Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Rozszerzanie diety

13468921

Komentarz

  • @Ola od Pawła - nie bardzo się zgodzę  z tym, że opóźnienie wprowadzanie pokarmów pozamlecznych jest nową modą. Na tej samej zasadzie można twierdzić, że poród naturalny (niezmedykalizowany) jest nową modą. Również nową modą jest karmienie piersią, bo poprzednie dwa pokolenia to głównie dzieci chowane na butelce.
    Może się czepiam, ale sama jestem ofiarą (konkretnie, moje jelito jest) krowiego mleka i kaszy manny od 3 m-ca życia.
    No właśnie o to mi chodzi, może nie tyle jest to "nowa moda", co powrót do tego, co było kiedyś kiedyś, x-dzieści lat temu. Bo tak jak mówisz, pokolenie moje i moich rodziców to pokolenie mało-piersi-dużo-wszystkiego-innego. Dlatego dziwi mnie twierdzenie, że szybkie wprowadzanie glutenu to nowa moda, sprzed 5 lat. Na pewno nie wprowadzano wcześnie glutenu od zawsze, ale to chyba nie moda od 5 lat, ale właśnie od dwóch pokoleń.
  • @Ola od Pawła - już wyjaśniam, o co chodzi, z ta nową koncepcją wczesnego wprowadzania glutenu. Otóż, przez te dwa ostatnie pokolenia nikt w ogóle o glutenie nie myślał (Twoja mama to potwierdza) - po prostu, był taki pomysł, żeby dietę rozszerzać jak najszybciej, a dodatkowo uważało się, że oczyszczona mąka pszenna, to sam luksus. Potem nastąpił powrót do naturalnego karmienia i zainteresowanie wpływem glutenu pszennego na jelita i wtedy pojawiło się zalecenie, żeby z tym glutenem poczekać aż przewód pokarmowy dziecka osiągnie pewną dojrzałość, bo zbyt wczesne wprowadzanie glutenu do diety może skutkować jego nietolerancją. Za to doniesienia naukowców skandynawskich z ostatnich lat przyniosły nową na tym tle koncepcję, że można dziecko niejako "szczepić" glutenem podając go w minimalnych ilościach już od 4-5 m-ca życia dziecka pod osłoną mleka matki. Chodzi o takie postępowanie, że dziecko je wyłącznie mleko mamy i ma regularnie (codziennie) podawane minimalne ilości pszennego glutenu, by w sytuacji, gdy przewód pokarmowy pracuje w warunkach komfortowych (jest idealnie przystosowany do trawienia mleka matki) mógł się on stopniowo przyzwyczaić do tolerowania glutenu. Mnie to podejście nie przekonuje. Jest to jednak coś zupełnie innego, niż bezrefleksyjne rozszerzanie diety od 3 miesiąca o cokolwiek rodzicowi przyjdzie do głowy.
  • Dzięki ogromne za to wyjaśnienie!
  • @Ola od Pawła - nie bardzo się zgodzę  z tym, że opóźnienie wprowadzanie pokarmów pozamlecznych jest nową modą. Na tej samej zasadzie można twierdzić, że poród naturalny (niezmedykalizowany) jest nową modą. Również nową modą jest karmienie piersią, bo poprzednie dwa pokolenia to głównie dzieci chowane na butelce.
    Może się czepiam, ale sama jestem ofiarą (konkretnie, moje jelito jest) krowiego mleka i kaszy manny od 3 m-ca życia.
    Ja kaszkę manną jadłam chyba do ósmego albo i dalej roku życia na śniadanie non stop i chyba tak wcześnie jak Katarzyna
  • UlaUla
    edytowano lipiec 2012
    Co do dawnych czasow - maja babcia zaraz po wojnie i przed wojna karmila swoje dzieci piersia do mniej wiecej roku, gluten byl wprowadzany w formie kaszy manny i skorki od chleba mniej wiecej jak dzieci mialy pol roku. Da niej naturalne bylo karmienie piersia jak i podawanie kaszki :) Druga babcia , a wlasciwie jej corki mialy prawdopodobnie nietolerancje mleka krowiego, wiec dośc szybko kończyla karminie piersia, bo dzieci chorowaly po jej mleku, a ona jak wspomina przeciez jadla tylko chleb, ryż i pila mleko :( Nie mówilam babci w czym mogla byc rzecz, bo po co po tylu latach (50-60 lat temu to bylo), ale obydwie jej corki mialy problemy z karmieniem, a ja obecnie jakos nie....
  • Czy ja mogę dać mojej 9 miesięcznej córce zupę by Ania D. Dyniową? (co się najpierw dusi por, cebulę i czosnek a potem dodaje dynie i gotuje oczywiście z przyprawami)
    Pytam, głupia i leniwa... nie chce mi się robić jej oddzielnie;) pora jeszcze i dyni nie jadła - ti byłby jej pierwszy raz.....
  • myślę że można dać :) chociaż skoro Ł alergiczna to nie wiem ;/

    ja narazie jak gotuję nam zupę to warzywa i wywar dla Mili wyciągam wcześniej zanim dodam przecier pomidorowy/ogórkowy/ostre przyprawy

