pod warunkiem, że rząd nie może osiągnąć korzyści własnych inaczej, niż przez korzyść ogółu, np. przez jakieś fuchy na arenie międzynarodowej lub zewnętrzne poparcie w utrzymaniu się przy władzy;
tak więc, jedyne czego potrzebujemy dla dobrych rządów, to pilnować, pieniędzy i wpływów zewnętrznych
Ja chce. Dostanę 2000zl a bezdzietny nie. Policzyć wszystko inne, zwrot podatku na przykład i wychodzi więcej. Gdybym byla traktowana jak bezdzietny byłabym stratna bardziej. Tak jestem stratna mniej
Ale też łatwo policzyć że ten zysk na sfinansowanie tylu dzueci jest niewielki. Pozwala jednak ubozec trochę wolniej. ( czyli inaczej mówiąc patrząc na same finanse nadal bardziej opłaca się być małżeństwem bezdzietnym i mieć dwie pensje dla siebie bez podziału).
Dlatego nie możemy sie dogadać. Ty w dzieciach widzisz ile tracisz. Traktujesz je jako ciężar. I oczekujesz od społeczeństwa rekompensaty, bys była mniej stratna.
Jak dzietny i bezdzietny zarabiają tyle samo, to tyle samo mogą wydać na swoje życie. Dzieci nie mają nic do rzeczy. Bogactwo nie bierze się z nieposiadania dzieci tak jak i bieda nie bierze się z ich posiadania.
Moje dzieci są moim szczęściem i też dlatego chcę żeby było dla nich lepiej. Powiedz to samo mamie dziecka niepełnosprawnego, żeby nie walczyła o pieniadze dla swojego dziecka
@M_Monia nie porównuj bycia rodzicem zdrowego dziecka z rodzicami chorych dzieci.
Walcz o pieniądze dla swoich dzieci poprzez swoją pracę a nie wyciąganie ręki do społeczeństwa.
Nie mówię że nie, oczywiście że tak, ale rzygać sie chce id tego wypominania. Żeby sytuacja, się nie odwróciła za jakiś czas i młodzi wypominali tak samo starszym bezdzietnym, malodzietnym że na nich muszą praciwac, że rękę wyciągają.
Ale przecież Ty cały czas jęczysz, ze emeryci maja czelność ręce po pieniądze wyciągać, ze Twoje dzieci będą musiały ich utrzymywać.
Że bezdzietni to nieproduktywni ludzie, których trzeba utrzymywać.
To nikt inny a Ty Moniu wciąż wypominasz innym, ze maja lżej w życiu. Ze maja mniejsza ilość dzieci. Ze jeździła na wakacje. Ze ma coś czego Ty nie masz.
Ty nawet się uczepiłas niepełnosprawnych.
Młodzi wiedza jak działa system emerytalny i nie uważają, ze emeryci wyciągają ręce po pieniądze. Za nic. Bo im się należy.
Spoleczenstwo finansuje też leczenie. Po 65 r. z. obywatel kosztuje statystycznie min 3 razy tyle co przed 65r. Z.
Do 65rż pracujący obywatel odłożył tule składek zdrowotnych, ze to leczenie ma z góry opłacone i karygodnym jest, ze czasem nie doczeka zabiegu, operacji czy nawet samej wizyty u lekarza.
Jak ktoś chcialby okradac mnie i to jeszcze uważając że mu się nalezy, to pewnie też bym mu podobnie odpowiedziała.. Zresztą nie bardzo rozumiem to porównanie.
Nie wiem skąd ta zawiść. Tyle czasu i nadal uwiera, że np jakaś matka dostanie emeryturę mama 4+. Ona też pracowała na rzecz społeczeństwa i dobrze ze ktoś to zauważył.
Jaka zawiść?
Czy zazdrość i zawiść zawsze musza się pojawiać w takich dyskusjach?
Przecież to niedorzeczne!
Pozostanie w domu z dziećmi to wybór.
Wiec taka mama sama wybiera czy chce zapracować na swoją emeryturę czy nie.
Wychowuje dzieci, wiec czemu te dzieci nie miałyby wziąć w swoje ręce pomocy mamie?
Poświęciła (nie lubię tego słowa) się dzieciom, to niech dzieci się odwdzięcza.
Czemu obcy ludzie maja brać na swoje barki emerytury kogoś , kto nie pracował na nią? Ludzie, którzy pracowali i zajmowali się domem. Często dlatego, ze nie mieli innego wyjścia.
Może niech mamy wielodzietne, za wkład w społeczeństwo dostają ordery i dyplomy?!
Dzieci dorastają. Mama może pójść potem do pracy i popracować kilka lat. Dlaczego nie chce pracować choć dzieci już opieki nie wymagają?
Bo o ile wcześniej zajmowała się dziećmi, tak w czasie kiedy one już niańczenia nie potrzebują to ona siedzi.
I za to się nie należy pieniądz Moniu. Inaczej wszyscy by siedzieć chcieli.
Bogactwo nie bierze się z nieposiadania dzieci tak jak i bieda nie bierze się z ich posiadania.
