Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Brawario zmienia zdanie w kwestii tańców damsko-męskich

1181921232428

Komentarz

  • Moja żona powiedziała zresztą, że "Włodek, przecież to jest jakieś forum dla idiotów"

    Przekaż żonie, że też ją lubimy.
  • [cite] Maciek:[/cite]<i>Moja żona powiedziała zresztą, że "Włodek, przecież to jest jakieś forum dla idiotów"</i>

    Przekaż żonie, że też ją lubimy.
    Zauważ Maćku, że w oczach swej małżonki Włodek jest idiotą, ponieważ się tu udziela. Skoro żona Włodka uważa swego męża za idiotę, sama jest idiotką, bo rozsądna kobieta przecież by nie brała sobie idioty za męża.
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]
    [cite] Brawario:[/cite][
    Przytoczona przez Ciebie wypowiedź nie dość, że nie chwali tańców damsko-męskich jako takich, to jeszcze de facto przyznaje, że ich podłoże ma charakter godowy vel są substytutem seksu.

    Tak nie chwali, tylko stwierdza fakty. Czyli to z czym masz problem. Od trzech lat Ci to tłumaczę.
    Stwierdza fakty, z którymi Ty polemizujesz.
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]Zagłódź się, jak Twój mentor na śmierć, to będziesz bardziej wiarygodny.
    Św. Jan Vianney nie zagłodził się na śmierć.
  • Oczywiście, że jest czymś dobrym. Dzięki niemu ludzie zawierają małżeństwa i realizują swoje powołanie do rodzicielstwa.

    Czasem jednak prowadzi ludzi na manowce i pogrąża w nieczystości. I o tym właśnie pisze Brawario.
  • Acha, Włodek uprawia szyderę ze świętego patrona proboszczów?

    Siarką jedzie.
  • Ależ osły w tym Kościele. Dobrze, ze jest ktoś kto zauważył, że jedyny proboszcz ogłoszony świętym zagłodził się na śmierć by zgasić chuć. Dobrze, że choć Orygenesa wyłapali i nie trafił do kanonu:)
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]Nader często prowadzi ludzi na manowce.
    Św. Jan Maria Vianney nader często prowadzi ludzi na manowce???
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]Nader często prowadzi ludzi na manowce. I mało kto potrafi się z nim "zaprzyjaźnić". Dotyczy to wszystkich również świętych i doktorów. Nawet największych jak np. św. Augustyn.
    Osobiście myślałem, że małżeństwa zawiera się z miłości, ale cóż widocznie robi się to i z innych powodów.
    A święta Jadwiga Królowa?
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]
    [cite] Maciek:[/cite]Acha, Włodek uprawia szyderę ze świętego patrona proboszczów?
    Siarką jedzie.

    Cóż, jadł np. zgniłe ziemniaki a jego śmierć miała wszelkie cechy skrajnego wyniszczenia ciała postami i zadawanymi sobie umartwieniami. Czytałem o tym bodaj w "Droga przez mrok. Szaleńcy Boży". Była to książka o roli chorób psychicznych w drodze do świętości.
    Sugerujesz, że św. Jan Vianney był chory psychicznie???
  • Czy
    [cite] Włodzimierz:[/cite]
    [cite] Brawario:[/cite]
    [cite] Włodzimierz:[/cite]
    [cite] Maciek:[/cite]Acha, Włodek uprawia szyderę ze świętego patrona proboszczów?
    Siarką jedzie.

    Cóż, jadł np. zgniłe ziemniaki a jego śmierć miała wszelkie cechy skrajnego wyniszczenia ciała postami i zadawanymi sobie umartwieniami. Czytałem o tym bodaj w "Droga przez mrok. Szaleńcy Boży". Była to książka o roli chorób psychicznych w drodze do świętości.
    Sugerujesz, że św. Jan Vianney był chory psychicznie???

