Ostatni raz na rekolekcjach byłam w klasie maturalnej , z oazą
Myślę, że szkoda. Warto jest ładować akumulatory, niekoniecznie musi być to Oaza, są też inne - dla małżeństw lub ignacjańskie; wymieniłam tylko te, jakie znam.
@Klarcia. Byłam za granicą. Nie widziałam potrzeby angażowania laikatu do czytań i psalmów i służby ministranckiej. W PMK to bardziej księża nie byli chętni niż chłopcy do służenia. A żeby nie bylo księży na misji było trzech. Tutaj na każdej mszy pelen Kościół, ministranci, lektorzy, organista i zespół muzyczny o 18:00 prawie zawsze. A tak lubię chodzić na 18:00 bo lubię posłuchać kazań tego konkretnego księdza. Ja nie mam problemu jesli jest potrzeba, bo nie ma kto czytać, służyć, rozdawać komunii, grać, no ale widzę że nie ma takiej potrzeby a jednak się praktykuje. W Szwajcarii na NOMie było np 8 osób i komunię rozdawał ksiądz i pani , choć nikt mi nie powie że była taka potrzeba.
Ja mam inne doświadczenia. Nawet w Carlsbergu, gdy nie ma rekolekcji, to nie ma również obsady ołtarza. Ostatnio na Mszy św. wieczornej i w dni świąteczne, są ministranci i ministrantki. Ministrantem jest np. pan ponad 50 l., a ministrantką dziewczynka po I Komunii św. Do czytań trzeba brać kogoś z przybyłych. Nasi księża mają Msze dla osób polskojęzycznych w terenie. W jednym z kościołów jest prawie stała obsada czytających lekcje, grających trzeba przywieźć ze sobą. Posługuje na razie Gizela Skop, ale jest już wiekowo na wylocie. W innych miejscowościach jest ugór, ostatnio poprawia się frekwencja, ale znaleźć chętnych do czytań lub śpiewania psalmu - tragedia. Na parafii misyjnej w dużym mieście, dla polskojęzycznych, jest już lepiej. Tam można wyłonić lektorów i nadzwyczajnego szafarza. Jednak takich misji jest mało, tylko w dużych miastach.
Poza tym - pisząc o misjach miałam na uwadze, te w Afryce, czy w Azji, to tam brakuje księży; szczególnie trudno jest w krajach afrykańskich.
A poza tym - Kościół nie jest instytucją usługową, obsługiwaną jedynie przez osoby duchowne. Przeczytaj sobie Wprowadzenie do Mszału, tam jest wyraźny akcent na posługę laikatu. Oczywiście, optymalnie jest, gdy w parafii można wyłonić Lektorów, Psalmistę, itp., ale z tym coraz częściej również w Polsce są problemy, a wszystko wskazuje na to, iż z upływem lat będzie jeszcze gorzej. ze nawet w Polsce wybudowane teraz budynki kościelne, trzeba będzie sprzedawać, a niewykluczona, iż będą przerabiane na meczety.
Mnie bardzo zastanawia czy po Eucharystiach ktoś chodzi po dywanach na klęczkach i zbiera partykuły Ciała Pańskiego, czy wszyscy mają na to wylane i idą na agapę...
Dlaczego tak? Nie używa się pateny?
Nie używa się. Spożywamy konsekrowany chleb, pieczony przez wspólnotę; początkowo może być zbyt twardy lub się kruszyć. Jednak, gdy Jezus podawał swoim uczniom chleb, to nie używał pateny i nie ostrzegał - uważaj, żeby ani okruszka nie uronić.
Dzięki Klarcia napiszesz coś więcej? Ksiądz łamie taki chleb i podaje każdemu? Każdy bierze sam i spożywa przy ołtarzu?
Dzięki Klarcia napiszesz coś więcej? Ksiądz łamie taki chleb i podaje każdemu? Każdy bierze sam i spożywa przy ołtarzu?
Ksiądz łamie taki chleb, podchodzi do komunikujących (nie każdy przystępuje do komunii, bo są we wspólnocie ludzie w różnej życiowej sytuacji, bywają nieochrzczeni lub żyjący nie sakramentalnie) i Ciało Pańskie kładzie na odpowiednio ułożone dłonie - gdy wszyscy już otrzymali swoją cząstkę, to cała wspólnota spożywa. Później podchodzi do komunikujących Krwią Pańską, podaje kielich i pije się z niego spory łyk. Komunia jest wyraźnym znakiem: "bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie".
