Agnieszka&5 dzięki! Za mądre słowa i za modlitwę, a także za słowo Boże!
Myślę podobnie jak Ty. Zdrowie nie jest wartością absolutną.
A tak na marginesie zobaczcie jak to u nas jest z dostępnością leczenia...
Chętnie poczekałabym do menopauzy i wtedy zaczęła leczenie. Jednak leki na stwardnienie rozsiane są u nas refundowane do 40tki lub trochę powyżej. Koło 50tki to już raczej nie....
Są ludzie o takiej psychice, ze muszą czuć, że zrobili coś, że biorą leki. Ja tak nie mam. Po cichu nie bardzo wierzę w skuteczność tych leków. A jak się nie wierzy, tor aczej nie pomagają... To są ciągle leki w fazie eksperymentu. Po kilku latach stan chorych, którzy brali którzy nie brali wyrównuje się.
Choroba jest nieprzewidywalna i tak naprawdę nie ma na nią na razie lekarstwa. Lekami można ewentualnie spowolnić przebieg.
Wspominaliście tu kilkakrotnie o chemii, o lecznie nowotworów... To zupełnie inna historia. Wyobrażam sobie, że przy raku trzeba się zmobilizować i stoczyć decydującą walkę - pacjent, lekarze.
Przy stwardnieniu raczej pozostaje akceptacja, ufność, błaganie, przyjmowanie ze spokojem, że coś ma prawo być. Neurologia w ogóle jest niesamowita, bo na przykład chodzenie ustaje, a po odpoczynku wraca ....
Pozytywne nastawienie to bardzo ważny czynnik w życiu z tą chorobą.
Tak, Agnieszko&5. Odczuwam pokój w sercu.
Hej, wiecie co, kończę tematy leczniczo-chorobowe, bo to grzech piasć o tym w taki dzień. Słońce zaczyna oświetlać ośniezone konary drzew itp.
Chcę dziś wypisać juz ostatnie życzenia i wysłać przed Świętami.
Dzięki za pochylenie się nad moją sytuacją
AgaMaria - W tak trudnej sytuacji to nie byłam, ale też naszą rodzinę prześladuje ciężka i nieuleczalna choroba. Cóż, nikt nie powiedział, że małżeństwo to droga usłana różami...
Mógłbym. Człowiek od Boga dostał wolną wolę, rozum i możliwość rozeznania duchowego - czy to na osobistej modlitwie czy poprzez kierownictwo duchowe).
Gdyby Bóg nie chciał aby człowiek współdecydował z nim o swojej płodności skonstruowałby naszą fizjologię tak, źe za Chiny ludowe nie domyślilibyśmy się kiedy kobieta ma okres płodny.
Co do kierownictwa duchowego to nie jestem taka przekonana. Mi ksiądz powiedział - nie wiadomo czy kolejne życie jest POTRZEBNE. Czy myślisz, że powinnam to przyjąć - szczerze wątpię.
[cite] Prayboy:[/cite]Mógłbym. Człowiek od Boga dostał wolną wolę, rozum i możliwość rozeznania duchowego - czy to na osobistej modlitwie czy poprzez kierownictwo duchowe).
Gdyby Bóg nie chciał aby człowiek współdecydował z nim o swojej płodności skonstruowałby naszą fizjologię tak, źe za Chiny ludowe nie domyślilibyśmy się kiedy kobieta ma okres płodny.
ja powiem wiecej - On by tak fizjologie skonstruowal, ze bylby tylko okres plodny.
Jeśli nie chce się być otwartym, rodzić, wychowywać to zawsze się znajdzie wymówka. Dla ateisty i dla gorliwego katolika. Jeden powie że po co, jest antykoncepcja, a drugi że tak się rozeznał i stosuje NPR też antykoncepcję przecież. Sama wiem po sobie.
Z drugiej strony można stosować antykoncepcję i mieć dużo dzieci. Kwestia małżeństwa. Jest różnica w stosowaniu antykoncepcji rok i kolejne dziecko a jedno dziecko i anty aż do menopauzy.
Aśka - współczuję takiego księdza, poszukaj innego.
Adminu - Mateusz poszedł o krok za daleko w swoim rozumowaniu, bo gdyby ludzie nie mieli się mordować to stworzyłby ich bez rąk.
Ale z drugim Twoim twierdzeniem się nie zgodzę - skoro wchodzimy w terminologię wojskową to równie dobrze można wchodzić na pole minowe w nadziei źe Bóg tak pokieruje nasze kroki że mina nie urwie nam nogi.
Fides & Ratio... a nie tylko wiara...
i nie popieram Agnieszki, teraz zdjęcie budzi grozę i odstrasza trolle, Admin to admin
Sprawa jest jasna - nie chcesz miec dzieci - nie wspolzyj. Dziala 100% Dla mnie to jest Fides & Ratio.
Do czasu HV tak funkcjonowal KK... czy to znaczy ze to glupcy byli?
I oczywiscie Akt Malzenski ma byc jak najbardziej przyjemny.
