[/cite]Czy trzeba się ścigać z muzułmanami...?
    Chińczyków i tak nie przegonimy. Upadek cywilizacji zachodniej nie jest związany JEDYNIE z małą dzietnością.
    Dodam wiecej, mała dzietność to skutek upadku cywilizacji, odejścia od chrzescijaństwa, od Boga który nakazuje rozmnażać się i czynić sobie ziemię poddaną.
  • Z NPR bywa różnie - i tak Bóg i natura lub jak kto woli Bóg przez naturę - decyduje kto i ile będzie miał dzieci.
    Zastanawiające jest to że skupiono się w tym wątku i wogóle w całej dyskusji o NPR wyłącznei na kobietach.
    A tymczasem mężczyzna ma tu też swój wkład:smile:

    Myślę o tym że jedna para może przestrzegać reguł NPR, które nie są wcale skuteczne w 100% i mieć 12 dzieci bo mężczyzna ma wyjątkowo dobry jakościowo materiał genetyczny, a inni nie stosują NPR idą na żywioł i mają 1, 2 dzieci z przyczyn leżących po stronie faceta.

    I ci nie-npr owcy się licytują jacy to oni są radykalni i otwarci - a efekt może być odwrotny - mają mniej dzieci niż małżeństwo które w dni płodne unika współżycia.

    Nie jest to wymyślony problem, ponieważ wielka liczba mężczyzn ma złej jakości nasienie, liczna plemników systematycznie spada...

    I co wy na to? Bóg patrzy w serce człowieka. NPR sam w sobie nie jest tu żadnym problemem, chyba że ktoś stosując go myśli - oby nie było dziecka bo będzie dramat! Wtedy jest zwykłym ekologiem antykoncepcyjnym.
  • Może w końcu napiszę coś osobistego (ciekawe, że o swoich osobistych doświadczeniach na tym polu na ogol piszą kobiety). Startowaliśmy w małżeństwo z NPRem. Stosowaliśmy go niedbale bo zarówno żona jak i ja odbieraliśmy go i odbieramy nadal jako coś nienaturalnego. W ten oto sposób mamy czwórkę dzieci. Ja przekonałem się dzięki m.in. forum (ale nie tylko) do otwartości. Niestety do tanga trzeba dwojga. Codzienność przynosi obawy, z którymi sobie razem nie dajemy rady. NPR niczego nie załatwi, nie rozwiąże problemów, których skutkiem jest brak otwartości.
  • [cite] Spioch:[/cite]
    [cite] Prayboy:[/cite]Czy trzeba się ścigać z muzułmanami...?
    Chińczyków i tak nie przegonimy. Upadek cywilizacji zachodniej nie jest związany JEDYNIE z małą dzietnością.
    Dodam wiecej, mała dzietność to skutek upadku cywilizacji, odejścia od chrzescijaństwa, od Boga który nakazuje rozmnażać się i czynić sobie ziemię poddaną.

    W Piśmie jest napisane o błogosławieństwie dla wielodzietnych, ale i ostrzega się przed tym że kto ma wiele dzieci złych i głupich gorszy jest od tego który ma ich mniej.
  • Wydaje mi się, że mężczyźni nie lubią mówić o NPRze z własnego punktu widzenia ponieważ przyznanie się do konieczności jego stosowania to przyznanie się do słabości. Prawdziwy mężczyzna powinien być silny i zaradny, powinien utrzymać swoją rodzinę niezależnie od ilości potomstwa, powinien panować nad swoją kobietą a ona winna mu być posłuszna.
    Podziękowali 1Katia
  • NPR nienaturalny? Dlaczego? Bo nie ulegamy naturalnemu instynktowi?
Ta dyskusja została zamknięta.