Możesz pójść na Liturgię Eucharystyczną i zobaczyć, jak jest celebrowana. Tylko trzeba przyjść nieco wcześniej, żeby odpowiedzialny mógł gościa wprowadzić w liturgiczne znaki.
Z tym, że rzekomych "nawróceń" jest coraz więcej ale właśnie nie ma to nic wspólnego z Kkościołem. Ciężko się czyta takie wpisy, że trzeba się nawracać na wiarę a nie na Kościół Serio nie czujesz swojego "odlotu" ?
Nie, nie czuję. Jestem z tych osób, które Pan podniósł "z błotnego grzęzawiska, wydobył z dołu zagłady". Doświadczyłam bezwarunkowej miłości naszego Niebiańskiego Ojca, spotkałam uzdrawiającego Jezusa. Wiem jak wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. O tym, że do zbawienia konieczna jest wiara mówią dokumenty Soboru Trydenckiego. Zbawiamy się w Kościele, ale rozumianym jako wspólnota ludzi wierzących, wspólnota, w której umacniamy naszą wiarę, a nie poprzez uczestnictwo w kościelnych rytuałach. Niestety, mamy w kościele znaczny procent osób praktykujących, ale nie wierzących - mówi o tym ks. bp Kiernikowski.
K A np znasz umartwienie, post.. za popełnione grzechy? To, że czujemy się źle po popełnieniu grzechu to zły czy dobry objaw?
To, że czujemy się źle, gdy tylko zreflektujemy się, po popełnionym grzechu - jest b. zdrowym objawem; wtedy należy natychmiast przeprosić Miłującego Ojca i przy najbliższej okazji wyznać grzech w konfesjonale. Co do umartwień za grzech, ja to widzę tak - za mój grzech już Jezus zadość uczynił, ja dzięki podjętemu umartwieniu mam możliwość głębiej się nawracać.
Jednak Oaza też ma swoją liturgię, nieco odmienną od powszechnej. Nie różni się co prawda tak mocno, jak "nao", ale... --- Absolutnie nie. Zwykły porządny NOM, zgodny z OWMR + komentarze czy procesja z darami (to też dopuszcza OWMR)
Podczas rekolekcji oazowych Eucharystia jest zamknięta dla osób z zewnątrz (wyjątkiem są niedziele i święta), liturgia jest bardziej rozbudowana, komunia pod dwiema postaciami. --- Dla zamkniętych grup komunia pod dwiema postaciami jest normą i są na to rubryki. To nie jest nic nadzwyczajnego.
Formacja oazowa jest mniej intensywna, inna jest jej forma i nie ma stałej wspólnoty. --- Zależy jak na to patrzeć. Owszem to jest ruch, nie stowarzyszenie. Ale cotygodniowa formacja + formacje wg stopni, celebracje Słowa Bożego, dni wspólnoty + letnie rekolekcje 17-dniowe, wymagana KWC od pewnego stopnia itd - tego jest sporo. No i działanie w parafii, dla parafii, a nie w salce jak nikt nie widzi.
"Zwykły porządny NOM, zgodny z OWMR + komentarze czy procesja z darami (to też dopuszcza OWMR)"
"Dla zamkniętych grup komunia pod dwiema postaciami jest normą i są na to rubryki. To nie jest nic nadzwyczajnego."
W Oazie jeszcze modlitwa sponataniczna (wiernych, dziękczynienie, uwielbienie); na prowadzonej przeze mnie Oazie dla dzieci, Eucharystia trwała ponad 1,5 godz.
"Neoni" też mają zezwolenie, swoje "rubryki" - w wielu wspólnotach bywają wyjątki od parafialnej reguły. Przypomniało mi się:
- Wspólnota Błogosławieństw; w piątek celebrują Szabat, w sobotę Po godz. 18, Liturgię Kościoła wschodniego, w niedzielę jest Eucharystia w parafii.
- Wspólnoty Jerozolimskie też mają inaczej, aniżeli widzimy na parafiach, ale nie znam szczegółów, bo nie byłam tam.