    Przecież jesteś taki logiczny, to sobie sprawdź, czy jest wynikanie, czy nie. Sugestia pochodzi zawsze od odbiorcy.
    Czyżby? To Ty, a nie ja, umieszczasz postać św. Proboszcza z Ars w kontekście książki "o roli chorób psychicznych w drodze do świętości".
  • O sostrze Faustynie też słyszałam że miała schizofrenię paranoidalną. Olać głupie gadanie. Choć i to trzeba wziąć pod uwagę że ktoś chory psych. np może być pewien że słyszy głos Boga a jako osobie chorej trudno mu zauważyć że się myli.
  • Ale przecież świętość jakiejś osoby nie zakłada jej nieomylności we wszystkich naukach i poglądach jakie ta osoba głosiła.
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]
    [cite] Taw:[/cite]
    [cite] Włodzimierz:[/cite]Nader często prowadzi ludzi na manowce. I mało kto potrafi się z nim "zaprzyjaźnić". Dotyczy to wszystkich również świętych i doktorów. Nawet największych jak np. św. Augustyn.
    Osobiście myślałem, że małżeństwa zawiera się z miłości, ale cóż widocznie robi się to i z innych powodów.
    A święta Jadwiga Królowa?

    Nie znałem osobiście.
    No ale Vianeya chyba znałeś...? Co mówił jak przychodziłeś: Idź precz?
  • [cite] Odrobinka Leśna:[/cite]Ale przecież świętość jakiejś osoby nie zakłada jej nieomylności we wszystkich naukach i poglądach jakie ta osoba głosiła.
    Nie, zakłada. Pytanie tylko, z jakiego powodu mam w kwestii tańców d-m wierzyć osobie, która personalnie jest zainteresowana ich obroną i usprawiedliwieniem (Włodek jest zapalonym tancerzem i o ile kojarzę nawet instruktorem tańca) bardziej niż człowiekowi, którego wielka świętość i doktrynalna ortodoksja została uroczyście potwierdzona i zadeklarowana przez Kościół, który ów miał ogromne doświadczenie w prowadzeniu dusz, modlitwie, rozeznawaniu duchowych niebezpieczeństw oraz walce duchowej (dziesiątki tysięcy wysłuchanych spowiedzi, tysiące przeprowadzonych rozmów i egzorcyzmów, tysiące godzin na kolanach i w poście, itd). I nie dotyczy to tylko św. Proboszcza z Ars.
  • [cite] Maciek:[/cite]Acha, Włodek uprawia szyderę ze świętego patrona proboszczów?

    Siarką jedzie.
    Mam takie wrażenie od jego pierwszego posta na tym forum. Miał rację Greg chyba jednak w pewnej kwestii...

    P.S. Żono! Odpal gadu a nie dziękuj Tawowi!
    Widzę u ciebie zaburzenia wynikające z tego, że cię mama nie przytulała. Jeszcze nie daj Bóg choroba psychiczna się rozwinie i zostaniesz jakąś paranoidalną świętą.
  • P.S. Żono! Odpal gadu
    Mam włączonego tylko skypa.
  • Taw, kochanie! Nareszcie:heartbounce:
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]
    Wczoraj napisałem, że zapytam żonę, które dziecko bardziej kocha: to z cesarki czy urodzone naturalnie, gdyż ktoś o to pytał. Opowiedziała: "Włodek, a to jest jakieś forum dla idiotów".

    Jeszcze raz: http://wielodzietni.org/?CommentID=342524
  • Myślę Włodzimierzu, że pora podjąć wobec Ciebie pewne środki korekcyjne.

    Nie wiem, jakie masz podstawy do swoich psychologizujących wywodów. Jedno jest pewne, że wmawianie komuś na forum internetowych, że cierpi na zaburzenia psychiczne, jest sprzeczne z etyką psychologa, jest zwyczajnym chamstwem. Wykorzystujesz wiedzę, która w swojej profesjonalnej formie ma służyć pomaganiu innym, aby dokuczać swoim oponentom w dyskusji.

    Od tego momentu Twoje wpisy zawierające tego rodzaju treści będą kasowane.
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]Wczoraj napisałem, że zapytam żonę, które dziecko bardziej kocha: to z cesarki czy urodzone naturalnie, gdyż ktoś o to pytał.
    Lubię powoływanie się na "kogoś". Świadczy o klasie dyskutanta.
    Twierdziłeś już, że jestem rozwiązły, że korzystam z pornografii, nałogowo oglądam TzG, czytam Playboya i nie pamiętam co jeszcze. Teraz twierdzisz, że jestem instruktorem tańca, mimo, że informowałem Cię, że tak nie jest. Rzeczywistość wcale do Ciebie nie dociera.
    Znów Erewań...
    Że nałogowo ogląda TzG informowałem ja. I do tego, że robi to Brawario...
    A fakt, że w długich artykułach na konserwatyzm.pl udowadniasz,
    Jeśli chcesz rozmawiać o konserwatyzm.pl to idź na konserwatyzm.pl