Tutaj musze sie wtrącić, ponieważ ładnych kilka lat temu pewna fundacja robiła badania nad tematem biedy, i badała różne zależności z biedą w ok. 100 krajach świata i wniosek był taki że istnieja 2 najwyższe korelacje z biedą, tj. dzieci lub nałogi. Bieda była rozumiana jako ocieranie się o głód, bo w różnych społecznościach i krajach świata inaczej rozumie sie poziom biedy, dlatego przyjeto głód. Innymi słowy praktycznie na całej planecie przymierać głodem może w zasadzie tylko ktoś kto ma dzieci albo ktoś kto jest w szponach jakiegoś nałogu. Nie podam źródła ponieważ dowiedziałem się o tym na jakimś wykładzie. Zapamiętałem tylko wnioski.
Ja czytałam że najuboższa grupa społeczna przed 500+ byli właśnie Wielodzietni. Głównie od 4+ Bogatsi byli nawet grupa samotnie wychowujących rodziciw i grupa z dzieckiem niepełnosprawnym.
Tak, samotny rodzic jest bogaczem.
Moniu, przestań robić z wielodzietnych biedaków i nędzarzy.
Wielodzietność jest wyborem.
Ludzie nie chcą żyć biedniej! wrecz przeciwnie, ludzie zawsze chcą poprawić swoj byt. Kolejne dziecko najczęściej popycha w kierunku zamian, które maja przyjmować większa korzyść dla rodziny.
Każda inna grupa społeczna była bogatsza od statystycznej polskiej rodziny 4+. Wg danych GUS ta grupa społeczna rodziców samotnie wychowujących dzueci była również bogatsza. Zresztą skoro każda to i oni też.
Posiadanie rodziny, dzietność, jest wyborem.
Każdy powinien mierzyć siły na zamiary.
A nie przerzucać utrzymanie swojej rodziny na innych.
Dlaczego jedni maja płacić za wybory innych?
Czemu utrzymywać czyjeś dzieci a nie płetwonurków?
Tylko nie mow, ze te dzieci będą potem nas utrzymywać, bo tego nie wiemy.
Ale my nie chcemy żeby dzietność spadła poniżej 1 czy w okolicy 1. Bo to doprowadzi do ubóstwa cały kraj. Polacy sa racjonalni. Po prostu mieliby jedynaka z wyboru.
Absurdalnie rozdmuchane rozdawnictwo dzietności nie zwiększyło, ale zaraz zuboży większość społeczeństwa.
Przecież nikt wam nie broni mieć większej ilości dzieci.
Tylko dobrze jest mieć świadomość do kogo należy wychowanie i utrzymanie dzieci
@M_Monia to że ktoś był biedny i miał dzieci nie oznacza, że zubożał przez dzieci. Równie dobrze może to pokazywać, że statystycznie biednych bieda nie powstrzymywała przed rodzeniem kolejnego dziecka. Skądś się wzieło, że wielodzietność to patologia.
Jakie rozdmuchane rozdawnictwo. 500+ jest warte tylko 360zl. Należy zwaloryzowac i stworzyć jakiś program mieszkaniowy. Jednak wątpię żeby zwaloryziwali do kwoty wartej 500zl w czasach gdy to wprowadzono. Jak zwaloryzuja to niewiele
A może należy zmotywować do pracy, żeby każdy zarobił na siebie?!
Koszty pracy tak mocno wzrosły i wzrosną więcej, ze firmy będą zwalniać. Będą się zamykać. Ciekawe kto na programy pomocowe zarobi.
Komentarz
500, 300, bonów wakacyjnych?
pod warunkiem, że rząd nie może osiągnąć korzyści własnych inaczej, niż przez korzyść ogółu,
np. przez jakieś fuchy na arenie międzynarodowej lub zewnętrzne poparcie w utrzymaniu się przy władzy;
tak więc, jedyne czego potrzebujemy dla dobrych rządów,
to pilnować,
pieniędzy i wpływów zewnętrznych
Jak dzietny i bezdzietny zarabiają tyle samo, to tyle samo mogą wydać na swoje życie. Dzieci nie mają nic do rzeczy. Bogactwo nie bierze się z nieposiadania dzieci tak jak i bieda nie bierze się z ich posiadania.
przecież możesz walczyć o pieniądze na swoje dzieci w pracy, dlaczego wolisz robić to na forum?
Walcz o pieniądze dla swoich dzieci poprzez swoją pracę a nie wyciąganie ręki do społeczeństwa.
Nie podam źródła ponieważ dowiedziałem się o tym na jakimś wykładzie. Zapamiętałem tylko wnioski.
@M_Monia to niech utrzymują ją jej wlasne dzieci. Pracowała dla nich, niech one pracują dla niej.
wrecz przeciwnie, ludzie zawsze chcą poprawić swoj byt. Kolejne dziecko najczęściej popycha w kierunku zamian, które maja przyjmować większa korzyść dla rodziny.
bardzo merytoryczna rozmowa na temat, który Cię interesuje z panią prof. Tyrowicz, członkiem Rady Polityki Pieniężnej
Zgoda. Tylko dlaczego Ciebie nie interesuje skąd są pieniądze na zasiłki, a tylko to, by dostać i to jak najwięcej? Czemu nie patrzysz całościowo?