- Wspólnota z Taizé; ekumeniczna, protestanci mogą przyjmować naszą Komunię, jeżeli wyznają wiarę w rzeczywistą obecność Jezusa, w Postaciach Eucharystycznych.
***
"(...) cotygodniowa formacja + formacje wg stopni, celebracje Słowa Bożego, dni wspólnoty + letnie rekolekcje 17-dniowe, wymagana KWC od pewnego stopnia itd - tego jest sporo."
W jakich diecezjach tak jest? Ile jest wspólnot tego rodzaju? Czy jest to formacja również dla samotnych osób po 30 roku życia?
Ruch znam dosyć dobrze, ale o tym co podałeś, nic nie wiem.
Przy tym, np. w Szczecinie i okolicach jest Oazowa posucha, jeżeli są grupy, to tylko młodzieżowe, jest także nieliczny DK.
Bardzo prężnie natomiast działa Neokatechumenat, ale .. nie wszystkie osoby bym tam posyłała. Uważam, że nie jest to miejsce dla osób niezrównoważonych psychicznie.
Swego czasu (przed 25 laty) zaprowadziłam katoliczkę, przed którą nawet księża zwiewali, do baptystów i niestety, tam już została.
Ostatni raz na rekolekcjach byłam w klasie maturalnej , z oazą
Myślę, że szkoda. Warto jest ładować akumulatory, niekoniecznie musi być to Oaza, są też inne - dla małżeństw lub ignacjańskie; wymieniłam tylko te, jakie znam.
Akumulatory mówisz ?? To wyciągnę z kanciapy prostownik
A tak poważnie - nie bądź taka, hej do przodu, bo Pan może dopuścić, że spadną Ci na głowę takie problemy, że albo się na Niego obrazisz, albo będziesz gorączkowo szukała formacji we wspólnocie. Znam też taką jedną rodzinkę - tam żona i matka jeszcze się w wierze trzyma, ale ledwo ciągnie. Niestety, w jej okolicy nie ma odpowiedniej wspólnoty, a na wyjazd gdziekolwiek nie ma możliwości.
Tak tylko napiszę do @asiao, że w parafii Dobrego Pasterza na Przewodowej są teraz katechezy neo w poniedziałki i środy o godz. 20:00. Możesz pójść, posłuchać, ocenić, czy to sekta, czy herezje, czy wręcz przeciwnie.
W Oazie jeszcze modlitwa sponataniczna (wiernych, dziękczynienie, uwielbienie); na prowadzonej przeze mnie Oazie dla dzieci, Eucharystia trwała ponad 1,5 godz.
Gdzie Ty na szkołę liturgiczną chodziłaś? Chodziłaś w ogóle?
W jakich diecezjach tak jest? Ile jest wspólnot tego rodzaju? Czy jest to formacja również dla samotnych osób po 30 roku życia?
Ruch znam dosyć dobrze, ale o tym co podałeś, nic nie wiem.
Ja tak miałem, co prawda 20-15 lat temu. Spotkania co piątek, celebracje po krokach, dni wspólnoty dekanalne, diecezjalne, cotygodniowa wspólna Adoracja Najświętszego Sakramentu, latem codzienne Apele na JG...
Komentarz
Już od dłuższego czasu inne zdanie na ten temat mają nasi papieże. Ty chyba nie znasz oficjalnego nauczania stolicy Apostolskiej.
Myślę, że szkoda. Warto jest ładować akumulatory, niekoniecznie musi być to Oaza, są też inne - dla małżeństw lub ignacjańskie; wymieniłam tylko te, jakie znam.
Ja mam inne doświadczenia. Nawet w Carlsbergu, gdy nie ma rekolekcji, to nie ma również obsady ołtarza. Ostatnio na Mszy św. wieczornej i w dni świąteczne, są ministranci i ministrantki. Ministrantem jest np. pan ponad 50 l., a ministrantką dziewczynka po I Komunii św. Do czytań trzeba brać kogoś z przybyłych.
Nasi księża mają Msze dla osób polskojęzycznych w terenie. W jednym z kościołów jest prawie stała obsada czytających lekcje, grających trzeba przywieźć ze sobą. Posługuje na razie Gizela Skop, ale jest już wiekowo na wylocie. W innych miejscowościach jest ugór, ostatnio poprawia się frekwencja, ale znaleźć chętnych do czytań lub śpiewania psalmu - tragedia.