To tak jakby akt -gdy chcemy dziecka- byl taki bamboszowo papciow, a gdy chcemy sie pobzykac bez efektu jojo[dziecka] to jest taki z pazurem. Wrrr
[cite] ProMama:[/cite]Przepraszam jesli napisze zbyt ostro.
Sprawa jest jasna - nie chcesz miec dzieci - nie wspolzyj. Dziala 100% Dla mnie to jest Fides & Ratio.
Do czasu HV tak funkcjonowal KK... czy to znaczy ze to glupcy byli?
I oczywiscie Akt Malzenski ma byc jak najbardziej przyjemny.
To tak jakby akt -gdy chcemy dziecka- byl taki bamboszowo papciow, a gdy chcemy sie pobzykac bez efektu jojo[dziecka] to jest taki z pazurem. Wrrr
A co jeśli kobieta się "bezpłodni" na żądanie ..tak jak to robią w Niemczech ..po porodzie robią taki zabieg w "pakiecie" jesli kobieta chce oczywiście...to co wtedy z mężem ? też nie powinien z nią współżyć ?
[cite] ProMama:[/cite]Przepraszam jesli napisze zbyt ostro.
Sprawa jest jasna - nie chcesz miec dzieci - nie wspolzyj. Dziala 100% Dla mnie to jest Fides & Ratio.
Do czasu HV tak funkcjonowal KK... czy to znaczy ze to glupcy byli?
I oczywiscie Akt Malzenski ma byc jak najbardziej przyjemny.
To tak jakby akt -gdy chcemy dziecka- byl taki bamboszowo papciow, a gdy chcemy sie pobzykac bez efektu jojo[dziecka] to jest taki z pazurem. Wrrr
jesli tak, to tu nie gra i to na maxa
Głupcy może nie ale chyba bardzo smutni ludzie
Szczerze mówiąc nie rozumiem? Co niby było rzekomą przyczyną tego smutku według Ciebie?
[cite] asiao:[/cite]A co jeśli kobieta się "bezpłodni" na żądanie ..tak jak to robią w Niemczech ..po porodzie robią taki zabieg w "pakiecie" jesli kobieta chce oczywiście...to co wtedy z mężem ? też nie powinien z nią współżyć ?
Asia, dla katolika takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę. Jeśli dopuszczasz takie rozwiązanie, to znaczy, że masz w dupie nauczanie Kościoła. A wtedy możesz nawet współżyć z kozą, chyba, że Cię ekolodzy dorwą.
[cite] ProMama:[/cite]Przepraszam jesli napisze zbyt ostro.
Sprawa jest jasna - nie chcesz miec dzieci - nie wspolzyj. Dziala 100% Dla mnie to jest Fides & Ratio.
Do czasu HV tak funkcjonowal KK... czy to znaczy ze to glupcy byli?
I oczywiscie Akt Malzenski ma byc jak najbardziej przyjemny.
To tak jakby akt -gdy chcemy dziecka- byl taki bamboszowo papciow, a gdy chcemy sie pobzykac bez efektu jojo[dziecka] to jest taki z pazurem. Wrrr
jesli tak, to tu nie gra i to na maxa
Głupcy może nie ale chyba bardzo smutni ludzie
Szczerze mówiąc nie rozumiem? Co niby było rzekomą przyczyną tego smutku według Ciebie?
Sprawa jest jasna - nie chcesz miec dzieci - nie wspolzyj. Dziala 100%
młodzi, zdrowi, kochają się i nie współżyć!..to smutne
Czego Payboyu nie rozumiesz?
Takie małżeństwa BARDZO CHCĄ dziecka (zazwyczaj) więc dlaczego mieliby nie współżyć?
Współżyją licząc na Boże Miłosierdzie. Tym bardziej, że mają potwierdzone przypadki bezpłodnych kobiet, które jednak Bóg obdarzył potomstwem.
[cite] asiao:[/cite]A co jeśli kobieta się "bezpłodni" na żądanie ..tak jak to robią w Niemczech ..po porodzie robią taki zabieg w "pakiecie" jesli kobieta chce oczywiście...to co wtedy z mężem ? też nie powinien z nią współżyć ?
Asia, dla katolika takie rozwiązanie nie wchodzi w rachubę. Jeśli dopuszczasz takie rozwiązanie, to znaczy, że masz w dupie nauczanie Kościoła. A wtedy możesz nawet współżyć z kozą, chyba, że Cię ekolodzy dorwą.
Ja rozumiem że dla katolika niedopuszczalne
ale kobiety tak robią
i ciekawi mnie co na to ten biedny katolicki mąż?
Komentarz
Myślę podobnie jak Ty. Zdrowie nie jest wartością absolutną.
A tak na marginesie zobaczcie jak to u nas jest z dostępnością leczenia...
Chętnie poczekałabym do menopauzy i wtedy zaczęła leczenie. Jednak leki na stwardnienie rozsiane są u nas refundowane do 40tki lub trochę powyżej. Koło 50tki to już raczej nie....
Są ludzie o takiej psychice, ze muszą czuć, że zrobili coś, że biorą leki. Ja tak nie mam. Po cichu nie bardzo wierzę w skuteczność tych leków. A jak się nie wierzy, tor aczej nie pomagają... To są ciągle leki w fazie eksperymentu. Po kilku latach stan chorych, którzy brali którzy nie brali wyrównuje się.