    Podepnę się z pytaniem o przyprawy, gotuję jej jaglankę, ryż z jabłkiem itp - czym ja to mogę przyprawić? takie bez soli jest okropnie mdłe i niesmaczne, mogę cynamon? odrobinkę soli?
  • Wiecie co mi przypomniałyście? Straszną rzecz, straszny czas w moim życiu :D

    Robiłam te cholerne zupki, gotowałam, przecierałam przez sitko, potem dodawałam masełko i podgrzewałam, a Janek przy najlepszym dniu zjadł 10 łyżek i miał tydzień biegunkę :D :D

    Standardowo jadł 3-4 łyżeczki, a ja się zawsze tak tej zupy naprzygotowywałam. 

    Raz nawet dałam Mu słoiczek, ale nie wziął ani łyżeczki. 

    Po miesięcznej batalii, skończyłam robić zupy i zaczęłam podawać Mu drugie dania. Wciągał, aż miło. 

    Rzadko jemy zupy, ale teraz jak robie, to wsuwa z nami. Tylko, że u nas albo szczwiowa, albo ogórkowa, sporadycznie krupnik lub rosół. Tacy jacyś niezupowi zupełnie jesteśmy :D.

  • Zupy uwielbiam! Lubię bardzo! A Dyniową?! To już kocham miłością namiętną ;) i porową by @IrenaB. i krupnik! i w ogóle wszystkie, wszystkie :) Łuśka zupy je w miarę chętnie (yhy) ale warzywa gotowane na parze (ja nawet ziemniaki do obiadu robię na patrze - thermomix się kłania) wcina dal zabawy chyba :D

    @uJa  ja też sie zastanawiam nad cynamonem do jaglanki z jabłkami (ale w sumie to zależy od gatunku jabłek) a jeśli chodzi o sól to używam jodowanej i trochę jej daję... w sumie może niepotrzebnie ale ona ma niedoczynność tarczycy i sobie wydedukowałam że to dobrze (????!!)
  • @Taja weź mnie nie drażnij ;). Nie dość, że w ciąży, to jeszcze dziecko zupki z chęcią zjada :D
  • @Taja weź mnie nie drażnij ;). Nie dość, że w ciąży, to jeszcze dziecko zupki z chęcią zjada :D
    z chęcią była wczoraj - kalafiorowa, ale jej cyca po spaniu nie dałam to możesz to uznać za znęcanie się ;) 

    a że w ciąży? Wiesz jaką ja mam ochotę na loda z mcdonalda? Kobieto?! A Łuśka nie toleruje białka krowiego... być w ciąży i nie móc spełniać zachcianek ciążowych... ciężko jest :)
  • @Taja weź mnie nie drażnij ;). Nie dość, że w ciąży, to jeszcze dziecko zupki z chęcią zjada :D
    z chęcią była wczoraj - kalafiorowa, ale jej cyca po spaniu nie dałam to możesz to uznać za znęcanie się ;) 

    a że w ciąży? Wiesz jaką ja mam ochotę na loda z mcdonalda? Kobieto?! A Łuśka nie toleruje białka krowiego... być w ciąży i nie móc spełniać zachcianek ciążowych... ciężko jest :)
    No jakoś się wyłgałaś. Nie wiem jak to jest, bo będąc w ciąży i mogąc jeść, co bym chciała, nie jadłam, zachcianek jakoś brakowało, a poza tym moja ciąża nie jest miłym wspomnieniem, za dużo czasu w toalecie spędzałam :D
  • :> uff ;)
  • uJauJa
    edytowano lipiec 2012

    Robiłam te cholerne zupki, gotowałam, przecierałam przez sitko, potem dodawałam masełko i podgrzewałam, a Janek przy najlepszym dniu zjadł 10 łyżek i miał tydzień biegunkę :D :

    Nie przecieram, nie dodaję masełka - wyciągam warzywa z naszej zupy i
    trochę wywaru - gniotę na talerzu ale każde osobno ! jak są wymieszane
    razem nie zje, a tak to łyżeczka ziemniaka, łyżeczka marchewki, łyżeczka
    pietruszki, łyżeczka cukini i wchodzi :)
    Często też na parze gotuję - na zwykłym durszlaku nad garkiem z wodą.
  • @Taja weź mnie nie drażnij ;). Nie dość, że w ciąży, to jeszcze dziecko zupki z chęcią zjada :D
    z chęcią była wczoraj - kalafiorowa, ale jej cyca po spaniu nie dałam to możesz to uznać za znęcanie się ;) 

    a że w ciąży? Wiesz jaką ja mam ochotę na loda z mcdonalda? Kobieto?! A Łuśka nie toleruje białka krowiego... być w ciąży i nie móc spełniać zachcianek ciążowych... ciężko jest :)
    Taja, jesteś moją fanką. Niezaprzeczalnie.Jesteś mega!