    Skąd Ci przyszło do głowy, że chce Cię do czegoś przekonać?
    Przyłazisz "za nim", "bardzo go kochasz", zalecasz mu odstawić onanizm. Hmm.. faktycznie nie chcesz go do niczego przekonać... (z resztą w samym tym poście podajesz mu sposób w jaki powinien żyć).
    Na koniec uważam, że po 10 latach szczęśliwego małżeństwa mam sto razy większą wiedzę o seksualności od Twojej opartej prawie włącznie na lekturach i tysiąc razy większą wiedzę o tańcu.
    Ja też mam 10 lat małżeństwa, ale oprócz tego: 5 dzieci, doświadczenie tańców towarzyskich, dyskotekowych, ludowych, obrzędowych, a nawet religijnych. Takich prowadzących do grzechu i takich, które nie miały grzechu na celu. Mam doświadczenie koncertów muzyki religijnej, poważnej, rockowej, dyskotekowej, punkowej i satanistycznej. Mam doświadczenie życia w grzechu i wychodzenia z niego.
    naszych doświadczeń porównać się w ogóle nie da
    I to tyle. Nie jestem zainteresowany żadnymi polemikami z Tobą.
    :ip:
    Idź z Bogiem.
    Szczyt bezczelności: przyjść do kogoś, zrobić borutę i na koniec powiedzieć "Idź z Bogiem!"
  • Ja też mam 10 lat małżeństwa, ale oprócz tego: 5 dzieci,
    Ale to znaczy, że o seksualności wiesz mniej.
  • No mnie się też wydaje że dyskusje personalne, sugerowanie komuś zaburzeń, nawet jak się ma podstawy do tego nie są tutaj tematem dyskusji. Jak się chce komuś pomóc to zawsze można mu przesłać informację na priv, a nie diagnozować na forum, bo to naprawdę jest niesmaczne.
    Myślę że gdyby się skupić tylko na merytorycznej dyskusji i podejściu do tematu to można w wielu sprawach przyznać rację i Włodzimierzowi i Brawario.
    Włodzimierzu dużo tracisz na wiarygodności właśnie przez wycieczki osobisto- psychologiczne.
  • A Ty co Symeon?
  • Łatwo to wytłumaczyc. Wtedy nie było Brawaria.
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]Nie wiem, co Symeon ale znalazłem w sieci ciekawe zestawienie nauczania synodów i soborów powszechnych na temat tańców:

    Synod Apostolski (Jerozolima, ok. 50 r.) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego
    Cezarea Palestyńska, synod (ok. 198) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Azja Mniejsza, synod (245) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Arabia Petrea, synod (246-250) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Kartagina, synod (251) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Kartagina, synod (252) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Kartagina, synod (253) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Kartagina, synod (254) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Kartagina, synod (255) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Rzym, synod (255/256) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Kartagina, 2 synody (256) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Rzym, synod (256) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Antiochia, synod (263/264) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Antiochia, synod (268/269) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Elwira, synod (306) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Ancra, synod (314 ) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Arles, synod (314) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Neocezarea, synod (314-319) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Aleksandria, synod (323) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Antiochia, synod (325) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    NICEA, sobór powszechny (325) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Tyr, synod (335) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Jerozolima, synod (335) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Aleksandria, synod (338/339) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Rzym, synod (340/341) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Gangra, synod (340) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Antiochia, synod (341) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Sardyka, synod (343-344) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Kolonia,synod (346) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Jerozolima, synod (346) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Kartagina, synod (348) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Sirmium, synod (351) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Arles, synod (353) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Mediolan, synod (355) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Beziers, synod (356) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Ancyra, synod (358) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Sirmium, synod (359) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Rimini, synod (359) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Nike, synod (359) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Seleucja, synod (359) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Konstantnopol, synod (360) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Paryż, synod (360/361) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Aleksandria, synod (362) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Aleksandria, synod (363) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Antiochia, synod (363) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Rzym, synod (365/366) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Singidunum, synod (366) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Aleksandria, synod (370) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Rzym, synod (370) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Artsalat, synod (373) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Valence d'Agen, synod (374) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Ikonium, synod (376) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Rzym, synod (376/377) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Rzym, synod (378) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    Saragossa, synod (380) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    KONSTANTYNOPOL, sobór powszechny (381) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego
    EFEZ, sobór powszechny (431) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    CHALCEDON, sobór powszechny (451) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    KONSTANTYNOPOL, sobór powszechny (553) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego
    KONSTANTYNOPOL, sobór powszechny (680-681) - nic o niebezpieczeństwie tańca
    damsko-męskiego
    NICEA, sobór powszechny (787) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego,
    jedno zdanie o zakazie oglądania przez mnichów â?žtańczących nierządnicâ?
    KONSTANTYNOPOL, sobór powszechny (869-870) - nic o niebezpieczeństwie tańca
    damsko-męskiego
    LATERAN, sobór powszechny (1123) - nic o niebezpieczeństwie tańca damłosko-męskiego
    LATERAN, sobór powszechny (1139) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    LATERAN, sobór powszechny (1179) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    LATERAN, sobór powszechny (1215) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    LYON, sobór powszechny (1245) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    LYON, sobór powszechny ( 1274) - nic o niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    VIENNE, sobór powszechny (1311-1312) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego
    KONSTANCJA, sobór powszechny (1414-1418) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego
    BAZYLEA-FERRARA-FLORENCJA-RZYM, sobór powszechny (1431-1445) - nic o
    niebezpieczeństwie tańca damsko-męskiego
    LATERAN, sobór powszechny (1512-1517) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego
    TRYDENT, sobór powszechny (1545-1563) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego
    WATYKAN, sobór powszechny (1869-1870) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego
    WATYKAN, sobór powszechny (1961-1965) - nic o niebezpieczeństwie tańca damskomęskiego.

    Całość interesującego artykułu: http://www.inquisitio.info/FF/taniec_2.pdf
    Cha, cha, jako, że spośród wszystkich soborów powszechnych tylko ostatni (Watykański II) wypowiedział się o aborcji, mógłbym zrobić podobne zestawienie na temat zabijania nienarodzonych dzieci z dopiskiem do niemal każdego z soborów: "Nic na temat zła aborcji".
    Z pozoru tylko argumentem przeciw zaliczeniu krytyki tańców do stałego i powszechnego nauczania Kościoła jest też powołanie się na orzeczenia Soborów ekumenicznych, w których treści nie ma nic na temat niebezpieczeństwa mieszanych pląsów. Wbrew pozorom, by mówić o nieprzerwanej Tradycji Kościoła nie jest konieczne wykazanie, iż dana zasada była głoszona przez określoną ilość soborów. Gdyby tak było, za nieprawdziwe musielibyśmy uznać np. zawarte w encyklice "Evangelium Vitae" nauczanie Jana Pawła II głoszące, iż potępienie aborcji było w Kościele świętym głoszone zawsze i wszędzie (tamże: n. 61-62). Jakby bowiem nie patrzeć, żaden z 21 soborów powszechnych poprzedzający Sobór Watykański II, nie napiętnował przerywania ciąży. A i w dokumentach Vaticanum II owo potępienie można by uznać choć za dobitne, to jednak pojawia się bodajże tylko w jednym miejscu. W ogóle, gdy przyjrzymy się treści nauczania poszczególnych soborów zobaczymy, iż wyjaśnianiu kwestii stricte moralnych poświęca się tam niewiele miejsca. I tak np. w kwestii głoszonej przez Jana Pawła II doktryny o absolutnej i bezwarunkowej nienaruszalności negatywnych norm moralnych nie wypowiada się żaden sobór. Potępienie homoseksualizmu można odnaleźć w orzeczeniach zaledwie trzech soborów: Laterańskiego III, Laterańskiego V oraz Trydenckiego. I w tym wypadku można by zresztą powiedzieć, iż sobory te napiętnowały sodomię w dość enigmatyczny sposób. Sobór Laterański V nakłada więc np. tylko kary na praktykujących to zboczenie duchownych, nie wspominając przy tym o świeckich. Tridentinum zaś krótko wylicza homoseksualizm (zwany w dokumentach tego soboru "mężołożnictwem") jako jeden z grzechów śmiertelnych, który zamyka drogę do Nieba.