Choroba jest nieprzewidywalna i tak naprawdę nie ma na nią na razie lekarstwa. Lekami można ewentualnie spowolnić przebieg.
Wspominaliście tu kilkakrotnie o chemii, o lecznie nowotworów... To zupełnie inna historia. Wyobrażam sobie, że przy raku trzeba się zmobilizować i stoczyć decydującą walkę - pacjent, lekarze.
Przy stwardnieniu raczej pozostaje akceptacja, ufność, błaganie, przyjmowanie ze spokojem, że coś ma prawo być. Neurologia w ogóle jest niesamowita, bo na przykład chodzenie ustaje, a po odpoczynku wraca ....
Pozytywne nastawienie to bardzo ważny czynnik w życiu z tą chorobą.
Tak, Agnieszko&5. Odczuwam pokój w sercu.
Hej, wiecie co, kończę tematy leczniczo-chorobowe, bo to grzech piasć o tym w taki dzień. Słońce zaczyna oświetlać ośniezone konary drzew itp.
Chcę dziś wypisać juz ostatnie życzenia i wysłać przed Świętami.
Dzięki za pochylenie się nad moją sytuacją
To czyste chamstwo po prostu jest!
Czyli jesteś na dobrej drodze. I tak trzymaj!
Dobrze, że jesteś. :bigsmile:
Czy mógłbyś wyjaśnić stwierdzenie NPR to współpraca z Bogiem?
Gdyby Bóg nie chciał aby człowiek współdecydował z nim o swojej płodności skonstruowałby naszą fizjologię tak, źe za Chiny ludowe nie domyślilibyśmy się kiedy kobieta ma okres płodny.
Jeśli nie chce się być otwartym, rodzić, wychowywać to zawsze się znajdzie wymówka. Dla ateisty i dla gorliwego katolika. Jeden powie że po co, jest antykoncepcja, a drugi że tak się rozeznał i stosuje NPR też antykoncepcję przecież. Sama wiem po sobie.
Z drugiej strony można stosować antykoncepcję i mieć dużo dzieci. Kwestia małżeństwa. Jest różnica w stosowaniu antykoncepcji rok i kolejne dziecko a jedno dziecko i anty aż do menopauzy.
Jak zaczęłam wchodzić na forum to zdjęcie Maćka budziło sympatię i chęć włączenia się w grono forumowiczów.
Powyższe jest antymarketingowe, że się tak wyrażę.
Adminu - Mateusz poszedł o krok za daleko w swoim rozumowaniu, bo gdyby ludzie nie mieli się mordować to stworzyłby ich bez rąk.
Ale z drugim Twoim twierdzeniem się nie zgodzę - skoro wchodzimy w terminologię wojskową to równie dobrze można wchodzić na pole minowe w nadziei źe Bóg tak pokieruje nasze kroki że mina nie urwie nam nogi.
Fides & Ratio... a nie tylko wiara...
i nie popieram Agnieszki, teraz zdjęcie budzi grozę i odstrasza trolle, Admin to admin
To dobra argumentacja dla tych, dla których dziecko jest przekleństwem, a nie błogosławieństwem. Czyli pacjentów z forum bezdzieci.pl.
Nie. Pociąg na pewno nas rozwali a na minę moźemy wpaść lub nie.
Sprawa jest jasna - nie chcesz miec dzieci - nie wspolzyj. Dziala 100% Dla mnie to jest Fides & Ratio.
Do czasu HV tak funkcjonowal KK... czy to znaczy ze to glupcy byli?
I oczywiscie Akt Malzenski ma byc jak najbardziej przyjemny.
To tak jakby akt -gdy chcemy dziecka- byl taki bamboszowo papciow, a gdy chcemy sie pobzykac bez efektu jojo[dziecka] to jest taki z pazurem. Wrrr
jesli tak, to tu nie gra i to na maxa
Głupcy może nie ale chyba bardzo smutni ludzie
Sprawa nie jest jasna. Czyli niepłodne małżeństwo ma zakaz współżycia?
Nie tylko. Co nie zmienia faktu, że przedłużanie gatunku zgadza się z naturą. Nauka kościoła katolickiego z naturą sprzeczna być nie może.
Szczerze mówiąc nie rozumiem? Co niby było rzekomą przyczyną tego smutku według Ciebie?
Sprawa jest jasna - nie chcesz miec dzieci - nie wspolzyj. Dziala 100%
młodzi, zdrowi, kochają się i nie współżyć!..to smutne
Takie małżeństwa BARDZO CHCĄ dziecka (zazwyczaj) więc dlaczego mieliby nie współżyć?
Współżyją licząc na Boże Miłosierdzie. Tym bardziej, że mają potwierdzone przypadki bezpłodnych kobiet, które jednak Bóg obdarzył potomstwem.
Ja rozumiem że dla katolika niedopuszczalne
ale kobiety tak robią
i ciekawi mnie co na to ten biedny katolicki mąż?