    Ja w ciąży wciągałam w pewnym okresie litr lodów na raz i miałam mało... ciąża, cycek, 9-miesięczniak... rany!! Nie umiem sobie wyobrazić...
  • Dzieciom jak najbardziej można dawać przyprawy, nie dawałabym tylko soli. My jesteśmy przyzwyczajeni do solenia i potrawy bez soli mogą wydawać się bez smaku. Tak jednak nie jest - kasza bez soli jest smaczna, podobnie warzywa. Warto tylko wprowadzać je powoli, bo też mogą uczulać.
  • @Ania D.  a owoce? te nasze, sezonowe... np. śliwki czy porzeczki? Trzeba je jakoś specjalnie przygotować czy można na surowo? 


  • @uJa proszę Cię ;) z czego ja miałam odlać, jak my zup nie jemy prawie wcale :D tyrałam te zupki jak głupia, ale to nie tylko o zupy szło, bo Janek do 10 miesiąca życia, to nic poza mlekiem. A jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby forum zweryfikowało moje zapędy tylko jak miał 8 miesięcy, to stwierdziłam, że już by wypadalo, żeby jadł coś poza mlekiem. 

    A znajome i rodzina ledwo pół roku skończył zaczęły męczyć, że jeszcze Mu nie wprowadzam nowych/stałych pokarmów. No to się zgięłam jak miał 8 miesięcy, droga przez mękę. 

    Odpuściłam i na te 10 miesięcy zaczął pięknie jeść i ten stan trwa do dziś :)



  •  
    Taja, jesteś moją fanką. Niezaprzeczalnie.Jesteś mega!

    hihi, sorry Dorotak, ale chyba powinno być - "jesteś moim idolem" albo " jestem twoim fanem"
  • @Kluska to takie nasze forumowe skrzywienie;) Dorotak. specjalnie tak napisała :) tym bardziej że studiuje polonistykę ;) ona wie, jak powinno być poprawnie a tu się brecha :)

    Ale masz punkt za czujność :D
  • aaa...;) niech będzie :P
  • Ale masz punkt za czujność :D
    e tam ja bym własnie odjęła punkt za brak czujności - tyle razy już to było :P

    ale moją fanką Taja też jesteś - ciąża bez lodów? czekolady? kakao?ciastek z kremem? ciężki czasy nadeszły :)

  • ale moją fanką Taja też jesteś - ciąża bez lodów? czekolady? kakao?ciastek z kremem? ciężki czasy nadeszły :)
    To takie rzeczy się jada w ciąży? Umarłabym na chroniczną zgagę :D
    Buraki! Podstawą mojej ciązowej diety są buraczki, właśnie mąż pojechał kupić :>


  • edytowano lipiec 2012
    uJa, no nie rzuciło mi się, nie rzuciło..  Jak teraz żyć bez tych punktów za czujność? ech :P
  • To ja pytanie mam z tych bardziej zaawansowanych ;)

    Czy miksowanie kaszy, ryżu - nie ulatnia tych wszystkich właściwości cudownych, co to nawet mieszać nie należy???

    Bo wrażenie mam, że psuję karmę 
    B-)

    A zmiksowane tylko na razie MUSI być...

  • Taja, spokojnie można dawać owoce. Z nimi jest tylko taki problem, że
    kupowane w sklepach są niedojrzałe. Czasy, gdy można było kupić dojrzałą na drzewie śliwkę,
    nektarynkę, jabłko etc minęły. Teraz w sprzedaży są twarde niedojrzalce,
    niezbyt nadające się do spożycia, zwłaszcza przez dziecko.
    Agga, ugotowany ryż czy kasza może być spokojnie miksowany. Nie jestem tylko zwolenniczką mielenia sypkich kasz na mąkę, gotowanie z tego kleików i karmienia tym dziecka. Jak ugotujesz kaszę i zmiksujesz ją, to nic jej się nie stanie.
  • Aniu D. ja się zaopatruję w hurtowni warzywno-owocowej która ma rośliny (że się tak ogólnie wyrażę) tylko sezonowe i tylko od okolicznych gospodarzy - często niedużych firm, I tak np. w okresie jesienno-zimowym mają tylko to co da radę utrzymać w zimie: marchew, pietruszka, ziemniak, cebula itd. no i jabłka. Także kupiję tam i jestem spokojna :) 
  • Jeszcze pytałaś o podanie owoców - można i podduszone i surowe. Tylko niektóre po podduszeniu są bardziej kwaśne niż surowe.
  • Na urlop chcę zawekować trochę obiadków dla Łucji. Wezmę główne narzędzie gotowania (thermomix) ale mimo to chciałabym mieć w zapasie kilka słoików. 

    I mam teraz parę pytań:
    Czy np. kasze jaglaną z marchewką i cebulą - mogę zawekować tak na 2 tygodnie? Po prostu zagotować słoik 30min?
    Tak samo z jakimiś zupkami?

    Czy słoiki po dziecięcych kupowanych obiadkach mogę wekować? Koleżanki mi zbierają :D
  • Słoiki po obiadkach się nie bardzo wekują. Polecam po przecierze pomidorowym.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.