Na parafii misyjnej w dużym mieście, dla polskojęzycznych, jest już lepiej. Tam można wyłonić lektorów i nadzwyczajnego szafarza. Jednak takich misji jest mało, tylko w dużych miastach.
Poza tym - pisząc o misjach miałam na uwadze, te w Afryce, czy w Azji, to tam brakuje księży; szczególnie trudno jest w krajach afrykańskich.
A poza tym - Kościół nie jest instytucją usługową, obsługiwaną jedynie przez osoby duchowne. Przeczytaj sobie Wprowadzenie do Mszału, tam jest wyraźny akcent na posługę laikatu. Oczywiście, optymalnie jest, gdy w parafii można wyłonić Lektorów, Psalmistę, itp., ale z tym coraz częściej również w Polsce są problemy, a wszystko wskazuje na to, iż z upływem lat będzie jeszcze gorzej. ze nawet w Polsce wybudowane teraz budynki kościelne, trzeba będzie sprzedawać, a niewykluczona, iż będą przerabiane na meczety.
Źle robią?
My byliśmy bardzo dobrze przyjęci , serdecznie od pierwszej Mszy świętej przez Księży i Siostry zakonne.
Powinni się odcinać od wiernych?
Ksiądz łamie taki chleb, podchodzi do komunikujących (nie każdy przystępuje do komunii, bo są we wspólnocie ludzie w różnej życiowej sytuacji, bywają nieochrzczeni lub żyjący nie sakramentalnie) i Ciało Pańskie kładzie na odpowiednio ułożone dłonie - gdy wszyscy już otrzymali swoją cząstkę, to cała wspólnota spożywa. Później podchodzi do komunikujących Krwią Pańską, podaje kielich i pije się z niego spory łyk.
Komunia jest wyraźnym znakiem: "bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie".
Możesz pójść na Liturgię Eucharystyczną i zobaczyć, jak jest celebrowana. Tylko trzeba przyjść nieco wcześniej, żeby odpowiedzialny mógł gościa wprowadzić w liturgiczne znaki.
K
A np znasz umartwienie, post.. za popełnione grzechy?
To, że czujemy się źle po popełnieniu grzechu to zły czy dobry objaw?
Co do umartwień za grzech, ja to widzę tak - za mój grzech już Jezus zadość uczynił, ja dzięki podjętemu umartwieniu mam możliwość głębiej się nawracać.
---
Absolutnie nie. Zwykły porządny NOM, zgodny z OWMR + komentarze czy procesja z darami (to też dopuszcza OWMR)
Podczas rekolekcji oazowych Eucharystia jest zamknięta dla osób z zewnątrz (wyjątkiem są niedziele i święta), liturgia jest bardziej rozbudowana, komunia pod dwiema postaciami.
---
Dla zamkniętych grup komunia pod dwiema postaciami jest normą i są na to rubryki. To nie jest nic nadzwyczajnego.
Formacja oazowa jest mniej intensywna, inna jest jej forma i nie ma stałej wspólnoty.
---
Zależy jak na to patrzeć. Owszem to jest ruch, nie stowarzyszenie. Ale cotygodniowa formacja + formacje wg stopni, celebracje Słowa Bożego, dni wspólnoty + letnie rekolekcje 17-dniowe, wymagana KWC od pewnego stopnia itd - tego jest sporo. No i działanie w parafii, dla parafii, a nie w salce jak nikt nie widzi.
A tak poważnie - nie bądź taka, hej do przodu, bo Pan może dopuścić, że spadną Ci na głowę takie problemy, że albo się na Niego obrazisz, albo będziesz gorączkowo szukała formacji we wspólnocie.
Znam też taką jedną rodzinkę - tam żona i matka jeszcze się w wierze trzyma, ale ledwo ciągnie. Niestety, w jej okolicy nie ma odpowiedniej wspólnoty, a na wyjazd gdziekolwiek nie ma możliwości.
Ja tak miałem, co prawda 20-15 lat temu. Spotkania co piątek, celebracje po krokach, dni wspólnoty dekanalne, diecezjalne, cotygodniowa wspólna Adoracja Najświętszego Sakramentu, latem codzienne Apele na JG...
Gdybyś zyskała "pokój na sytuację", to może by Ci przestało przeszkadzać, ze nie wyglądasz?
Tylko katechezy po nocach