    Czyżby więc nieobecność potępienia aborcji w treści nauczania 21 soborów powszechnych, aż do Vaticanum II, miała świadczyć przeciw prawdziwości orzeczenia Jana Pawła II mówiącego o tym, iż doktryna katolicka zawsze piętnowała aborcyjne dzieciobójstwo? Czy brak w nauczaniu soborów orzeczenia o istnieniu czynów, których nie godzi się popełniać nigdy i nigdzie jest dowodem przeciw tejże doktrynie? Czyż wreszcie fakt potępienia homoseksualizmu zaledwie przez trzy na dwadzieścia dwa sobory pozwala poddać w wątpliwość istnienie nieprzerwanej Tradycji Kościoła odrzucającej ten występek? Coś takiego byłoby całkowicie błędnym wnioskiem. To, że Kościół święty nauczał o czymś zawsze, nie znaczy jeszcze wcale, że musiało to być ujęte w treści soborowych orzeczeń. Prawdziwość nauczania tradycyjnych zasad moralności chrześcijańskiej przeważnie nie była kontestowana przez jakiś wyraźny nurt teologiczny i dlatego nie zachodziła potrzeba, by wzmacniać je jakimiś dodatkowymi uroczystymi deklaracjami soborowymi. Katolicka nauka moralna była więc często przekazywana i głoszona innymi niż sobory środkami. Mówi o tym Katechizm Kościoła Katolickiego:

    "Urząd Nauczycielski pasterzy Kościoła w dziedzinie moralności jest wypełniany zazwyczaj w katechezie i w przepowiadaniu za pomocą dzieł teologów i autorów duchowych. W ten sposób jest przekazywany z pokolenia na pokolenie, pod przewodnictwem i czujnością pasterzy, "depozyt" moralności chrześcijańskiej" (tamże: n. 2033).

    Brak soborowych orzeczeń wymierzonych w mieszane tańce, wbrew pozorom, nie jest więc dowodem przeciw twierdzeniu, iż krytyka tego zwyczaju była w Kościele głoszona zawsze. W przypadku damsko-męskich pląsów widzimy bowiem nieprzerwane nauczanie wyrażone w katechezie, dziełach teologów i autorów duchowych, a więc za pośrednictwem kanałów, za pomocą, których zazwyczaj głosi się w Kościele zasady moralne.
    Ps. Synody, które piętnowały tańce przytaczałem już nieraz.
  • [cite] Włodzimierz:[/cite]
    Ale podniecenie seksualne w tańcu w ogóle nie zachodzi.
    To żeś teraz powiedział. Chyba impotenci nigdy nie byli podnieceni seksualnie w tańcu. Wystarczy zajrzeć do internetu, by dowiedzieć się, że podniecenie seksualne w tańcu nie jest zjawiskiem w ogóle nie występującym:
    http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4728982
    http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4090708

    [cite] Włodzimierz:[/cite]Masturbację i cudzołóstwo należy odrzucić, bo brak bliskości do nich w tańcu (taniec rozładowuje napięcie seksualne o ile takie istnieje, co nie znaczy, że jest zastępczą formą zaspokojenia seksualnego, jak twierdzi psychoanaliza).
    A kto tu mówi, że masturbacja i cudzołóstwo mają zachodzić na samym parkiecie tanecznych. Przecież to może zdarzyć się w krótszym bądź dłuższym okresie po tańcach.
    [cite] Włodzimierz:[/cite]Wydaje się, że pozostaje jedynie pożądanie grzechu w myślach (cudzołóstwo w sercu).
    I pewnie te grzechy bardzo często są owocem tańców d-m.
  • "Nie może być więc ogólnych rozstrzygnięć, co do noża czy tańca, ale jedynie ocena moralna czynności podjętej w konkretnym przypadku."
    Jak najbardziej oczywiste.
    Jednak już nóż włożony w trzewia brata wskazuje na pewne niebezpieczeństwo grzechu, tak jak noga włożona pomiędzy uda partnerki.
  • Ciekawi mnie, ile razy autor tańczył z dziewczyną, o przepraszam, z niewiastą.
  • "Nasz mózg robi to, co mu każemy."

    Obawiam się, że jest dokładnie odwrotnie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.